ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 grudnia 24 (216) / 2012

Sebastian Pytel,

UNIESIE NAS WIATR

A A A
Nagrodzony Srebrnym Niedźwiedziem na festiwalu w Berlinie „To tylko wiatr” Benedeka Fliegaufa jest dramatem opartym na wydarzeniach, jakie rozegrały się na Węgrzech w latach 2008-2009. Wtedy to rozpoczęło się polowanie na Romów, w którego wyniku życie straciło sześć osób. Sprawcami byli tak zwani „zwykli ludzie” – niekarani przedstawiciele klasy średniej; część z nich posiadała własne rodziny. Kierował nimi tylko jeden motyw – etniczna nienawiść, uczucie tak silne i bezwzględne, że w jego przypływach obrzucali cygańskie domy koktajlami Mołotowa, strzelali, masakrowali. Bardzo dobrze zorganizowani, metodyczni, bezlitośni, przyjeżdżali nocą, zostawiając strach i zniszczenie, niekiedy śmierć.

Fliegauf nie ukrywa interwencyjnego charakteru swojego filmu. W wywiadach mówi o obecnej sytuacji na Węgrzech, akcentując problem aktywności ultraprawicowych i nacjonalistycznych organizacji uderzających w rasistowskie i ksenofobiczne tony. Strach o los Cyganów jest w równej mierze strachem o własny naród, który w obliczu kryzysu finansowego i związanego z nim niepewnego jutra staje się podatny na sugestie obciążania mniejszości winą za wszelkie zło. Obywatelski niepokój reżysera na szczęście nie przerodził się w celuloidową publicystykę z szeregiem tez wyłożonych od A do Z. Choć Fliegauf korzysta z metod właściwych dokumentalizmowi, nie wykorzystuje ich po to, by przybliżyć nam konkretnych ludzi i uzyskać emocjonalny punkt zaczepienia. Przeciwnie, każda z postaci jest ledwie naszkicowana, zamknięta w wąskim obszarze codzienności. Kamera „przykleja się do pleców” i symultanicznie podąża za członkami jednej z rodzin w drodze do domu, szkoły lub pracy, przy czym droga ta wydaje się pozbawiona wyraźnego celu. Słowa padają bardzo rzadko, zdania nie łączą się w rozmowy, a ciszę wypełnia melanż niemal afonicznych dźwięków.

Nie jest to kino Tony’ego Gatlifa, pochwała odmienności, przedstawienie i zgłębienie fantastycznej i trudnej do zdefiniowania kultury. Tutaj Cyganie są przezroczyści, przemykają i przenikają przez najbardziej oddalone rejony społeczeństwa, funkcjonując jednocześnie wewnątrz i poza jego obrębem. Jak w „Niewidocznych” Stephena Frearsa, są emigrantami w każdej przestrzeni, ich życie lub śmierć nie mają dla ogółu żadnego znaczenia. Policjanci badający miejsce zbrodni pożałują jedynie, że zamiast Cyganów-pasożytów zginęli akurat ci, którzy pracowali. Obraną przez Fliegaufa konwencję można określić jako mariaż horroru i thrillera, oparty na klimacie osaczenia i ciągłego niebezpieczeństwa z paraliżującym poczuciem bezsilności. Podobnie jak w „Dealerze”, przed widzem rozciąga się matryca świata, z którego nie ma ucieczki, jest tylko oczekiwanie na tragedię. Zarówno dzielnica Budapesztu z tamtego filmu, jak i romska osada w „To tylko wiatr” są mrocznymi i wyludnionymi przestrzeniami, przepełnionymi marazmem, straconymi jeszcze przed ich mieszkańcami. Ci ostatni, strąceni w limbo, wiedzą, że wyrok już zapadł, tylko śmierć idzie okrężną drogą.

Niejako tropem Davida Lyncha, Fliegauf w niepokojącej atmosferze pokazuje ludzi żyjących na obrzeżach rzeczywistości, której ramy są trudno wyczuwalne. Tkanka realności czasem obrasta mięsem bliskich jawie miejsc i motywacji, częściej jednak ekran spowija aura czyhającego w powietrzu zagrożenia, przeplatanego naturalistycznymi obrazami fizycznego rozkładu. Sposób, jaki reżyser wybrał do przedstawienia faktów, nie wszystkim wyda się trafny. Długie ujęcia, nikły rozwój akcji i jednowymiarowość (czasem nawet stereotypowość) postaci zaburzają pewne przyzwyczajenia dotyczące filmów wnikających w autentyczne dramaty. Trzeba podjąć wysiłek, wejść w specyficzną formę, by treść wybrzmiała mocniej niż jakakolwiek reporterska diagnoza. Wtedy dostrzeżemy, że śmierć Romów rozgrywa się w dalekiej krainie wykluczenia, z której nie dociera do nas nawet wiatr.

Postscriptum
Warto zwrócić uwagę, że przed projekcją „To tylko wiatr” będzie można zobaczyć 30-minutowy film Hanki Brulińskiej „Biec w stronę Ty”. Funkcjonowanie średniego metrażu w szerokiej dystrybucji wciąż stanowi (nie tylko w Polsce) precedens, tym bardziej warto przekonać się, jak i o czym można opowiadać w takim formacie.
„To tylko wiatr” („Csak a szél”). Scenariusz i reżyseria: Benedek Fliegauf. Obsada: Katalin Toldi, Gyöngyi Lendvai, Lajos Sárkány i in. Gatunek: dramat. Produkcja: Węgry 2012, 86 min.