ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 maja 10 (154) / 2010

Izabela Franckiewicz,

MASH UP!

A A A
European Media Art Festival w Osnabrück
W dniach 21 – 25 kwietnia w Osnabrück w Niemczech po raz dwudziesty trzeci odbył się European Media Art Festival. Hasło tegorocznej edycji brzmiało „Mash up”. EMAF to festiwal kameralny, nie przytłaczający natłokiem eventów, pomimo swej długiej tradycji, zdawać by się mogło, na wpół garażowy. W tym kontekście zaskakujący jest poziom prezentowanych podczas jego trwania prac i odbywających się w jego ramach wydarzeń.

W tym roku główna nagroda festiwalu trafiła do Fina Pekki Sassi za pracę „Suburb Within”. Jedenastominutowy film twórcy, zarejestrowany na taśmie 35 mm, przynosi pełną humoru w raczej czarnym wydaniu opowieść o ciągłości czasu, komunikacji, przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. Pracami, które skupiły szczególnie moją uwagę, były również „Oral History” Volko Kamensky’ego i „The Interpreters” Johannesa Mainera, oba pokazywane w sekcji Oral Hypnosis. W pierwszym z nich perfekcyjnemu obrazowi, zarejestrowanemu przez kamerę krążącą wokół budynków położonych w malowniczych leśnych plenerach, towarzyszą historie kobiet, opowieści z przeszłości, wspomnienia. Widz automatycznie łączy zasłyszane informacje z przedstawionym na ekranie miejscem. Okazuje się jednak, że opowiedziane historie mają znacznie mniej wspólnego z obrazem, niż można by się spodziewać. Kamensky stworzył film o pamięci zbiorowej, o archetypach, do których uciekamy się, budując obraz rzeczywistości. „Oral History” to jednak również film o relacji dźwięku i obrazu, o budowaniu historii, o konstrukcyjnym charakterze filmowego medium. Druga z prac jest niezwykle interesującym studium wielojęzyczności współczesnego świata. Bohaterami wideo Mainera są tłumacze symultaniczni, pracujący przy komisjach europejskich w Brukseli. Ich opowieści, momentami zresztą niezwykle zabawne, tłumaczone symultanicznie w warstwie dźwiękowej, nakładając się, przechodzą niekiedy w niezrozumiały szum, z którego wyłapać można jedynie poszczególne słowa polskie, angielskie, niemieckie czy włoskie. Czasem szum cichnie i możliwy jest dialog.

EMAF to jednak nie tylko pokazy ekranowe, ale i wystawy, performanse i sympozja. Większość prac pokazywanych w ramach tegorocznej wystawy z pewnością zasługuje na uwagę. Ciekawe ujęcie przekładalności wrażeń jednych zmysłów na inne proponuje „Proximity (Bubble Version)” Caspara Stracke (wersja wcześniejszej pracy tego artysty). Jest to instalacja 3D, na której warstwę wizualną składa się ulegająca ciągłym zmianom kompozycja rozświetlonych, kolorowych kształtów w niskiej rozdzielczości. Po dłuższej obserwacji pod pierwszą warstwą dostrzec można zarysowane lekko kontury przedmiotów (np. kontur ludzkiej twarzy). Dopiero jednak założenie odpowiednich okularów pozwala zobaczyć więcej. Projekcji towarzyszą dialogi z hollywoodzkich filmów odnoszące się do problemu ślepoty. Można usłyszeć między innymi próby przybliżania osobom niewidomym kolorów przez odwołania do wrażeń innych zmysłów. Równocześnie odbiorca skonfrontowany zostaje z problemem niewidzenia. Pierwszym krokiem ku zobaczeniu jest skorzystanie z okularów, jednak i wówczas zmieniające się kształty nie dają wyraźnego figuratywnego obrazu. Sytuację komplikują wspomniane dialogi. Dostrzegamy bowiem opisywane kolory wśród palety innych, nie widzimy natomiast postaci filmowych, źródła, kontekstu wypowiadanych słów.

Upiornie rozbrajająca wydaje się seria portretów-projekcji „Cadavre Exquises Vivantes” powstałych w wyniku zmiksowania scen z filmów i programów telewizyjnych autorstwa Ulu Braun i Rolanda Rauschmeiera. Twórcy proponują niezwykle kuszący przy pierwszym spojrzeniu barwny obraz postaci, który wraz z dłuższym oglądem stają się w swych minimalnych ruchach jednocześnie zabawne i przerażające.

Nieco słabiej wypadły performanse, które albo nie do końca wpisywały się w atmosferę festiwalu (jazzowy koncert Volker Winck Quartet), albo – mimo iż koncepcyjnie ciekawe – w realizacji okazały się dość nieudolne. Na przykład „Videoloopmachine” Stefana Demminga, niezwykle intrygujący, ale i trudny w wykonaniu pomysł miksowania obrazów filmowych, tak, aby dźwięk im towarzyszący „zagrał” i stworzył nową koncertową jakość, w efekcie stał się wprawką z montażu na dźwięku.

Organizatorzy festiwalu, którego główna wystawa otwarta będzie do 24 maja, wyjaśniają, że odbywająca się współcześnie reinterpretacja mediów, dzieł artystycznych i muzyki dotyczy zarówno popkultury, jak i sztuki. W trakcie tego procesu mieszanie, zbijanie w jedną formę (mashing up) cytatów i odniesień staje się „estetycznym, satyrycznym i subwersywnym narzędziem stylistycznym” (http://www.emaf.de). Zaprezentowane podczas tegorocznej edycji EMAF prace, zaskakujące swym wysokim poziomem, dowodzą, że idea „Mash up” rzeczywiście może stanowić źródło wielu owocnych eksperymentów odbywających się na pograniczu sztuki, filmu i nowych mediów.