Drake Sinclair – łowca skarbów z ponurą przeszłością oraz posiadacz czterech infernalnych giwer – podróżuje wraz z Becky Montcrief (właścicielkę tytułowej broni umożliwiającej między innymi wgląd w przyszłe wydarzenia) sekretną linią kolejową w celu ukrycia na poświęconej ziemi spętanej trumny z ciałem przeklętego generała, Oliandera Bedforda Hume’a. Mimo obstawy zapewnionej przez brata Roberto, mnicha w służbie Miecza Abrahama (zakonu starającego się zapobiec potencjalnemu Armagedonowi), skład zostaje zaatakowany przez zgraję wyjątkowo sprawnych i uzbrojonych zombie. Wszak wdowa po Konfederacie, Missy Hume, nie cofnie się przed niczym, by odzyskać doczesne szczątki męża (który skutecznie udowadniał, że śmierć nie jest kresem) oraz pozostałe bębenkowce. A to zaledwie początek kłopotów, jakie czekają protagonistów w recenzowanym tomie. W międzyczasie Gord Cantrell wyrusza do Tennessee w poszukiwaniu sposobu na zniszczenie sześciu mistycznych rewolwerów. Jednak w rozpadającym się domu na dawnej plantacji widma przeszłości nabierają zaskakująco realnych kształtów, wodząc bohatera na pokuszenie.

Amerykański scenarzysta Cullen Bunn niezawodnie miksuje fabularne schematy oraz motywy zaczerpnięte z literackiej, filmowej oraz komiksowej tradycji westernu i horroru, poszerzając w „Więzach” panteon nadnaturalnych istot skutecznie utrudniających (doczesne) życie bohaterów komiksu. Opiewana już przeze mnie lekkość, z jaką współtwórca „Night of the Living Deadpool” łączy ze sobą różne poetyki, nie ustępuje smykałce autora do pisania historii, gdzie płynna narracja, potoczystość akcji, przyzwoity poziom napięcia oraz zgrabnie nakreślone profile postaci odgrywają zasadniczą rolę. Kule świstają, trup się ściele (choć szybko wstaje, by kontynuować demoniczne harce ku uciesze czytelnika), a ograne, lecz wciąż żywotne patenty sprawiają, że kolejne strony „Więzów” przewracają się same.

Po raz kolejny nie zawodzi Brian Hurtt („The Damned”): subtelna karykaturalność postaci świetnie koresponduje z realistycznym odtworzeniem zmieniających się scenerii, zaś rozrysowana przez niego sekwencja napadu na ekspres to zdecydowanie najmocniejszy punkt omawianego woluminu. Ze swojego zadania nienagannie wywiązuje się kolorysta Bill Crabtree, bilansujący ciepłą paletę barw ciemniejszymi, bardziej złowieszczymi tonami, których w „Więzach” nie brakuje. Estetyczną uciechę gwarantują także prace Tylera Crooka; nietuzinkowego artysty współpracującego z Bunnem przy wydawanej także w Polsce klimatycznej serii „Hrabstwo Harrow”. Mieszkający w Oregonie grafik zilustrował bowiem rozdział poświęcony losom jednego z przeciwników Sinclaira, Ashera Cobba, w niektórych partiach opowieści stosując stricte malarską technikę. Reasumując: trzeci tom amerykańskiej serii nie pozostawia złudzeń – „Szósty rewolwer” to komiksowy strzał w dziesiątkę.

Cullen Bunn, Brian Hurtt, Tyler Crook, Bill Crabtree: „Szósty rewolwer. Tom 3: Więzy” („The Sixth Gun. Bound”). Tłumaczenie: Maciek Drewnowski. Wydawnictwo Timof i cisi wspólnicy. Warszawa 2017.