WĄTPLIWOŚĆ CIAŁA (KLAUDIA LATA: RE_SUBLIMACJA)
A
A
A
Katowickie Rondo Sztuki obchodzi w tym roku jubileusz dziesięciolecia. W ciągu dekady istnienia tego miejsca, znajdującego się w ścisłym centrum miasta, odbyły się setki intrygujących spotkań i ważnych wystaw, w tym prac Pabla Picassa czy Jake’a oraz Dinosa Chapmanów. Jednym z wydarzeń związanych z jubileuszem Ronda jest cykl ekspozycji w Galerii+, pokazujących różnorodną twórczość młodych artystów. W kwietniu widzowie mogli oglądać wystawę Klaudii Laty „Re_sublimacja”. Artystka, związana z katowicką Akademią Sztuk Pięknych, zajmuje się przede wszystkim malarstwem, choć fotografia, rysunek, serigrafia oraz plakat również znajdują się w kręgu jej zainteresowań.
Wystawa prac Klaudii Laty w katowickim Rondzie była przede wszystkim intymną, niezwykle osobistą wyprawą tropami ludzkiego ciała, będącego bohaterem wszystkich obrazów prezentowanych na ekspozycji. Artystka wzięła na warsztat wybrane fragmenty fizyczności, które na jej malarskich realizacjach wyglądały tak, jakby zostały chwilowo podświetlone snopem światła. Ledwie zasugerowane na obrazach ramię, plecy czy biała, najprawdopodobniej skórna struktura, przypominająca swoją formą powiększoną wizualizację wprost spod mikroskopu, to elementy wypełniające owe abstrakcyjne realizacje. Jasność jest w tym przypadku kontrastem dla cienia, który również stanowi bardzo istotny element prac artystki.
Latę interesuje to, co ukryte, jedynie subtelnie zaznaczone, delikatnie wykonturowane. Widz spoglądający na jej prace dostrzega tylko zarys kształtów, których charakteru ledwo może się domyślać. Artystka stara się dosłownie „schować” kruche ciało w ciemności. Gest ten stanowi wizualną przeciwwagę do tego, do czego przyzwyczaiła ludzkie oko współczesna kultura, w której fizyczność została brutalnie wywleczona światło dzienne i podlega nieustannej ocenie. Ciało przestało być tematem tabu – nie ma już niczego do ukrycia. Jest natrętnie pokazywane, obnażane, analizowane, ciągle pozostając pod obstrzałem krytycznego spojrzenia, które instynktownie poszukuje wszelkich wad, niedoskonałości czy biologicznych niedociągnięć, by móc je natychmiast wytknąć. Lata, za pomocą swoich realizacji, stara się znaleźć dla ciała bezpieczną przestrzeń, w której będzie ono traktowane z należytą delikatnością, szacunkiem, uwagą, gdzie stanie się nie przedmiotem, ale radykalnym podmiotem. Jej malarstwo staje się tym samym metaforą myślenia o ciele, o tym, co obecne i nieobecne, ucieleśnione i duchowe.
Tytuł wystawy bezpośrednio kojarzy się z freudowską sublimacją, jak słusznie zauważył w recenzji Sebastian Łąkas, choć Lata postanawia na nowo zdefiniować tę kategorię. Twórczość artystyczna to dla niej nie tyle rozładowanie popędów, co poszukiwanie nowych możliwości narracji. Dlatego też sublimacja uzyskuje zupełnie nowy status – staje się przejściem, zmianą, procesualnością, nowym językiem. Lata postanowiła przyjąć sokratejską, wątpiącą postawę – kwestionuje cielesność i podważa duchowość, w ten sposób starając się wyrwać narzuconym schematom rzeczywistości. Jej obrazy posiadają silny pierwiastek biologiczny – pojawiają się na nich ciemne, czerwone struktury, które mocno kojarzą się z żywymi, pulsującymi tkankami i płynącą szybko krwią, wypełniającą całe ciało. Lata świadomie wytrąca widzów z wizualnego porządku, intensywnie eksperymentując za pomocą barw i form. Jej obrazy nieco przypominają niewinną zabawę, kiedy to ciekawe swojego ciała dzieci biorą latarkę do rąk i podświetlają nią od spodu swoje drobne palce. Spod paznokci wyłania się wtedy czerwona barwa naczyń, demonstrująca żywotność, fizyczność, niepodważalną organiczność.
Malarstwo Klaudii Laty, opierające się na wizualnych niedopowiedzeniach, niedomówieniach, owiane jest także zmysłową powściągliwością. Gra sennego, nieoślepiającego światła oraz cienia ukazuje świat iluzji, wystawia na pokuszenie wyobraźnię, która sama będzie musiała uzupełnić luki w kształtach ciała, jedynie subtelnie zaakcentowanych przez Latę. Artystka poprzez swoje obrazy bada samą siebie, cielesne i jakże trudne ukonstytuowanie się w świecie, w którym fizyczność stała się przede wszystkim źródłem wizualnej przyjemności, wypranej z obecności i czułej intymności. Lata chce nadać swoją prywatną, ontologiczną właściwość ciału, nie oferując jednak ostatecznych definicji. To byłoby zbyt proste, oczywiste, pozbawione potencjału wieloznaczności. Malarka chwyta po prostu to, co ulotne, niedostrzegalne, przenosząc swoje wrażenia na płótno, które całkowicie zawłaszcza na poczet własnych przemyśleń oraz badań, podążając za instynktem i intuicją. Pod osłoną ciemności nieustannie sięga ku temu, co jest ukryte gdzieś w głębi, pod skórą, szczelnie wypełniając swe obrazy nieposkromioną witalnością.
