ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 marca 5 (77) / 2007

Dariusz Szymanowski,

CÓRKA SWOJEJ MATKI

A A A
1.
Ileż to razy mieliśmy okazję słuchać historii o czarownicach, wiedźmach i rzucanych przez nich klątwach. Opowieści o wszelakich przekleństwach zdają się być typowe dla wszystkich kręgów kulturowych. Można by zaryzykować tezę, iż są one równie stare jak sama ludzkość. Znane jest odkrycie dokonane swego czasu przez archeologów, którzy wykopali czaszki ludzi żyjących ok. 5000 lat p.n.e., na których to znajdowały się wywiercone za pomocą krzemiennych narzędzi małe dziurki. Ci nieszczęśnicy zostali zapewne uznani za przeklętych i opętanych przez demony, a otwory miały im pomóc w ucieczce. Sposób może i skuteczny, ale na pewno ryzykowny. Nie wszystkich jednak przekleństw można pozbyć się w przywołany tutaj sposób. Od niektórych nigdy nie uda się człowiekowi uciec. Jednym z nich jest pamięć, ale także jej brak – mówi Jasmila Žbanić w filmie „Grbavica”.

2.
Grbavica to dzielnica Sarajewa, gdzie kurz po ostatnich starciach jeszcze nie opadł. To tu, podczas wojny znajdował się obóz dla bośniackich jeńców, gdzie do dziś pomiędzy ruinami znajdują się masowe groby. Kobiety przychodzą tam w nadziei na odnalezienie zwłok swoich ojców, mężów i braci. Ich wolnością, którą wywalczyli im mężczyźni, stało się cierpienie i samotność. A pamięć, której głos za wszelką cenę starają się w sobie stłamsić, stała się przekleństwem: zapleczem dramatu. Oto jedna scena, początek filmu: widzimy kobiece twarze, młodsze i starsze, pomarszczone, w jednych oczach stoją łzy, na innych ustach układa się histeryczny śmiech. Różne są sposoby wyzwolenia od koszmarów. Jedna z kobiet opowiada o swoim domu, z którego została wygnana. Wygnanie to jednak jest bardziej złożone. Kamera teraz powoli przesuwa się przez kobiece postaci. I wiemy, że najważniejsza część historii stoi ukryta za słowami. Każda tragedia rozgrywa się w milczeniu. Tym, co łączy te kobiety, jest nie tylko wspólne doświadczenie, ale także śpiewane przez nich pieśni żałobne Ilahijas. Zdaje się, że tylko wtedy potrafią być prawdziwie szczere.

3.
Jedną z wyżej wspomnianych kobiet jest Esma (Mirjana Karanović). Jak wiele bośniackich kobiet, samotnie wychowuje córkę. Pracuje jako kelnerka w dyskotece, ledwo wiążąc koniec z końcem i poświęcając się dla dziecka. Od początku przeczuwamy, iż skrywa w sobie wielką tajemnicę. Ośrodek Pomocy Społecznej, który w założeniu władz miał stać się także miejscem zbiorowej terapii skrzywdzonych kobiet, służy Esmie wyłącznie jako źródło dodatkowych pieniędzy. Jej strach przed ujawnieniem własnej historii, wszystkie próby zamazywania jej w sobie, paradoksalnie czynią jeszcze więcej (obosiecznego) zła. Nie można dobrowolnie uciec od własnej pamięci. Jest ona największą tragedią, bo trwającą całe życie. Jedynym sposobem na weryfikację historii jest jej zakłamanie. Zbudowanie własnego jej wariantu. Tak też czyni główna bohaterka „Grbavicy”, opowiadając córce o bohaterskiej śmierci jej ojca – szahida. Prawda wygląda jednak inaczej: w obozie Esma została zgwałcona przez czetnickich bojowników.

Esma cierpi, bo pamięta wojnę. Wszechobecną śmierć i płacz. Jej córka Sara (Luna Mijović) cierpi bowiem jej wyobrażenie o swoim pochodzeniu, bohaterskich czynach ojca i jego rzekomej śmierci za Bośnię, okazuje się być kłamstwem, a ona sama córką nieznanego czetnika. Bękartem, owocem gwałtu. A przecież człowiek samoświadomość uzyskuje przez historię: własnej rodziny, a także historię powszechną. Jego wartość, szczególnie w takich miejscach na ziemi jak Bośnia, określa przynależność do jednej ze stron. Lecz cóż ma zrobić ktoś, kto nie zna swoich korzeni; kto w pewnym momencie swojego życia dowiaduje się, że to, z czego do tej pory był dumny, było tylko iluzją? Sara to dziecko wydziedziczone z historii. Obciążone hańbą matki. Wykorzenione i przeklęte.

4.
Wojna wpłynęła także na stosunek Esmy do mężczyzn. Czas zagrożenia zdaje się nigdy nie kończyć, zmieniają się tylko strony i sposoby walki. Niegdysiejsi partyzanci dziś zamienili mundur na „skórę” i przeszli z okopów na bramki nocnych klubów. Tak oto walka o wolność przerodziła się w walkę o wpływy na mieście. Ot, zwykła zmiana męskiego punktu widzenia, w zasięgu którego od zawsze znajdowała się przemoc. Dla Esmy mężczyzna stał się przedstawicielem zła, personifikacją wojny. To proste utożsamienie stało się główną przeszkodą w jej kontaktach z płcią przeciwną. Esma boi się mężczyzn, którzy przywodzą na myśl najgorsze wspomnienia. Dlatego też unika ich, nie chcąc wiązać z nimi swojego życia. Na jej drodze staje co prawda sympatyczny kolega z pracy, którego łączy z Esmą bardziej podobieństwo przeżyć, tożsame cierpienie, niźli damsko-męskie przyciąganie. W końcu jednak okazuje się, że i on (jak niemal każdy mężczyzna) sile argumentu przeciwstawia argument siły.

5.
Film Jasmili Žbanić, choć ukazujący dramat bośniackich kobiet, który wydarzył się nie tak dawno temu, daleki jest od martyrologicznego uniesienia. Co uznać należy za mocny punkt tej produkcji. Nieme twarze zdają się mówić więcej niż krzyk... – te proste „przykazanie” wzięła sobie reżyserka do serca, patos zastępując wyciszoną opowieścią, której więcej widz musi się domyślać, zbierając szczątkowe wiadomości, słowa nie-do-powiedzenia. Obraz jest tu wyzbyty ze wszelkich filmowych efektów, tym samym odsuwając od siebie zarzut wartościowania czy komentowania całej tej historii. Žbanić zależało na przekazaniu jej w jak najsurowszej (czyt.: najbliższej prawdzie) formie.

„Grbavica” to już drugi w przeciągu roku, obok „Życia ukrytego w słowach” Isabel Coixet, film podejmujący tragedię wojny bałkańskiej. Film mówiący o tragedii – i widziany oczami – kobiet. Czy potrzebnie? – Koniecznie!
„Grbavica”. Reż.: Jasmila Žbanić. Scenariusz: Jasmila Žbanić. Obsada: Mirjana Karanović, Luna Mijović. Gatunek: Dramat. Austria/Niemcy/Chorwacja/Bośnia i Hercegowina 2007, 90 min.