ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 lipca 14 (206) / 2012

Dominika Jędrzejczyk,

TECHNOLOGIA W SŁUŻBIE PRZYSZŁOŚCI

A A A
Wiek XXI niewątpliwie można uznać za czas nowych technologii, których rozwój pod koniec ubiegłego wieku przyczynił się do pojawienia na arenie światowej nowych potęg gospodarczych, tak zwanych „azjatyckich tygrysów”, do których zalicza się Singapur, Tajwan, Honkgong i Koreę Południową. O przyczynach rozwoju technologicznego tego ostatniego państwa pisze w „Korei szerokopasmowej” Konrad Godlewski.

Na mit Korei Południowej, jej obraz za granicą składa się przede wszystkim wieloletni izolacjonizm, a także północny sąsiad kraju, którego komunistyczny reżim do dzisiaj rzuca się cieniem na międzynarodowym postrzeganiu południa. Zwraca na to uwagę autor, wskazując też na tempo, w jakim Korea Południowa „pozbierała się” po wojnie, stając się jedną z technologicznych potęg zglobalizowanego świata. Swoje rozważania w skali makroekonomicznej Godlewski rozpoczyna jednak od rosnącej popularności profesjonalnych turniejów gier komputerowych wśród młodych Koreańczyków, stanowiących obecnie prawdziwą śmietankę międzynarodowej ligi graczy komputerowych i, jednocześnie, źródło dochodu i sposób na promocję całego kraju. Autorowi doskonale udało się uchwycić mechanizm instytucjonalizacji i komercjalizacji rozrywki, która staje się sposobem na życie milionów nastolatków i jednocześnie alternatywnym sposobem na rozwinięcie intratnej kariery, konkurencyjnej w stosunku do pozycji lekarza, prawnika czy nauczyciela.

Korea jest dowodem na stare prawidło historyczne, według którego zmiany polityczno-prawne przychodzą zazwyczaj po reformach gospodarczych, rzadziej dzieje się zaś na odwrót. To właśnie dlatego Rosja nie osiągnęła w pełni standardów demokratycznego państwa prawa i dlatego Stany Zjednoczone wiążą duże nadzieje z przemianami politycznymi w Chinach wskutek stopniowego kapitalizowania gospodarki narodowej. W Korei Południowej przemianom gospodarczym towarzyszyła także przemiana światopoglądowa, mentalnościowa, którą doskonale obrazuje przykład profesjonalnych graczy - kiedyś rodzice byli przeciwni wszelkim „technicznym” aktywnościom swoich pociech, wdrażając raczej radykalny i twardy, azjatycki sposób wychowania. Dzisiaj zachęcają swoje dzieci do zdobywania sławy i pieniędzy w ramach pracy w profesjonalnych klubach dla graczy, w których swoje kariery rozpoczynają już dwunastolatkowie. Ale, jako że każdy medal ma dwie strony, postępująca technicyzacja prowadzi do wzrostu odsetka osób uzależnionych od Internetu (czy komputera w ogóle), co zmusza koreański rząd do wprowadzania restrykcji, takich jak na przykład zakaz przyjmowania dzieci po godzinie 22:00 i przed 6 rano w kawiarenkach dla graczy. Przychodzą do nich nie tylko nałogowcy, ale także młodzi yuppies, dla których kilkugodzinne granie stanowi jedyny sposób na wyrwanie się z matni pracy zarobkowej, zastępując jednocześnie nawiązywanie prawdziwych więzi społecznych. Granie jest zatem nie tylko w pełni usankcjonowanym sposobem na rozerwanie się, bez względu na wiek czy status społeczny gracza, ale stanowi także o jego pozycji, zwłaszcza finansowej - im lepsza kawiarenka, do której chodzi, tym bardziej jest majętny. W homogenicznym, introwertycznych i nastawionych na skromność społeczeństwach azjatyckich jest to stosunkowo bezpieczny sposób na wyrażenie własnego ja i wyróżnienie się z tłumu. Gry komputerowe kanalizują zatem kompleksy i obawy jednostek, choć mogą doprowadzać do wzrostu odsetka zachowań agresywnych czy patologicznych, których omówienia, choć zdecydowanie zbyt ogólnego, autor nie unika.

