ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 lipca 14 (278) / 2015

Magdalena Piotrowska-Grot,

NOWE METODY NA 'STARE' KATEGORIE ('STAROŚĆ JAKO WYOBRAŻENIE KULTUROWE')

A A A
W czasie lektury wieloautorskich tomów zbiorowych zwracamy uwagę nie tylko na zawartość poszczególnych artykułów, ale także na przyświecającą całości ideę oraz sposób realizacji tych założeń. Czytając wstęp napisany przez redaktorki książki „Starość jako wyobrażenie kulturowe”, zwrócić należy uwagę przede wszystkim na tezę, która ma uspójnić prezentowane szkice. We wspomnianym wprowadzeniu pada następujące zdanie: „W badaniach nad starością należy wziąć pod uwagę nie tylko leksykę, ale także związki frazeologiczne i powiedzenia, które dzięki petryfikacji i częstemu użyciu, wytworzyły sieć wyobrażeniową” (s. 8-9), które powinno przyświecać lekturze książki, a także stanowić tło dla myślenia o wszystkich kategoriach kulturowych, będących swego rodzaju workiem dla wielu zróżnicowanych, indywidualnych, wymykających się poznaniu czy wyrażeniu, doświadczeń. Publikacja wydawnictwa grupakulturalna.pl porusza bardzo ważny problem niemożności zdefiniowania i ujednolicenia starości, otwierając zapewne szerszą dyskusję o funkcjonowaniu wyobrażeń kulturowych.

Starość­ – ponowne starcie

Omawiany tom nie wyjaśni nam więc, czym jest starość, jak ją rozumieć, jak definiować. Autorzy podchodzą bowiem do zagadnienia z zupełnie odmiennym założeniem, unaoczniając nam, iż kulturowe stereotypy i organizujące myślenie o świecie uproszczenia nie pozwalają w pełni zrozumieć nie tylko starości, ale także wielu innych zjawisk, których nie jesteśmy w stanie pojąć, nawet w trakcie ich doświadczania. Z całą pewnością zaś książka ta stanowi ciekawy przykład walki z uogólnieniem.

Słowa przytaczanego już wstępu przypomniały mi uwagę Magdaleny Samozwaniec z cyklu „Myśli srebrnych i posrebrzanych”: „Człowiek na starość przypomina emerytowanego aktora, który siedzi na widowni i smętnie spogląda jak jego ulubione role gra kto inny”. Podobnie musi się czuć ktoś w wieku sześćdziesięciu lat, kto natknie się na biologiczne czy demograficzne próby definiowania starości, które do tego właśnie wieku przypisują jej początek. Niejednemu takiemu odkryciu towarzyszyć musi okrzyk: „To nie ja!”. Starość bowiem w indywidualnym, a nie kulturowym, „odczuciu” nie pozwala raczej na wyznaczenie sztywnej granicy. Lektura prezentowanej książki udowadnia, że starość, przede wszystkim jako wyobrażenie kulturowe, jest stanem umysłu, stanem, poza który najtrudniej wykroczyć. Kolejne artykuły obnażają bowiem to, jak starzec funkcjonuje we współczesnej europejskiej kulturze, a właściwie, jak funkcjonować powinien. Mam bowiem wrażenie, iż w wirze postępujących wciąż zmian ról społecznych – przypisywanych kobiecie, mężczyźnie, matce, „głowie rodziny”, mężowi, żonie, nastolatkom i całym zastępom grup społecznych, przede wszystkim zaś zmian w funkcjonowaniu pojęcia grupy (czy klasy) społecznej – starość pozostaje na marginesie. Jesteśmy w stanie w pełni zaakceptować wszelkie odstępstwa od klasycznych wyobrażeń „matki Polki” czy ojca, który z wakatu „wielkiego nieobecnego” przechodzi na urlop „tacierzyński”, wciąż jednak oburzamy się, kiedy podobne bariery przełamuje senior rodu i bez wahania zrzucamy na figurę starca odpowiedzialność za kulturowy constans. Prezentowana książka udowadnia, iż wyobrażenie kulturowe o tym, co starości przystoi i czego możemy (chcemy) się po niej spodziewać, przesłania prawdę o dojrzałości człowieka. Kolejne artykuły dekonstruują funkcjonujący w ogólnym obiegu intelektualnym obraz starca, zdradzając mechanizmy powstawania definicji wszystkich kategorii, nieraz opartych jedynie na iluzji.

