ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 kwietnia 7 (79) / 2007

Marta Olszewska,

MORFOLOGIA MĘŻCZYZNY

A A A
„Mężczyźni” Jerofiejewa to zbiór czterdziestu dwóch krótkich, prowokacyjnych i humorystycznych opowiadań, esejów i szkiców będących próbą zdefiniowania osiowych cech tożsamości współczesnego mężczyzny, nakreślenia jego kondycji, miejsca jakie zajmuje w epoce ruchów kobiecych oraz roli, jaką spełnia.

Jerofiejew rozpoczyna wyraziście. Już w pierwszym rozdziale zdumionemu czytelnikowi pisane jest zmierzenie się z rozbrajająco szczerze sformułowaną konstatacją natury, zdawałoby się, czysto biologicznej, jaką jest stwierdzenie, że mężczyzna „rozpoczyna się” od porannej erekcji. Stanowi ona jednak tylko wstęp do rozważań na temat fenomenu erekcji jako odprzedmiotowionego fantazmatu, na którym zasadza się kultura, choć ona sama wszak do niej nie przynależy.

W następnych tekstach jest podobnie. Po wzmiance na temat ewolucji rosyjskiego faceta w mężczyznę, który odnalazł „his own identity i przełożył to na rosyjski”, następuje wysnuta na podstawie krytyki wyglądu rosyjskiego wojska teza o wyzwalającym agresję braku rodzimego stylu. Plaża nudystów staje się przyczynkiem do sformułowania krytycznych sądów na temat kulturowego zapóźnienia Rosjan w stosunku do zachodnich nacji, co kończy wnioskiem, że proces ucywilizowania się zajmie im jeszcze dużo czasu. Z kolei w innym tekście Jerofiejew podejmuje temat czterdziestu modeli nocnego życia, z których każdy cechuje piękno i niebezpieczeństwo. Dla przykładu, modelem numer 23 jest „wycieczka na cmentarz, rozkopanie świeżego grobu i nawrócenie się na satanizm”, o harmonii którego stanowi „kontakt z przyrodą na świeżym powietrzu”. Przy nim wizyta w jazz klubie (model nr 15), czytanie (model nr 4), oglądanie filmów na wideo (model nr 22) czy nawet pobyt w lokalu ze striptizem (model nr 28) prezentują się mniej okazale i zdecydowanie mniej atrakcyjnie. Autor dopina tom swoistym peanem na cześć męskiej cielesności, w której tkwi „piękno bezinteresownej pewności siebie”.

Z tekstów Jerofiejewa wyłania się obraz poskładanego z „egzystencjalnych strzępów i kwadracików” mentalnego i estetycznego spadkobiercy komunizmu, nie potrafiącego żyć dniem dzisiejszym i targanego mnóstwem wątpliwości. Mężczyzna taki, podlegający wymianie z pobudek odczuwanych jako racjonalne wyłącznie przez kobiety, obligatoryjnie powinien „zrealizować się” przed osiągnięciem pięćdziesiątego roku życia. O ile mężczyzna, jak utrzymuje Jerofiejew, z metaforyczno-morfologicznego punktu widzenia składa się z wolności, honoru, przerośniętego egoizmu i uczuć, o tyle Rosjanin stanowi stworzenie raczej amorficzne: „na wierzchu warstwa człowieka, na dole chłopa, a pośrodku sprasowany pasek męża”. Między innymi z tego powodu powinien on, zdaniem autora, podjąć ryzyko oryginalności, gdyż „w epoce terroru kultury masowej dobrze jest należeć do elity” oraz wyzbyć się obaw przed podjęciem ryzyka tak, by pozostawić po sobie „ślad przeżytego życia”.

Rosja Jerofiejewa jawi się jako kraj, którego kultura ludowa, znajdująca odzwierciedlenie w przysłowiach, odnosi się do kobiet w sposób cyniczny i przedmiotowy. To kraj, gdzie uznaje się, że kobiety przeszacowują swoją wartość i spiskują przeciw mężczyznom, a dowodem na ten stan rzeczy ma być pojawienie się na przełomie wieków wybitnie antymęskiego określenia „facecik”, stworzonego najprawdopodobniej przez „sadystkę hormonalną”. Teksty autora nakreślają obraz kraju naznaczonego gloryfikacją sadyzmu i brzemieniem komunizmu, a przez to posiadającego kompleksy wobec kulturowych i politycznych osiągnięć Zachodu; kraju, w którym homoseksualizm odgrywa rolę seksualnej herezji.

Jerofiejew często odwołuje się do przykładów mężczyzn, którzy szczególnie zapisali się na kartach rosyjskiej kultury i polityki, ale nie ogranicza się wyłącznie do nich. Wspomina między innymi o pisarzach Bułhakowie i Lermontowie, Sołżenicynie, Majakowskim i ich postawie wobec ustroju politycznego, kompozytorze Alfredzie Schnittke oraz reżyserze Wiktiuku. Jego styl naznaczony jest dużą dozą kąśliwej ironii i drapieżnej niekonwencjonalności. Cierpkie komentarze dotyczące typowo męskich postaw i zachowań wypowiadane są zmaskulinizowanym językiem opierającym się zasadom „politycznej poprawności”. Dla przykładu, prozaik publicznie odżegnuje się od używania określeń znaczeniowo neutralnych na rzecz równie powszechnie znanych, zwulgaryzowanych, a więc może dlatego bardziej męskich odpowiedników. Niewyszukane określenia wydobywające się z ust człowieka obytego, bywającego i zaprzyjaźnionego z ludźmi wartymi poznania, idealnie wpasowują się w treść przekazu, będącego rozprawieniem się z fałszem i wynaturzeniami. Wypracowany dystans i szyderstwo to zabiegi mające na celu zdezawuowanie silnie zakorzenionego w świadomości ogółu stereotypu macho. Gdyby Jerofiejew napisał tę książkę inaczej, czy nie oznaczałoby to, że poniekąd sprzeniewierzył się temu, co sam w niej wyłożył?

Szyderczo wytknięte przez Jerofiejewa przywary stanowią immanentną część genotypu rosyjskiego mężczyzny, który wchłonął różnorodne warianty życia. Jednocześnie tworzą one katalog cech wspólnych mentalności „prawdziwego” mężczyzny bez względu na kraj pochodzenia. Z tego powodu książka Jerofiejewa z pewnością odnajdzie miejsce na domowych regałach u polskich czytelników obu płci.
Wiktor Jerofiejew: „Mężczyźni”. Czytelnik. Warszawa 2006.