ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 kwietnia 8 (272) / 2015

Anna Katarzyna Dycha,

LAO CHE GRA DLA DZIECI? RACZEJ DLA TYCH DUŻYCH (LAO CHE: 'DZIECIOM')

A A A
Niech was nie zmyli ten tytuł. To nie jest płyta dla dzieci. Raczej dla tych, którzy w głębi ducha pozostali dziećmi. Dla tych, którzy pamiętają bajki o misiach, Pana Kleksa, wierszyki Jana Brzechwy i lubią bawić się w odgadywanie bajkowych cytatów, które znalazły się w tekstach Spiętego.

Wielką radość przynosi obcowanie z nową płytą Lao Che. Gwarantuję, że będziecie się cieszyć jak dzieci. Wobec takiej zabawy słowem, stylami muzycznymi, gatunkami i samplami nie możecie bowiem pozostać obojętni.

Ci, którzy słuchają Lao Che od lat, wiedzą, że to zespół wręcz nieobliczalny, który potrafi dokonać stylistycznej wolty, a do rocka przemyca hip hop, elektronikę czy jazz. Ostatni ich krążek (2013) to zarazem pierwszy koncertowy album z serii „Koncerty w Trójce”. Był to zapis występu Lao Che w Studiu Koncertowym Polskiego Radia im. A. Osieckiej. Dobrze znane piosenki zabrzmiały w nowych aranżacjach. Nie zabrakło też dotychczas niepublikowanych kompozycji. Wcześniej zaproponowali płytę „Soundtrack”, która była ścieżką do filmu, który nigdy nie powstał. Muzycy po raz kolejny pokazali, że mają pomysł na każdy utwór. Odrzucili wszelkie sztywne ramy, wszelkie szufladki. Kierowali się hasłem: bądźmy eklektyczni!

Eklektycznie jest też na ostatniej płycie „Dzieciom”. Lao Che lubi mieszać stylistyki. Znajdziemy tu arabskie klimaty („Dżin”), trochę swingu („Tu”), elektroniki („Wojenka”), free-jazzu („Znajda”), a nawet punka („Legenda o Smoku”). Zwraca uwagę instrumentarium rozszerzone o dęciaki. Gościnnie na płycie występują Karol Gola (saksofony, flet, klarnet basowy) i Adam Milwiw-Baron (trąbka, flugelhorn) z grupy Pink Freud oraz Miłosz Pękala (wibrafon) z Mitch&Mitch i Kwadrofonik.

Jednak najmocniejszą stroną tej płyty jest warstwa tekstowa – utkana z bajkowych, literackich, a nawet telewizyjnych cytatów. Jest jak kopalnia, w której można wyszukiwać wciąż nowe skojarzenia. W „Dżinie” Spięty trawestuje wierszyk „Niedźwiedź” Jana Brzechwy (chętnie recytowany przeze mnie w przedszkolu): „Chętnie dzieciom rękę poda. Nie chce podać? A to szkoda”. W „Bajce o Misiu (tom pierwszy)” pobrzmiewają „Przygody Kubusia Puchatka”, a nawet zmieścił się cytat z Księgi IV „Pana Tadeusza”: „że to echo grało”. W drugiej części tego utworu przypomniany został PRL-owski program dla dzieci – „Zwierzyniec”. W „Legendzie o Smoku” mamy natomiast odwołanie do piosenki „Na wyspach Bergamutach” z „Akademii Pana Kleksa”.

Urzeka również wokal. Spięty potrafi zaśpiewać z pazurem, a za chwilę nucić pod nosem. Umiejętnie balansuje między emocjami zawartymi na płycie. Pod płaszczykiem zabawy, ironicznych zestawień („Za górami, za lasami, za czterema Burger Kingami”) i przebojowości wadzi się z Bogiem, przemyca sprawy ważne, najważniejsze. Czego tak naprawdę się boimy? Jak poradzić sobie ze stratą bliskiej osoby? Jak pozostać sobą i żyć szczęśliwie?

Album „Dzieciom” wymyka się ramom. Muzycy czerpią z tradycji, którą podlewają współczesnym sosem (produkcją zajął się Emade). Poszukują i zapraszają do tych poszukiwań wszystkich swoich słuchaczy. Pozycja godna polecenia.
Lao Che: „Dzieciom” [Mystic Production, 2015].