
COMING OUT 2017 - DOMINUJĄCE TENDENCJE
A
A
A
Dzięki stającemu się już tradycją wydarzeniu Coming Out możemy poznać prace dyplomowe najciekawszych młodych twórców, którzy ukończyli studia na warszawskiej ASP. W tegorocznej, dziewiątej edycji wystawy wzięło udział 37 absolwentów z dziewięciu wydziałów Akademii Sztuk Pięknych. Celem tego tekstu nie jest szczegółowe omówienie każdej pracy każdego uczestnika wystawy, ale ogólne przedstawienie dominujących tendencji i wiodących estetyk wśród prac absolwentów. Wybór opisywanych dzieł jest subiektywny.
Spośród prac z wydziału malarstwa szczególnie wyróżnił się artystyczny projekt „Synestezja Islandii” Doriana Wita Karolaka. Na pracę dyplomową złożyły się trzy kompozycje: malarska, muzyczna i zapachowa. Zbiór obrazów ukazujących Islandię został uzupełniony wykreowaną przez artystę unikalną kompozycją zapachową i dobraną ścieżką dźwiękową. Na płótnach drobne postaci osadzone w monumentalnym pejzażu ewokowały zderzenie człowieka z nieskończonością, naturą, potęgą żywiołu. W całym projekcie Karolaka widoczne są turnerowskie reminiscencje – w tej dominacji natury nad człowiekiem, w dużych, pełnych rozmachu plamach barwnych. Wybór Islandii jako inspiracji dla dyplomu budzi skojarzenie z ideą grand tour – artystycznej podróży życia, w której malarz zyskuje twórczą dojrzałość. Wybór tego miejsca zaowocował powstaniem spójnych, zamkniętych malarskich historii obracających się we własnym uniwersum malarza. Jednocześnie tematyka pejzażu nadaje obrazom wymiar uniwersalny. Prywatne wkracza w ogólną artystyczną refleksję nad światem natury. Widać to połączenie indywidualnych przeżyć z ogromem obcego świata w pracy „Nasze Suzuki”, gdzie samochód pozostaje jedynym punktem odniesienia w przestrzeni wypełnionej masywem chmur i wszechobecną pustką.
Aleksandra Liput w projekcie „Neverland” posługuje się malarską poetyką fragmentu. Przedstawia na płótnach elementy zaczerpnięte ze świata dziecięcej wyobraźni i z otoczenia dziecka, ale są one osadzone w kontekście egzystencjalnego niepokoju. Widz styka się z przedstawieniami poddanych defragmentacji ciał zabawek. Kończyny, korpusy bez główek i same główki przywodzą na myśl części rozmontowanych lalek, rozrzuconych na płótnie w upiornym tańcu. Fragment dominujący w temperowych obrazach artystki nawiązuje do natury wspomnień. Nie da się opisać dzieciństwa, przeszłości w ogóle jako spójnej całości. To sięgnięcie do sfery dzieciństwa i nadanie jej mrocznego charakteru ma być, według Liput, powrotem do świata fantazji i jednocześnie aktem oswajania dziecięcych lęków. Nie ma w tych pracach nic z estetyzacji świata – wyzwalają one raczej wstręt, w szczególności zaś tekstylna praca bez tytułu towarzysząca ekspozycji. Owo coś, czarne, pluszowe, formą przypominające pająka, jest aneksem do dyplomu zrealizowanym w Pracowni Tkaniny Eksperymentalnej. Prawdopodobnie w kontekście wszystkich prac można go odczytywać jako wizualizację uczucia lęku dziecka, zamkniętą w formie pluszowej zabawki. Oddaje on naturę strachu, tego pierwotnego, jakiego doznaje się będąc dzieckiem, gdy w pokoju gaśnie światło i wszystko pogrąża się w ciemności.
Malarstwo Mateusza Pawlaka to próba uporządkowania chaosu świata. Codzienne przedmioty, sytuacje odtwarza on w realistycznej konwencji, narzucając rzeczywistości kompozycyjny rygor geometrycznych form. Z pozoru banalne tematy stają się pretekstem do stawiania złożonych pytań, czasem natury filozoficznej. Doświadczenie dnia codziennego przekłada na język jaskrawych, malarskich metafor, gdzie treść symboliczną sugeruje tytuł dzieła. Charakterystyczny dla tego malarstwa jest proces wydobywania błahego przedmiotu i czynienia z niego znaku. Tak jest w przypadku pracy „Nieskończoność”, gdzie tytułowe pojęcie odzwierciedlają dwie połówki jajek.
Tomasz Trzupek realizuje na płótnach wizualizacje koncepcji czystej architektury. Maluje budynki pozbawione funkcji, idealne, uproszczone emblematy, dla których pierwowzorem są towarzyszące ekspozycji trójwymiarowe modele. Estetyka obrazów artysty zbliża jego malarstwo ku abstrakcji. Domy rozsadzają kompozycje, przybierają formy barwnych płaszczyzn wypełnionych teksturą. To próba nadania projektom architektonicznym nowego wymiaru i podniesienia figury domu do rangi uniwersalnego symbolu.
Artyści z wydziału rzeźby koncentrują się wokół zagadnień relacji, jakie może wywoływać przestrzeń, wątków historycznych i autorefleksji. Olga Cygan w pracy „Ze sobą” wykorzystuje formułę instalacji do autoanalizy. Odciśnięte w silikonie formy ludzkiego ciała, umieszczone naprzeciw siebie tak, by została między nimi przestrzeń, tworzą obszar intymności. Treścią dzieła staje się sytuacja. Wszystko, co zdarza się wokół rzeźby, staje się jej znaczeniem. Artystka wykreowała przestrzeń nieustannego dialogu. Jej rzeźba jest znakiem wiecznego spotkania ze światem i z samym sobą.
„Trudna wolność” Rafała Grzelewskiego to rzeźba wykonana z czarnej stali, przedstawiająca postać przytłoczoną ku ziemi wielkimi skrzydłami. Dzieło jest wizualizacją refleksji artysty na temat obecnej sytuacji gospodarczej. Skrzydła stają się symbolem ciężaru jaki rodzi kapitalizm. Geometryczna humanoidalna postać nie może się wzbić do lotu, przytwierdzona dobrami, chęcią posiadania, pogonią za konsumpcją.
Wśród wyselekcjonowanych prac z wydziału rzeźby znalazły się jeszcze dwie, Dawida Sterny „Poli-M-dull” i „Błędne koło” Damiana Szarafina. „Poli-M-dull” to interesujący projekt zachęcający odbiorcę do nawiązania interakcji z obiektem. Przestrzenna instalacja przypominająca formą labirynt prowokuje do poznania zaprojektowanej przestrzeni. Obiekt nie tylko dostarcza przyjemności wizualnych dzięki błyszczącym, podświetlanym powierzchniom wykonanym z transparentnego poliwęglanu, ale też kreuje możliwość doświadczania sytuacji estetycznej. Labirynt, do którego może wejść równocześnie kilka osób, staje się miejscem spotkania w innej rzeczywistości. Trudno wydostać się z labiryntu bez jednoczesnej współpracy wszystkich, którzy znaleźli się w środku. Konstrukcja zbudowana z ruchomych modułów sprzyja nawiązywaniu międzyludzkich relacji poza kontekstem przewidywalnej codzienności.
„Błędne koło” Damiana Szarafina czerpie inspiracje z obrazu Jacka Malczewskiego o tym samym tytule. Rzeźba zbudowana z czterech postaci rozmieszczonych w szalonym tańcu wokół wielkiej kuli ukazuje pęd człowieka nowoczesnego, zamkniętego w wirze dnia codziennego. Muskularne figury zbliżające się swoją estetyką ku abstrakcji są według artysty wyrazem ludzkiego losu. Ukazują powtarzalność, błędne koło czasu i zdarzeń z którego nie sposób się wyrwać.
Wiele interesujących prac pokazał Wydział Grafiki. Natalia Bimer zrealizowała oryginalny projekt wykorzystując technikę zaczerpniętą z tradycyjnej sztuki japońskiej, gyotaku. Była to metoda polegająca na owijaniu ryb w bibułę i odbijaniu ich na papierze. Można czytać tę formę aktywności artystycznej jako hołd składany zwierzęciu przeznaczonemu do konsumpcji lub rodzaj trofeum łowcy-artysty, przepełnionego czcią dla natury. Artystka uczyniła z gyotaku integralny element swojej pracy dyplomowej ze względu na ważną dla niej symbolikę ryby, symbolu silnie zakorzenionego w kulturach i w prywatnej mitologii Bimer. Głównym elementem pracy dyplomowej jest ażurowy kokon, oklejony fragmentami rybich łusek, odbitych na cienkim, półprzezroczystym, japońskim papierze ryżowym. Wewnątrz kokonu została umieszczona miniatura postaci artystki, wykonana techniką druku 3D. Można ją dostrzec zaglądając przez jedno z dwóch maleńkich okienek wyciętych w powłoce kokonu. Instalacja to obraz wyizolowanej egzystencji, pogrążonej w kontemplacji własnej natury, znak ochrony przed światem zewnętrznym i ilustracja procesu dojrzewania, również artystycznego. Piękna, głęboko filozoficzna praca o poszukiwaniu formy i tożsamości artystycznej.
Cykl litografii Marty Lachowskiej to zbiór prac, którego głównym celem jest ekspresja. Grafiki komunikują emocje, jakie pragnęła przekazać światu artystka. Zróżnicowane plamy, kreski, obszary światła i cienia tworzą malarski chaos wrażliwego umysłu, rejestrującego zarówno stany świadomości jak i społeczne historie wymagające artykulacji. Biel i czerń stykają się w tych wyrafinowanych kompozycyjnie przedstawieniach, gdzie tusz w formach organicznych odmalowuje samotność, strach, ból i cierpienie. W twórczości artystki znajduje odzwierciedlenie dziedzictwo Goyi, przepisane na język doświadczeń współczesnego świata. Prace „Bojaźń i drżenie. Okropności wojny albo dziewięć kręgów piekielnych Dantego, albo po prostu kompletny brak miłości” i „Duchy. Okropności wojny. Dzieci zagazowane sarinem – Syria 2017. Brawo my. Jest co wybaczać” to chaos rozrzuconych ludzkich ciał piętrzących się w ziemi, w czerni oblepiającej plamami białe szczątki. Przejmująca ekspresja tych przedstawień wpisująca się w tradycję słynnego cyklu próbuje wykrzyczeć traumy XXI wieku – te osobiste i te dotykające ogółu społeczeństwa.
Wydział Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki wybrał cztery najlepsze dyplomy ASP. Wśród nich znalazł się projekt Aleksandry Kozioł, obejmujący konserwację trzech obiektów sztuki współczesnej: rzeźbę Aliny Szapocznikow „Pamiątka-Souvenir”, „Pejzaż kontynentalny nr 3” Marii Stangret i instalację „Dokumentacja Galerii Foksal”. Te trzy obiekty, ze względu na nietypowe techniki wykonania, stanowiły o dużym wyzwaniu, z jakim zmierzyła się Kozioł poddając je z sukcesem konserwacji. Poza konserwacją i restauracją ikony „Święty Jerzy walczący ze smokiem” przeprowadzoną przez Marcina Petrusa i konserwacją starej księgi z Muzeum Morskiego w Gdańsku wykonaną przez Agatę Smolnicką na wystawie zaprezentowano jeszcze jeden rezultat prac konserwatorskich. Katarzyna Majewska dokonała odkrycia polichromii malarza Antoniego Herliczki na drugim piętrze Pałacu Myślewickiego w Łazienkach Królewskich. Mimo zaawansowanego postępu destrukcji polichromii Majewska przeprowadziła proces konserwacji i rekonstrukcji fragmentu dekoracji malarskiej.
W ramach Wydziału Architektury Wnętrz powstały trzy interesujące projekty mebli: WALLmi, projekt przegrody molekularnej, którą można dowolnie kształtować dzięki łączeniu modułów autorstwa Justyny Grodzkiej, mobilny i modułowy barek na alkohole Aleksandra Lesiewicza i zestaw mebli dla fotografa opracowany przez Paulinę Żak. Projekty te o tak zróżnicowanych zastosowaniach łączy prostota, funkcjonalność i minimalizm, dobrze wpisujące się w obecne potrzeby rynku. Z kolei Paulina Chustecka z Wydziału Architektury Wnętrz podjęła się projektu rewitalizacji i rozbudowy zniszczonego budynku zabytkowej szkoły przy ul. Przedatki w Wilanowie w Warszawie na potrzeby lokalu gastronomicznego. Pomysł stworzenia restauracji serwującej dania kuchni polskiej wydaje się być oryginalnym rozwiązaniem zagospodarowania przestrzeni miejskiej w pobliżu pałacu w Wilanowie. Szczegóły projektu łączą w sobie oryginalną estetykę zabytkowego budynku z modernistycznymi rozwiązaniami. Projekt, poza podjęciem działań rewitalizacji zabytku, wnosi nowy element do atmosfery Warszawy i przyczynia się do wzrostu atrakcyjności miasta, także na mapie turystycznej.
W projekcie Anny Banout z Wydziału Wzornictwa pojawiły się tendencje futurystyczne. W pracy „Syria 2087” zaprojektowała naczynia i różne przedmioty inspirując się dziedzictwem materialnym rodzimej Syrii. Artystka podjęła się zbadania elementów wyróżniających rzemiosło tego regionu. W oparciu o uzyskane materiały stworzyła artefakty niosące w sobie historie świata zagrożonego wojną i zniszczeniem. Obiekty zostały osadzone w kontekście symbolicznej próby ocalenia. Banout w nawiązaniu do epizodu syryjskiego programu podboju kosmosu z lat 80. „wysyła” przygotowany materiał w kosmos. Na wystawie obserwujemy artefakty umieszczone pod kopułą, razem z czerwonym pyłem, sugerującym obecność kapsuły na Marsie. To gest wynikający z potrzeby ocalenia tradycji i pamięci o innym świecie, z którym artystkę wiążą korzenie. Anna Banout łączy futurystyczny design z przeszłością i hermetyczną symboliką bliskiej jej kultury.
Monika Matusiak w ramach pracy dyplomowej realizowanej na Wydziale Zarządzania Kulturą Wizualną podjęła problem kondycji polskiej sztuki ludowej. Projekt „Między lokalnością a globalnością. Tożsamość polskiej sztuki ludowej” to próba spojrzenia na zjawisko sztuki ludowej jako tej będącej poza głównym nurtem zainteresowań badaczy i artystów. Monika Matusiak sięgnęła po temat znajdujący się na marginesie badań historii sztuki, przynależny bardziej badaniom etnograficznym. Stawia ona pytania o kondycję sztuki ludowej, zastanawia się nad przypisywaną jej kategorią Innego, analizuje postaci artystów ludowych działających aktualnie w Polsce. Symbolicznym gestem włączenia współczesnej sztuki ludowej do obiegu jest umieszczenie prac Stanisława Kogucika na wystawie dyplomów ASP.
Wśród wszystkich prac zaprezentowanych na wystawie wyróżnia się moim zdaniem interdyscyplinarny projekt Eweliny Elżbiety Cis zrealizowany na Wydziale Architektury Wnętrz. „A słońce wschodzi i zachodzi” jest projektem ekspozycji autorskiej w przestrzeni wnętrza wystawowego. Artystka sięgnęła po formułę paneli, na których wyświetlały się w układach pasowych zdjęcia ukazujące świat mikro i makro, naturę, życie człowieka, dzieła sztuki. Trzonem materiału uporządkowanego w trzech liniach był ciąg środkowy, „ścieżka natury i człowieka”. Lewa linia została nazwana „ścieżką ideowo – intelektualną”, natomiast prawa „ścieżką zmysłowo – empiryczną”. Zdjęcia wyświetlane „trójkami”, po jednym z każdej ścieżki, składają się na rodzaj tryptyku i wizualnego poematu, opisującego wielkie piękno świata. Obrazy zostają wyrwane z ich kontekstu i umiejscowione w autorskim kolażu fotograficznym, gdzie synchroniczna projekcja niesie ze sobą utajone znaczenia. Artystyczny rebus zmusza do poszukiwań własnej ścieżki interpretacji.
Spośród prac z wydziału malarstwa szczególnie wyróżnił się artystyczny projekt „Synestezja Islandii” Doriana Wita Karolaka. Na pracę dyplomową złożyły się trzy kompozycje: malarska, muzyczna i zapachowa. Zbiór obrazów ukazujących Islandię został uzupełniony wykreowaną przez artystę unikalną kompozycją zapachową i dobraną ścieżką dźwiękową. Na płótnach drobne postaci osadzone w monumentalnym pejzażu ewokowały zderzenie człowieka z nieskończonością, naturą, potęgą żywiołu. W całym projekcie Karolaka widoczne są turnerowskie reminiscencje – w tej dominacji natury nad człowiekiem, w dużych, pełnych rozmachu plamach barwnych. Wybór Islandii jako inspiracji dla dyplomu budzi skojarzenie z ideą grand tour – artystycznej podróży życia, w której malarz zyskuje twórczą dojrzałość. Wybór tego miejsca zaowocował powstaniem spójnych, zamkniętych malarskich historii obracających się we własnym uniwersum malarza. Jednocześnie tematyka pejzażu nadaje obrazom wymiar uniwersalny. Prywatne wkracza w ogólną artystyczną refleksję nad światem natury. Widać to połączenie indywidualnych przeżyć z ogromem obcego świata w pracy „Nasze Suzuki”, gdzie samochód pozostaje jedynym punktem odniesienia w przestrzeni wypełnionej masywem chmur i wszechobecną pustką.
Aleksandra Liput w projekcie „Neverland” posługuje się malarską poetyką fragmentu. Przedstawia na płótnach elementy zaczerpnięte ze świata dziecięcej wyobraźni i z otoczenia dziecka, ale są one osadzone w kontekście egzystencjalnego niepokoju. Widz styka się z przedstawieniami poddanych defragmentacji ciał zabawek. Kończyny, korpusy bez główek i same główki przywodzą na myśl części rozmontowanych lalek, rozrzuconych na płótnie w upiornym tańcu. Fragment dominujący w temperowych obrazach artystki nawiązuje do natury wspomnień. Nie da się opisać dzieciństwa, przeszłości w ogóle jako spójnej całości. To sięgnięcie do sfery dzieciństwa i nadanie jej mrocznego charakteru ma być, według Liput, powrotem do świata fantazji i jednocześnie aktem oswajania dziecięcych lęków. Nie ma w tych pracach nic z estetyzacji świata – wyzwalają one raczej wstręt, w szczególności zaś tekstylna praca bez tytułu towarzysząca ekspozycji. Owo coś, czarne, pluszowe, formą przypominające pająka, jest aneksem do dyplomu zrealizowanym w Pracowni Tkaniny Eksperymentalnej. Prawdopodobnie w kontekście wszystkich prac można go odczytywać jako wizualizację uczucia lęku dziecka, zamkniętą w formie pluszowej zabawki. Oddaje on naturę strachu, tego pierwotnego, jakiego doznaje się będąc dzieckiem, gdy w pokoju gaśnie światło i wszystko pogrąża się w ciemności.
Malarstwo Mateusza Pawlaka to próba uporządkowania chaosu świata. Codzienne przedmioty, sytuacje odtwarza on w realistycznej konwencji, narzucając rzeczywistości kompozycyjny rygor geometrycznych form. Z pozoru banalne tematy stają się pretekstem do stawiania złożonych pytań, czasem natury filozoficznej. Doświadczenie dnia codziennego przekłada na język jaskrawych, malarskich metafor, gdzie treść symboliczną sugeruje tytuł dzieła. Charakterystyczny dla tego malarstwa jest proces wydobywania błahego przedmiotu i czynienia z niego znaku. Tak jest w przypadku pracy „Nieskończoność”, gdzie tytułowe pojęcie odzwierciedlają dwie połówki jajek.
