ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 października 20 (68) / 2006

Grzegorz Mucha,

THE KILLERS

A A A
“Sam’s Town”. Island, 2006.
Pod buńczuczną, choć mało oryginalną nazwą The Killers, kryje się interesujący zespół. Tworzą i grają gitarowego rocka. Smagają gitary jakby byli z wysp brytyjskich, ale nie są. Pochodzą ze Stanów Zjednoczonych, a ściślej z... Las Vegas.

Nie wiem jak można żyć i tworzyć muzykę w Las Vegas, ale widać można. Grupa powstała w 2002 roku, a w jej skład wchodzą, śpiewający i grający na syntezatorach Brandon Flowers, gitarzysta Dave Keuning, basista Mark Stoermer oraz perkusista Ronnie Vannucci Jr. Gitarzysta i basista, jak na zespół z USA przystało, również śpiewają. „Sam’s Town” to drugi album, wydany dwa lata po debiutanckim „Hot Fuss”. Został zrealizowany m.in. w Wielkiej Brytanii i być może to jest przyczyną ich sympatycznego brzmienia. Ale „Zabójcy” nie są jednoznacznie gitarowym zespołem. W ich nowej muzyce zauważyć można dużo „elektronicznych smaczków”, co nie zawsze wychodzi im na dobre. Mimo to brzmienie gitar – na szczęście – dominuje. Jak dotąd nie wiem, jaki cel obrali sobie ci sympatyczni muzycy i na ile pragną zbliżenia z wyspiarskim rockiem. Tymczasem ich sytuacja artystyczna przypomina międzylądowanie na Heathrow, gdzie zostali zmuszeni do czekania na londyńską taksówkę. Kłopot w tym, że jej wygląd znają jedynie z opisu sporządzonego przez panienkę sprzedającą w lotniskowym hallu amerykańskie muffiny. Oczywiście można zapomnieć o ich bliżej niesprecyzowanych „angielskich ambicjach” i poddać się euforii, z jaką z pewnością tworzyli swoją muzykę. Wtedy szybko przekonamy się, że jest w nich energia i żywioł młodego rockowego bandu. Twarde rockowe zasady zostały spełnione. Zespół jest rzetelny, a zarazem obdarzony polotem, czego najlepszym dowodem może być kawałek „For Reason Unknown”, który swoją bezkompromisową siłą daje słuchaczowi potężnego kopa.

Dobrze się stało, że kilka lat temu grupa Oasis zawitała do Los Angeles. Podobno usłyszał ich wtedy Brandon Flowers, będący wówczas liderem synth-popowej formacji Blush Response. Bezpośrednim efektem były gorączkowe poszukiwania gitarzysty, a rezultatem końcowym, powstanie The Killers.