Starzec – analiza i interpretacja „zjawiska”

Choć nasze wyobrażenie starca, a głównie spoczywających na nim ograniczeń, jest najbardziej statycznym wśród ramowych sposobów postrzegania wszelkich ról społecznych i faz życia, autorzy wskazują w kilku miejscach na jeden dynamicznie zmieniający się aspekt starości. Chodzi mianowicie o to, jak zdewaloryzowało się postrzeganie „jesieni życia”, od stanu cieszącego się szacunkiem i posłuchem, oznaczającego kogoś pełniącego istotną rolę w społecznej hierarchii, po zniedołężniałą miniaturę człowieka, gderliwego, hamującego wszelką progresywność. Nie jest to jednak kulturowa nowinka, a zjawisko sięgające kanonicznego już konfliktu klasyków z romantykami. Choć, jak wskazuje Ewa Kosowska, wstępującym na arenę literacką młodzianom niekoniecznie chodziło o wykpienie starców. Mickiewiczowska oda nie uderzała bezpośrednio w wiek, ale w sposób myślenia, niechęć do zmian, która w początkach XIX wieku była domeną także wielu przedstawicieli młodej generacji. Jak wskazuje autorka artykułu „Przeciw starcowi”, romantyczny wieszcz nie od razu pociągnął za sobą rzesze wiernych wyznawców.

Dziś starość nie tyle jest odrzucana (czy obrzucana obelgami), ile całkowicie marginalizowana lub nienaturalnie estetyzowana (zwłaszcza w czołówkach reklam firm ubezpieczeniowych), nikt nie chce starości doświadczać, rozumieć, epatować nią (chyba że w celach marketingowych, choć wówczas z prawdziwą starością ma ona niewiele wspólnego). Wciąż jeszcze dobry starzec, to ukryty starzec.

W kontekście powyższych uwag dziwić może fakt, iż właśnie o starości mamy tak dokładnie skonstruowane wyobrażenie. Jednak właśnie ukrywanie starców przed oczami świata jest jednym z czynników tego stanu rzeczy. Analizując poszczególne dyskursy i reprezentacje starości w języku, twórcy tomu unaoczniają nam źródła tych obrazów. Starość znamy bowiem głównie z literatury, przedstawień malarskich, mitologii czy Biblii (w której stereotyp starca jest niejednokrotnie przełamywany, wolimy jednak widzieć w tym boską interwencję niż wyrwę zaburzającą misternie zbudowany kulturowy konstrukt), wnikliwa analiza tych przedstawień pozwala zaś autorom kolejnych artykułów pokazać, iż nie tyle język odzwierciedla rzeczywistość, co kształtuje ją. A jego użytkownicy nieraz bezrefleksyjnie ten twór przyjmują jako prawdziwą diagnozę otaczającego nas świata. Książka skłania więc nie tylko do reinterpretacji starości, ale także do ponownego przepracowania wszelkich kulturowych wyobrażeń, dostrzeżenia, jak wiele społecznych definicji dawno już uległo dezaktualizacji i funkcjonuje jedynie ze względu na brak nowych rozwiązań dyskursywnych. Jak przestrzega wstępna teza tomu, starości nie da się bowiem w prosty sposób opisać językiem naukowym (nie dotyczy to zresztą jedynie starości). Anna Gomóła, w otwierającym „Starość jako wyobrażenie kulturowe” artykule, opisuje właśnie ten paradoks. Próbujemy uporządkować starość, stworzyć poręczną encyklopedyczną definicję, wyznaczyć ramy czasowe, zapominając, że jak każde pojęcie nazywające indywidualne doświadczenie, tak i leksem „starość” niesie za sobą szeroką panoramę konotacji, a jego znaczenie powinno pozostać szerokie i elastyczne.

