WIERSZE
A
A
A
***
rano jesteś
dzieckiem, które mówi,
że kocha.
potem nie pamięta.
przestawia budziki,
żeby w kwadrans dorosnąć.
znaleźć odpowiedzi:
jaki dziś jest dzień?
(i czy można przespać już zrobiona kawę?)
rano jesteś starsza o ten chłodny
pośpiech rozrzuconych rzeczy.
i o zimną kawę
niewypitą
do dnia.
mosty
woda zrobiła to miasto,
mieszkaliśmy w wielu domach naraz,
z drzwiami do morza.
z tabliczką:
nie przeszkadzać.
holenderskie wiatraki
sypały nam w oczy piasek.
nie dało się z niego ulepić
żadnego widoku.
chodziłem za sobą w kółko
jak bezdomny kustosz
pilnujący muralu.
odnalazłem się
pod mostem.
na ścianie.
egzotarium
rysy na rozłożystych
ramionach kaktusa.
rany zabliźniające się
w znikające wyrazy
współczucia.
„tu byłem” –
co najwyżej w miąższu
słów, w te słoneczne dni.
nigdy nie będą tamci,
którzy traktują pismo
jako narzędzie
zbrodni.
pola uprawne
coraz więcej napisów: przyjmę ziemię.
ona nie musi dawać
nam już żadnych ogłoszeń.
i tak zostaniemy jej hostią,
na polach uprawnych, które zaraz
przerobią na golfowe.
gra potoczy się dalej, kiedy
demonstrantka pocałuje policjanta
prosto w tarczę.
w lustrze unieważni wszystko.
poza makijażem.
Fot. Kasia Kukla
rano jesteś
dzieckiem, które mówi,
że kocha.
potem nie pamięta.
przestawia budziki,
żeby w kwadrans dorosnąć.
znaleźć odpowiedzi:
jaki dziś jest dzień?
(i czy można przespać już zrobiona kawę?)
rano jesteś starsza o ten chłodny
pośpiech rozrzuconych rzeczy.
i o zimną kawę
niewypitą
do dnia.
mosty
woda zrobiła to miasto,
mieszkaliśmy w wielu domach naraz,
z drzwiami do morza.
z tabliczką:
nie przeszkadzać.
holenderskie wiatraki
sypały nam w oczy piasek.
nie dało się z niego ulepić
żadnego widoku.
chodziłem za sobą w kółko
jak bezdomny kustosz
pilnujący muralu.
odnalazłem się
pod mostem.
na ścianie.
egzotarium
rysy na rozłożystych
ramionach kaktusa.
rany zabliźniające się
w znikające wyrazy
współczucia.
„tu byłem” –
co najwyżej w miąższu
słów, w te słoneczne dni.
nigdy nie będą tamci,
którzy traktują pismo
jako narzędzie
zbrodni.
pola uprawne
coraz więcej napisów: przyjmę ziemię.
ona nie musi dawać
nam już żadnych ogłoszeń.
i tak zostaniemy jej hostią,
na polach uprawnych, które zaraz
przerobią na golfowe.
gra potoczy się dalej, kiedy
demonstrantka pocałuje policjanta
prosto w tarczę.
w lustrze unieważni wszystko.
poza makijażem.
Fot. Kasia Kukla
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |