ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 maja 9 (153) / 2010

Jarosław Czechowicz,

WSPÓŁCZESNA ODYSEJA

A A A
Truizmem będzie stwierdzenie, że „Chmurdalia” to świetna kontynuacja losów bohaterów „Piaskowej Góry”. Rok temu wydana książka Joanny Bator sama wręcz prosiła się o dalszy ciąg, wszak pasjonujące losy trzech głównych bohaterek – babci Kolomotywy, Jadzi Chmury i jej córki Dominiki – domagały się rozwinięcia. Tytułowa Chmurdalia to kraina, którą wymarzyła sobie Dominika i jej koleżanka Małgosia. To pewna umowna i symboliczna przestrzeń do realizacji własnych marzeń i pragnień. Przestrzeń, w której poruszać się będzie przede wszystkim Dominika, ale jej wędrówka połączy w sobie barwne opowieści o tych, którzy w różny sposób starają się odnaleźć swą życiową Chmurdalię.

Powieść ta to swego rodzaju współczesna odyseja, powieść o wędrowaniu i o pokonywaniu życiowych trudności. To także książka, która stara się ukazać autentyczność ludzkich przeżyć i doznań w żywych opowieściach. To historia o prawdzie. A jak mówi jeden z bohaterów – „Prawda to coś, co rodzi się, kiedy powtarzamy swoją opowieść”. Opowieści Bator rodzą się w konfrontacji z innymi opowieściami. Snucie historii i ich powtarzanie przez innych tworzy misterną konstrukcję książki bardzo pogodnej i ciepłej, ale jednocześnie opowiadającej o goryczy, rozczarowaniach, o przełomowych i dramatycznych momentach w życiu, które zmieniają na zawsze, o potrzebie przekraczania granic i nazywania tego, co nienazwane; opisywania tego, co trudne do opisania. To również przejmujący traktat o sile opowiadania. Wszak – jak stwierdza Eulalia Barron, wiekowa krakowianka, która jesień życia przeżywa w dalekim Nowym Jorku wśród książek i wspomnień – „Opowieści wymagają ludzkiej dbałości jak paprocie, trzeba je karmić, zapewnić im światło”. Bator dba o swe opowieści niczym wzorowy ogrodnik. „Chmurdalia” jest także książką wychodzącą naprzeciw życiu i książką-wyzwanie dla czytelnika, bowiem nie sposób nie zauważyć, że coraz to nowe historie wzajemnie na siebie oddziałują, tworząc skomplikowane struktury, jakie mają świadczyć o złożoności doświadczeń i przeżyć życiowych.

„Chmurdalię” rozpoczyna powrót do życia. Dominika Chmura po poważnym wypadku samochodowym leży w monachijskim szpitalu i odzyskuje świadomość. Towarzysząca jej matka Jadzia za wszelką cenę pragnie powrotu córki do zdrowia, ale także tego, by Dominika wróciła do domu, na wałbrzyską Piaskową Górę, do życia uporządkowanego, przewidywalnego, a przede wszystkim kontrolowanego przez matkę. Okazuje się, że Dominika po wybudzeniu się ze śpiączki jest zupełnie inną osobą. Traci dotychczasowe zdolności matematyczne, a za tym idzie zmiana optyki spoglądania na świat. Dominika nie tylko inaczej będzie na ten świat patrzeć, ale także inaczej przeżywać. Zafascynowana aparatem fotograficznym i jego możliwościami oraz swą czarnoskórą opiekunką, pielęgniarką Sarą o zapachu paczuli, postanawia ruszyć w specyficzną wędrówkę, której celem będzie samo przemieszczanie się i bycie w ruchu, a nie odnalezienie bezpiecznej Itaki.

I tak rozpoczyna się opowieść o sile, determinacji, pragnieniu odkrywania i poznawania oraz o roli przypadku w życiu, którego tak naprawdę nigdy nie można uporządkować. Kiedy racjonalistka Małgosia uświadamia Dominikę, że życie trzeba sobie ułożyć, ta bezceremonialnie odpowiada jej, że „ułożyć to sobie możesz majtki w szafce”. I chociaż opowieść Joanny Bator zmierza do tego, by wszystkie pasjonujące wątki złożyć w jedną całość, jest jednocześnie książką o charakterze polifonicznym, albowiem to, co najważniejsze, rozgrywa się w momentach ścierania się ze sobą różnych światopoglądów i życiowych postaw wyrażanych różnie brzmiącymi głosami.

