ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 października 19 (283) / 2015

Andrzej Ciszewski,

GDY OTCHŁAŃ ODDAJE SPOJRZENIE (BATMAN. AZYL ARKHAM. POWAŻNY DOM NA POWAŻNEJ ZIEMI)

A A A
O „Azylu Arkham”, opowieści graficznej stworzonej przez Granta Morrisona oraz Dave’a McKeana, powiedziano i napisano już chyba wszystko. Wydany po raz pierwszy w grudniu 1989 roku album na przestrzeni kolejnych lat konsekwentnie bił rekordy sprzedaży, do dziś pozostając sztandarowym bestsellerem DC Comics. Gruntownie analizowane w kluczu najróżniejszych naukowych dyskursów, nawiedzone, imponujące poziomem erudycji oraz kompozycyjno-formalnym mistrzostwem dzieło nadal budzi silne emocje. Przekona się o tym każdy, kto sięgnie po jubileuszową edycję woluminu, wzbogaconego m.in. o reprodukcję scenariusza z przypisami autora, miniatury układu kadrów do pierwotnej wersji historii czy galerię ilustracji promocyjnych.

Kiedy chora psychicznie matka Amadeusza Arkhama w makabrycznych okolicznościach rozstaje się z życiem, genialny psycholog – jedyny dziedzic rodowej posiadłości – adaptuje dom na prywatną placówkę medyczną, w przyszłości lepiej znaną jako Ośrodek dla Obłąkanych Przestępców. Kilka dekad później pacjenci Arkham Asylum przygotowują specjalną primaaprilisową niespodziankę: biorą zakładników w osobach personelu szpitala, wysuwając kuriozalne żądania. Wszyscy szaleńcy czekają jednak na gościa wieczoru – Batmana, który nie dość, że ma stanąć naprzeciw doskonale sobie znanym przeciwnikom, to jeszcze musi skonfrontować się z prywatnymi demonami, opuszczającymi najciemniejsze zakątki jego podświadomości. Rezonujące obłędem i esencjonalnym złem wiekowe mury posępnego gmachu stają się prawdziwym labiryntem, w którym (od czasu do czasu) powątpiewający w racjonalność swoich działań protagonista może zatracić własną poczytalność. A co jeśli nieoczekiwana wizyta w wariatkowie okaże się dla alter ego Bruce’a Wayne’a swoistym powrotem do domu?

„Chciałem stworzyć coś, co będzie bardziej fragmentem muzyki lub filmem eksperymentalnym niż typowym komiksem przygodowym. Chciałem ukazać historię o Batmanie z punktu widzenia snu, emocjonalnej i irracjonalnej półkuli mózgu (…)” –  swoje artystyczne zamierzenie Grant Morrison zrealizował z nawiązką, kładąc tym samym własną cegiełkę pod fundament awangardowych opowieści o zamaskowanych herosach. Jednak ze względu na mocno oniryczny klimat, jego propozycja stanowiła przeciwwagę dla „realistycznych” narracji proponowanych przez Franka Millera („Powrót Mrocznego Rycerza”) czy Alana Moore’a („Strażnicy”).

W „Azylu Arkham” szkocki scenarzysta uczynił z tytułowego obiektu scenę, na którą wprowadził doskonale znane odbiorcy dramatis personae, z werwą rozpisując pokręcone relacje między nimi (w pewnych przypadkach nie pozbawione także seksualnych podtekstów), by jednocześnie dookreślić ich psychologiczne profile pierwiastkiem metafory. Kiedy Batman przekracza bramy zakładu, zostawia za sobą (na ile to możliwe) racjonalną rzeczywistość. Psychoanalityczne koncepcje Zygmunta Freuda i Carla Gustava Junga (powracająca symbolika księżyca, cienia, zwierciadła, wieży oraz matki), tradycja chrześcijańskiego misterium oraz szamańskiego rytuału to tylko niektóre źródła inspiracji wykorzystane przez Morrisona do zaplanowania infernalnej eskapady Człowieka Nietoperza, w ramach której obrońca Gotham doświadcza pokusy i zwątpienia, choć równocześnie odkrywa zasadność poświęcenia dającego nadzieję na odkupienie. Krocząc krętą ścieżką wiodącą między ładem a chaosem, mrocznym sacrum a najpaskudniejszymi czeluściami profanum, zamaskowany krzyżowiec ponownie odkrywa prawdę o sobie oraz czynnikach warunkujących jednostkową tożsamość.

