ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 października 20 (356) / 2018

Natalia Kaniak,

WŁADCZYNI MUCH (PIĘKNA CIEMNOŚĆ)

A A A
„Piękna ciemność”, która ukazała się na francuskim rynku już dziewięć lat temu, to według wydawców i krytyków antybaśń lub niebajka. Trudno mi się jednak zgodzić z pierwszą klasyfikacją, zważywszy na fakt, że najbardziej z przerabianych w szkole baśni pamiętam głównie to, co w „Pięknej ciemności” stanowi dynamikę postaci i nieodłączną część świata przedstawionego: czające się na każdym kroku, wydestylowane zło ostateczne, które niezaznajomioną z konwencją czytelniczkę w wieku 5+ przeraża i potrafi zniechęcić do literatury na kolejną dekadę.

Fabien Vehlmann to uznany francuski scenarzysta, autor kilkunastu serii komiksowych („Spirou et Fantasio”, „Green Manor” czy „Seuls”) i powieści graficznych, nagradzany i nominowany przez lata swojej twórczości na festiwalach i konkursach literackich. Kerascoët, a w zasadzie Marie Pommepuy i Sébastien Cosset, ukrywający się pod tym pseudonimem, to dwójka francuskich ilustratorów, których pasja połączyła jeszcze na studiach, a w których życiu, między czysto komercyjnymi zleceniami, pojawił się Joann Sfar („Kot rabina”, „Sokrates półpies”) z propozycją przejęcia ilustrowania całej komiksowej serii „Donjon Crépuscule”. Wraz z Fabienem Vehlmannem duet zrealizował również graficzną powieść „Satania”, a przy współpracy z Hubertem (Hubert Boulard) stworzył trylogię „Beauté”. Tej trójce francuskich artystów, korzystających ze znanych w literaturze motywów, udało się wydać oryginalną i wielowymiarową opowieść o dzieciństwie i dziecięcym spojrzeniu na konflikt, miłość i śmierć. Spojrzeniu, którego nie powstydziłby się ani Peter Greenaway, ani Clive Barker.

Malutka Aurora wraz z innymi mieszkańcami leśnej polany odkrywa fascynujące znalezisko. Leżąca wśród traw dziewczynka to prawdziwy skarb. Miękka skóra, złote włosy, kolorowa sukienka, przeskalowane akcesoria, które można użyć w nowy sposób, w końcu: intrygujące ciało, którego aż szkoda nie wykorzystać. Niestety, śpiąca królewna dosyć prędko zaczyna wykazywać abiektalne właściwości. Ostatecznie rozkład ludzkiego ciała i jego transformacja to ostatnie, do czego mogą być przyzwyczajeni baśniowi, zdziecinniali bohaterowie.

Protagonistkę „Pięknej ciemności” z dużą dozą pewności nazwać można kolejną wariacją na temat Calineczki. W przeciwieństwie do bohaterki Hansa Christiana Andersena rodowodu Aurory musimy się jedynie domyślać, a jej przygody, podane pod płaszczykiem niewinnej bajki dla dzieci, to bezlitosna opowieść o przetrwaniu i walce o dominację. Wszystkie postaci Vehlmanna cechuje zerowa empatia, złudna łagodność i absolutny brak zahamowań. Są to jednak bohaterowie baśniowi, żyjący poza sferą seksu, moralności i doświadczenia. Istnieją tu i teraz, bez przeszłości, choć z konkretnym charakterem i postawą wobec życia. Czas płynie dla nich zupełnie inaczej, a zasadnicza reguła przyczyny i skutku w wielu przypadkach zostaje pominięta na rzecz malowniczej intrygi pełnej absurdalnych pobudek. Zazdrość jest tu toksyczna i kompletna, zemsta ostateczna, a miłość ślepa i niebywale krótkotrwała. Rozwiązanie akcji, które w pewien sposób okazuje się bliskie temu Andersenowskiemu, stanowi istne pole do interpretacyjnych popisów. W szczególności zaś w kwestii dziecięcej seksualności i/lub jej społecznej recepcji.

„Piękna ciemność” stała się jednym z najgłośniejszych tytułów ostatnich lat, szczególnie dzięki swojemu angielskiemu przekładowi. To okrutny collage „Calineczki”, „Władcy much”, „Krainy traw” i wielu innych tekstów, przełamujących pewną nietykalność, z jaką przedstawia się dzieci oraz ich pragnienia. Intrygująca lektura, w której proporcje emocji do akcji i reakcji zostają zupełnie zachwiane. Z kolei rozbieżne wobec siebie, choć dziwnie współgrające styl Kerascoëta i narracja Vehlmanna pozostawiają w czytelniku poczucie odrazy i fascynacji. Uczucia tak mieszane, że godne tych towarzyszących lekturze pierwszych baśni.
Fabien Vehlmann, Kerascoët: „ Piękna ciemność” („Jolies ténèbres / Beautiful Darkness”). Tłumaczenie: Małgorzata Jańczak. Wydawnictwo Kultura Gniewu. Warszawa 2018.