ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 września 18 (186) / 2011

Magdalena Boczkowska,

NIEPOJĘTE JAK SAMA POEZJA

A A A
Najnowszy tom szkiców krytycznych Mariana Stali jest książką niezwykłą choćby już z powodu swego podtytułu, który brzmi: „Urywki nie napisanej książki o poezji i krytyce”. Jak autor może przedstawiać czytelnikom tylko urywki czegoś, co nawet nie powstało? – można by się oburzać. Zwłaszcza kiedy przeczytamy początkowe wyznanie krytyka: „Jak to powiedzieć? Lubię brać do ręki kilkusetstronicowe książki, zazdroszczę autorom fundamentalnych syntez, sam jednak wolę pisać szkice, notatki, interpretacyjne drobiazgi. Co więcej: sądzę, że nie warto mówić wszystkiego, co się wie… Zarazem jednak: nie tracę nadziei, iż spoza fragmentów, okruchów, niedpowiedzeń – prześwituje od czasu do czasu jakiś głębszy zamysł, namysł, sens”. Czym zatem jest więc zbiór zatytułowany „Niepojęte: Jest…”? Może właśnie najlepiej byłoby odpowiedzieć, że czymś niepojętym…

Tom, zbierający teksty publikowane wcześniej głównie na łamach „Tygodnika Powszechnego”(w latach 2004-2010), a także „Dekady Literackiej” oraz „Dwutygodnika”, ma bardzo przemyślaną kompozycję. Podzielony został bowiem na cztery części (po swoistym wstępie zatytułowanym „Okruchy, niedpopowiedzenia”), z których właściwie każda mogłaby stanowić odrębną całostkę.

Pierwsza część zawiera zatem tylko dwa szkice: dwanaście uwag poświęconych obecności liryków lozańskich Adama Mickiewicza w poezji XX wieku oraz dotyczący problemu dwóch dwudziestoleci, w którym to autor „Przeszukiwania czasu” dochodzi do wniosku, iż ani w roku 1918 ani w 1989 nikt nie oczekiwał od poetów opisu przemiany rzeczywistości, a – paradoksalnie – stało się w obu przypadkach zupełnie inaczej. Kończy Stala równie prowokująco, nie należy kawałkować poezji za pomocą dat – powiada – nie ma bowiem potrzeby ciągle porównywać obu dwudziestoleci, lepiej byłoby zbudować spójny obraz „dwudziestowiecznej (modernistycznej, nowoczesnej) polskiej poezji”. Esej ten idealnie wpisuje się więc w dyskusję na temat dwudziestolecia 1989-2009, która to odbiła się w krytyce literackiej szerokim echem i zaowocowała kilkoma (kilkunastoma?) książkami, by wspomnieć tylko „Inną literaturę? Dwudziestolecie 1989-2009” pod redakcją Zbigniewa Andresa i Janusza Pasterskiego (Rzeszów 2010) czy „Nowe Dwudziestolecie. Rozpoznania. Hierarchie. Perspektywy” pod redakcją Hanny Gosk (Warszawa 2010).

Na drugą część tomu składa się z kolei impresja pisana tuż po śmierci Czesława Miłosza – padają na przykład pytania o kształt poezji w Polsce bez Miłosza i po Miłoszu – oraz swoiste mini-recenzje na temat „Wierszy ostatnich” Noblisty, a także tomików „Dwukropek” i „Tutaj” Wisławy Szymborskiej. Podobnie kolejna cząstka. To już mniej lub bardziej typowe recenzje dotyczące tym razem zbiorków takich poetów jak: Ryszard Krynicki (od jednego z jego wierszy pochodzi tytuł całego tomu Stali: „Ślepe? Głuche? Nieme? / Niepojęte: / Jest”), jemu poświęca krytyk aż trzy teksty, z których ostatni staje się poetycką impresją na temat jednego tylko wiersza; Jan Polkowski, który powrócił po kilkunastu latach z nowym tomikiem i ma szansę zostać na nowo odkryty właśnie jako poeta a nie jako tylko adresat głośnego niegdyś wiersza kolejnego bohatera Stali, Marcina Świetlickiego. Kolejne fragmenty to znaki lektury tomów: Wojciecha Bonowicza, Romana Honeta oraz Magdaleny Bielskiej. Należałoby zauważyć, iż krytyk niestety pisze tylko i wyłącznie o poetach związanych z Krakowem. Być może jednak dzięki temu potrafi dokładniej pokazać szczegóły pisarstwa pewnego kręgu twórców, których najlepiej zna i rozumie.

Najciekawsza jest jednak bez wątpienia część czwarta. Składają się na nią dwie rozmowy przeprowadzone z autorem przez Andrzeja Franaszka – pierwsza dotyczy postaci Jana Błońskiego, druga natomiast ogólnej sytuacji polskiej krytyki literackiej. Następnie zamieszczone zostały krótkie opinie na temat pisarstwa wspomnianego Franaszka (książka „Przepustki z piekła”), a także Piotra Śliwińskiego oraz Igora Stokfiszewskiego. Cząstkę tę zamyka reakcja na ankietę wymyśloną i przeprowadzoną przez Magdalenę Miecznicką, Włodzimierza Boleckiego i Piotra Kępińskiego na łamach „Dziennika” w sierpniu 2007 roku na temat polskich autorów przecenianych i niedocenianych w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat. Teksty te, zamykające tom „Niepojęte: Jest…” wydają się najbardziej interesujące, w nich to bowiem, mówiąc o innych krytykach, Stala mówi właśnie o sobie, o swoim sposobie postrzegania i opisu rzeczywistości. I tak na przykład w rozmowie z Franaszkiem, dotyczącym postaci Błońskiego, autor „Chwil pewności” wypowiada pamiętne słowa, które mogłyby charakteryzować i jego samego: „jeżeli oczekujemy, że krytyk będzie pisał grube monograficzne książki, to Błoński tych kryteriów nie spełnia […] Ale trafniejsze wydaje mi się przekonanie, że Błoński był wielkim krytykiem realizującym własny projekt rozumienia literatury i widzenia świata poprzez ogromną ilość cząstkowych ujęć […]”. Omawiany tom jest właśnie dowodem na to, że cząstkowe ujęcia konkretnych problemów mogą okazać się o wiele bardziej inspirujące i systematyzujące niż monumentalne monografie. Stąd widać wyraźny, a sygnalizowany w początkowych „Okruchach, niedopowiedzeniach” (oraz w niektórych recenzjach), ton pożegnania. Przy czym autor „Drugiej strony. Notatek o poezji współczesnej” przyznaje skromnie, iż nie pisze o nowych zjawiskach nie dlatego, że ich nie dostrzega, ale że wie, iż inni zrobią to lepiej. Czy lepiej, nie wiem, na pewno inaczej.

Marian Stala jest dziś bez wątpienia jednym z najlepszych krytyków, piszących o poezji, który zawsze mówi swoim głosem, nie ulegając powszechnie panującym literackim modom (o czym świadczy choćby fakt odmowy uczestniczenia we wspomnianej ankiecie). Potrafi wskazywać te miejsca na poetyckiej mapie Polski, które wymagają większych analiz i głębszych refleksji, przy czym niezwykle subtelnie narzuca swoje zdanie i swoje poetyckie gusta. Jak sam mówi, pisanie o poezji jest jednym z najbardziej osobistych życiowych doświadczeń. Intymny świat poezji jest tak samo niepojęty, jak niepojęta jest próba jego opisu. Najważniejsze jest bowiem właśnie nie mówienie wszystkiego wprost, tylko to, czego się nie mówi, a co można wyczytać pomiędzy wersami nie napisanej jeszcze książki.
Marian Stala: „Niepojęte: Jest. Urywki nie napisanej książki o poezji i krytyce”. Biuro Literackie. Wrocław 2011.