ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 kwietnia 7-8 (295-296) / 2016

Anna Strzałkowska (Szumiec),

UWAGA! PTASIARZE (STANISŁAW ŁUBIEŃSKI: 'DWANAŚCIE SROK ZA OGON')

A A A
Halo, halo! Tutaj ptasie radio w brzozowym gaju,
Nadajemy audycję z ptasiego kraju (Tuwim 2004:82).
Dwa wersy popularnego wiersza Juliana Tuwima uruchamiają w nas, niczym Proustowska magdalenka, wspomnienia lat dziecięcych. Przypominamy sobie fenomenalne wykonanie „Ptasiego radia” przez Irenę Kwiatkowską, próbujemy w myślach odtworzyć dźwięki wydawane przez, tak egzotyczne wówczas, ptaki, wreszcie: zadzieramy głowę do góry w poszukiwaniu „ćwierkania, świstania, kwilenia”. Dla większości z nas zetknięcie się z wierszem Tuwima było jednym z pierwszych spotkań z ptakami. Dołożywszy do tego obserwację wróbla zażywającego kąpieli w podwórkowej kałuży, przeglądanie atlasów zwierząt oraz letnie wycieczki do ogrodu zoologicznego, dochodzimy do (mylnego rzecz jasna) wniosku, że co nieco o skrzydlatych przyjaciołach nam wiadomo.

Stanisław Łubieński, z wykształcenia ukrainista i kulturoznawca, jest „ptasiarzem” – miłośnikiem, obserwatorem, poszukiwaczem. Urodzony w 1983 roku – swoją wprawą i wiedzą wydaje się dorównywać o wiele starszym ornitologom. Zafascynowany ptakami od najmłodszych lat, daje upust swojej sympatii w książce „Dwanaście srok za ogon”. Pisze Łubieński: „Niech to będzie mój list polecający. Ptakami interesuję się od początku podstawówki, ale – przyznaję – moja pasja nie była samorodna. Oczywiście wolałbym wszystko zawdzięczać sobie: swojej inteligencji, ciekawości, oryginalności, ale ja ptakami zainteresowałem się przez imitację. Moim przewodnikiem po świecie ornitologii był starszy o dwa lata brat wujeczny Michaś. Podziwiany i naśladowany. Zabiegałem o jego uwagę i nie odstępowałem na krok” (s. 5).

„Dwanaście srok za ogon” jest częścią serii „Menażeria” wydawnictwa Czarne. Po niezmiernie ciekawej lekturze książki poświęconej szympansom Andrew Westolla, „Pająkach pana Roberta” Roberta Pucka oraz publikacji Bernda Heinricha „Wieczne życie. O zwierzęcej formie śmierci” nadszedł czas na zanurzenie się w ptasiej opowieści Łubieńskiego. Popularne powiedzenie mówi, że łapie się dwie sroki za ogon. Doświadczenie pokazuje, iż nie zawsze warto. Łubieński chwyta ich aż tuzin – publikacja udowadnia, że warto po dwunastokroć. Książka „ptasiarza” jest bowiem wspaniałym zbiorem tyluż opowiadań, esejów, reportaży, w których główną rolę odgrywają, a raczej odśpiewują, oczywiście ptaki. Stanowi także zapis miłości, przywiązania, poświęcenia – staje się świadectwem niezwykłej więzi łączącej ludzi i skrzydlate, szybujące pod niebem, istoty.

Teksty składające się na niewielką objętościowo, bo dwustustronicową, publikację, niewątpliwe posiadają ogromną zaletę nie tylko pod względem ornitologicznym. „Dwanaście srok za ogon” to po prostu pięknie napisana książka. Łubieński sprawnie operuje językiem, buduje zdania, które zaciekawiają, pochłaniają czytelnika. Czytelnik ten nie musi mieć biologicznego wykształcenia, na próżno szukać w publikacji opisów ptasich układów nerwowych. Ptak Łubieńskiego ma kolor, kształt, niemalże wyczuwalny na kartkach papieru skrzek i świergot. Podczas lektury ma się wrażenie, że nieopodal przysiadł mysikrólik, a my, wraz z autorem, przemierzamy pola i lasy w poszukiwaniu jego gniazda: „Dochodzi piąta i strumieniówka powoli niknie w rejwachu setek ptasich głosów. Brnę przez mokre jak psia sierść trawy i po chwili spodnie przyklejają mi się szczelnie do nóg. We mgle trudno ocenić odległość, dźwięk jakoś inaczej ślizga się po łące. Przystaję co kilka metrów, strumieniówka wydaje się tuż-tuż. Ale nic z tego, ptak siedzi na uschłym drzewie kilkadziesiąt metrów dalej, niż sądziłem. Śpiewa zapamiętale, jakby cały świat dookoła nie istniał – głowa odchylona, szeroko otwarte gardziołko drży, rezonuje monotonną, metaliczną piosenką” (s. 77).

Niezwykle ciekawe wydają się wszelakie podkreślane przez Łubieńskiego odniesienia do tekstów kultury, które umiejscawiają ptasich bohaterów w szerokim obszarze tradycji i obyczajowości. Dlatego też „Dwanaście srok za ogon” może zaciekawić nie tylko birdwatchera i filologa, ale także kulturoznawcę czy socjologa. „Ptasiarz” posiadł bowiem informacje nie tylko o życiu interesujących go zwierząt, ale i bogate zaplecze wiedzy literackiej czy filmowej. Łubieński przywołuje zarówno wielkie produkcje jak „Ptaki” Alfreda Hitchcocka, jak i mniej znane szerszej publiczności dzieła traktujące o ornitologii. Wspomniane zostają także obrazy Józefa Chełmońskiego czy Francoisa Mitteranda. Elokwencja Łubieńskiego, jego charyzma objawiająca się na każdej stronie, sprawia, iż powiązanie ptaków z Jamesem Bondem nagle nie wyda nam się czymś nieoczywistym.

Pozostając w sferze filmowej – „Dwanaście srok za ogon” to opis swoistej migracji. Swoistej, bo nie tylko ptasiej, fenomenalnie przedstawionej w filmie „Makrokosmos” (o tej produkcji wspomina też Łubieński), ale i ludzkiej. Od najdawniejszych czasów obserwuje się zainteresowanie ptasimi lotami. Człowiek fascynuje się wędrówkami skrzydlatych przyjaciół, niepojęte wydają mu się wyprawy zajmujące nierzadko tysiące kilometrów. Poświęca uwagę na wykoncypowanie mechanizmu ptasiej orientacji w terenie. Łubieński pokazuje także, że i obserwatorzy ptaków dokonują migracji: w pogoni za sfotografowaniem rzadkiego okazu potrafią przemierzyć setki kilometrów. I choć autor „Dwunastu srok za ogon” pisze o sobie, że prowadzi „osiadły tryb życia” (mieszka w Warszawie na Szczęśliwicach), to również i on chodzi, błądzi, poszukuje. Często opisujemy kogoś, stosując ptasie przymioty: „orli nos”, „sokoli wzrok”, „niebieski ptak”. Po lekturze książki Łubieńskiego dodajmy do tego „ptasiego migranta”.

Urzekające są opowieści snute niczym relacje z wyprawy po złote runo. Autor przemierza kilometry w poszukiwaniu zapomnianych ornitologów, badaczy, obserwatorów. Rozmawia z mieszkańcami, dawnymi sąsiadami interesujących go osób. Zbiera informacje. Dzięki tym wyprawom mamy okazję poznać na przykład postać Friedricha Tischlera – wybitnego ornitologa i przyrodnika. Łubieński uchyla też czytelnikom rąbka tajemnicy życia ludzi, poświęcających niemalże cały swój czas zwierzętom. Zbyszek: opiekuje się ptakami, leczy je, karmi, dogląda. I to wszystko na przestrzeni własnego M2.

„Dwanaście srok za ogon” obrazuje nie tylko dalsze i bliższe wyprawy badawcze. Mieszkający w stolicy Łubieński ukazuje piękno i zróżnicowanie warszawskiej fauny. Aby obserwować ptaki, nie trzeba wyjeżdżać na karkołomne wyprawy do Azji. Czasem wystarczy unieść głowę, nawet w milionowym mieście, zerknąć w pobliskie krzewy, spojrzeć pod strop, a dostrzec można piękny okaz skrzydlatego zwierzęcia: „Zajrzałem pod bloczek na Ochocie, gdzie mieszkają J. i M. Budynek już w jednej trzeciej docieplony, a wszędzie wróble. Cztery gniazda za rynną, jedno za parapetem i dwa za kolejną rynną” (s. 87).

Wydaje się, że kulturowa rola ptaków przemija. Niegdyś przecież zwierzęta te miały istotny wpływ na ludzkie losy: warto wspomnieć choćby augurów, wróżących z lotu ptaków. Wiele podań, mitów i baśni korzysta z ptasich motywów, czy to odwołując się bezpośrednio do konkretnego gatunku, czy korzystając z ich symbolicznego znaczenia. W pamięci mamy kultywowanie pięknych tradycji wiązanych ze zwierzętami. Dziś, w obliczu „miasta, masy, maszyny”, ludzie zdają się nie zwracać uwagi na gołębie przechadzające się deptakiem czy mewy stroszące pióra na plaży. Książka Stanisława Łubieńskiego przekonuje mnie jednak, iż słuszne jest użycie zwrotu „zdaje się”. Dla wielu osób birdwatching stał się esencją życia. Mimo że w Polsce obserwacją ptaków zajmuje się mała część społeczeństwa (w Wielkiej Brytanii jest to około sześciu milionów osób!), tradycja „ptasiarza” nie zanika.

„Dwanaście srok za ogon” to głos ważny i potrzebny. Uważam, iż ta publikacja może stać się inspiracją do wielu wnikliwych badań humanistycznych. Wskazuje rzecz najistotniejszą: żeby patrzeć, nie wystarczy widzieć. Myślę, że zwłaszcza tu, na Śląsku, z uwagi na szczególne kultywowanie ptasich tradycji – jak hodowla gołębi pocztowych – publikacja Łubieńskiego zostanie ciepło przyjęta.





LITERATURA:

J. Tuwim: „Ptasie radio”. W: tegoż: „Wiersze dla dzieci”. Wrocław 2004.
Stanisław Łubieński: „Dwanaście srok za ogon”. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2016.