ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 grudnia 24 (336) / 2017

Katarzyna Frukacz,

VENI, VIDI, VICI (?), CZYLI POLSKICH REPORTERÓW ZMAGANIA Z ROSJĄ (MONIKA WISZNIOWSKA: 'ZOBACZYĆ - OPISAĆ - ZROZUMIEĆ')

A A A
Zobaczyć, opisać, zrozumieć – te trzy intencje Monika Wiszniowska umieszcza w centrum rozważań o polskich reportażach literackich na temat rosyjskiego imperium. Sam tytuł książki sugeruje więc, że reporterskie eksploracje Rosji stanowią poznawcze wyzwanie, nie zawsze zwieńczone sukcesem. Zmagania rodzimych reporterów podróżujących po terenach Związku Radzieckiego badaczka ukazuje na przykładzie książek dwudziestowiecznych, autorstwa m.in. Melchiora Wańkowicza, Stanisława Cata-Mackiewicza, Ksawerego Pruszyńskiego i Hanny Krall. Z kolei współczesne postradzieckie oblicze imperium egzemplifikuje głównie twórczością obecnego średniego pokolenia reprezentantów polskiej szkoły reportażu, np. Wojciecha Jagielskiego, Jacka Hugo-Badera, Wojciecha Góreckiego czy Pawła Smoleńskiego. Realizację przewodniego tematu wzbogacają odniesienia do teorii omawianego gatunku, którego wykładniki – jak się okazuje – są nadal zagadnieniem cokolwiek dyskusyjnym.

Publikację Wiszniowskiej otwiera omówienie międzywojennych i powojennych dyskusji krytycznoliterackich poświęconych reportażowi, oscylujących m.in. wokół literackości, pograniczności i potencjalnej fikcjonalizacji tego gatunku. Inicjalne partie wywodu sprowadzają się w większości do referowania powszechnie znanych stanowisk badawczych, które nie wnoszą wiele nowego do współczesnych studiów nad literaturą reportażową. Wiszniowska kilkakrotnie zastrzega, że jest świadoma sztampowości wielu zagadnień podjętych w pierwszym rozdziale książki. Precyzyjnie obudowuje więc przytaczane koncepcje własnym aparatem metodologicznym, m.in. konstruując autorski model gatunkowy reportażu literackiego i wpisanego weń wirtualnego paktu reporterskiego. Wydaje się jednak, że liczący ponad sześćdziesiąt stron teoretyczny wstęp do właściwej analizy można by – bez większej szkody dla merytoryki pracy – nieco skondensować, z kolei niektóre wątki w nim poruszone – pogłębić. Należy tu wymienić np. wciąż w niewielkim stopniu zbadany problem ewentualnych analogii między twórczością polskich reporterów a zachodnim kręgiem amerykańskiego Nowego Dziennikarstwa. Autorka przedstawia genezę, założenia i przedstawicieli tego nurtu, wykazując się dobrą znajomością anglojęzycznych opracowań. Rezygnuje jednak z bezpośredniej konfrontacji wspomnianych tendencji z rodzimą prozą reportażową, nie wyjaśniając szerzej, dlaczego „reportaż literacki w Polsce podążał i podąża swoją własną drogą rozwoju” (s. 32).

Oczywiście, rozprawa Wiszniowskiej zawiera także oryginalne propozycje metodologiczne. O analitycznym ukierunkowaniu autorki świadczy np. wprowadzona w książce trójczłonowa typologia tekstów reporterskich, podzielonych ze względu na stopień zsyntetyzowania wizji rosyjskiego imperium. Na tej podstawie badaczka wyróżnia trzy strategie obrazowania, sygnowane jako „próby całości”, „efekt lupy/szkła powiększającego” i „pryzmat potrzaskanego lusterka”. Podrozdziały opisujące wymienione metody dostarczają cennych uwag na temat sposobu utrwalania i waloryzowania wschodnich realiów kulturowych w polskiej literaturze reportażowej. Należy też podkreślić, że Wiszniowska umiejętnie łączy interpretację analizowanych książek z biografiami ich twórców oraz charakterystyką czynników geopolitycznych, które w danym momencie historycznym zdeterminowały poetykę wspomnianych utworów. Dokonuje przy tym wielu przekonująco uzasadnionych spostrzeżeń – jak choćby to, że fikcja reporterska stanowi naturalną konsekwencję zastosowania uniwersalnych technik narracyjnych (s. 41-43), a prawda reportażu ma w istocie jedynie charakter intencjonalny (s. 61-62). Równie przejrzyście badaczka porównuje tematykę i strategie narracyjne poszczególnych reportaży literackich o Rosji, nierzadko odwołując się do powiązanych z nimi tendencji twórczych. W taki sposób ukazuje np. widoczne w „Imperium” Ryszarda Kapuścińskiego paralele z Wańkowiczowską teorią mozaiki faktograficznej (s. 175-178). Wreszcie, autorka umiejętnie osadza omawiane teksty w szerokim kontekście dyskursu współczesnej humanistyki. W swych analizach przywołuje znaczące kategorie literaturoznawcze, np. teorię literatury stosowanej, pojęcia realizmu powieściowego, a także kwestię podmiotowości i ponowoczesnej śmierci autora. Czerpie ponadto z koncepcji konkretnych nurtów metodologicznych, wśród których na szczególną uwagę zasługują odniesienia do geokrytyki i badań postkolonialnych. Zwłaszcza postkolonializm posłużył za punkt wyjścia bodaj najtrafniej sproblematyzowanych w rozprawie zagadnień. Należą do nich obecny w omawianych reportażach wątek mentalności postradzieckiej, uosabianej figurą „człowieka sowieckiego” (homo sovieticus) (s. 239), a także kompleksowo ujęty problem stereotypizacji rosyjskiego imperium, ewokujący m.in. kwestię domniemanego resentymentu za dawnym kolonizatorem (s. 280-281). Można więc stwierdzić, że zawarte we wstępie rozważań utarte sądy o formalnej istocie reportażu współistnieją z przemyślanymi i wartościowymi poznawczo postulatami badawczymi w obrębie analityczno-interpretacyjnych fragmentów rozprawy.

