ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 kwietnia 7 (199) / 2012

Genowefa Jakubowska-Fijałkowska,

WIERSZE

A A A
* * *

rozbijasz słoik księżycami szkła
rozcinasz żyły

żyjesz czekasz

nie chcą cię kochać
nie chcą cię zabić

codziennie zmywają twój pot

nikt nie rozpoznaje twojego zapachu

sekundanci samotności strzelają w niebo
spadają gwiazdy

w twoje uschnięte ramiona


* * *

moje córki Kasandry
przepowiadają martwą różę

rozczesują włosy
pragną mężczyzny

boję się że to może być
mój mężczyzna

w jadowicie piękne noce
wraca zapach kochanka

gdy stracę pamięć
posadzą mnie przy oknie

będę zapinać i rozpinać
agrafkę przy swetrze


* * *

gdy mężczyźnie umiera kobieta
zostaje mu pies

wychodzą na skwer z różami
pies podnosi nogę on myśli o niej

że teraz ma w ustach ziemię
że nic nie wie o róży

że w pokoju przedmioty
ocierają się o zimne ściany


* * *

siostra
Salezyna umarła

Boromeuszki
rozebrały ją

umyły ciało

leżała
naga w rozproszeniu
nocy

Bóg patrzył

i rozpłakał się
nad bielą jej ud