Tomasz Trzupek realizuje na płótnach wizualizacje koncepcji czystej architektury. Maluje budynki pozbawione funkcji, idealne, uproszczone emblematy, dla których pierwowzorem są towarzyszące ekspozycji trójwymiarowe modele. Estetyka obrazów artysty zbliża jego malarstwo ku abstrakcji. Domy rozsadzają kompozycje, przybierają formy barwnych płaszczyzn wypełnionych teksturą. To próba nadania projektom architektonicznym nowego wymiaru i podniesienia figury domu do rangi uniwersalnego symbolu.
Artyści z wydziału rzeźby koncentrują się wokół zagadnień relacji, jakie może wywoływać przestrzeń, wątków historycznych i autorefleksji. Olga Cygan w pracy „Ze sobą” wykorzystuje formułę instalacji do autoanalizy. Odciśnięte w silikonie formy ludzkiego ciała, umieszczone naprzeciw siebie tak, by została między nimi przestrzeń, tworzą obszar intymności. Treścią dzieła staje się sytuacja. Wszystko, co zdarza się wokół rzeźby, staje się jej znaczeniem. Artystka wykreowała przestrzeń nieustannego dialogu. Jej rzeźba jest znakiem wiecznego spotkania ze światem i z samym sobą.
„Trudna wolność” Rafała Grzelewskiego to rzeźba wykonana z czarnej stali, przedstawiająca postać przytłoczoną ku ziemi wielkimi skrzydłami. Dzieło jest wizualizacją refleksji artysty na temat obecnej sytuacji gospodarczej. Skrzydła stają się symbolem ciężaru jaki rodzi kapitalizm. Geometryczna humanoidalna postać nie może się wzbić do lotu, przytwierdzona dobrami, chęcią posiadania, pogonią za konsumpcją.
Wśród wyselekcjonowanych prac z wydziału rzeźby znalazły się jeszcze dwie, Dawida Sterny „Poli-M-dull” i „Błędne koło” Damiana Szarafina. „Poli-M-dull” to interesujący projekt zachęcający odbiorcę do nawiązania interakcji z obiektem. Przestrzenna instalacja przypominająca formą labirynt prowokuje do poznania zaprojektowanej przestrzeni. Obiekt nie tylko dostarcza przyjemności wizualnych dzięki błyszczącym, podświetlanym powierzchniom wykonanym z transparentnego poliwęglanu, ale też kreuje możliwość doświadczania sytuacji estetycznej. Labirynt, do którego może wejść równocześnie kilka osób, staje się miejscem spotkania w innej rzeczywistości. Trudno wydostać się z labiryntu bez jednoczesnej współpracy wszystkich, którzy znaleźli się w środku. Konstrukcja zbudowana z ruchomych modułów sprzyja nawiązywaniu międzyludzkich relacji poza kontekstem przewidywalnej codzienności.
„Błędne koło” Damiana Szarafina czerpie inspiracje z obrazu Jacka Malczewskiego o tym samym tytule. Rzeźba zbudowana z czterech postaci rozmieszczonych w szalonym tańcu wokół wielkiej kuli ukazuje pęd człowieka nowoczesnego, zamkniętego w wirze dnia codziennego. Muskularne figury zbliżające się swoją estetyką ku abstrakcji są według artysty wyrazem ludzkiego losu. Ukazują powtarzalność, błędne koło czasu i zdarzeń z którego nie sposób się wyrwać.
Wiele interesujących prac pokazał Wydział Grafiki. Natalia Bimer zrealizowała oryginalny projekt wykorzystując technikę zaczerpniętą z tradycyjnej sztuki japońskiej, gyotaku. Była to metoda polegająca na owijaniu ryb w bibułę i odbijaniu ich na papierze. Można czytać tę formę aktywności artystycznej jako hołd składany zwierzęciu przeznaczonemu do konsumpcji lub rodzaj trofeum łowcy-artysty, przepełnionego czcią dla natury. Artystka uczyniła z gyotaku integralny element swojej pracy dyplomowej ze względu na ważną dla niej symbolikę ryby, symbolu silnie zakorzenionego w kulturach i w prywatnej mitologii Bimer. Głównym elementem pracy dyplomowej jest ażurowy kokon, oklejony fragmentami rybich łusek, odbitych na cienkim, półprzezroczystym, japońskim papierze ryżowym. Wewnątrz kokonu została umieszczona miniatura postaci artystki, wykonana techniką druku 3D. Można ją dostrzec zaglądając przez jedno z dwóch maleńkich okienek wyciętych w powłoce kokonu. Instalacja to obraz wyizolowanej egzystencji, pogrążonej w kontemplacji własnej natury, znak ochrony przed światem zewnętrznym i ilustracja procesu dojrzewania, również artystycznego. Piękna, głęboko filozoficzna praca o poszukiwaniu formy i tożsamości artystycznej.
Cykl litografii Marty Lachowskiej to zbiór prac, którego głównym celem jest ekspresja. Grafiki komunikują emocje, jakie pragnęła przekazać światu artystka. Zróżnicowane plamy, kreski, obszary światła i cienia tworzą malarski chaos wrażliwego umysłu, rejestrującego zarówno stany świadomości jak i społeczne historie wymagające artykulacji. Biel i czerń stykają się w tych wyrafinowanych kompozycyjnie przedstawieniach, gdzie tusz w formach organicznych odmalowuje samotność, strach, ból i cierpienie. W twórczości artystki znajduje odzwierciedlenie dziedzictwo Goyi, przepisane na język doświadczeń współczesnego świata. Prace „Bojaźń i drżenie. Okropności wojny albo dziewięć kręgów piekielnych Dantego, albo po prostu kompletny brak miłości” i „Duchy. Okropności wojny. Dzieci zagazowane sarinem – Syria 2017. Brawo my. Jest co wybaczać” to chaos rozrzuconych ludzkich ciał piętrzących się w ziemi, w czerni oblepiającej plamami białe szczątki. Przejmująca ekspresja tych przedstawień wpisująca się w tradycję słynnego cyklu próbuje wykrzyczeć traumy XXI wieku – te osobiste i te dotykające ogółu społeczeństwa.
Wydział Konserwacji i Restauracji Dzieł Sztuki wybrał cztery najlepsze dyplomy ASP. Wśród nich znalazł się projekt Aleksandry Kozioł, obejmujący konserwację trzech obiektów sztuki współczesnej: rzeźbę Aliny Szapocznikow „Pamiątka-Souvenir”, „Pejzaż kontynentalny nr 3” Marii Stangret i instalację „Dokumentacja Galerii Foksal”. Te trzy obiekty, ze względu na nietypowe techniki wykonania, stanowiły o dużym wyzwaniu, z jakim zmierzyła się Kozioł poddając je z sukcesem konserwacji. Poza konserwacją i restauracją ikony „Święty Jerzy walczący ze smokiem” przeprowadzoną przez Marcina Petrusa i konserwacją starej księgi z Muzeum Morskiego w Gdańsku wykonaną przez Agatę Smolnicką na wystawie zaprezentowano jeszcze jeden rezultat prac konserwatorskich. Katarzyna Majewska dokonała odkrycia polichromii malarza Antoniego Herliczki na drugim piętrze Pałacu Myślewickiego w Łazienkach Królewskich. Mimo zaawansowanego postępu destrukcji polichromii Majewska przeprowadziła proces konserwacji i rekonstrukcji fragmentu dekoracji malarskiej.
W ramach Wydziału Architektury Wnętrz powstały trzy interesujące projekty mebli: WALLmi, projekt przegrody molekularnej, którą można dowolnie kształtować dzięki łączeniu modułów autorstwa Justyny Grodzkiej, mobilny i modułowy barek na alkohole Aleksandra Lesiewicza i zestaw mebli dla fotografa opracowany przez Paulinę Żak. Projekty te o tak zróżnicowanych zastosowaniach łączy prostota, funkcjonalność i minimalizm, dobrze wpisujące się w obecne potrzeby rynku. Z kolei Paulina Chustecka z Wydziału Architektury Wnętrz podjęła się projektu rewitalizacji i rozbudowy zniszczonego budynku zabytkowej szkoły przy ul. Przedatki w Wilanowie w Warszawie na potrzeby lokalu gastronomicznego. Pomysł stworzenia restauracji serwującej dania kuchni polskiej wydaje się być oryginalnym rozwiązaniem zagospodarowania przestrzeni miejskiej w pobliżu pałacu w Wilanowie. Szczegóły projektu łączą w sobie oryginalną estetykę zabytkowego budynku z modernistycznymi rozwiązaniami. Projekt, poza podjęciem działań rewitalizacji zabytku, wnosi nowy element do atmosfery Warszawy i przyczynia się do wzrostu atrakcyjności miasta, także na mapie turystycznej.
W projekcie Anny Banout z Wydziału Wzornictwa pojawiły się tendencje futurystyczne. W pracy „Syria 2087” zaprojektowała naczynia i różne przedmioty inspirując się dziedzictwem materialnym rodzimej Syrii. Artystka podjęła się zbadania elementów wyróżniających rzemiosło tego regionu. W oparciu o uzyskane materiały stworzyła artefakty niosące w sobie historie świata zagrożonego wojną i zniszczeniem. Obiekty zostały osadzone w kontekście symbolicznej próby ocalenia. Banout w nawiązaniu do epizodu syryjskiego programu podboju kosmosu z lat 80. „wysyła” przygotowany materiał w kosmos. Na wystawie obserwujemy artefakty umieszczone pod kopułą, razem z czerwonym pyłem, sugerującym obecność kapsuły na Marsie. To gest wynikający z potrzeby ocalenia tradycji i pamięci o innym świecie, z którym artystkę wiążą korzenie. Anna Banout łączy futurystyczny design z przeszłością i hermetyczną symboliką bliskiej jej kultury.
Monika Matusiak w ramach pracy dyplomowej realizowanej na Wydziale Zarządzania Kulturą Wizualną podjęła problem kondycji polskiej sztuki ludowej. Projekt „Między lokalnością a globalnością. Tożsamość polskiej sztuki ludowej” to próba spojrzenia na zjawisko sztuki ludowej jako tej będącej poza głównym nurtem zainteresowań badaczy i artystów. Monika Matusiak sięgnęła po temat znajdujący się na marginesie badań historii sztuki, przynależny bardziej badaniom etnograficznym. Stawia ona pytania o kondycję sztuki ludowej, zastanawia się nad przypisywaną jej kategorią Innego, analizuje postaci artystów ludowych działających aktualnie w Polsce. Symbolicznym gestem włączenia współczesnej sztuki ludowej do obiegu jest umieszczenie prac Stanisława Kogucika na wystawie dyplomów ASP.
Wśród wszystkich prac zaprezentowanych na wystawie wyróżnia się moim zdaniem interdyscyplinarny projekt Eweliny Elżbiety Cis zrealizowany na Wydziale Architektury Wnętrz. „A słońce wschodzi i zachodzi” jest projektem ekspozycji autorskiej w przestrzeni wnętrza wystawowego. Artystka sięgnęła po formułę paneli, na których wyświetlały się w układach pasowych zdjęcia ukazujące świat mikro i makro, naturę, życie człowieka, dzieła sztuki. Trzonem materiału uporządkowanego w trzech liniach był ciąg środkowy, „ścieżka natury i człowieka”. Lewa linia została nazwana „ścieżką ideowo – intelektualną”, natomiast prawa „ścieżką zmysłowo – empiryczną”. Zdjęcia wyświetlane „trójkami”, po jednym z każdej ścieżki, składają się na rodzaj tryptyku i wizualnego poematu, opisującego wielkie piękno świata. Obrazy zostają wyrwane z ich kontekstu i umiejscowione w autorskim kolażu fotograficznym, gdzie synchroniczna projekcja niesie ze sobą utajone znaczenia. Artystyczny rebus zmusza do poszukiwań własnej ścieżki interpretacji.
„Coming Out. Najlepsze Dyplomy Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie”. Kurator: prof. P. Nowak. Reduta Banku Polskiego, 2017.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |
![]() |
![]() |