LITERATURA:
S. Łąkas: „Re_sublimacje Klaudii Laty. Bio-logiczność”, http://www.rozswietlamykulture.pl/reflektor/2017/04/13/re_sublimacje-klaudii-laty-bio-logicznosc.
Wystawa prac Klaudii Laty w katowickim Rondzie była przede wszystkim intymną, niezwykle osobistą wyprawą tropami ludzkiego ciała, będącego bohaterem wszystkich obrazów prezentowanych na ekspozycji. Artystka wzięła na warsztat wybrane fragmenty fizyczności, które na jej malarskich realizacjach wyglądały tak, jakby zostały chwilowo podświetlone snopem światła. Ledwie zasugerowane na obrazach ramię, plecy czy biała, najprawdopodobniej skórna struktura, przypominająca swoją formą powiększoną wizualizację wprost spod mikroskopu, to elementy wypełniające owe abstrakcyjne realizacje. Jasność jest w tym przypadku kontrastem dla cienia, który również stanowi bardzo istotny element prac artystki.
Latę interesuje to, co ukryte, jedynie subtelnie zaznaczone, delikatnie wykonturowane. Widz spoglądający na jej prace dostrzega tylko zarys kształtów, których charakteru ledwo może się domyślać. Artystka stara się dosłownie „schować” kruche ciało w ciemności. Gest ten stanowi wizualną przeciwwagę do tego, do czego przyzwyczaiła ludzkie oko współczesna kultura, w której fizyczność została brutalnie wywleczona światło dzienne i podlega nieustannej ocenie. Ciało przestało być tematem tabu – nie ma już niczego do ukrycia. Jest natrętnie pokazywane, obnażane, analizowane, ciągle pozostając pod obstrzałem krytycznego spojrzenia, które instynktownie poszukuje wszelkich wad, niedoskonałości czy biologicznych niedociągnięć, by móc je natychmiast wytknąć. Lata, za pomocą swoich realizacji, stara się znaleźć dla ciała bezpieczną przestrzeń, w której będzie ono traktowane z należytą delikatnością, szacunkiem, uwagą, gdzie stanie się nie przedmiotem, ale radykalnym podmiotem. Jej malarstwo staje się tym samym metaforą myślenia o ciele, o tym, co obecne i nieobecne, ucieleśnione i duchowe.
Tytuł wystawy bezpośrednio kojarzy się z freudowską sublimacją, jak słusznie zauważył w recenzji Sebastian Łąkas, choć Lata postanawia na nowo zdefiniować tę kategorię. Twórczość artystyczna to dla niej nie tyle rozładowanie popędów, co poszukiwanie nowych możliwości narracji. Dlatego też sublimacja uzyskuje zupełnie nowy status – staje się przejściem, zmianą, procesualnością, nowym językiem. Lata postanowiła przyjąć sokratejską, wątpiącą postawę – kwestionuje cielesność i podważa duchowość, w ten sposób starając się wyrwać narzuconym schematom rzeczywistości. Jej obrazy posiadają silny pierwiastek biologiczny – pojawiają się na nich ciemne, czerwone struktury, które mocno kojarzą się z żywymi, pulsującymi tkankami i płynącą szybko krwią, wypełniającą całe ciało. Lata świadomie wytrąca widzów z wizualnego porządku, intensywnie eksperymentując za pomocą barw i form. Jej obrazy nieco przypominają niewinną zabawę, kiedy to ciekawe swojego ciała dzieci biorą latarkę do rąk i podświetlają nią od spodu swoje drobne palce. Spod paznokci wyłania się wtedy czerwona barwa naczyń, demonstrująca żywotność, fizyczność, niepodważalną organiczność.
Malarstwo Klaudii Laty, opierające się na wizualnych niedopowiedzeniach, niedomówieniach, owiane jest także zmysłową powściągliwością. Gra sennego, nieoślepiającego światła oraz cienia ukazuje świat iluzji, wystawia na pokuszenie wyobraźnię, która sama będzie musiała uzupełnić luki w kształtach ciała, jedynie subtelnie zaakcentowanych przez Latę. Artystka poprzez swoje obrazy bada samą siebie, cielesne i jakże trudne ukonstytuowanie się w świecie, w którym fizyczność stała się przede wszystkim źródłem wizualnej przyjemności, wypranej z obecności i czułej intymności. Lata chce nadać swoją prywatną, ontologiczną właściwość ciału, nie oferując jednak ostatecznych definicji. To byłoby zbyt proste, oczywiste, pozbawione potencjału wieloznaczności. Malarka chwyta po prostu to, co ulotne, niedostrzegalne, przenosząc swoje wrażenia na płótno, które całkowicie zawłaszcza na poczet własnych przemyśleń oraz badań, podążając za instynktem i intuicją. Pod osłoną ciemności nieustannie sięga ku temu, co jest ukryte gdzieś w głębi, pod skórą, szczelnie wypełniając swe obrazy nieposkromioną witalnością.
LITERATURA:
S. Łąkas: „Re_sublimacje Klaudii Laty. Bio-logiczność”, http://www.rozswietlamykulture.pl/reflektor/2017/04/13/re_sublimacje-klaudii-laty-bio-logicznosc.
Klaudia Lata: „Re_sublimacja”. Kuratorka: Agata Stronciwilk. Galeria+, Rondo Sztuki w Katowicach. 3.04-15.04.2017.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |