ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 września 17 (65) / 2006

POLECAMY

„Nomadowie współczesności”. Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia, ul.Jaskółcza 1, Gdańsk. 29 września – 19 listopada 2006.

W wystawie udział biorą: Piotr Wyrzykowski (Polska/Ukraina), Lars Mathisen (Dania), Margareta Klingberg (Szwecja), Dorota Podlaska (Polska), Zbigniew Wendt (Niemcy), Kyrill Koval (Niemcy), Ulric Roldanus (Holandia), Susan Hefuna (Niemcy/Egipt), Marta Deskur (Poland), Agnieszka Wołodźko (Polska), Vibeke J.Sjǿvoll (Norwegia), R&Sie (Francja).

„Nomadowie współczesności” to międzynarodowa wystawa, poruszająca fenomen mobilności - podróżowania i przemieszczania się ludzi jako zjawisk charakterystycznych dla społeczeństwa ery globalizmu. Podejmuje ona próbę odpowiedzi na pytanie o konsekwencje obecnej sytuacji, o to, jak dalece zjawisko mobilności na dużą skalę, zrywanie stałych związków człowieka z miejscem, wzbogaca naszą wiedzę o innych kulturach, z którymi stykamy się po drodze, a jak dalece mobilność powoduje poczucie wyalienowania z otaczającego środowiska, jak bardzo zwiększa naszą tolerancję wobec „obcego”, a na ile prowadzi do zamknięcia się w kręgu najbliższych, sobie podobnych osób. Czy efektem codziennych spotkań ludzi, pochodzących z różnych kultur jest multikulturalizm, czy kulturowa homogenizacja? Do jakiego stopnia świadomość, iż nasze zamieszkiwanie w jednym miejscu jest tylko chwilowe, wymusza zmianę naszego stosunku do kształtowania własnego habitatu?

Nomadyzm jako forma życia jest cechą charakterystyczną dla zanikających już grup społecznych, przemieszczających się w poszukiwaniu pastwisk dla zwierząt (Tuaregowie czy Mongołowie) lub Cyganie, podróżujący z wewnętrznej potrzeby. W bliskiej nam kulturze Zachodu w epoce przed-nowoczesnej podróżowanie było rzadkością. Jak pisze Zygmunt Bauman w swoim tekście „Ponowoczesne wzory osobowe”, „z wyjątkiem żeglarzy, kupców, mnichów wędrownych czy żołnierzy, mało kto zapuszczał się wówczas poza rogatki miasteczka czy graniczne miedze wsi, w jakich upływało życie od urodzenia do śmierci – zawsze na widoku tych samych ludzi i z tymi samymi ludźmi w zasięgu wzroku.”

W świecie ponowoczesnym rozwój techniki, umożliwiający szybkie przemieszczanie się na dużych dystansach, miniaturyzacja sprzętu niezbędnego do codziennego życia w podróży z jednej strony, a z drugiej - fragmentaryzacja rozmaitych sfer aktywności człowieka, przemieszczanie się globalnego rynku pracy i konflikty polityczne spowodowały, że podróżowanie i częste zmiany miejsca zamieszkania stały się dużo łatwiejsze i obecnie są normalnością.

Niepewność co do długości czasu, jaki spędzimy w miejscu, w którym żyjemy wymusza też zmianę naszej relacji do przestrzeni, którą wokół siebie kreujemy. Dlatego odchodzimy od nabywania ciężkich i wartościowych mebli, solidnych na tyle, by przetrwały dla przyszłych pokoleń. Teraz wolimy meble lekkie, tanie, takie, których bez żalu będziemy mogli się pozbyć w chwili, gdy postanowimy opuścić swoje mieszkanie. Również nasza relacja do przestrzeni zewnętrznej staje się mniej zobowiązująca; nie nawiązujemy trwałych znajomości z sąsiadami, nie przywiązujemy się do miasta czy dzielnicy. Bardziej dom i nasza prywatność niż miejsce zamieszkiwania decyduje o naszych codziennych działaniach.

Jest wiele powodów, które popychają nas ku opuszczeniu domu. Jednym z przejawów mobilności jest turystyka, gdzie decyzję o podjęciu podróży podejmujemy nie z powodu zewnętrznego przymusu, ale dla czystej przyjemności, powodowani znudzeniem własnym miejscem, chęcią doświadczenia egzotyki, „głodem nowych obrazów”. Baumanowski turysta „pożera świat, nie będąc przez niego pożeranym; przyswaja, nie będąc przyswajanym; ‘oswaja’ obcość innych, samemu dumnie obnosząc się z własną obcością.” Czas turystycznej podróży jest czasem ‘w zawieszeniu’, życie toczy się ‘na niby’. Na przeciąg chwili stajemy się kimś innym; codzienną powagę i odpowiedzialność wobec obowiązków pozostawiamy za sobą, w domu. Możemy pozwolić sobie na lekkość i płochość, by po powrocie bezboleśnie ‘wskoczyć w starą skórę’.