SORRY, POLSKO
A
A
A
Obu nam było już za zimno od samego pamiętania.
– Cześć, Ir Pi.
– Cześć.
– Słuchaj, wiem, że kupa ludzi już do Ciebie z tym uderzała, ale powiedz mi, chcesz jeszcze raz o tym opowiedzieć?
– Słuchaj, Konrad, ja już tyle razy się uzewnętrzniałem w tej sprawie, że wolałbym zostawić to, co do tej pory o tym wszystkim napisałem. Jeżeli chcesz, możesz to przesłać dalej.
– No jo. Pozdrów załogę. Masa ludzi jest z Wami.
Ir Pi: Sorry, Polsko
W trzydziestym dziewiątym, tuż przed napaścią na Polskę, niemieccy agenci dokonali kilkudziesięciu sprawnych sabotaży i prowokacji, aby zrodzić w międzynarodowej opinii publicznej odpowiednio mocne alibi dla militarnego ataku na „niewygodnych” sąsiadów swoich; jednym z pomysłów była „prowokacja gliwicka”, czyli fikcyjny zamach na miejscową radiostację.
Po przeszło 70 latach od tego zdarzenia, patrząc na aktualne wydarzenia polityczno-ideologiczne, nie sposób nie ulec wrażeniu, że polscy „patrioci” też użyli pewnych metod prowokacji. We Wrocławiu, tuż przed „paradą patriotów” (bo marszem trudno to nazwać), jak donosi niezależna.pl:
Nieznani sprawcy, najprawdopodobniej członkowie Antify, zniszczyli (...) kibicom śląskiego WKS 70-metrową flagę z napisem „Cześć i chwała bohaterom” i wymalowali na murach miasta antypolskie oraz inne, prowokujące kibiców Śląska, obelżywe napisy. Transparent wraz z innymi elementami patriotycznymi, nawiązującymi do (...) Święta Niepodległości, miał być zaprezentowany (...) podczas meczu z Piastem Gliwice.
Pod artykułem znajdziemy komentarze:
Jutro jest 11 listopada i to jest najważniejsze. (...) Jedyne, co teraz jest najważniejsze, to: 1) informacja, 2) informacja, 3) informacja na temat jutrzejszego marszu: gdzie, kto i w którym miejscu;
Środowiska patriotyczne muszą się radykalizować, żebyśmy nie przegrali Polski;
Przecież to lewactwo z antify chyba nie wie, co robi: iść w otwarty konflikt z kibicami Śląska???????? Cóż, głupota przysłoniła im racjonalne myślenie.
Ale gdzie są konkretne dowody, że to „członkowie Antify” zniszczyli flagę, a nie ktoś inny? I kim, a raczej czym, jest ta groźna Antifa? Czy zaatakowane stowarzyszenie to „lewactwo” i „antypolski korzeń”, który niezwłocznie należało „wyrwać”? I czy każdy, kto jest, jak czytamy na niezależnym serwisie kibiców – fanslask.com: „wykolczykowany w nosie jak krowa” lub „wyglądający jakby zerwał się z platformy jadącej w paradzie popaprańców”, to działacz Antify? Jeśli ktoś uzna, że tak, to idąc dalej tym tropem, łatwo mu będzie pobłądzić i popaść w paranoję, bowiem wszystko, co „nie kibicuje” lub „nie hajluje” albo „nie je mięsa”, to zagrożenie dla Polski... Jednak – aby się nie zgubić w takim rozumowaniu – należy sobie odpowiedzieć jasno na pytania: czy każdy kibic jest skrajnym nacjonalistą, rasistą, homofobem lub członkiem NOP-u? A czy każdy wytatuowany albo wykolczykowany człowiek jest antyfaszystą, kryminalistą lub gejem? Dobrze wiemy (bez względu na strony polityczne), że nie, więc skąd te prostackie podziały na „białych i czarnych”?
Co się stało z oficjalnym oświadczeniem o zniszczeniu transparentu wydanym przez kibiców z Lublina? Dlaczego tego się nie ujawnia? Kto wykasował tę wiadomość z portalu społecznościowego? Kto tym wszystkim manipuluje? Kto steruje emocjami kibiców? Komu zależy tak naprawdę na „wojnie” z nimi? Przecież napis: „zajebać WKS” nie ma nic wspólnego z antyfaszystowską wizją świata i bardziej pasuje do chuligańskiego wybryku fanów przeciwnej drużyny niż do głosu „lewicy”! No i kto powiedział, że każdy antyfaszysta jest przeciwnikiem piłki nożnej i nie kibicuje drużynie z miasta czy kraju, w którym mieszka? Kto w ogóle „łyka” takie informacje? Komu w tym całym zamieszaniu zależało na skłóceniu fanów futbolu (przed Świętem Niepodległości) z szeroko pojęta „lewicą”? Trzeba tu zaznaczyć, że zaatakowane miejsce jest oficjalnie działającym stowarzyszeniem, w statusie którego nie ma ani jednego zdania o walce z piłką nożną w tym mieście, a tym bardziej z jej fanami! A gadanie, że „sprowokowała ich nalepka (...) na billboardzie”, jak oznajmił niejaki Oi Lord Kurt pod oświadczeniem stowarzyszenia ALTERNAVITA na Facebooku, to czysta kpina. Czy na nalepce było logo Stowarzyszenia? Toteż totalną przesadą jest chwalenie się z dokonanej napaści (w sile 10 na 1) i usprawiedliwianie zmasakrowania człowieka „antypolskim zachowaniem” członków Alternavity! Więc: „sorry, Polsko”!
