
BARDZO DZIWNY ZACHÓD (SZÓSTY REWOLWER. TOM 2: ROZDROŻA)
A
A
A
Gwoli przypomnienia: Drake Sinclair to (częściowo) „nawrócony” drań oraz cyniczny łowca skarbów, będący niegdyś szalenie skuteczną maszyną do zabijania, wiernie wykonującą rozkazy generała Oliandera Bedforda Hume’a. Kiedy jednak bezduszny strateg chciał uczynić go powiernikiem jednego z sześciu piekielnych rewolwerów, (anty)bohater odmówił, skutecznie ukrywając się przed gniewem dotychczasowego zwierzchnika. Zrządzeniem losu sprzymierzony z bluźnierczymi potęgami Konfederat trafił w końcu do trumny, którą jego wrogowie umieścili w studni wykopanej na poświęconej ziemi. Osławioną broń Hume’a –umożliwiającą swojemu „użytkownikowi” wgląd w przyszłość – zabiera pewien kaznodzieja, by pod przybranym nazwiskiem strzec militarnego artefaktu na odludnej farmie.
Ale o tytułowym szóstym rewolwerze nie zapomniała małżonka generała, zatrudniająca bezwzględnych funkcjonariuszy Narodowej Agencji Detektywistycznej Pinkertona, którzy z łatwością odnajdują aktualnego właściciela spluwy oraz jego pasierbicę, Becky Montcrief. To właśnie ona w newralgicznym momencie sięga po infernalny gnat, z którym zostaje związana aż do śmierci – do tego czasu każda osoba próbująca odebrać dziewczynie pistolet zostanie poparzona ogniem piekielnym. Niestety, intensywność wizji zsyłanych przez broń pozbawia rudowłosą bohaterkę przytomności, przez co Becky trafia w ręce pani Hume. Jakby tego było mało, sekutnica wysyła czterech jeźdźców rewolwerowej apokalipsy z misją uwolnienia męża z mokrego grobu. Z opresji pannę Montcrief wybawia Drake Sinclair, który razem z Billjohnem O’Henrym – łowcą nagród, szulerem i koniokradem w jednej sympatycznej osobie – poszukuje skarbu nieumarłego generała.
Po licznych perypetiach stanowiących osnowę tomu „Zimne, martwe palce”, gdzie kluczową rolę odegrała bitwa o Paszczę (gigantyczną jamę skrywającą skarbiec o mocno niepokojącej zawartości), Drake wraz z Becky, byłym więźniem Gordem Cantrellem i Billjohnem (po swojej śmierci wskrzeszonym mocą jednego z rewolwerów jako golemopodobny twór) udaje się do Nowego Orleanu, gdzie ma nadzieję znaleźć sposób na przerwanie nadprzyrodzonych więzi łączących go z czterema bębenkowcami, które wziął, by zabić (bynajmniej nie ostatecznie) oszalałego Hume’a. Udając się na spotkanie z Henrim Fournierem, mieszkającym wśród bagien Haitańczykiem zajmującym się handlem tajemniczymi artefaktami, Sinclair nie podejrzewa, że wpakuje się w jeszcze większą kabałę niż na początku. Wszak wieści o Sześciu (jak zwykło się określać komplet czarodziejskich giwer) docierają do osób żywo zainteresowanych wykorzystaniem broni do własnych celów. Dodajmy, że wśród potencjalnych właścicieli nie brakuje dobrych, złych i brzydkich, choć trudno określić, kto reprezentuje określoną kategorię. Tymczasem Montcrief wikła się w romans z przystojnym rewolwerowcem znanym jako Kirby Hale. Co wyniknie z tej uczuciowej relacji?
Jeśli chcecie poznać odpowiedź, sięgnijcie po „Rozdroża” – drugi tom bestsellerowej serii stworzonej przez scenarzystę Cullena Bunna i rysownika Briana Hurtta. Duet, mający na koncie noirowy dreszczowiec „The Damned”, stworzył w „Szóstym rewolwerze” pasjonujące uniwersum, gdzie duchy, żywe trupy, wilkołaki, omeny, klątwy i demoniczne potęgi manifestują swoją obecność na każdym kroku. Bunn z łatwością pozyskuje uwagę odbiorcy, umiejętnie podtrzymując poziom czytelniczego zaangażowania. Osiąga to dzięki mistrzowskiej żonglerce fabularnymi schematami oraz topiką zaczerpniętą z literackiej, filmowej oraz komiksowej tradycji westernu i horroru (w przypadku „Rozdroży” kładąc szczególny nacisk na motywy zaczerpnięte z religii wudu). Godna pozazdroszczenia lekkość w łączeniu gatunkowych poetyk idzie w parze z wartką akcją, przyzwoitym poziomem napięcia i nieźle nakreślonymi profilami bohaterów. Dodajmy do tego solidną oprawę wizualną przygotowaną przez Briana Hurtta (subtelna karykaturalność postaci świetnie koresponduje z realistycznym odtworzeniem zmieniających się scenerii) wspieranego przez zacnego kolorystę Billa Crabtree, a otrzymamy jedną z najciekawszych serii wydawniczych obecnych na rodzimym rynku. Tytuł, który powinien znaleźć się na półce każdego szanującego się miłośnika komiksów spod znaku Weird West.