Wydawałoby się, iż zawarte w tomie teksty literaturoznawcze, analizujące poetyckie reprezentacje starości, pokażą, iż poezja właśnie jest medium przełamującym ten stereotyp. Jest tak może w przypadku niektórych wierszy Tadeusza Różewicza czy Czesława Miłosza, jednak ogólne wzorce – składające się na opisaną przez Annę Legeżyńską w książce „Gest pożegnania. Szkice o poetyckiej świadomości elegijno-ironicznej” (1999) kategorię poety emeritusa – udowadniają, iż to właśnie sami reprezentanci ludzi dojrzałych w takie wyobrażenie starają się wpasować. Pokazuje to także zamieszczony w omawianej książce, bardzo ciekawy, bogaty interpretacyjnie tekst Zdzisławy Mokranowskiej o metaforach starości. Na przykładzie poezji Julii Hartwig widać bowiem wyraźnie, że nie tylko młodzi poddają się stereotypowemu postrzeganiu starości. Poezja senilna wpisuje figurę starca w określone ramy, w obrazie tym przeważają zaś wspomnienia, tęsknota, poczucie braku, rozliczenia, wynikające także z lęku przed nieuniknionym końcem. Wizja poezji przełamującej bariery niejednokrotnie okazuje się w tym wypadku kolejnym stereotypem.

Twórcom tomu nie chodzi oczywiście o idealizowanie starości, nie brakuje w książce miejsc, które wskazują, iż negatywne skojarzenia wywoływane przez podeszły wiek mają swoje podstawy (jak choćby w rękopisie Ignacego Czerwińskiego opracowanym przez Małgorzatę Rygielską i Gabrielę Wilk i bardzo ciekawie omówionym przez Małgorzatę Rygielską) – i to nie tylko w ograniczeniach fizycznych. Starość jest może kulturowym konstruktem, ale zawiera w sobie przebłyski rzeczywistości, faktów, indywidualnych doświadczeń, które zostały jednak mocno wypaczone w procesie uogólnienia i idącego za nim uproszczenia.

Przestarzały” temat – nowa formuła

Rozważania dotyczące starości nie stanowią novum w badaniach kulturowych i społecznych. Marginalizowana w codziennym funkcjonowaniu starość doczekała się wielu naukowych opracowań. Jak jednak zauważają redaktorki, są to przedstawienia dość jednowymiarowe, mówiące z głębi reprezentowanej dyscypliny. Autorzy artykułów zamieszczonych w omawianej książce próbują tę tendencję przełamać, łącząc studia socjologiczne i lingwistyczne z interpretacjami przeróżnych tekstów kultury oraz rozważaniami dotyczącymi historii sztuki, w końcu zaś historii kluczowego dla tomu pojęcia. Owa zakładana interdyscyplinarność ma jednak swoje granice, narzędzia prezentowanych przez badaczy dyscyplin w sposób nieunikniony przeważają w poszczególnych propozycjach. Wynika to oczywiście z ograniczeń objętości tomu, dodatkowo zaś wzmaga czytelnicze przekonanie o kompetencji autorów. Książka jest bowiem studium niezwykle rzetelnym, ukazującym złożoność omawianego zjawiska. Nie brakuje w niej także nowatorskich rozwiązań i twórczego rozpatrywania poszczególnych kulturowych reprezentacji starości. Pojawiają się w pojedynczych miejscach wnioski dość oczywiste, ale możliwe, że takimi się wydają, gdy ktoś już je wypowie, a zapominamy o nich w codziennym funkcjonowaniu.

