ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 grudnia 24 (288) / 2015

Pamela Kalisz,

NESCAFÉ, ŚMIETANKA I DWIE KOSTKI CUKRU, CZYLI PRZEPIS SPIELBERGA NA PRAWNIKA IDEALNEGO (MOST SZPIEGÓW)

A A A
Steven Spielberg niczym profesor historii wprowadza widzów w surowy świat zimnej wojny. Świat, w którym upór, dialog i negocjacje okazują się najskuteczniejszą bronią w walce o sprawiedliwość. Oparte na faktach wydarzenia związane z wymianą jeńców wojennych pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim i NRD są jednak wyłącznie tłem dla filmu. „Most szpiegów” to przede wszystkim opowieść o jednostce, zwyczajnym człowieku uwikłanym w niezwykłe sytuacje. Przenikliwy i odważny prawnik James B. Donovan (Tom Hanks) odzwierciedla amerykańskie cnoty, choć podejmując się obrony radzieckiego szpiega, pułkownika Rudolfa Abla (w tej roli znakomity Mark Rylance), ma jednocześnie świadomość, że rodacy zaczną go traktować jak wroga numer jeden. Mimo to bohater nieustannie i wytrwale podąża drogą swoich ideałów. Działa w imię konstytucji gwarantującej każdemu prawo do adwokata. „Każdy zasługuje na obrońcę. Każdy człowiek się liczy” – mówi do żony podczas rodzinnej kolacji. Ta z kolei strofuje go, aby nie ćwiczył na niej swoich mów, które powinien prezentować na sali sądowej, a nie w domu.

Filmowi adwokaci funkcjonują wyłącznie w obrębie spraw, które prowadzą. Ich życie osobiste jest zazwyczaj skomplikowane lub nie mają na nie czasu. Główny bohater „Mostu szpiegów” to człowiek uczciwy, który wierzy w demokratyczne wartości, ale jednocześnie nie posiada odpowiedniego doświadczenia w rozprawach o charakterze kryminalnym. Do tej pory zajmował się głównie prawem cywilnym i ubezpieczeniami. Był co prawda asystentem prokuratury podczas procesów norymberskich, jednak teraz zamierza podjąć się w zasadzie samobójczej sprawy, opinia publiczna i sędziowie wydali bowiem wyrok już przed procesem. Społeczeństwo uważa Abla za zdrajcę i zdaje się nie uwzględniać faktu, że nie jest on obywatelem amerykańskim i nie powinno się osądzać go w tych kategoriach. Wszyscy chcą dla niego kary śmierci. Wyłącznie spryt i determinacja Donovana pozwalają złagodzić ostateczny wyrok sędziego Byersa. Abstrahując od założeń relatywizmu moralnego, na który powołuje się protagonista, dowodząc, że nawet, jeżeli Abel jest sowieckim szpiegiem, to wykonuje wyłącznie swoją pracę (podobnie jak „amerykańscy chłopcy”), decydującym argumentem staje się przekonanie o przyszłej przydatności pułkownika dla Stanów Zjednoczonych. W prywatnej rozmowie z sędzią Donovan podkreśla – odwołując się nie bez powodu do dziedziny doskonale mu znanej – że: „To właśnie pewien rodzaj prawdopodobieństwa tego, co może się wydarzyć, decyduje o tym, że ludzie kupują ubezpieczenia. Jeśli skażemy tego faceta na śmierć, będziemy bezbronni wobec burzy, która może nadejść”. Widz ewidentnie ma do czynienia z postacią pozbawioną moralnej niejednoznaczności. Chociaż na Donovanie ciąży odpowiedzialność za rodzinę, nie ma on najmniejszych wątpliwości co do olbrzymiej wagi misji, jaką musi wykonać, niczym szpieg w służbie sprawiedliwości.