O erudycyjnym poziomie dzieła przekonuje bogactwo przywoływanych przez Szkota intertekstualnych smaczków. Autor równie chętnie cytuje utwory prozatorskie (vide: „Przygody Alicji w Krainie Czarów” Lewisa Carrolla), poezje (polski podtytuł komiksu stanowiący motto albumu zaczerpnięto z fragmentu wiersza „Chodzenie do kościoła” Philipa Larkina) czy prace antropologiczne („Złota gałąź” Jamesa George’a Frazera), co snuje aluzje do popularnych filmów („Blue Velvet” Davida Lyncha, „Psychoza” Alfreda Hitchcocka), koncepcji teatru absurdu i okrucieństwa, przeróżnych mitów oraz systemów religijnych, kabalistycznej numerologii, okultystycznych refleksji Aleistera Crowleya, chińskiej „Księgi Przemian” czy Apokalipsy Świętego Jana. Należy podkreślić, że wszystkie te elementy Morrison łączy w niezwykle spójną, dynamiczną oraz prowadzącą do przewrotnego finału całość.

Jak wspomina w posłowiu Karen Berger (założycielka imprintu Vertigo oraz redaktorka pierwszego wydania recenzowanego tomu), w warstwie technicznej opowieść napisana przez twórcę „Batmana i syna” bardziej przypominała klasyczny scenariusz filmowy niż skrypt komiksu. Tym samym Dave McKean, przystępując do prac nad wizualnym aspektem utworu, miał spore pole do popisu. Brytyjczyk – szerszej znany z niezwykle owocnej współpracy z Neilem Gaimanem (patrz: „Sygnał do szumu”, „Czarna Orchidea” czy okładki kolejnych odcinków „Sandmana”) – postawił na estetyczną różnorodność.

Obok bezbłędnie pokolorowanych, nastrojowych rysunków, artysta chętnie wykorzystuje kolażowe kompozycje, nie bez powodu przywołujące w pamięci animowane fantasmagorie Jana Švankmajera czy realizacje braci Quay. Obecny na kartach komiksu klimat delirycznej klaustrofobii wiele zawdzięcza plastycznym odniesieniom do tradycji literackiego gotyku i niemieckiego ekspresjonizmu filmowego, udatnie wprawiających w ruch spiralę grozy. „Chcę, żeby poczuł, jak to jest, kiedy czyjeś lepkie paluchy gmerają w brudnych zakamarkach twojego mózgu” – adresatem uwagi sardonicznie wyszczerzonego Jokera jest co prawda Człowiek Nietoperz, ale podobne odczucia bardzo szybko stają się udziałem samego czytelnika, któremu irracjonalny (?) niepokój towarzyszy jeszcze długo po zakończeniu lektury. Wedle słów Granta Morrisona, Batman „stawił czoło swojej osobistej otchłani, zintegrował swoje psychologiczne demony i wyszedł z drugiej strony silniejszy psychicznie”. Podobne doświadczenie, co prawda w skali mikro, pisane jest każdemu, kto ośmieli się przekroczyć bramy „Azylu Arkham”.
Grant Morrison, Dave McKean: „Batman. Azyl Arkham. Poważny dom na poważnej ziemi” („Batman. Arkham Asylum”). Tłumaczenie: Jarosław Grzędowicz, Tomasz Sidorkiewicz. Wydawnictwo Egmont Polska. Warszawa 2015.