Ujemnym aspektem książki jest natomiast jej warstwa redakcyjna. Zwracają tu uwagę liczne literówki i nieścisłości utrudniające lokalizację cytatów, tj. brakujące numery stron w niektórych przypisach bądź pominięcia całych adresów bibliograficznych. Dla przykładu: jeden z przywołanych w tekście głównym artykułów Joanny Jeziorskiej-Haładyj figuruje w przypisie pod skróconym tytułem „Nowi realiści?” (s. 301), a jego pełen opis nie został w ogóle uwzględniony w bibliografii końcowej. W książce Wiszniowskiej niekiedy można zauważyć powielanie tych samych myśli, przybierające postać parafraz (takich jak synonimiczne wzmianki na temat reportażu Hanny Krall o szachistach, zawarte na s. 202 oraz w przypisie nr 38 na s. 233) lub dosłownych powtórzeń (jak np. identyczny cytat wypowiedzi Józefa Czapskiego w przypisie nr 11 na s. 345 i nr 22 na s. 348). Przejawem niestarannej korekty jest ponadto błędna lub niekonsekwentna pisownia tytułów, m.in. rozprawy Czesława Niedzielskiego „O teoretycznoliterackich tradycjach prozy dokumentarnej. Podróż – powieść – reportaż” (stosowanie wariantu „dokumentalny” zamiast „dokumentarny”) oraz Zygmunta Ziątka „Wiek dokumentu. Inspiracje dokumentarne w polskiej prozie współczesnej” (ten sam błąd), a także biografii „Kapuściński non-fiction” Artura Domosławskiego (naprzemienne uwzględnianie i pomijanie dywizu, niekiedy na tej samej stronie – s. 20). Analogiczne pomyłki występują w przypadku książek reporterów: „Drogą do Urzędowa” Melchiora Wańkowicza (przypis nr 66 – s. 106), „14:57 do Czyty” Igora T. Miecika (błędna nazwa tytułowego miasta – s. 127), „Wyspy klucza” Małgorzaty Szejnert (niepotrzebny dywiz w przypisie na s. 149) oraz międzywojennego utworu Aleksandra Janty-Połczyńskiego „W głąb Z.S.R.R.” (skrót Związku Radzieckiego zapisywany jest bądź w wersji oryginalnej, z zachowaniem kropek oddzielających litery, bądź w wersji uwspółcześnionej, bez kropek; na s. 169 oba te warianty przedziela jedna linijka tekstu). Wymienionym usterkom edytorskim towarzyszą poważniejsze błędy rzeczowe – niepoprawny zapis nazwisk: badaczki reportażu Jolanty Sztachelskiej (przypis nr 35 na s. 21; błąd pojawia się także w bibliografii końcowej) i redaktorki Krystyny Goldbergowej (pomyłka w tekście głównym i przypisie nr 61 na s. 28), a także podanie błędnego imienia historyka Marcina Kuli na s. 148. Z kolei w przypisie nr 78 na s. 34 Wiszniowska mylnie przypisuje Zygmuntowi Ziątkowi autorstwo artykułu Zbigniewa Bauera „Problem intermedialności reportażu międzywojennego”. Tego typu pomyłki siłą rzeczy powodują obniżenie merytorycznego poziomu wywodu, mimo że stawiane przez badaczkę samodzielne diagnozy dowodzą wnikliwych studiów nad zawartym w książce materiałem dokumentalnym.

Wśród odautorskich spostrzeżeń można znaleźć partie wykraczające poza analizę reportaży, a zmierzające raczej w stronę refleksji pozaliterackiej. Taki charakter ma np. sugestia żywotności idei imperialnej we współczesnej Rosji, według Wiszniowskiej – potwierdzająca słuszność reporterskich obserwacji na temat tego kraju (s. 260). Opinie autorki miejscami nabierają jednak tendencyjnego wydźwięku, który zdaje się kolidować z regułami dyskursu naukowego. Po części wynika to z kolokwializacji i emocjonalizacji niektórych fragmentów wywodu, obfitujących w potoczne (choć z reguły oznaczone cudzysłowem) powiedzenia, a także retoryczne środki językowe: wykrzyknienia, nagromadzenia pytajników i wielokropków, gawędowe partykuły. Wspomniane zabiegi uwidaczniają się szczególnie w partiach prezentujących sylwetkę twórczą Mariusza Wilka. Wiszniowska krytycznie ocenia jego pisarstwo, o czym świadczą dobitne stwierdzenia typu: „(…) wedle autora »Wilczego notesu« lepiej, jak nie będziemy tej metody próbować, a pozostaniemy przy… no właśnie – przy czym? Co Wilk proponuje w zamian?” (s. 210). W pejoratywnych konstatacjach badaczki na temat Wilka często pobrzmiewa też ironia: „Nie dochodząc, o jakież to proporcje autorowi chodzi, wedle tych zaleceń w zasadzie żaden Europejczyk (…) o Rosji pisać nie może. Może natomiast pisać autor »Wołoki« (…)” (s. 227). Chwilami równie tendencyjnie Wiszniowska zdaje się sugerować wyższość reportażu literackiego nad publicystycznym, któremu przypisuje odtwórczość, doraźność i powierzchowność obrazowania, a także podporządkowanie opisu z góry przyjętym tezom (zob. uwagi na s. 51, 69, 256, 336).

