ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 września 17 (257) / 2014

Przemysław Pieniążek,

ENIGMA W CIENIU NIETOPERZA (CUDOWNY CHŁOPAK BILLY)

A A A
Bill i Bob w jednym stali domku – metaforycznie rzecz ujmując. Bill pisał świetne scenariusze, Bob zgrabnie je ilustrował. Wspaniały duet, który przeszedł do historii amerykańskiego komiksu. Gdzie zatem leży pies (a właściwie nietoperz) pogrzebany? Otóż przez lata to Bob Kane figurował w powszechnej świadomości jako twórca przygód Batmana – zamaskowanego stróża prawa i mściciela, który przyniósł artyście światową sławę oraz niemałe pieniądze. Billowi Fingerowi przypadła za to w udziale rola sekretnego, w dodatku kiepsko opłacanego „pomocnika”. Historia amerykańskiego scenarzysty, po części na własne życzenie pozbawionego należnego mu splendoru, zaintrygowała Marka Tylera Noblemana, który przeprowadził gruntowne, pod wieloma względami niełatwe śledztwo w sprawie zmarłego w 1974 roku „drugiego ojca Mrocznego Rycerza”.

Tym sposobem powstał „Cudowny Chłopak Billy. Nieznany współtwórca Batmana” – kameralny szkic do portretu Miltona Fingera (bo tak brzmiało prawdziwe imię artysty) oraz jego kolejnych życiowych alter ego, które pokornie przyjmował. Nobleman ukazuje okoliczności, w jakich dwudziestopięcioletni Bill z pucybuta stał się pełnoetatowym (choć w pełni anonimowym) pisarzem, spod którego pióra wyszło mnóstwo klasycznych historii z udziałem Człowieka Nietoperza, ukazujących się na przestrzeni dwóch dekad, począwszy od oficjalnego debiutu tej postaci w dwudziestym siódmym numerze „Detective Comics” A.D. 1939. Współautor publikacji „Boys of Steel: The Creators of Superman” przypomina także fakty dotyczące kształtowania fundamentu przyszłej legendy Mrocznego Rycerza, charakteryzując specyficzną metodę pracy Fingera, mającego na koncie stworzenie postaci Jokera oraz najpopularniejszych przeciwników Batmana.

Marginalnie poruszając wątek prywatnego życia artysty, Nobleman koncentruje się na kilku przełomowych wydarzeniach z biografii komiksiarza, takich jak spotkanie z redaktorem Juliusem Schwartzem oraz jednym z największych „batmaniaków”, Jerrym Bailsem. To bowiem dzięki ich inicjatywie czytelnicy poznali prawdę o szarej eminencji ukrytej w cieniu Boba Kane’a. Co jednak wcale nie oznaczało, że fortuna wreszcie zaczęła sprzyjać błyskotliwemu scenarzyście. Elegancko wydany tomik „Cudowny Chłopak Billy” jest lapidarnym w formie, choć bez wątpienia zacnym wspomnieniem autora, bez którego Mroczny Rycerz raczej nie miałby co liczyć na awans do panteonu bohaterów popkultury. Trochę szkoda, że w procesie przekładu (z powodu braku polskich odpowiedników) zniknęły ze snutej przez Noblemana narracji związki frazeologiczne stanowiące ważny element gry językowej – uwzględniającej użycie kluczowych słów „bat”, „bill” oraz „finger” – będącej onegdaj znakiem rozpoznawczym scenariuszy autorstwa bohatera recenzowanego tytułu.

Kanadyjski grafik Ty Templeton bez wątpienia wywiązał się z powierzonego mu zadania, ilustrując album w manierze nawiązującej do klimatu przywoływanej epoki. Także dzięki jego pracom „Cudowny Chłopak Billy” wykracza poza format krótkiej opowieści o człowieku, który (mówiąc wprost) nie umiał walczyć o swoje. Na szczęście potrafili zawalczyć o niego inni – od 2005 roku Finger jest patronem nagrody przyznawanej za wybitne osiągnięcia w dziedzinie pisania scenariuszy komiksowych. Wspominkowa historia posiada jednak bardziej uniwersalny wydźwięk, będąc de facto zgrabnie skonstruowaną przypowiastką o mrocznej stronie amerykańskiego snu, który (mimo wszystko) potrafi się ziścić. Czasem w najmniej oczekiwanej formie.
Marc Tyler Nobleman, Ty Templeton: „Cudowny Chłopak Billy. Nieznany współtwórca Batmana” („Bill the Boy Wonder, The Secret Co-creator of Batman”). Tłumaczenie: Hubert Brychczyński. Wydawnictwo Centrala – Mądre Komiksy. Poznań 2014.