Fióna Bolger, Magdalena Praczyńska-Janik,
WIERSZE
A
A
A
Homofony
niedawno odkryła echa słów
ja znaczy po niemiecku tak
dumnie oznajmia
wylicza zaimki, by wypróbować dźwięk
i tubalnie wymawia ja
z całą głębią na jaką stać czterolatkę
potem cisza, kolejny chrzęst trybików w głowie
badamy morze a może i może
wymieniam chili i czyli i cz
z grzeczności poświęca im chwilę
sama odpływa w świat słów
Rodzicielskie sztuczki
gdy byłam mała mój tata zaplatał mi włosy
rozczesywał je, potem zwilżał wodą
warkocze trzymały się przez całe dnie
porządne i ciasno splecione, zawsze idealne
proponuję, że zaplotę włosy twojej córce
zapominając o sztuczkach wyczarowanych przez miłość ojca
roztargnienie tworzy dwa skręcone pasma, luźne
wspomnienia przewiązane stratą i tęsknotą
Ty
myślę o tobie
ale pewnie nie tak jak byś chciał
są ludzie, którzy zginają żelazne pręty
potęgą swoich myśli
inni potrafią wykroczyć poza
granice wytrzymałości ludzkiego ciała
niektórzy radzą sobie bez jedzenia przez całe tygodnie
inni wędrują bez wody przez pustynie
granice zależą od postrzegania – czasami
ty wykraczasz poza moje możliwości
próbowałam nagiąć cię myślą
zwabić słowami
teraz czas zrozumieć
że nie chcesz
podejść bliżej
Stare wiersze miłosne wzruszają mnie do łez
kiedy czytam stare wiersze miłosne
lite skały sprzed czterdziestu, pięćdziesięciu lat
i dzieci, skamieliny wtopione
w tę miłość, czuję się jak piasek
uciekający spod stóp mojej córki
Przełożyła Magdalena Praczyńska-Janik
Wiersz został zaprezentowany na kubkach z kawą w kawiarni Nick’s Coffee w ramach inicjatywy artystycznej Black, Strong & Sweet Poetry Series koordynowanego przez poetkę Dmitrę Xidous. Więcej o projekcie: https://balckstrongandsweetpoetry.wordpress.com/about/.
niedawno odkryła echa słów
ja znaczy po niemiecku tak
dumnie oznajmia
wylicza zaimki, by wypróbować dźwięk
i tubalnie wymawia ja
z całą głębią na jaką stać czterolatkę
potem cisza, kolejny chrzęst trybików w głowie
badamy morze a może i może
wymieniam chili i czyli i cz
z grzeczności poświęca im chwilę
sama odpływa w świat słów
Rodzicielskie sztuczki
gdy byłam mała mój tata zaplatał mi włosy
rozczesywał je, potem zwilżał wodą
warkocze trzymały się przez całe dnie
porządne i ciasno splecione, zawsze idealne
proponuję, że zaplotę włosy twojej córce
zapominając o sztuczkach wyczarowanych przez miłość ojca
roztargnienie tworzy dwa skręcone pasma, luźne
wspomnienia przewiązane stratą i tęsknotą
Ty
myślę o tobie
ale pewnie nie tak jak byś chciał
są ludzie, którzy zginają żelazne pręty
potęgą swoich myśli
inni potrafią wykroczyć poza
granice wytrzymałości ludzkiego ciała
niektórzy radzą sobie bez jedzenia przez całe tygodnie
inni wędrują bez wody przez pustynie
granice zależą od postrzegania – czasami
ty wykraczasz poza moje możliwości
próbowałam nagiąć cię myślą
zwabić słowami
teraz czas zrozumieć
że nie chcesz
podejść bliżej
Stare wiersze miłosne wzruszają mnie do łez
kiedy czytam stare wiersze miłosne
lite skały sprzed czterdziestu, pięćdziesięciu lat
i dzieci, skamieliny wtopione
w tę miłość, czuję się jak piasek
uciekający spod stóp mojej córki
Przełożyła Magdalena Praczyńska-Janik
Wiersz został zaprezentowany na kubkach z kawą w kawiarni Nick’s Coffee w ramach inicjatywy artystycznej Black, Strong & Sweet Poetry Series koordynowanego przez poetkę Dmitrę Xidous. Więcej o projekcie: https://balckstrongandsweetpoetry.wordpress.com/about/.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |