ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 maja 9 (273) / 2015

Przemysław Pieniążek,

TRANSGRESYJNA UCZTA (DAVID CRONENBERG: 'SKONSUMOWANA')

A A A
David Cronenberg od lat posiada rozpoznawalną niszę, którą umościł sobie w domenie X muzy. Krótkometrażowe, surrealistyczne formy realizował już w latach sześćdziesiątych, regularnie kręcąc także projekty na potrzeby telewizji. Łatka „mistrza kanadyjskiego gore” na dobre przylgnęła do szczupłego okularnika po tym, gdy na świat wydał „Dreszcze” (1975), „Wściekłość” (1977), „Potomstwo” (1979) oraz „Skanerów” (1981). Komercyjny sukces „Martwej strefy” (1983), adaptacji bestsellerowej powieści Stephena Kinga, jak również mocno werystycznego remake’u „Muchy” (1986) w znaczący sposób przyczyniły się do wypromowania nazwiska twórcy w Hollywood. Ale mimo to Kanadyjczyk – rozmiłowany w opowieściach eksponujących między innymi motyw niestabilnej tożsamości czy opresyjności ludzkiego ciała wystawianego na szereg zatrważających prób – pozostał autorem osobnym, realizującym fabuły bliskie jego tematycznym i estetycznym zainteresowaniom.

Wielokrotnie udowadniał, że jest zdolnym interpretatorem najróżniejszych tekstów kultury. Bo Cronenberg z powodzeniem sięgał po utwory literackie („Nagi lunch” Williama S. Burroughsa, „Kraksa” Jamesa G. Ballarda, „Pająk” Patricka McGratha, „Cosmopolis” Dona DeLillo), sztuki teatralne („M. Butterfly” Davida Henry’ego Hwanga, „The Talking Cure” Christophera Hamptona będące jedną z inspiracji dla „Niebezpiecznej metody”), a nawet powieść graficzną („Historia przemocy” Johna Wagnera i Vince’a Locke’a), przepuszczając oryginały przez pryzmat własnej wrażliwości, która dla wielu do dziś stanowi obiekt polemik. Co by nie mówić o filmowych inklinacjach siedemdziesięciodwuletniego reżysera, faktem jest, że autor „Mapy gwiazd” (2014) po prostu lubi prowokować. Warto jednak pamiętać, że spowijająca (znaczną część) jego dzieł aura ekscesu ukrywa całkiem poważne treści, silnie odnoszące się do kolejnych współczesności. Nie inaczej jest w przypadku „Skonsumowanej” – powieściowego debiutu Davida Cronenberga, będącego perwersyjną, mroczną, a równocześnie fascynującą historią, w której fani twórczości kanadyjskiego skandalisty odnajdą wiele wątków oraz motywów znanych z jego najsłynniejszych dzieł.

Naomi Seberg oraz jej kochanek Nathan to para reporterów świadomych tego, że ich zawodowe prosperity nie byłoby możliwe bez żądnych sensacji mediów (metaforycznie rzecz ujmując) żywiących się ludzką krwią, cierpieniem i śmiercią. Dlatego sprawa Célestine i Aristide’a Arosteguy'ów – powszechnie znanego oraz niezwykle cenionego w środowiskach akademickich małżeństwa filozofów (słynących z libertyńskich poglądów przekładających się na ich szalenie bujne życie erotyczne) – wydaje się spełnieniem marzeń dla dziennikarzy, których, obok łóżka, łączy przede wszystkim zamiłowanie do fotografii. Otóż sześćdziesięciodwuletnia profesor Sorbony, wedle wszelkich przesłanek, została brutalnie zamordowana w swoim paryskim apartamencie oraz częściowo pożarta w ramach kanibalistycznego rytuału. Podejrzenie z miejsca pada na jej męża, pozostającego nieuchwytnym dla wymiaru sprawiedliwości. Naomi, nawiązując kontakt z ekscentrycznym studentem Hervém Blomqvistem (znającym z autopsji dekadenckie ciągoty Arosteguy’ów), otrzymuje unikalną szansę na spotkanie oko w oko z domniemanym sprawcą ludożerczej kaźni.