Tom Hanks, dla którego rola adwokata nie jest czymś nowym (wystarczy wspomnieć nagrodzoną Oscarem świetną kreację chorującego na AIDS Andrew Becketta w filmie „Filadelfia” Jonathana Demme’a z 1993 roku), w tym przypadku wciela się w obrońcę idealnego, aktywnego, zaangażowanego, pomocnego, skutecznego na tyle, na ile to możliwe, a przy tym obdarzonego poczuciem humoru. Istnieją profesje, które są w stanie swoje zwykłe, nieciekawe czynności otoczyć aurą symboliki i tajemniczości, a kino te sfery niewątpliwie uwypukla. Sprawia, że to, co dzieje się na sali sądowej, urasta do rangi widowiska. Dramaturgia tego miejsca zostaje maksymalnie skondensowana. Przyczyniają się do tego wszyscy uczestnicy filmowego procesu. Najbardziej interesująca jest jednak postać adwokata – kwestia jego tożsamości, nawiązywania relacji z innymi i funkcjonowania w otaczającym go świecie. Donovan wprawdzie niejednokrotnie zabiera głos na sali sądowej, jednak jego najważniejsze działania podejmowane są poza budynkiem sądu. W tej sytuacji w zasadzie to cały świat staje się główną salą rozpraw, oskarżycielami są rządy poszczególnych krajów, ławą przysięgłych opinia publiczna, a obrońcą zaledwie jeden człowiek. Bohater, który wzbudza u widza sympatię, daje nadzieję na istnienie dobra. Potrafimy się z nim natychmiast zidentyfikować, zwłaszcza w scenach rozgrywających się w mroźnym Berlinie[1], gdzie okradziony ze swojego płaszcza, przeziębiony i zakatarzony nieustannie wspomina, że pragnie tylko wrócić do domu, na Brooklyn i położyć się w końcu do łóżka. Prowadzone w Europie pozornie zwyczajne rozmowy przeradzają się w negocjacje urastające do rangi polityki międzynarodowej. W przypadku obrońcy Abla często jednak o pertraktacjach nie ma mowy. „Standing Man” (jak zwykł określać Donovana klient) to człowiek, który mimo przeciwności stoi na straży swoich zasad i przekonań. Pokazuje siłę charakteru i ma nadzieję na pozytywne rozwiązanie sprawy – wymianę sowieckiego szpiega na zestrzelonego przez Związek Radziecki amerykańskiego pilota oraz schwytanego w NRD studenta ekonomii Fredericka Pryora.

Postawę, którą przyjmuje protagonista, można porównać do stanowiska Atticusa Fincha, kultowej postaci granej przez Gregory’ego Pecka w filmie „Zabić drozda” Roberta Mulligana (1962). Wśród wszystkich adwokatów pojawiających się na przestrzeni lat w oceanie filmów prawniczych to właśnie ta kreacja okazała się prawdziwą perłą. Zarówno w literackiej, jak i filmowej opowieści o granicach ludzkiej tolerancji Atticus jest postacią pod wieloma względami wyjątkową. Wdowiec, ojciec dwójki dzieci postanawia bronić niesłusznie oskarżonego o gwałt na białej kobiecie czarnoskórego mężczyznę. Miejscowi notable odradzają Finchowi zbytnie zaangażowanie w sprawę, jest ona bowiem dla nich już oczywista i przesądzona. Jednak Finch: „wierzy w pewne wartości i wie, że godność polega na tym, by ich bronić. Po pierwsze, chce pozostać w zgodzie z sumieniem. Nawet jeśli nie podoba się to większości (…). Po drugie, broni idei równości. Ma świadomość, że w tym świecie są piękni i brzydcy. Jednakże demokracja, w którą tak wszyscy wierzymy, powinna zapewnić, że przynajmniej przed majestatem wysokiego sądu zarówno piękni, jak i brzydale będą równi. Po trzecie, Atticus ma poczucie misji. Czuje się odpowiedzialny za kształtowanie mentalności swej społeczności” (Dutka). Podobne cele przyświecają bohaterowi filmu Spielberga. Niektóre wartości są niezmienne i uniwersalne, a twórcy filmowi, często inspirując się literaturą czy prawdziwymi wydarzeniami, co jakiś czas przywołują je w podobnej formie. Zarówno dla Atticusa Fincha, jak i dla Jamesa Donovana konstytucja i prawo są elementami spajającymi różnorodność w ich makroświecie; dają im pewność i wiarę w lepsze jutro.