Starość stanowi swego rodzaju tematyczną modę. Co jakiś czas pojawiają się na rynku wydawniczym pozycje poruszające to zagadnienie z różnych stron. Choć temat może więc wydawać się „przestarzały” i wyczerpany, sposób prowadzenia wywodu w całej książce sprawia, iż chciałoby się zapoznać z kolejnymi propozycjami i odczytać przełamania następnych schematów. Książka jednak z założenia nie miała stanowić kompletnego, wyczerpującego opis zjawiska studium (wprawdzie brakuje w niej omówień choć zarysowujących funkcjonowanie obrazu starościw reklamie, filmie czy tekstach piosenek, ale prawdopodobnie jest to efekt tego, że redaktorzy tomu postanowili wybrać omówienia, których w badaniach nad starością dotychczas brakowało, nie zaś powielać postawione już diagnozy). Próba całościowego ujęcia kłóciłaby się z myślą przewodnią, która nie została zaniedbana w żadnym z artykułów – książka ma przede wszystkim zwrócić uwagę czytelnika na złożoność zjawiska i niemożność ostatecznego definiowania. Jednym zaś z najbardziej pouczających wniosków, wynikających z lektury przedstawionej książki, okazuje się świadomość limitów danej dyscypliny, operowania narzędziami o ograniczonym zasięgu. Z tomu wypływa bowiem głębokie przekonanie, iż jest to jedynie próba ponownego zrozumienia starości, które nigdy nie osiągnie pełni w żadnej nauce. Badacze zdają sobie sprawę, iż jedynie ożywiają dyskusję, nie podając gotowych rozstrzygnięć. Przede wszystkim zaś posiadają dojrzałą świadomość ułomności dyskursów naukowych wobec wszelkiego ludzkiego doświadczenia. Nie chodzi więc o opisanie zjawiska, ale przedstawienie jego różnorodności i otwarcie możliwości reinterpretacji. Kolejną wartością, wynikającą z doboru materiału badawczego, jest przedstawienie ogólnych mechanizmów funkcjonowania europejskiej kultury. Starzeliśmy się zawsze i będziemy się starzeć. Proces ten ewoluuje wraz z całą kulturą, ale w obrazie starca pokutują pozostałości tekstów kultury liczących kilka wieków. Wszechobecna innowacja nie jest w stanie wyprzeć pewnych schematycznych wyobrażeń, zaś postęp charakteryzuje jedynie wybrane dziedziny życia. Tę tendencję przełamują autorzy zamieszczonych w tomie tekstów. Przedstawiają nowe spojrzenie na problem starości, na nowo interpretują teksty, które na to wyobrażenie wpłynęły. Przedstawiają starość jako jedno z bardziej błędnych wyobrażeń i nie boją się wytknąć tego błędu współczesnej kulturze.

Pisząc o nowatorskiej formule przedstawienia, warto wspomnieć także o sposobie wydania książki „Starość jako wyobrażenie kulturowe”. Funkcjonuje ona w podwójnym obiegu. Wersja tradycyjna publikacji, bardzo starannie wydana i opracowana (książka uzyskała nominację w konkursie „Najpiękniejsze Książki Roku 2014” organizowanym przez Polskie Towarzystwo Wydawców Książek i rozstrzyganym w ramach Warszawskich Targów Książki), rzetelnie zredagowana i skonstruowana w przemyślany sposób, ukazała się w 2013 roku (wydawcy zamieścili także wersję elektroniczną na swojej stronie internetowej). Ze względu na wyprzedanie nakładu papierowego grupakulturalna.pl postanowiła poszerzyć zasięg publikacji poprzez umieszczenie jej w ogólnodostępnych repozytoriach cyfrowych. W przypadku tej publikacji nabiera to znaczenia symbolicznego. Przełamanie coraz częściej uchodzącego za anachroniczny sposobu udostępnienia publikacji idealnie koresponduje z nowym sposobem mówienia o starości.

Podsumowując, książka „Starość jako wyobrażenie kulturowe” stanowi interesujące studium będące nie tylko zapisemwalki z kulturowym stereotypem starca, ale także dekonstruującym w ciekawy sposób mechanizmy funkcjonowania współczesnej kultury. Demaskując niedostatki naukowych dyskursów w kontekście zjawisk społecznych czy, dokładniej rzecz ujmując, problemów rzeczywistej egzystencji, otwiera pole do szerszej dyskusji i dalszych reinterpretacji wyobrażeń kulturowych, które swoimi korzeniami sięgają starożytności. Najwyższy więc czas przyjrzeć się im ponownie.
Starość jako wyobrażenie kulturowe”. Red. Anna Gomóła, Małgorzata Rygielska. Wydawnictwo grupakulturalna.pl. Katowice 2013 [seria: HiT Kultury (Historia i Teoria Kultury)]. 

Wersja elektroniczna publikacji dostępna jest do darmowego pobrania na stronie wydawcy:
http://hitkultury.pl/pliki/Gomola_Rygielska-Starosc.pdf
oraz w repozytorium CeON:
https://depot.ceon.pl/handle/123456789/7132