Dokonany przegląd sformułowań i opinii zawartych w rozprawie bynajmniej nie służy kontestacji subiektywizmu badawczego, do którego autorka ma przecież niezbywalne prawo. Widoczny w książce radykalizm w sposobie artykułowania niektórych poglądów mimowolnie skłania jednak do podjęcia polemiki. Przykładem może być stwierdzenie, że reportaż jest „gatunkiem nieewoluującym”, gdyż – z uwagi na prymat wiarygodności przekazu – „immanentnie zakłada brak poszukiwań nowatorskich rozwiązań formalnych” (s. 52). Podobny ton pobrzmiewa w konstatacji: „W reportażu nie może być (…) mowy o dominacji podmiotu nad sferą przedmiotową. W chwili kiedy reporter staje się głównym bohaterem swojej opowieści, ta opowieść nie jest już reportażem (…)” (s. 306). Wiszniowska pomija przy tym znaczące przykłady odstępstw od tak rozumianej ortodoksji taksonomicznej – choćby rozwijany pod kierunkiem Marka Millera eksperymentalny nurt polifonicznej powieści reportażowej, liryzowane reportaże Jarosława Mikołajewskiego lub intymistyczną książkę Roberta Rienta „Świadek”, którą Mariusz Szczygieł określił w nocie okładkowej jako „autoreportaż”. Miejscami badaczka zdaje się też przeczyć uprzednio sformułowanym opiniom, np. stawiając diagnozę, że w ostatnich dwudziestu latach większość twórców reportaży literackich „próbuje szukać jakiejś własnej, interesującej formy [podkr. – K.F.] dla opowiedzenia o rzeczywistości, która nas otacza” (s. 154). Pewną niekonsekwencję podejścia do sztywnych taksonomii ujawnia ponadto fakt przywołania w książce utworów literatury łagrowej (np. „Innego świata” Herlinga-Grudzińskiego) i graniczących z literaturą dokumentu osobistego (np. dorobku Stasiuka). Mimo ich zgodności z przyjętym w rozważaniach modelem reportażu (logicznym pod względem dobranych cech dystynktywnych, lecz nadal umownym), uznanie tego typu twórczości za stricte reportażową nie jest oczywiste – co zresztą Wiszniowska sama kilkakrotnie zaznacza. W końcowym rozdziale autorka prognozuje z kolei przenikanie do prozy polskich reporterów żywiołu eseistycznego. Jak dowodzi Roma Sendyka, twórcy eseju przedkładają nad referencyjne walory opisu własne „doświadczenie wewnętrzne, stwierdzanie, ujawnianie sobie – siebie” (Sendyka 2006: 7). Materiał badawczy wykorzystany przez Wiszniowską w książce oraz finalna diagnoza tych rozważań paradoksalnie dowodzą więc, że reportaż jednak ewoluuje, a jego realizacje gatunkowe cechuje postępujące upłynnienie formalnych granic.

Polemiczność przywołanych fragmentów rozprawy w gruncie rzeczy wskazuje na wagę i aktualność podjętych w nich zagadnień teoretycznych. W książce interesujące są jednak przede wszystkim te partie wywodu, w których autorka rezygnuje z podporządkowania badanej prozy abstrakcyjnym modelom i restrykcyjnym aksjomatom, a wkracza w sferę interpretacji połączonej z odniesieniami do rozmaitych dyskursów humanistycznych. Na zakończenie należy podkreślić ogrom i różnorodność materiału poddanego analizie, precyzyjną obudowę metodologiczną rozważań, a także widoczną sprawność badaczki w syntetycznym ujmowaniu omawianych zjawisk. Książka Moniki Wiszniowskiej może budzić pewne zastrzeżenia natury edytorskiej i merytorycznej. Nie sposób jednak odmówić autorce przemyślanego i spójnie zrealizowanego projektu badawczego, który wypełnia kolejną niszę w monograficznych opracowaniach polskiego reportażu.

LITERATURA:

Sendyka R.: „Nowoczesny esej. Studium historycznej świadomości gatunku”. Kraków 2006.
Monika Wiszniowska: „Zobaczyć – opisać – zrozumieć. Polskie reportaże literackie
o rosyjskim imperium”. Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego. Katowice 2017.