ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 grudnia 23 (263) / 2014

Jędrzej Dudkiewicz,

ŚWIĄT NIE BĘDZIE? (GDZIE JEST MIKOŁAJ?)

A A A
Jeśli chce się zrobić film o świętym Mikołaju, wypada mieć jakiś sensowny pomysł na fabułę, i to nawet przy założeniu, że realizacja będzie kierowana wyłącznie do najmłodszych widzów. Niestety, „Gdzie jest Mikołaj?” w reżyserii Lourensa Bloka jest idealnym przykładem tego, jak nie należy kręcić filmu familijnego.

Mały Max nie może pogodzić się z tym, że po rozejściu się rodziców musi mieszkać z matką i siostrą. Pewnego dnia w jego stodole awaryjnie ląduje Łoś, który, jak sam twierdzi, prowadzi sanie Świętego Mikołaja (sam staruszek gdzieś się zapodział). Jeśli chłopiec nie pomoże magicznemu zwierzęciu, Boże Narodzenie się nie odbędzie.

Pal licho, że święta kojarzą się tu wyłącznie z dawaniem prezentów, że nie wspomina się o tradycji, spędzaniu czasu z rodziną oraz innych, zdawałoby się, ważnych sprawach. Wszystko to da się przeboleć, chociaż kino familijne powinno nieść bardziej pozytywne przesłanie. Tutaj go nie ma – problemów z życiem w rozbitej rodzinie, których doświadcza Max, nie da się bowiem nazwać uniwersalnymi. I one zresztą nie są zbyt mocno wyeksponowane. Ot, substytutem ojca staje się dla bohatera Łoś, uczący Maksa, czym są przyjaźń, bliskość i odpowiedzialność. Wciąż jednak jest to historia, w którą nie sposób się zaangażować.

Może dlatego to właśnie Łoś wydaje się najsympatyczniejszą postacią w całym filmie. Reszta bohaterów wypada po prostu płasko i nieciekawie, choć i tak znacznie lepiej niż czarny charakter, którym jest tutaj sąsiad rodziny Maksa, Panneman. Grający go Arjan Ederveen stworzył kreację koszmarnie irytującą i w wielu chwilach żenującą. W odbiorze tej postaci nie pomaga też bardzo średniej jakości dubbing.

Największy problem filmu „Gdzie jest Mikołaj?” to jednak scenariusz. I nie chodzi tylko o to, że jest on w stu procentach schematyczny i przewidywalny (i to dla każdego odbiorcy). Gorzej, że dialogi również są bardzo słabe – „przefajnowane”, na siłę starają się być zabawne. O tym, iż celu nie udało się osiągnąć, niech świadczy to, że siedziałem na sali pełnej małych dzieci i nie przypominam sobie ani jednego głośnego wybuchu śmiechu.

Wszystko to razem sprawia, że film Lourensa Bloka, mimo że trwa zaledwie osiemdziesiąt jeden minut, męczy i nuży. Dorośli wynudzą się na nim niemiłosiernie, a wszystko wskazuje na to, że i najmłodsi widzowie nie będą z seansu zbytnio zadowoleni.
„Gdzie jest Mikołaj?” („Midden in De Winternacht”). Reżyseria: Lourens Blok. Scenariusz: Daan Baaker, Marko van Geffen. Obsada: Dennis Reinsma, Dana Goldberg, Jelka van Houten i in. Gatunek: film familijny. Produkcja: Holandia 2013, 81 min.