Dlaczego jakaś potężna siła pcha Dominikę do nieustannej wędrówki? Dlaczego bohaterka przemierza z Sarą Niemcy, potem wędruje do ojczyzny przyjaciółki, a ze Stanów Zjednoczonych przenosi się do Londynu, by w niedługim czasie znaleźć się w bajkowej scenerii południa Europy? Dominika Chmura próbuje wyjaśnić to swemu fikcyjnemu mężowi, Ivo: „Co ty wiesz o palonych domach, zapachu spalonego mięsa, którego nie można się pozbyć, bo wsiąkł w skórę i włosy? Czuję ten zapach na mojej matce i nie mogę ani od niej uciec, ani do niej wrócić, gdy tylko zatrzymam się gdzieś na dłużej, zapach wzmaga się i muszę ruszać dalej”. Wędrowanie Dominiki to ucieczka. Ucieczka przed śladami po wypadku i ucieczka od mentalności własnej matki. Tej matki, którą przecież bardzo kocha, z którą łączy ją wiele, ale tak naprawdę ich relacje przestają być toksyczne dopiero w oddaleniu. Tak jak Dominika mitologizuje wspomnienia i opowieści swoje oraz innych, tak Jadzia mitologizuje postać córki, snując w Wałbrzychu osiedlowe historyjki o tym, jak jej córka wspaniale radzi sobie w wielkim świecie. A Dominika tak naprawdę boi się wszystkiego tego, co może stać za porządkiem życiowym, przewidywalnością każdego kolejnego dnia i roku życia. „Śmieciara, zbierasz jakieś obrzynki rzeczywistości, trociny z normalnego życia, papierki od cukierków”. Określenie Małgosi to klucz do zrozumienia postawy Dominiki. Życiowe śmieci cenniejsze są od wszystkiego tego, co stanowi treść szeroko pojętego odpowiedzialnego życia i co wykorzystane trafia potem na śmietnik, wybierane, selekcjonowane i przygarniane przez Dominikę Chmurę.

Tak jak w „Piaskowej Górze” mamy tutaj opowieść o silnych kobietach i niekoniecznie silnych mężczyznach. Ponownie jest tak, że dla Bator kobiecość jest swoistym filarem, na którym opiera się męskość. A mężczyzna Bator jest zazwyczaj kruchy i zagubiony. Tak jak Tadeusz Kruk, poddający się urokom niezwykłych Cioć Herbatek z rodzinnej historii Grażynki Rozpuch, niemieckiej gospodyni i sponsora pobytu Dominiki w szpitalu w Monachium. Kruk, który wiedziony instynktami, zostaje za nie ukarany i zamordowany przez enigmatyczne Ciocie. Tak jak Żyd Icek Kac, z którego losami wiąże się coraz więcej kobiecych biografii w „Chmurdalii” i dla którego jedynym wyjściem jest samobójstwo, pozwalające uwolnić się od życiowych trosk i cierpień. Tak jak Ivo, homoseksualista biorący ślub z Dominiką Chmurą, który nie może uwolnić się od ciążącego na nim balastu wspomnień z prowincjonalnego domu z Arkansas i który siłę czerpie z przywiązania do swojej „papierowej” żony. Ta zaś pomaga mu mierzyć się z przeszłością i wyjść naprzeciw obiecującej przyszłości w Europie.

A silne kobiety? To nie tylko Dominika Chmura. To także wspomniana Sara, potomkini Hotentockiej Wenus, której nie dane było poznać własnej matki, ale która może odkryć prawdę o praprababce Saartjie Baartman. To również wspomniana Eulalia Barron, z całą barwną krakowską przeszłością, pracodawczyni Dominiki, ale jednocześnie kobieta kształtująca sposób postrzegania rzeczywistości przez córkę Jadzi Chmury. To także Grażynka, która nie znajduje spełnienia w malowniczym niemieckim domku na prowincji. Również Apostolea, grecka gospodyni, wynajmująca pokój Dominice w Londynie, kobieta doświadczona przez odejście córki, życiowo spełniona, emocjonalnie pełna ambiwalentnych uczuć. I Małgosia, która ratuje Dominikę przed śmiercią tuż po wypadku… W wielowątkowej historii Joanny Bator kobiece biografie stworzą barwny kalejdoskop zdarzeń, równie pasjonujących, co nieprzewidywalnych.

„Piaskowa Góra” była literackim wydarzeniem minionego roku. „Chmurdalia” to potwierdzenie klasy pisarstwa Joanny Bator i książka równie dobra jak ta, która pozwoliła jej się rozwinąć. Bator budzi niepokój, zaskoczenie, zdziwienie i zachwyt. Jej najnowsza opowieść nie kończy się, choć ma koniec. Z drugiej strony współczesna odyseja, o jakiej autorka pisze, nie ma tak naprawdę końca, chociaż bardzo wyraźnie zarysowany jest jej początek.
Joanna Bator: „Chmurdalia”. Wydawnictwo W.A.B. Warszawa 2010 [seria: ...archipelagi...].