ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 października 20 (356) / 2018

Katarzyna Wyszyńska,

'DZIECKO ZAPATRZONE' (ANDRZEJ FRANASZEK: 'HERBERT. BIOGRAFIA T. 1. NIEPOKÓJ')

A A A
W 2011 roku, na kilka tygodni przed setną rocznicą urodzin Czesława Miłosza, Wydawnictwo Znak opublikowało książkę „jakiej jeszcze nie było”, książkę, której napisanie „wydawało się niemożliwym zadaniem” (Elżbieta Kiślak, fragmenty recenzji). Mowa oczywiście o publikacji autorstwa Andrzeja Franaszka „Miłosz. Biografia” – która nie tylko stanowiła najważniejszą pozycję wydawniczą roku dedykowanego autorowi „Doliny Issy”, ale pracę niezwykle ważną tak dla literaturoznawców zajmujących się twórczością Miłosza, jak i ciekawą lekturę dla jego czytelników.

Zaledwie kilka lat później, w roku 2018 (18 kwietnia), na który przypada dwudziesta rocznica śmierci Zbigniewa Herberta, Franaszek dokonał niemożliwego po raz drugi – napisał jeszcze obszerniejszą, dwuczęściową biografię Zbigniewa Herberta: „Herbert. Biografia I. Niepokój” oraz „Herbert. Biografia II. Pan Cogito” – budzącą podziw nie tylko objętością (na pierwszy tom składa się ponad 820 stron właściwego tekstu, na drugi 830, ponadto całość uzupełniają niezwykle liczne przypisy, fotografie, wykaz źródeł i skrótów, kalendarium życia, bibliografia, indeksy osób, postscriptum, podziękowania, co daje łącznie ponad 2000 stron interesującej i niezwykle wciągającej lektury).

Tom pierwszy, obejmujący lata 1924-1963, został podzielony na trzy mniejsze części – 1924-1944, 1944-1958, 1958-1963, a każda z nich zawiera od kilku do kilkunastu tytułowanych podrozdziałów. Całość poprzedzona jest prologiem, który nie tylko w niezwykły sposób zaprasza do lektury, ale w pewnym sensie zdradza podejście biografa zastosowane do „rekonstrukcji sylwetki” pisarza, do próby zrozumienia jego sposobu postrzegania świata. Franaszek zaczyna bowiem od bardzo szczegółowego, wręcz drobiazgowego – a przy tym ujawniającego niezwykłą spostrzegawczość i wrażliwość biografa – opisu biurka poety, jego gabinetu, znajdujących się w nim książek, bibelotów, pamiątek z podróży etc. Nawet niezbyt uważny czytelnik Herberta od razu spostrzeże, że zaprezentowany w „Prologu” mikroświat mieści wszystkie elementy istotne w życiu i dorobku artystycznym twórcy Pana Cogito. Wnikliwa obserwacja i chęć zrozumienia drugiego człowieka, na ile to możliwe, które przyświecały autorowi biografii (o czym wspominał w rozmowie udzielonej Pawłowi Siwkowi w Programie II Polskiego Radia 18.04.2018 w audycji „Poranek Dwójki” i do czego przyznał się w zamieszczonym na końcu tomu II „Postscriptum”) są zatem dobrze wyczuwalne już we wstępie.

Dalsza lektura tylko potwierdza takie podejście. Rozpoczynając opowieść od „Ostatniej Aleksandrii”, czyli Lwowa Herberta, Franaszek opisuje miasto, jego tradycje, obyczajowość, historię. Na ich tle prezentuje rodzinę przyszłego poety, odtwarzając historię rodu kilka pokoleń wstecz, wspomina o relacjach, modelu wychowania, wszystkim, co mogło mieć wpływ na postawę życiową i artystyczną Herberta (przy czym zwraca uwagę zarówno na kwestie, którymi rodzina mogła się pochwalić, jak i mniej chlubne epizody np. kolaboracja dwóch stryjów w czasie II wojny światowej).

