ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

sierpień 15-16 (279-280) / 2015

Beata Poprawa,

PO PIERWSZE: WYCHOWYWAĆ! (LEKCJA)

A A A
Kilka lat temu na ulicach Warszawy pojawiły się kontrowersyjne, odbite od szablonu napisy: „Biedni kradną”. Przyciągały one uwagę nie tylko swoją skrótowością, lecz również kategorycznością sądu. O tym, czy jednoznaczność tej opinii ma rację bytu i jak funkcjonowanie w warunkach kryzysu ekonomicznego doprowadzić może do kryzysu moralnego, opowiada inspirowana historią z pierwszych stron bułgarskich gazet „Lekcja” Kristiny Grozevej i Petara Valchanova.

„Niech każdy wyjmie po 10 stotinek, każdy z was ma zrobić to samo. Tym samym złodziej będzie winien pieniądze całej klasie”mówi w pierwszej scenie anglistka. W klasie Nadieżdy (Margita Gosheva) grasuje złodziej. Kobieta za wszelką cenę pragnie dociec, kto nim jest: „Dowiem się, kto to zrobił, i dam mu porządną lekcję” – oświadcza zbulwersowana. Do problemów, tak jak do życia, bohaterka podchodzi bardzo emocjonalnie. Jej celem jest moralnie pouczyć nastoletniego rabusia, wyłożyć mu, co jest dobre, a co złe, nauczyć go, jak wybierać w życiu poprawne rozwiązania, a jak odrzucić te moralnie wątpliwe. Jako osoba rozsądna, protagonistka daje złodziejowi drugą szansę, zostawia w klasie kopertę, do której w przypływie wątpliwości może on zwrócić pieniądze.

Początkowo zdaje się, że Grozeva i Valchanov cały konflikt wykładają w pierwszych minutach filmu. Sytuacja ulega jednak komplikacji, a historia zniknięcia niewielkiej sumy pieniędzy staje się jedynie częścią składową opowieści o większej kradzieży, dokonanej przez męża Nadzieżdy (Ivan Barnev) z domowego budżetu. Gdy do drzwi domu zapuka wierzyciel, anglistka stanie przed poważnymi kłopotami finansowymi i groźbą utraty domu. Cały suspens tkwi w tym, jak bohaterka podejdzie do problemu, gdy zmieni się jej prywatna perspektywa.

Społeczne zaangażowanie (pokazanie życia średniej i niższej warstwy społecznej jako uwarunkowanego trudnymi okolicznościami) oraz realizacyjne rozwiązania (wykorzystanie naturalnych scenerii i nieprofesjonalnych aktorów) sprawiają, że „Lekcja” bliska jest neorealistycznym obrazom z lat 40. i 50. Film ten przypomina też dramatyczną przypowieść o walce jednostki z przeciwnościami, którym stale towarzyszą wątpliwości natury moralnej. Przeciwności te, niczym w filmach braci Dardenne, stale narastają, a na drodze bohaterki pojawiają się kolejne nieprzekraczalne bariery. Z każdym dniem napięcie rośnie, a czas na realizację celu nieubłaganie się kurczy (tak jak w „Dwóch dniach i jednej nocy” belgijskich twórców). Z każdym dniem wzrasta również wewnętrzny niepokój bohaterki, a determinacja popycha ją do podejmowania kroków, które z  początku – ze względu na prywatne przekonania – całkowicie wykluczała, takie jak uderzająca w jej poczucie dumy decyzja o poproszeniu o pożyczkę ojca, z którym od lat jest skonfliktowana. Każdy kolejny dzień przesuwa granice skrupułów Nadieżdy.

„Lekcja” pokazuje, jak trudna sytuacja ekonomiczna może doprowadzić do zachwiania zasad etycznych. Kwestia ta w ostatnich latach niejednokrotnie powracała w kinie Europy Środkowo-Wschodniej. Będąca grecko-bułgarską koprodukcją „Lekcja”, choć dalece odchodzi od ekstremów greckiej nowej fali („Kieł”, „Alpy” Giorgiosa Lanthimosa), przywołuje temat bezwzględnego kryzysu i poszukiwań nietuzinkowych rozwiązań na miarę trudnych czasów – czasów braku pieniędzy, bo to o nie w istocie się rozchodzi.

W sytuacji kryzysu symboliczny potencjał kina o kryzysie nabiera dodatkowych wartości. Podczas 30. Warszawskiego Festiwalu Filmowego „Lekcję” uhonorowano w Konkursie 1-2 dla pierwszych i drugich dzieł główną nagrodą, ex aequo ze szwedzką produkcją „Jak powstrzymać ślub” Drazena Kuljanina. Przed kilkoma tygodniami zaś film pokazywany był w Karlowych Warach w sekcji Variety Critics’ Choice, będącej jedną z najpopularniejszych odsłon tego festiwalu. Dziesięciu reżyserów z całej Europy prezentuje w niej filmy wyselekcjonowane przez krytyków amerykańskiego magazynu „Variety”. Obrazy te, nawet jeśli nie są doskonałe, posiadają własny charakter. Z tej perspektywy prosta, mająca niemal dydaktyczne cele „Lekcja” wypada blado. Zdaje się nie przystawać do kontrowersyjnego i nieodartego z drastycznych scen klaustrofobicznego thrillera psychologicznego „Goodnight Mommy” Veroniki  Franz (żony Urlicha Seidla) czy na poły surrealistycznego „Vincenta” Thomasa Salvadora o nietypowym superbohaterze.

Cele działań Nadzieżdy wobec rabusia są jasne. Misją bohaterki jest uczyć, a nade wszystko wychowywać. Proste założenie, proste przesłanie. Główny zarzut wobec „Lekcji” mógłby dotyczyć tworzenia konfliktów w miejscach dokładnie wyznaczonych przez podręczniki dramaturgii. Niektóre z pojawiających się na ścieżce Nadieżdy przeszkód zdają się dziełem kalkulacji, w której scenarzyści nie ustrzegli się niewiarygodnych przypadków. Opowieść obliczona jest na to, by jasno przedstawić absurdalność działań tych, których zadaniem jest wychowywać. Pozostaje pytanie: jaką dydaktyczną wartość ma ta „Lekcja”?
„Lekcja” („Urok”). Scenariusz i reżyseria: Kristina Grozeva, Petar Valchanov. Obsada: Margita Gosheva, Ivan Bernev i in. Gatunek: dramat. Produkcja: Grecja / Bułgaria 2014, 105 min.