Największym problemem Godlewskiego jest chęć omówienia bardzo dużej liczby tematów, z których większość łączy się ze sobą jedynie w luźny sposób, często słabo zaakcentowany przez piszącego. W efekcie czytelnik ma wrażenie chaosu narracyjnego, swoistej „patchworkowatości” tekstu, przez który przewija się wiele wątków, ale żaden z nich nie jest konsekwentnie przeprowadzony do początku do końca. Moment przejścia od narracji o graczach komputerowych do narracji ogólnej, historyczno-polityczno-geograficznej jest bardzo nagły, a autor niedostatecznie przeprowadza linię łączącą obie części książki, co sprawia, że w efekcie czytający ma do czynienia z dwoma pomniejszymi dziełami, z których pierwszy w pełni zasługuje na miano reportażu podróżniczego z obserwacją uczestniczącą, drugie zaś stanowi collage reportażu i eseju, dalekiego jednak od mistrza gatunku - Ryszarda Kapuścińskego, a bliższego stylowi szwedzkiego reportażysty Svena Lindqvista. Godlewski korzysta z materiału historycznego i dziennikarskiego, jednak w doborze źródeł trudno odnaleźć jakikolwiek klucz, wydaje się, że korzysta on po prostu z dostępnych sobie materiałów, których tez nie stara się jednak obalić, wprowadzając je w charakterze ciekawostek innych znawców Korei Południowej. Denerwująca dla czytelnika może być także nieustanna obecność na kartach książki autora-narratora, który, być może niecelowo, narzuca swoją wizję odbioru rzeczywistości czytającemu, prowadząc go za rękę po nieznanym świecie Korei Południowej. Jest to o tyle zrozumiałe, że większość czytelników Godlewskiego prawdopodobnie nigdy nie odwiedziła osobiście Półwyspu Koreańskiego, choć nie stanowi to dostatecznej podstawy do konsekwentnego prowadzenia narracji w sposób, w jaki robi to Godlewski. Czytelnik, nawet jeśli narzuca mu się sposób odbioru nieznanej rzeczywistości, nie powinien być tego świadomy. Tymczasem autor „Korei szerokopasmowej” zarzuca swojego czytelnika wielością faktów i informacji, tworząc ułudę wolności wyboru perspektywy poznawczej, choć w rzeczywistości czytelnik nie wie, które z nich są wiarygodne, a które służą jedynie udowodnieniu wcześniej przyjętej tezy. Być może wynika to z wysokiego poziomu „eksperctwa” autora w dziedzinie nowych technologii i gier komputerowych - całkiem możliwe, że nie potrafił on dostatecznie dobrze wczuć się w pozycję czytelnika-laika, tym samym przybierając, nieświadomie, paternalistyczną postawę w stosunku do swoich odbiorców.

Generalnie jednak, jego książka to ciekawe studium rozwoju nowych technologii w państwie, którego pewnie nie podejrzewałoby się o możliwość szybkiego rozwoju, a także dobra analiza wpływu owego rozwoju na strukturę społeczną, modele kariery czy rozrywki w czasie wolnym. Narracja Godlewskiego jest o tyle ciekawa, że część z zauważanych przez niego tendencji dotarła już lub dopiero dociera do Polski - zjawisko uzależnienia od Internetu nasila się z roku na rok, a polska prasa donosi już o pierwszych przypadkach rozwoju subkultury tzw. kikimori - dzieci i młodzieży, które nie wychodzą z domów i cale dnie spędzają przed ekranami komputerów, często bez przyjmowania pokarmów czy napojów. Rozwój nowych technologii prowadzi więc nie tylko do wzrostu gospodarczego, ale także do nasilenia zachowań aspołecznych i patologicznych wśród najmłodszych, którzy nie są już w stanie nawiązywać normalnych więzi z rówieśnikami. Książka Konrada Godlewskiego „Korea szerokopasmowa” to ciekawa, choć narracyjnie nierówna lektura. Warto jednak poświęcić jej chwilę, chociażby po to, by poznać szanse i zagrożenia związane z rozwojem dostępu do Internetu w społeczeństwie, które wcale tak bardzo nie różni się od polskiego.
Konrad Godlewski: "Korea szerokopasmowa". Wydawnictwo Kwiaty Orientu. B.m.w. 2012. "artPapier" objął książkę Konrada Godlewskiego patronatem medialnym.