Według Franaszka młody Herbert to „dziecko zapatrzone”, a w owym zapatrzeniu „dotykamy […] sedna wrażliwości artysty odsłaniającego intensywność istnienia najmniejszych strzępów świata, próbującego nieledwie opuścić granice samego siebie, współodczuwać z innym człowiekiem, zwierzęciem, przedmiotem” (s. 60). Te „najmniejsze strzępy” są też niezwykle istotne dla biografa rekonstruującego obraz poety. A owych śladów, materiałów źródłowych, o czym najlepiej zaświadcza lektura, prześledził Franaszek wyjątkowo wiele. Jest to z całą pewnością bardzo mocna strona omawianej publikacji. Warto jednak zaznaczyć, że pomimo ogromnej rzetelności i skrupulatności w podejściu do powierzonego zadania, książkę czyta się bardzo dobrze. Autor stroni bowiem od naukowego zadęcia i specjalistycznego języka, wybierając formę bliższą barwnej opowieści o życiu człowieka niezwykle utalentowanego, ale przy tym niejednokrotnie rozdartego, zakompleksionego, nieustannie poszukującego własnej drogi, błądzącego, zmagającego się z chorobą. Dzięki temu zakorzeniony, „obiegowy” i stereotypowy obraz Herberta-klasyka nieugięcie broniącego fundamentalnych wartości, komplikuje się, a co za tym idzie staje się bardziej prawdziwy, ludzki (co w moim przekonaniu stanowi kolejną mocną stronę tej publikacji). Unika jednak Franaszek, co bardzo cenię, skandalizowania, łatwego osądu, stosuje odcienie szarości, zamiast czerni – bieli.

Część pierwsza dwutomowego działa kreśli obraz od wczesnego dzieciństwa przyszłego poety do momentu, w którym, nie bez licznych przeszkód, udaje mu się po raz kolejny opuścić Polskę i wyjechać na stypendium do Londynu. Niezwykłe uszczegółowienie i wieloaspektowość w ujęciu tematu sprawiają, że omawianej publikacji nie sposób streszczać nawet na potrzeby recenzji. Warto jednak zwrócić uwagę na co najmniej dwie ważne sprawy – wspomniana wieloaspektowość i drobiazgowość wynika między innymi z wielogłosowości. Wątek przewodni Franaszek „inkrustuje” nieustannie fragmentami listów, rozmów, wspomnień, opracowań itd. Szczególnie chętnie i wnikliwie przypatruje się fotografiom. Wszystkie zebrane ślady i drobiazgi służą zaś temu, by pokazać, w jaki sposób życie przekłada się na twórczość (fragmenty utworów samego Herberta, te popularne, mniej nieznane albo dotychczas niepublikowane, jego wypowiedzi, dotąd nieznane zapiski autor „Niepokoju” wplata do swojego wywodu równie chętnie). Ta w pewnym sensie „patchworkowa narracja” jest niezwykle barwna, czyni lekturę zajmującą, wielowymiarową. Pośród licznych kolorów, jakimi mieni się ta tkanina, nie brakuje czarnych, odzwierciedlających mroczne strony duszy pisarza. Zawiła biografia twórcy „Rovigo”, jak poszczególne elementy patchworku, wpisana zostaje w większą całość – panoramę obyczajową i historyczną stulecia, w którym przyszło mu żyć.

Trzymając w ręce monumentalną biografię Zbigniewa Herberta, można bez wątpienia zaryzykować stwierdzenie, że jej autor ma na koncie kolejną publikację, „jakiej do tej pory jeszcze nie było”. Poprzednie prace biograficzno-monograficzne poświęcone poecie urodzonemu we Lwowie, w tym m.in.: „Poeta, czyli człowiek zwielokrotniony” Bohdana Urbankowskiego (Radom 2004), „Pan od poezji” Joanny Siedleckiej (Warszawa 2002), „Zbigniew Herbert. Kamień na którym mnie urodzono” Rafała Żebrowskiego (Warszawa 2011) nie tylko ustępują pod względem obszerności, ale nie mają stricte biograficznego charakteru.
Andrzej Franaszek: „Herbert: biografia. T. 1, Niepokój”. Wydawnictwo Znak. Kraków 2018.
Andrzej Franaszek: „Herbert: biografia. T. 2, Pan Cogito”. Wydawnictwo Znak. Kraków 2018.

Recenzja ukazała się także w języku bułgarskim w czasopiśmie „Вестник литературен” 11-17.07.2018.