ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 marca 5 (317) / 2017

Andrzej Ciszewski,

WHO IS TO BLAME? (BLAME! TOM 3)

A A A
Gwoli przypomnienia (lub – jak kto woli – „w poprzednich odcinkach”): wyobraźmy sobie świat, gdzie zagadkowa epidemia wywołuje mutację, po której nic nie jest takie jak kiedyś. Stałym elementem futurystycznego pejzażu staje się wertykalna metropolia o tysiącach kondygnacji przedzielonych grubą warstwą megastruktury. Plątanina korytarzy, labiryntowych połączeń oraz niebezpiecznych zakamarków stanowi kluczowy element aglomeracji, którą przemierza Killy – uzbrojony w emiter grawitonów protagonista poszukujący osób posiadających gen terminala sieciowego. Tylko takie jednostki mają dostęp do sieciosfery, a przez to możliwość powstrzymania niekontrolowanego rozrostu miasta. Niestety, poziom trudności misji bohatera, wędrującego u boku Cibo (byłej szefowej działu badań Koncernu Biocyber), w znaczący sposób wzrasta za sprawą bezwzględnych Safeguardów, pojawiających się zawsze tam, gdzie ktoś nieuprawniony próbuje wkroczyć w rzeczywistość wirtualną.

Według znawców tematu, uniwersum „BLAME!” – stworzone przez Tsutomu Niheia – wykazuje wiele cech wspólnych z budową oraz funkcjami komputera. Konstrukcje umieszczone w megastrukturze można uznać za odpowiednik hardware’u, przedstawiciele Komitetu Zarządczego to ekwiwalent systemu operacyjnego, natomiast Safeguardzi działają niczym oprogramowanie antywirusowe. Zgodnie z tą symboliczną nomenklaturą, opisywana przez mangakę rzeczywistość bazowa jest niczym innym jak realnym światem, w którym funkcjonują protagoniści recenzowanego dzieła, podczas gdy sieciosferę słusznie identyfikuje się jako Internet.

W trzecim tomie serii, dokumentującym dalsze etapy wędrówki Killy’ego, dowiadujemy się nieco więcej na temat zagadkowego Toha Heavy Industries, składającego się z trzynastu połączonych ze sobą jednostek zwanych „jaskiniami”, z których każda zarządzana jest przez sztuczną inteligencję (jedną z nich jest Maiserv posiadająca własną, bardzo wyrazistą osobowość), podczas gdy całość koordynuje mechanizm określany mianem „Centrali”. Eksponując wątek czasoprzestrzennych zaburzeń oraz wprowadzając do opowieści motyw pętli czasowej, Tsutomu Nihei podsuwa czytelnikowi nowy zestaw tropów pomocnych przy rekonstruowaniu złożonego świata przedstawionego. Jednocześnie autor rzuca nieco więcej światła na istoty krzemowe (vide: dająca się bohaterom we znaki para Ivy i Maeve) oraz na motywy stojące za ich radykalnymi działaniami. Co więcej, w recenzowanym tomie pojawia się nowy typ Krzemowców, posiadających zdolności i funkcje znacznie odróżniające ich od „starszych” przedstawicieli tego gatunku. Interesująco prezentuje się także wątek Cibo, która nie dość, że zmaga się ze swoim (aktualnie mocno ambiwalentnym) statusem ontologicznym, to w dodatku staje w obliczu pewnych bolesnych doświadczeń.

Podobnie jak w poprzednich epizodach, przygody Killy’ego dostarczają ekstremalnych wrażeń: brutalne, wręcz makabryczne w skutkach starcia – donośne echa splatterpunkowej poetyki – oraz budowlana destrukcja pełnią rolę widowiskowego motywu przewodniego. Sugestywny wygląd stechnicyzowanych postaci płynnie łączy się w „BLAME!” z zapadającą w pamięć opresyjną scenografią, pieczołowicie oddającą architektoniczne aspekty metropolii. Pełne rozmachu kompozycje przestrzenne, jak również zmyślne operowanie splash page’ami sprawiają, że lektura woluminu dostarcza wiele uciechy, także na płaszczyźnie wizualnej. Mówiąc krótko: twórca „Abary” trzyma formę. Oby tak dalej!
Tsutomu Nihei: „BLAME! Tom 3” („Shinsoban BLAME!”). Tłumaczenie: Paweł „Rep” Dybała / Laboratorium Językowe KOTOKEN. Wydawnictwo J.P. Fantastica. Mierzyn 2017.