Bohaterka leci do Japonii, pozostając jednak w kontakcie ze swoich kochankiem Nathanem, dziennikarzem medycznym, którego poznajemy podczas zbierania materiałów do artykułu o niekonwencjonalnych sposobach leczenia raka opracowanych przez doktora Zoltána Molnára. (Nie)przypadkowy seks z pacjentką osobliwego medyka owocuje złapaniem przez bohatera wyjątkowo paskudnej choroby wenerycznej. Odnajdując lekarza, któremu wątpliwą sławę przyniosły badania nad owym zaraźliwym schorzeniem, Nathan wplątuje się w nie lada kabałę, rzucającą jednakże nowe światło na (elektryzującą opinię publiczną) sprawę francuskich intelektualistów.

„Skonsumowana” to porcja zupełnie przyzwoicie napisanej beletrystyki, łączącej w sobie elementy historii detektywistycznej, thrillera psychologicznego oraz ociekającej płynami ustrojowymi i czarnym humorem satyry społecznej. Budapeszt, Cannes, Phenian, Tokio czy Toronto są przykładowymi lokacjami – z dramaturgicznego punktu widzenia – niezwykle ważnymi dla tej pokręconej niczym zwoje jelit opowieści, w ramach której autor inteligentnie nawiązuje do przeróżnych koncepcji oraz myśli filozoficznych (zdrowo przejeżdżając się po ideach marksistowskich), dzieł literackich i filmowych (wielopoziomowe nawiązania do zdobyczy francuskiej Nowej Fali), nie mówiąc już o tekstach kultury popularnej (vide: „Czarodziejka z Księżyca”).

Śledząc perypetie mocno ambiwalentnych protagonistów, czytelnik co rusz napotyka na tropy tematyczne oraz rozwiązania fabularne, przywołujące wcale nie tak odległe echa wspomnianego już „Pomiotu” czy wywiedzionego z Ballardowskiej paraboli „Crash: Niebezpiecznego pożądania”, ale także słynnego „Wideodromu” (1983). Chirurgiczne eksperymenty z piekła rodem, psychoterapeutyczne amputacje, bogaty katalog parafilii, fascynacja nowoczesną technologią doprowadzoną do ekstremum (potencjalny seks z wyświetlonym na ekranie iPhona zdjęciem penisa czy perwersyjne wykorzystanie drukarki 3 D), śmierć jako afrodyzjak, utowarowienie ludzkiego ciała, degeneracja fizyczności oraz szeroko rozumiane transgresje – miłośnicy „klasycznego” Cronenberga w czasie lektury recenzowanej książki poczują się jak w domu.

Dodajmy do tego sprawnie poprowadzoną intrygę (skoncentrowaną wokół takich kategorii jak kłamstwo, manipulacja, obsesja, rytuał, szaleństwo i trauma), fachową wiedzę z zakresu nowych mediów oraz fotografii (gęstość specjalistycznych opisów imponuje, choć chwilami nieco osłabia tempo akcji), jak również niebanalną refleksję dotyczącą atrofii relacji międzyludzkich czy konsekwencji zjawiska zwanego „samotnością w sieci”. To wszystko sprawia, że lektura „Skonsumowanej” – książki drapieżnej, przewrotnej, chwilami autentycznie zabawnej i budzącej mdłości – nie jest stratą czasu. Choć zwieńczona ambiwalentnym finałem debiutancka powieść twórcy „Nierozłącznych” (1988) jest pozycją przynoszącą najwięcej „frajdy” osobom zaznajomionym z filmowym dorobkiem Kanadyjczyka, zdecydowanie powinni po nią sięgnąć wszyscy amatorzy mocnych wrażeń, także ci dostrzegający w ekscesie jedną z potencjalnych ścieżek prowadzących do poznania prawdy o nas samych.
David Cronenberg: „Skonsumowana”. Przeł. Katarzyna Petecka-Jurek. Wydawnictwo Zysk i S-ka. Poznań 2015.