Spośród możliwych typów filmowych adwokatów[2] postawę Jamesa Donovana najpełniej wyraża słowo: autorytet. Prawnicy mogą być poważani, szanowani, jednak są także obiektami wielu żartów i drwin; często spotykają się z obelgami. Ta sprzeczność paradoksalnie nie tylko jest kluczem do zrozumienia specyfiki kreowania postaci adwokata, jej fenomenu, lecz także pozwala dotrzeć do samego rdzenia naszego postrzegania kultury (Greenfield, Osborn, Robson 2001: 96). Chociaż film Spielberga przeniknięty jest amerykańskim duchem i przekonaniem, że związane z nim wartości mogą stanowić lek na całe zło tego świata, a jego forma ugina się pod ciężarem jednostajności fabularnej (oddającej poniekąd „potok życia”), zaletą „Mostu szpiegów” jest to, że ukazuje bohatera nie w pelerynie i obdarzonego supermocami, ale zwykłego mężczyznę w garniturze, który niesie nadzieję tak potrzebną w niespokojnych czasach – nadzieję na to, że odpowiednio poprowadzonym dialogiem można zapewnić sobie i innym bezpieczeństwo czy wolność.

Dzieło Spielberga jest dopieszczone perfekcyjnymi zdjęciami Janusza Kamińskiego: żarówki błyskowe z aparatów dziennikarzy rozsypane na korytarzu sądu, ujęcia na moście Glienicke, na którym ma dojść do wymiany jeńców, czy przełożenie próby ucieczki młodych ludzi przez mur berliński na dziecięcą zabawę pokonywania ogrodzenia na długi czas po seansie pozostają w pamięci widza. Ogromna w tym zasługa scenografa Adama Stockhausena współpracującego wcześniej m.in. z Wesem Andersonem. W „Moście szpiegów” w wysokim stopniu udało mu się oddać klimat i wygląd epoki.

W realizacji Spielberga dominuje poprawność, ale nie znużenie. Niestety, seans nie wzbudza większych emocji, a wiele rozpoczętych wątków nie zostaje w pełni rozwiniętych (na przykład relacja Abla i Donovana). Nie brakuje jednak w „Moście szpiegów” zaskakująco zabawnych scen rozładowujących dosyć chłodną atmosferę. Wydaje się to głównie zasługą braci Coen, którzy brali udział w tworzeniu scenariusza. Szkoda, że nie otrzymujemy nic więcej. Podobnie jak bohaterowie filmu, możemy dokonać wyboru tylko jednej, konkretnej postawy. Możemy „wypić” Nescafé ze śmietanką i dwiema kostkami cukru, sympatyzując z Donovanem i jego idealizmem, skłonić się ku whisky uwielbianej przez sędziego Byersa i podporządkować się opinii publicznej, spróbować koniaku zaproponowanego adwokatowi podczas negocjacji przez reprezentantów rządu obu krajów lub wybrać wódkę – wytęskniony trunek sympatycznego szpiega Rudolfa Abla. Bez względu na wszystko, prawdą pozostanie to, że: „Kinowi prawnicy nadal są bohaterami, chociaż złoty wiek już przeminął. Mogą mieć wady czy bardziej skomplikowaną osobowość, ale ciągle powierza im się rozwikływanie zawiłości prawa, a przede wszystkim zadbanie, by sprawiedliwości stało się zadość, często wbrew prawu” (Machura, Robson 2001: 39).

LITERATURA:

Dutka S.: Zabić drozda, czyli o poszukiwaniu drogi,

http://www.edulandia.pl/lektury/1,102428,1427679,Zabic_drozda__czyli_o_poszukiwaniu_drogi.html, dostęp: 04.12.2015.

Greenfield S., Osborn G., Robson P.: „Film and the Law”. London – Sydney 2001.

Machura S., Robson P., „Law and Film”. Hoboken 2001.

W artykule wykorzystano fragmenty pracy licencjackiej „Adwokat w roli głównej. Wybrane przykłady z kina amerykańskiego”, napisanej pod kierunkiem dr hab. Barbary Kity (Uniwersytet Śląski 2014).
 


[1] Większość zdjęć przedstawiających Berlin nakręcono we Wrocławiu.


[2] Do typów tych zaliczam kategorie takie jak: autorytet, detektyw, przyjaciel, narcyz, nowicjusz.


„Most szpiegów” („Bridge of Spies”). Reżyseria: Steven Spielberg. Scenariusz: Matt Charman, Ethan Coen, Joel Coen. Obsada: Tom Hanks, Mark Rylance, Scott Shepherd, Amy Ryan, Alan Alda i in. Gatunek: dramat. Produkcja: USA 2015, 141 min.