Ale o tytułowym szóstym rewolwerze nie zapomniała małżonka generała, zatrudniająca bezwzględnych funkcjonariuszy Narodowej Agencji Detektywistycznej Pinkertona, którzy z łatwością odnajdują aktualnego właściciela spluwy oraz jego pasierbicę, Becky Montcrief. To właśnie ona w newralgicznym momencie sięga po infernalny gnat, z którym zostaje związana aż do śmierci – do tego czasu każda osoba próbująca odebrać dziewczynie pistolet zostanie poparzona ogniem piekielnym. Niestety, intensywność wizji zsyłanych przez broń pozbawia rudowłosą bohaterkę przytomności, przez co Becky trafia w ręce pani Hume. Jakby tego było mało, sekutnica wysyła czterech jeźdźców rewolwerowej apokalipsy z misją uwolnienia męża z mokrego grobu. Z opresji pannę Montcrief wybawia Drake Sinclair, który razem z Billjohnem O’Henrym – łowcą nagród, szulerem i koniokradem w jednej sympatycznej osobie – poszukuje skarbu nieumarłego generała.
Po licznych perypetiach stanowiących osnowę tomu „Zimne, martwe palce”, gdzie kluczową rolę odegrała bitwa o Paszczę (gigantyczną jamę skrywającą skarbiec o mocno niepokojącej zawartości), Drake wraz z Becky, byłym więźniem Gordem Cantrellem i Billjohnem (po swojej śmierci wskrzeszonym mocą jednego z rewolwerów jako golemopodobny twór) udaje się do Nowego Orleanu, gdzie ma nadzieję znaleźć sposób na przerwanie nadprzyrodzonych więzi łączących go z czterema bębenkowcami, które wziął, by zabić (bynajmniej nie ostatecznie) oszalałego Hume’a. Udając się na spotkanie z Henrim Fournierem, mieszkającym wśród bagien Haitańczykiem zajmującym się handlem tajemniczymi artefaktami, Sinclair nie podejrzewa, że wpakuje się w jeszcze większą kabałę niż na początku. Wszak wieści o Sześciu (jak zwykło się określać komplet czarodziejskich giwer) docierają do osób żywo zainteresowanych wykorzystaniem broni do własnych celów. Dodajmy, że wśród potencjalnych właścicieli nie brakuje dobrych, złych i brzydkich, choć trudno określić, kto reprezentuje określoną kategorię. Tymczasem Montcrief wikła się w romans z przystojnym rewolwerowcem znanym jako Kirby Hale. Co wyniknie z tej uczuciowej relacji?
Jeśli chcecie poznać odpowiedź, sięgnijcie po „Rozdroża” – drugi tom bestsellerowej serii stworzonej przez scenarzystę Cullena Bunna i rysownika Briana Hurtta. Duet, mający na koncie noirowy dreszczowiec „The Damned”, stworzył w „Szóstym rewolwerze” pasjonujące uniwersum, gdzie duchy, żywe trupy, wilkołaki, omeny, klątwy i demoniczne potęgi manifestują swoją obecność na każdym kroku. Bunn z łatwością pozyskuje uwagę odbiorcy, umiejętnie podtrzymując poziom czytelniczego zaangażowania. Osiąga to dzięki mistrzowskiej żonglerce fabularnymi schematami oraz topiką zaczerpniętą z literackiej, filmowej oraz komiksowej tradycji westernu i horroru (w przypadku „Rozdroży” kładąc szczególny nacisk na motywy zaczerpnięte z religii wudu). Godna pozazdroszczenia lekkość w łączeniu gatunkowych poetyk idzie w parze z wartką akcją, przyzwoitym poziomem napięcia i nieźle nakreślonymi profilami bohaterów. Dodajmy do tego solidną oprawę wizualną przygotowaną przez Briana Hurtta (subtelna karykaturalność postaci świetnie koresponduje z realistycznym odtworzeniem zmieniających się scenerii) wspieranego przez zacnego kolorystę Billa Crabtree, a otrzymamy jedną z najciekawszych serii wydawniczych obecnych na rodzimym rynku. Tytuł, który powinien znaleźć się na półce każdego szanującego się miłośnika komiksów spod znaku Weird West.
Cullen Bunn, Brian Hurtt, Bill Crabtree: „Szósty rewolwer. Tom 2: Rozdroża” („The Sixth Gun. Crossroads”). Tłumaczenie: Maciek Drewnowski. Wydawnictwo Timof i cisi wspólnicy. Warszawa 2017.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |