ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 kwietnia 5-6 (293-294) / 2016

Beata Poprawa,

POZA "POKOJEM" NIE WIDZĄ ŚWIATA

A A A
Oparty na bestsellerowej powieści Emmy Donoghue „Pokój” Lenny’ego Abrahamsona zdobył serca krytyków oraz widzów na całym świecie. Od premiery we wrześniu 2015 roku podczas Telluride Film Festival (Colorado) dostał 32 nominacje i 10 prestiżowych nagród. Wśród nich – po Nagrodzie BAFTA i Critics’ Choice przyznawanej przez amerykańskich dziennikarzy – Złoty Glob, a ostatnio Oscara dla Brie Larson, odtwórczyni głównej roli. W Polsce film zdobył Nagrodę Publiczności na Warszawskim Festiwalu Filmowym. Widzowie kochają „Pokój”.

To właśnie w nim urodził się Jack (Jacob Tremblay). Pokój stanowi jedyną rzeczywistość, którą chłopiec zna i na swój sposób oswoił. Woda w toalecie jest dla niego morzem, a więżący Jacka i jego mamę Wielki Nick – magiem. Chłopiec codziennie rano wita się ze swoimi „przyjaciółmi”: „Dzień dobry, Stole”, „Dzień dobry, Roślinko”, „Dzień dobry, Lampo”. W „Świecie Pokoju” jest również, zwana przez chłopca „Ma”, Joy. Mimo nietypowych warunków stara się ona zapewnić synkowi bezpieczeństwo, dać ciepło i wsparcie. Codziennie wieczorem czyta mu na dobranoc, bawi się z nim, piecze ciasta. Co jest za ścianą? Wielkie nic. Świat zmyślony, oglądany jedynie na ekranie telewizora. Ma przekonuje Jacka, że rzeczywistość istnieje tylko w pokoju, w którym wszystko jest „prawdziwe”, podczas gdy reszta świata funkcjonuje tylko w telewizorze. Tytułowy pokój dla chłopca jest wszechświatem, dla Joy zaś – więzieniem.

W filmie ukazana została sytuacja pozornie bez wyjścia, z której bohaterowie przy pomocy sprytu mimo wszystko próbują się wydostać. Paradoksem jest jednak to, że utożsamiane z wolnością wyjście na zewnątrz de facto wolnością nie jest. Niewola pokoju i wszelkie niebezpieczeństwa, które w nim czekają, są zidentyfikowane, znane. W pokoju panuje ciągły lęk, ale jest w nim też miłość Ma. Poza tą przestrzenią intencje ludzi z zewnątrz nie są do końca jasne, a świat czasem bywa mroczny.

Początkowo „Pokój” jest historią o miłości, relacji matki i dziecka, dojrzewaniu, dysonansie między więzieniem a wolnością świata zewnętrznego. W tle pobrzmiewa jednak ujawniona w 2008 roku historia Józefa Fritzla oraz przetrzymywanych w specjalnie budowanym przez 6 lat bunkrze-piwnicy córce Elizabeth oraz siódemce ich dzieci z kazirodczego związku. O ile można założyć, że ta i wiele innych ofiar rzeczywiście nie miało szans na wydostanie się z pułapek, o tyle trzeba dużo wiary, by uznać, że Joy przez siedem lat nie znalazła sposobu na wydostanie się z chybotliwej szopy. Z pewnością niewiele jest osób, które nie znają historii Nataschy Kampusch, Austriaczki uprowadzonej w 1998 roku przez Wolfganga Priklopila. Oczywiście – tego typu historie można czerpać z policyjnych akt. Te jednak nadają się raczej na dokumenty czy dokumentalne miniseriale. Trudno wejść w umysł osób, które taką traumę mają za sobą. Powieściopisarka i scenarzystka „Pokoju”, Emma Donoghue, nie ukrywa, że z takich spraw czerpała inspirację do książki, a następnie filmowego scenariusza.

„Pokój” wielokrotnie był doceniany za grę aktorską Brie Larson i wiarygodność Jacoba Tremblaya. Reżyser rzeczywiście zadbał o to, by historia stała się dla dziecięcego aktora zrozumiała. Poszczególne sceny były realizowane chronologicznie, co zdarza się bardzo rzadko. Dla małego aktora to bardzo dobry układ. Chłopiec mógł odnaleźć się w wydarzeniach, wiedział, w którym  miejscu historii się znajduje. Jego wiarygodność podważa jednak na przykład fakt, że Jack bezsprzecznie wygląda na dziecko starsze niż pięć lat (w chwili odgrywania roli aktor miał lat dziewięć). Brie Larson buduje natomiast postać, która od początku nie budzi naszej sympatii i, co gorsza, nie oddaje tragedii młodej dziewczyny, która w wieku 17 lat została uwięziona, była wielokrotnie gwałcona, a mając lat 19 została matką.

Nagrody aktorskie, co pokazują Oscarowe nominacje, niezwykle często idą w parze z nagrodami technicznymi. W tym roku nominowanych było 20 aktorów, którzy grali w 14 filmach; 8 z tych dzieł jednocześnie zdobyło nominacje w tak zwanych kategoriach technicznych. W grupę tę wpisują się „Carol” Todda Haynesa z ujmującymi zdjęciami czy szybko zmontowany „Big Short” Adama McKaya. Dobry montaż (w tym także dźwięku), charakteryzacja (jak w „Zjawie” Alejandro Gonzaleza Inárritu), a nawet kostiumy (casus „Dziewczyny z portretu” Toma Hoopera) często intensyfikują moc sceny odgrywanej przez aktora. „Pokój” jest tego doskonałym przykładem, czego świadectwo można odnaleźć choćby w scenie zawijania chłopca w dywan: szczególną rolę grają tu zbliżenia twarzy, rozmycie obrazu i jednocześnie wzbudzający poczucie chaosu montaż[1].

Film zrealizował twórca „Franka”, reżyser, którego podejrzewalibyśmy o związki z kinem autorskim. „Pokój” natomiast jest wprost stworzony do oscarowego wyścigu i dystrybucji w Stanach Zjednoczonych. Widać to choćby po amerykańskich przedmieściach ukazanych w tym irlandzko-brytyjskim filmie. Chłopiec tęskni za małym „światem Pokoju”. W pułapkę dali się złapać również widzowie na całym świecie. Proste recepty, proste odpowiedzi, zbanalizowana psychologia postaci, a ostatecznie brak zapowiadanych zwrotów akcji każe mi powiedzieć: „Do widzenia, »Pokoju«”. Nie wrócę do ciebie.
 


[1] Więcej informacji na ten temat można znaleźć w świetnym wideoeseju na kanale Fandor. Zob. https://www.youtube.com/watch?v=oKbts0YisgA.


„Pokój” („Room”). Reżyseria: Lenny Abrahamson. Scenariusz: Emma Donoghue. Zdjęcia: Danny Cohen. Obsada: Brie Larson, Jacob Tremblay. Produkcja: Irlandia, Wielka Brytania 2015, 118 min.