ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 listopada 21 (309) / 2016

Anna Katarzyna Dycha,

'KRĘCĘ SIĘ, JAKBYM DRONEM BYŁ'. NOWA PŁYTA TWORZYWA

A A A
Bracia Waglewscy – Fisz i Emade – wracają z projektem Tworzywo. Nowa płyta ukazuje się po dwóch latach od poprzedniej zatytułowanej „Mamut”. Jej tematem przewodnim jest poszukiwanie miejsca w pełnym technologii świecie, w którym narażeni jesteśmy na nieustające bodźce. Coraz nowocześniejsze sprzęty zastępują nam realne kontakty. Inwigilacja postępuje, uzależnienie też. Przyklejeni do swoich „ajfonów” musimy być wciąż „on line”. Najszybciej skomunikujemy się ze sobą za pomocą portali społecznościowych, komunikatorów i aplikacji. Będziemy na bieżąco. Nie tylko telefony i komputery, ale też samochody i drony – te wynalazki ułatwiają nam życie, ale potrafią je też skomplikować, wepchnąć w świat iluzji, oderwać od prawdziwego życia.

Fisz – jako wytrawny tekściarz – potrafi spojrzeć na te problemy własnym okiem. „Drony” to płyta pełna poetyckich wersów, którymi Bartek Waglewski inteligentnie żongluje, ale też wyśmienita porcja melodyjnych refrenów stworzonych przez Emade. Bracia Waglewski w coraz bardziej widoczny sposób odchodzą od hiphopowej estetyki i zwracają się w kierunku nieoczywistego popu oraz niebanalnego wykorzystania elektroniki i połączenia jej z żywymi instrumentami. Poza tym to chyba pierwsza płyta Tworzywa, na której Fisz śpiewa. Czasem jego wokal przypomina głos ojca – Wojciecha Waglewskiego. Mimo wielu melodyjnych fragmentów, całość pozostawia jednak słuchacza w przygnębiającym nastroju.

Zaczyna się wprawdzie tanecznie. Znany doskonale z radiostacji „Telefon” to jeden z najlepszych numerów na krążku. „Chciałbym być twoim telefonem / przy którym teraz śpisz / Głaszczesz go i pieścisz / ustami gładzisz ekran i / Chciałbym bliżej być / Ciebie bliżej być / wokół krążyć jak / satelity” – śpiewa Fisz. Czy może być coś bardziej intymnego niż smartfon? „Znak czasu” – powie ktoś. Fisz zachęca, by stawić opór technologicznej inwazji. Pojawia się tu też kluczowe dla całego albumu słowo dron. „Chciałbym być teraz małym dronem / Pokonać setki kilometrów, by / zawisnąć nad twym domem / i obserwować twoje drzwi / Mógłbym lecieć tuż nad ziemią / zaglądać w twoje okna i / patrzeć jak tańczysz” – pisze Fisz. Tytułowe drony wkraczają w naszą prywatność, podglądają. Ten utwór, pod przykrywką przebojowej formy, porusza najistotniejsze sprawy.

Tytuł albumu nawiązuje także do gatunku minimalistycznej muzyki drone, kładącej nacisk na długie, powtarzające się i niepokojące dźwięki. „Nasza płyta zaczyna się lekko, tanecznie, ale rozwija się dość niepokojąco” – mówił w jednym z wywiadów Fisz.

Na parkiet nadaje się jeszcze „Parasol”, jednak jego przesłanie również do radosnych nie należy. Tytułowy parasol pomoże ochronić Ziemię przed palącym słońcem, a w rzeczywistości bliską osobę przed postępującą technologiczną inwazją. Nawet smartfon może stać się pułapką.

Niepokój narasta. W „Fanatykach” Fisz wyśpiewuje: „To fanatycy chcą / lać benzynę na ogień / z różnych biegną stron / Ja nie chcę z tobą mieć wojen”. Wrażenie robią też smyczkowe aranże. Kolejne „Biegnij dalej sam” to udany song z pytaniami o świat. „O jaki świat dziś walczysz / Jaki świat ci się marzy / Jakiego świata pragniesz / Dla mnie i dla moich dzieci” – pyta Fisz. I w refrenie, z przesterowanym wokalem, doradza: „Biegnij dalej sam / żeby sprawdzić / komu ufać / kogo omijać i się bać”.

A gdzie zaprowadzą „Kręte drogi”? Fisz poważnieje z minuty na minutę. „Jestem tylko gościem tu / wdzięczny za chwilę, jaką mam” – stwierdza, by po chwili wyznać: „Raz wierzę mocniej, a raz mniej / Teraz czuję, jakbyś zdradził mnie”. Gościnnie śpiewa tu Janusz Prusinowski. Religijne wątki powracają w „Duchu”, w którym Fisz konstatuje: „Bo ciało to zbroja / a w ciele kruchy duch”.

„Lżejsze” wydawać się mogą pełne trip-hopowego nastroju, leniwie zaśpiewane „Samochody”. Trip-hopowe inklinacje ma też „Skąd przybywasz?”, poruszające kryzys migracyjny. W „Komputerze” powracają wątki z otwierającego płytę „Telefonu”. Autor tekstu chętnie zająłby miejsce komputera bliskiej jego osoby. Pokonywałby wtedy z nią kolejne szczeble kariery.

Oryginalną konstrukcję ma utwór „Sarny”, którego fragment recytuje krakowski poeta Wojciech Bonowicz. Zresztą jest autorem całego tekstu. To jedyna na płycie kompozycja, do której słów nie napisał Fisz. Niepokojące „Sarny” są też kolejnym utworem, w którym pada słowo drony. Bonowicz stwierdza: „Sieci małych dronów teraz skanują świat”.

W finale Fisz nie pozostawia złudzeń. W funkowym „Bzyku” stwierdza, że miejsce Boga zajął pieniądz: „No dawaj bracie / niech lecą wióry / bo cały świat teraz / robi go / Tu nie ma Boga / Tu jest nim on / Tu cały świat teraz robi go”.

Limitowaną edycję płyty wzbogacono o dodatkowy krążek z utworem „Biegnij dalej sam” wykonanym przez Gabę Kulkę, remiksami utworu „Telefon”, za które odpowiadają Rebeka i Smolik oraz wersjami instrumentalnymi utworów „Fanatycy” i „Duch”. W tekturowym pudełku znaleźć można także plakat i naklejki przedstawiające Fisza i Emade.
Fisz Emade Tworzywo: „Drony” [ART2 Music / Agora, 2016].