WIERSZE
A
A
A
Mikhailovskaya, 13 (Kyiv)
Matuszko matrioszko, matuszko kamienico ---
pełnobrzucha, gruboskórna, dudniąca nocą,
zmiłuj się nad tymi tu śpiącymi. Matuszko
matrioszko, matuszko kamienico --- lęgnio,
piastunko, coraz więcej śpi nas w tobie,
i coraz więcej nas w twoich oczach. Matuszko
matrioszko, matuszko kamienico --- palimy
w twoich piecach, wzniecamy żar, ogrzewamy
twoje ściany, a ty chroń ode zimy, ode wojen,
ode kruków i wron, ode nagłych zaraz i mar.
Matuszko matrioszko, matuszko kamienico ---
wielkie twoje serce, w wielkiej twojej klatce,
pełne bogów i szczurów, dzieci i trupów.
Paderew: 6.17
To jest miasto, to jest ściek, to jest trup,
a tam krzew, a za rogiem wyższe bloki,
co rozchodzą się na boki. A w tych blokach
same dziwy --- bóstwo i ubóstwo, transki
i trance. To jest miasto, to jest chlew
--- podejdź no tu, weźże głęboki wdech.
W górę pną się balkony i wzrok wytężony ---
zwierz jak wąż tysiącoki patrzy i chrupie.
To jest miasto z rana, niczym skrzep, leży
trup, a w nim śpiew. Śpiewaj więc sójko,
śpiewaj fiacie, śpiewaj droździe, śpiewaj
kościele, wyj syreno z rzeki wyrwana, wyj
alarmie pożarowy, wyj psie w bramie, wyj
bramo, wyj. To jest miasto, jakiś tam wyż,
tam memła się mgła, a pod nią żul i niż.
Zwierzątko
Dziękuję, że nie jestem wyszczekaną rybą
albo ptakiem mizantropem. Grunt, że nie płazem,
który utknął w formie pośledniej, ani gadem,
o którym gada się z pogardą. Szczęście niedane
mi być muchą na szybie, ani pająkiem przędącym
w tapczanie; ni żującym ssakiem, ni wiszącym
kopytem do nieba. Na pewno nie jestem z syluru,
czy z kredy, jakiś tam pożal się Boże kopalny,
nawet nie za pięć do wymarcia. Nie stroszę grzbietu
na widok grzbietu, nie gryzę się w ogon ze złości,
nie chowam urazy w piasek, nie daję nura w nurt.
Sam się sobie nieraz dziwię, jakie to szczęście
w nieszczęściu tak wysoko zadzierać nie trąbę,
stawiać nie płetwy, unosić ku górze nie cztery,
a jedną parę oczu, mieć w ustach tyle języków
i w żadnym nie być wystarczająco mądrym.
Publikowane wiersze pochodzą z powstającego właśnie tomu „OBERLAND”.
Matuszko matrioszko, matuszko kamienico ---
pełnobrzucha, gruboskórna, dudniąca nocą,
zmiłuj się nad tymi tu śpiącymi. Matuszko
matrioszko, matuszko kamienico --- lęgnio,
piastunko, coraz więcej śpi nas w tobie,
i coraz więcej nas w twoich oczach. Matuszko
matrioszko, matuszko kamienico --- palimy
w twoich piecach, wzniecamy żar, ogrzewamy
twoje ściany, a ty chroń ode zimy, ode wojen,
ode kruków i wron, ode nagłych zaraz i mar.
Matuszko matrioszko, matuszko kamienico ---
wielkie twoje serce, w wielkiej twojej klatce,
pełne bogów i szczurów, dzieci i trupów.
Paderew: 6.17
To jest miasto, to jest ściek, to jest trup,
a tam krzew, a za rogiem wyższe bloki,
co rozchodzą się na boki. A w tych blokach
same dziwy --- bóstwo i ubóstwo, transki
i trance. To jest miasto, to jest chlew
--- podejdź no tu, weźże głęboki wdech.
W górę pną się balkony i wzrok wytężony ---
zwierz jak wąż tysiącoki patrzy i chrupie.
To jest miasto z rana, niczym skrzep, leży
trup, a w nim śpiew. Śpiewaj więc sójko,
śpiewaj fiacie, śpiewaj droździe, śpiewaj
kościele, wyj syreno z rzeki wyrwana, wyj
alarmie pożarowy, wyj psie w bramie, wyj
bramo, wyj. To jest miasto, jakiś tam wyż,
tam memła się mgła, a pod nią żul i niż.
Zwierzątko
Dziękuję, że nie jestem wyszczekaną rybą
albo ptakiem mizantropem. Grunt, że nie płazem,
który utknął w formie pośledniej, ani gadem,
o którym gada się z pogardą. Szczęście niedane
mi być muchą na szybie, ani pająkiem przędącym
w tapczanie; ni żującym ssakiem, ni wiszącym
kopytem do nieba. Na pewno nie jestem z syluru,
czy z kredy, jakiś tam pożal się Boże kopalny,
nawet nie za pięć do wymarcia. Nie stroszę grzbietu
na widok grzbietu, nie gryzę się w ogon ze złości,
nie chowam urazy w piasek, nie daję nura w nurt.
Sam się sobie nieraz dziwię, jakie to szczęście
w nieszczęściu tak wysoko zadzierać nie trąbę,
stawiać nie płetwy, unosić ku górze nie cztery,
a jedną parę oczu, mieć w ustach tyle języków
i w żadnym nie być wystarczająco mądrym.
Publikowane wiersze pochodzą z powstającego właśnie tomu „OBERLAND”.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |