ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 listopada 22 (310) / 2016

Jan Zając,

CO NAM MÓWI O SOBIE XX WIEK? CO NAM MÓWI O NAS? (ANDRZEJ LEDER: 'RYSA NA TAFLI')

A A A
Swoją najnowszą książkę, zatytułowaną „Rysa na tafli. Teoria w polu psychoanalitycznym”, Andrzej Leder rozpoczyna urwanym cytatem z „Między czasem minionym a przyszłym” Hanny Arendt: „Gdyby się miało pisać intelektualną historię naszego stulecia nie w formie następujących po sobie pokoleń, gdzie historyk musi ściśle zachowywać kolejność teorii i poglądów, lecz w formie biografii jednej osoby, nie dążąc do niczego więcej jak tylko do metaforycznej aproksymacji tego, co rzeczywiście dokonało się w umysłach ludzi (…)” (s. 9). To niedokończone zdanie stanowi dla autora punkt, z którego rozpoczyna on szczególną opowieść o XX-wiecznej filozofii. Szczególną, ponieważ jej bohaterem jest sam wiek XX, traktowany jako podmiot, który ustanawiają wypowiedzi obserwujących go myślicieli.

Gest ten, otwierający nowe perspektywy myślenia i, jednocześnie, sprawnie wiążący historię idei z historią wydarzeń, na których tle były one tworzone, możliwy jest dzięki odwołaniu się przez Ledera do Lacanowskiego ujęcia podmiotu. Badacz przywołuje zaproponowaną przez francuskiego psychoanalityka definicję znaczącego jako „reprezentanta podmiotu dla innego znaczącego” (s. 15). Stwierdza, że pole podmiotowe, czyli suma wszystkich pozycji, które podmiot może zająć, pełna potencjalność objawiania się go we wszystkich jego możliwych formach i tożsamościach (np. rodzica, dziecka, pracownika, członka różnych społeczności etc.), jest w zasadzie sumą wszystkich pozycji, z których podmiot może się wypowiadać, wszystkich sposobów mówienia, jakie są mu dostępne. Skoro podmiot jest rodzajem specyficznego kompleksu potencjalnych (dla niego samego) użyć języka, jako podmiot można rozumieć nie tylko byt ludzki, ale właśnie każdy tego rodzaju zbiór – a więc i stulecie, dla którego „sumą znaczących reprezentujących podmiot (…) będzie konstelacja teoretycznych wypowiedzi, które wiek określają; właśnie jako ten, jedyny w swoim rodzaju wiek” (s. 18).

Stworzenie tego rodzaju figury pozwala Lederowi na stosowanie w analizie XX-wiecznego dyskursu filozoficznego psychoanalitycznych pojęć i kategorii, sprawnie wykorzystywanych przez badacza do tłumaczenia obserwowanych i opisywanych mechanizmów i prawidłowości. Ukłonem w stronę mniej obeznanych w psychoanalizie czytelników jest nie tylko przystępny tok wywodu, ale też dodająca mu czytelności decyzja, by wszystkie pojęcia psychoanalityczne zapisywać kursywą. Jak zauważa Michał Herer w recenzji naukowej „Rysy na tafli”, podejście Ledera dalekie jest od mechanicznego zastosowania koncepcji Lacana, czego przyczynę stanowi charakterystyczne dla badacza „niedogmatyczne podejście do psychoanalizy jako takiej” (cytat za fragmentem recenzji zamieszczonym na czwartej stronie okładki).

Wiele jest w „Rysie na tafli” osób, których głos, zabrany w filozoficznej czy teoretycznej debacie, jest dla Ledera symptomatyczny dla owego skomplikowanego procesu historycznego, jakim było XX stulecie – warto wymienić przynajmniej kilkoro z nich: Walter Benjamin i Erich Auerbach, których myśl wyrosła z doświadczenia schyłku mieszczańskiej kultury końcówki XIX wieku, przeczuwającej już nadchodzącą traumę Wielkiej Wojny (któremu to wydarzeniu poświęca Leder równie wiele miejsca, co II wojnie światowej i Zagładzie); Martin Heidegger, którego głos stał się na długi czas głosem całej, nie tylko tej niemieckojęzycznej, kultury europejskiej, a w którego późnych dziełach odnajduje Leder mechanizmy obronne, wykorzystywane do zagłuszenia poczucia winy za zaangażowanie w działanie nazistowskiego reżimu; przedstawiciele Koła Wiedeńskiego i Ludwig Wittgenstein, których pozytywizmowi przypisuje Leder „traumatyczną genealogię” (s. 86), traktując zwrot w stronę surowych faktów i radykalnego empiryzmu jako niebezpieczną, grożącą utratą moralnego punktu odniesienia ucieczkę; Emmanuel Lévinas, któremu poświęcony został błyskotliwy rozdział o psach, przedstawionych jako istoty, które w obozowej sytuacji absolutnego naruszenia normalnych ram funkcjonowania społecznego są w stanie, same nie mając wszak dostępu do języka, ratować rozbite pole symboliczne poprzez to, że jako jedyne rozpoznają jeszcze w więźniach – ludzi; Jean-Paul Sartre, poszukujący niezbędnej nadziei w komunizmie i – przez wzgląd na tę właśnie nadzieję – przesuwający granicę tego, co dopuszczalne; Hannah Arendt, której towarzyszy Leder w rozważaniach nad banalnością zła; Leszek Kołakowski i warszawska szkoła historii idei, przedstawiona przez badacza jako reakcja obronna podobna tej, którą stanowiło Koło Wiedeńskie – Leder podkreśla: „Borykali się z grozą uświadomioną, groza skryta pozostała dla nich nierozpoznana” (s. 303); wreszcie najbardziej współczesny z przedstawionych przez autora nurtów myśli europejskiej – teoria traumy, która stanowi dla niego narzędzie równie przydatne i często wykorzystywane jak Lacanowska psychoanaliza.

Oba te, źródłowo powiązane przecież nurty, spotykają się w „Rysie na tafli” w jednym jeszcze miejscu – najważniejsze pytania stawiane przez Ledera dotyczą kwestii etycznych i w tym celu wykorzystywany jest cały uruchomiony przez niego aparat teoretyczny. Rozpoznając historię filozofii XX wieku jako historię zmagania się z (antycypowaną, przeżywaną, pamiętaną i postpamiętaną) traumą, autor kładzie nacisk nie tylko na mechanizmy obronne i sposoby radzenia sobie, których dyskursywne formy odnaleźć można ukryte w dziełach myślicieli, ale też na etyczny potencjał tych wypowiedzi. Niezwykle istotną kwestią jest, rozważane przez Ledera w wielu fragmentach jego najnowszej pracy, zagadnienie wstydu. Badacz przedstawia rozróżnienie „dumy ze wstydu” i „dumy bez wstydu” (s. 340), zauważając, że o ile przedstawiciele wszystkich narodów europejskich muszą zmagać się ze swoją historią, o tyle na wstyd za przerażające czyny ojców i dziadków łatwo mogą pozwolić sobie tylko ci, którzy znajdują się w korzystnej sytuacji społecznej i materialnej. Leder podkreśla, że o ile tak rozumiany wstyd traktowany być może jako swego rodzaju „norma cywilizacyjna”, o tyle „negowanie potrzeby wstydu stało się obronnym językiem tych, którzy nie mieścili się w nowym paradygmacie racjonalności – tak europejskich państw peryferyjnych, jak »wewnętrznych« peryferii kulturowych społeczności dominujących. Przyjąć winę swoich matek i ojców można bowiem tylko w imię przyszłej emancypacji, nadziei na wyzwolenie” (s. 341).

„Rysa na tafli” to pozycja niezwykle interesująca i posiadająca wiele możliwych zastosowań. Czytana być może jako szczególny, bo nadzwyczaj empatyczny, zapis historii filozofii czy jako oryginalny sposób użycia narzędzi psychoanalizy, jej istotną cechą jest jednak również to, że stanowi ona subtelny komentarz do rzeczywistości społecznej i politycznej także wieku XXI. Jedna z najważniejszych cech psychoanalizy – jej wielka siła, ale i główne zagrożenie z nią związane – to możliwość tworzenia daleko sięgających uniwersalizacji i generalizacji. Wskazując na niuanse związków dyskursu teoretycznego z traumatyczną rzeczywistością, Leder postępuje z dużą ostrożnością, unikając pułapek związanych nadmiernej generalizacji, zadając celne pytania i podkreślając rolę nadziei, która – niezależnie od wieku – jest Europie niezmiennie potrzebna.
Andrzej Leder: „Rysa na tafli. Teoria w polu psychoanalitycznym”. Wydawnictwo Naukowe PWN. Warszawa 2016 [seria: Myśleć].