I nawet gdybyśmy wiedzieli, że taki atak nastąpi, to i tak o walce „honorowej” mowy być nie mogło... Przeszło setka „wolontariuszy”, widząc „spowolnienie” policji, ruszyła na garstkę skłotersów, demolując wszystko, co się da, a przy tak niewyrównanej sile wynik łatwo przewidzieć. Na podstawie głosów świadków i prywatnych analiz minionych wydarzeń wiemy już, że tamtego dnia obserwowano kilka miejsc, które można zaatakować, a wybrano punkt najłatwiejszy pod względem „taktycznym”: oddalony od centrum, przy bocznej ulicy, który zaatakować można było jak masło nożem. A że nie jesteśmy „żołnierzami Westerplatte” ani „obrońcami poczty Gdańskiej”, tylko grupą „marginalizowanych” cywili, to oberwaliśmy... Mimo wszystko przeżyliśmy i żyć będziemy! No i mamy odwagę mówić o „przegranej”, a nie lansować się, jak Adam Gmurczyk, na „zwycięzców”, bo przegrana to nie klęska – a zachowane życie to prawdziwa wygrana! Żywimy też nadzieję, że dzięki tym wydarzeniom i podobnym do nich sytuacjom obywatele, którzy nie chcą obudzić się któregoś dnia w państwie totalitarnym, zaczną w końcu odważniej reagować na słowa prawicowych ekstremistów: „To jest wojna. Nasz kraj, nasze zasady” i wpłyną na „dyrygentów kraju”, aby Ci przestali w końcu banalizować problem, jakim jest skrajna prawica i ekstremistyczne bojówki.
A zatem: Ludzie, nie ustawajcie i wy! Działajcie! Myślcie! Reagujcie! I wpływajcie na swoje życie, tworząc bezpieczną przyszłość!
PS. Nasz Przyjaciel, Daniel, czuje się coraz lepiej, choć jego stan wymaga dalszego leczenia. Należy też pamiętać o innych pobitych tego dnia.
– Cześć.
– Słuchaj, wiem, że kupa ludzi już do Ciebie z tym uderzała, ale powiedz mi, chcesz jeszcze raz o tym opowiedzieć?
– Słuchaj, Konrad, ja już tyle razy się uzewnętrzniałem w tej sprawie, że wolałbym zostawić to, co do tej pory o tym wszystkim napisałem. Jeżeli chcesz, możesz to przesłać dalej.
– No jo. Pozdrów załogę. Masa ludzi jest z Wami.
Ir Pi: Sorry, Polsko
W trzydziestym dziewiątym, tuż przed napaścią na Polskę, niemieccy agenci dokonali kilkudziesięciu sprawnych sabotaży i prowokacji, aby zrodzić w międzynarodowej opinii publicznej odpowiednio mocne alibi dla militarnego ataku na „niewygodnych” sąsiadów swoich; jednym z pomysłów była „prowokacja gliwicka”, czyli fikcyjny zamach na miejscową radiostację.
Po przeszło 70 latach od tego zdarzenia, patrząc na aktualne wydarzenia polityczno-ideologiczne, nie sposób nie ulec wrażeniu, że polscy „patrioci” też użyli pewnych metod prowokacji. We Wrocławiu, tuż przed „paradą patriotów” (bo marszem trudno to nazwać), jak donosi niezależna.pl:
Nieznani sprawcy, najprawdopodobniej członkowie Antify, zniszczyli (...) kibicom śląskiego WKS 70-metrową flagę z napisem „Cześć i chwała bohaterom” i wymalowali na murach miasta antypolskie oraz inne, prowokujące kibiców Śląska, obelżywe napisy. Transparent wraz z innymi elementami patriotycznymi, nawiązującymi do (...) Święta Niepodległości, miał być zaprezentowany (...) podczas meczu z Piastem Gliwice.
Pod artykułem znajdziemy komentarze:
Jutro jest 11 listopada i to jest najważniejsze. (...) Jedyne, co teraz jest najważniejsze, to: 1) informacja, 2) informacja, 3) informacja na temat jutrzejszego marszu: gdzie, kto i w którym miejscu;
Środowiska patriotyczne muszą się radykalizować, żebyśmy nie przegrali Polski;
Przecież to lewactwo z antify chyba nie wie, co robi: iść w otwarty konflikt z kibicami Śląska???????? Cóż, głupota przysłoniła im racjonalne myślenie.
Ale gdzie są konkretne dowody, że to „członkowie Antify” zniszczyli flagę, a nie ktoś inny? I kim, a raczej czym, jest ta groźna Antifa? Czy zaatakowane stowarzyszenie to „lewactwo” i „antypolski korzeń”, który niezwłocznie należało „wyrwać”? I czy każdy, kto jest, jak czytamy na niezależnym serwisie kibiców – fanslask.com: „wykolczykowany w nosie jak krowa” lub „wyglądający jakby zerwał się z platformy jadącej w paradzie popaprańców”, to działacz Antify? Jeśli ktoś uzna, że tak, to idąc dalej tym tropem, łatwo mu będzie pobłądzić i popaść w paranoję, bowiem wszystko, co „nie kibicuje” lub „nie hajluje” albo „nie je mięsa”, to zagrożenie dla Polski... Jednak – aby się nie zgubić w takim rozumowaniu – należy sobie odpowiedzieć jasno na pytania: czy każdy kibic jest skrajnym nacjonalistą, rasistą, homofobem lub członkiem NOP-u? A czy każdy wytatuowany albo wykolczykowany człowiek jest antyfaszystą, kryminalistą lub gejem? Dobrze wiemy (bez względu na strony polityczne), że nie, więc skąd te prostackie podziały na „białych i czarnych”?
Co się stało z oficjalnym oświadczeniem o zniszczeniu transparentu wydanym przez kibiców z Lublina? Dlaczego tego się nie ujawnia? Kto wykasował tę wiadomość z portalu społecznościowego? Kto tym wszystkim manipuluje? Kto steruje emocjami kibiców? Komu zależy tak naprawdę na „wojnie” z nimi? Przecież napis: „zajebać WKS” nie ma nic wspólnego z antyfaszystowską wizją świata i bardziej pasuje do chuligańskiego wybryku fanów przeciwnej drużyny niż do głosu „lewicy”! No i kto powiedział, że każdy antyfaszysta jest przeciwnikiem piłki nożnej i nie kibicuje drużynie z miasta czy kraju, w którym mieszka? Kto w ogóle „łyka” takie informacje? Komu w tym całym zamieszaniu zależało na skłóceniu fanów futbolu (przed Świętem Niepodległości) z szeroko pojęta „lewicą”? Trzeba tu zaznaczyć, że zaatakowane miejsce jest oficjalnie działającym stowarzyszeniem, w statusie którego nie ma ani jednego zdania o walce z piłką nożną w tym mieście, a tym bardziej z jej fanami! A gadanie, że „sprowokowała ich nalepka (...) na billboardzie”, jak oznajmił niejaki Oi Lord Kurt pod oświadczeniem stowarzyszenia ALTERNAVITA na Facebooku, to czysta kpina. Czy na nalepce było logo Stowarzyszenia? Toteż totalną przesadą jest chwalenie się z dokonanej napaści (w sile 10 na 1) i usprawiedliwianie zmasakrowania człowieka „antypolskim zachowaniem” członków Alternavity! Więc: „sorry, Polsko”!
I nawet gdybyśmy wiedzieli, że taki atak nastąpi, to i tak o walce „honorowej” mowy być nie mogło... Przeszło setka „wolontariuszy”, widząc „spowolnienie” policji, ruszyła na garstkę skłotersów, demolując wszystko, co się da, a przy tak niewyrównanej sile wynik łatwo przewidzieć. Na podstawie głosów świadków i prywatnych analiz minionych wydarzeń wiemy już, że tamtego dnia obserwowano kilka miejsc, które można zaatakować, a wybrano punkt najłatwiejszy pod względem „taktycznym”: oddalony od centrum, przy bocznej ulicy, który zaatakować można było jak masło nożem. A że nie jesteśmy „żołnierzami Westerplatte” ani „obrońcami poczty Gdańskiej”, tylko grupą „marginalizowanych” cywili, to oberwaliśmy... Mimo wszystko przeżyliśmy i żyć będziemy! No i mamy odwagę mówić o „przegranej”, a nie lansować się, jak Adam Gmurczyk, na „zwycięzców”, bo przegrana to nie klęska – a zachowane życie to prawdziwa wygrana! Żywimy też nadzieję, że dzięki tym wydarzeniom i podobnym do nich sytuacjom obywatele, którzy nie chcą obudzić się któregoś dnia w państwie totalitarnym, zaczną w końcu odważniej reagować na słowa prawicowych ekstremistów: „To jest wojna. Nasz kraj, nasze zasady” i wpłyną na „dyrygentów kraju”, aby Ci przestali w końcu banalizować problem, jakim jest skrajna prawica i ekstremistyczne bojówki.
A zatem: Ludzie, nie ustawajcie i wy! Działajcie! Myślcie! Reagujcie! I wpływajcie na swoje życie, tworząc bezpieczną przyszłość!
PS. Nasz Przyjaciel, Daniel, czuje się coraz lepiej, choć jego stan wymaga dalszego leczenia. Należy też pamiętać o innych pobitych tego dnia.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |