ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 grudnia 23 (359) / 2018

Magdalena Piotrowska-Grot,

POEZJA (NIE) DLA KAŻDEGO (MARCIN JAWORSKI 'ŚWIAT NIELIRYCZNY')

A A A
Po przeczytaniu książki Marcina Jaworskiego kołatały mi się w głowie różne, nieraz skrajne, konkluzje. Aby wyartykułować je w sposób najbardziej transparentny, wystarczy zrobić hasłową wyliczankę. Byłyby to więc, w przypadkowej kolejności: świadomość, sprzeciw, pewność siebie, a może nawet buta, elitarność.

Zaproszenie do/dla poezji?

Teraz wytłumaczę się z owych prymarnych odczuć, które zrodziły się przede wszystkim w obliczu lektury wstępu. Jaworski wykonuje wyrazisty gest, zdawałoby się – zupełnie niepopularny. Staje bowiem wyraźnie w obronie poezji, a właściwie twierdzi, że poezja takiej obrony w ogóle nie potrzebuje. Oczywiście autor, jako badacz poezji, ma świadomość jej zdecydowanie mniejszej popularności, obecności głównie w szkolnych podręcznikach, ale nie przeszkadza mu to dostrzegać siły poetyckiego przekazu, choć w odpowiednio dobranych proporcjach: „Poezja nie ma masowego wpływu, ale nie musi to przecież oznaczać, że zanika albo że wymaga radykalnej przemiany. Liryka podejmowała i podejmuje najważniejsze problemy nowoczesności, nie ograniczając jej do nowoczesności literackiej” (s. 10). Książka nie staje więc w obronie klasycznie pojmowanego liryzmu, ale w wyrazisty sposób stara się ów liryzm zdefiniować na nowo.

Jaworski jest bardzo świadom dokonywanych przez siebie wyborów – zarówno interpretowanych tekstów, jak i literaturoznawczych mentorów (Jerzy Ziomek, Teresa Walas, Maria Janion, Ryszard Nycz). Książka okazuje się pod tym względem niezwykle przejrzysta, skomponowana w taki sposób, iż faktycznie, zgodnie z autorską deklaracją, można ją czytać według kilku kluczy kompozycyjnych – dopatrując się historycznoliterackiej chronologii, zwracając uwagę na procesualny rozwój poszczególnych nurtów, można również zapoznać się z tekstami wybiórczo, bo choć skorelowane, sprawdzają się także jako odrębne całostki.

Coś wywołało jednak mój dystans wobec autorskich zamiarów. Przed zapisaniem tej uwagi warto zaznaczyć, iż owa obrona poezji to dla mnie niezwykle wygodne stanowisko. Sama jestem bowiem badaczką poezji właśnie, wręcz pasjonatką, która po poezję sięga przede wszystkim dla czytelniczej przyjemności odkrywania. Nawet jednak w owym bezkrytycznym uwielbieniu różnorodnej poetyckiej sztuki muszę przyznać, iż istnieje kilka czynników, także edukacyjnych i badawczych przewin, które sprawiają, że staje się ona niedostępna.

Z jednej strony sam Jaworski, choć nie pisze o tym wprost, traktuje poezję jako sztukę elitarną. Wyraźnie mu to nie przeszkadza, ale wie, że pod wieloma względami zasłużyła sobie na swoistą niszowość (chociaż w świetle wciąż bardzo niskiego poziomu czytelnictwa w Polsce należy brać poprawkę na to, że skoro ludzie czytają w stopniu tak niewielkim, to nic dziwnego, iż jeszcze mniej osób czyta poezję). Autor zdaje się jednak fakt ten ignorować, co współgra ze stanowiskiem, iż najpierw jest wiersz, a dopiero daleko w tle, wśród kontekstów, społeczeństwo, polityka itd. Z drugiej strony, twierdzi, że pogląd na temat niedostępności poezji wynika z nieświadomości tego, jak blisko codziennego życia jest ona usytuowana i jak często jest w nim obecna. Owszem, nieświadomość to jeden z aspektów odpowiedzialnych za czytelniczy opór wobec poezji. Ktoś jednak za stworzenie owego stereotypu i wybudowanie muru pomiędzy odbiorcą a poezją odpowiada i stan ten utrzymuje się od bardzo dawna. Kiedy więc czytam uwagę Jaworskiego: „Poetki i poeci traktują rzeczywistość nie jako przeszkodę. Rzeczywistość stanowi dla nich wyzwanie. Wielość pomysłów na to, jak je podjąć, imponuje, inspiruje, intryguje. Świat nie jest przez nich lekceważony, upraszczany, zamieniany na konsolacyjną czy utopijną opowieść, nie jest zasłonięty lękiem czy rozpaczą. (…) Poezja nie odwraca się od świata…” (s. 10) – to myślę sobie, choć mam świadomość, że to kwestia do rozpatrywania jednostkowego, że może poeci nie boją się spojrzeć na rzeczywistość, ale czy tak swobodnie czują się z nią niektórzy badacze? Niezaprzeczalnie – czytanie i pisanie o poezji pozostaje, jak mówi autor, „w kulturalnej i profesjonalnej niszy” (s. 10). Wina leży zaś po wszystkich stronach układu – poetów, czytelników i badaczy (mam wrażenie, że w dużej mierze to także wina naszych szkolnych spotkań z poezją, programy szkolne nie są skonstruowane pod tym względem przyjaźnie, niewielu nauczycieli potrafi to zmienić sposobem mówienia o poezji na lekcjach polskiego wciąż jeszcze przypominających wizję Gombrowicza).

Nie oceniam tej elitarności, poezja egalitarna to projekt, który z bardzo wielu zrozumiałych powodów budzi sprzeciw i zdaje się być zwyczajnie niewykonalny, ale książka „Świat nieliryczny” owej elitarności nie przełamuje, a może wręcz ją pogłębia.

Ponieważ dotyczy to całości omawianej publikacji, to zaznaczę jeszcze, że trudno nie podziwiać pisarskiej sprawności i analitycznej pomysłowości Jaworskiego. Książkę czyta się bardzo przyjemnie. Pozbawiona jest niepotrzebnych zapętleń, powtórzeń. To niezwykle płynna narracja o wybranych tekstach poetyckich.

O klasykach? W sposób nieoczywisty

Autor rozpoczyna od klasyków, poetów niezmiennie popularnych i jednocześnie oznaczonych etykietkami nieczytelności, niezrozumiałości, nieprzystępności – ile razy słyszałam, że ten poeta czy ta poetka są za trudni – dla uczniów, studentów. Owszem, to poezja wymagająca – odpowiedniego przygotowania i zaprezentowania. Jeżeli zapowiemy, że coś jest trudne, problematyczne, to skazujemy i siebie, i czytelników, przede wszystkim zaś tę poezję na porażkę. Jaworski do tego zestawu dobiera Czesława Miłosza, Krystynę Miłobędzką, Aleksandra Wata i Tadeusza Różewicza. Przeprowadzone analizy przełamują jednak stereotypy, a przesunięcia interpretacyjne są naprawdę drobne, nie tyle wymagają wielkiego wysiłku, co pomysłowości. Poezja Miłosza, na tle amerykańskiej polityki i nastrojów społecznych, nagle okazuje się niezwykle plastycznym obrazem rzeczywistości, w której przyszło żyć pisarzowi na emigracji, a jego słowa są niemal tak czytelne jak bieg Forresta Gumpa. Twórczość Miłobędzkiej oświetlona kategorią przyjaźni i otwartością na Innego, chęcią spotkania nagle przestaje być aż tak hermetyczna. Wiersze sycylijskie Wata stają się nagle relacją podróżnika, a interpretacje metapoetyckich elementów wierszy Różewicza odsłania wątpliwości samych twórców, którzy także bywają pełni dystansu wobec medium poetyckiego.

O nierzeczywistości? Konkretnie

Najciekawszą częścią książki (z wyodrębnionych czterech) jest moim zdaniem część druga. Przywraca polskiej poezji nie tylko wciąż niepewnie wskazywany nurt surrealizmu, ale przede wszystkim obrazuje rozwój pewnego typu poetyki na przestrzeni kilku dziesięcioleci. Chodzi nie tylko o surrealizm i osadzenie go w bardzo konkretnych tematach i problemach codzienności, ale przede wszystkim o takie poetyckie kreacje, które tylko pozornie są od owej codzienności zupełnie oderwane. Julian Kornhauser, choć od zaangażowania nowofalowego odstawał od samego początku, nigdy nie przestał rozprawiać się w swojej twórczości z sytuacją społeczno-polityczną. Wybiera inny typ dyskursu i owe nawiązania nie są nigdy oczywiste, ale nie brakuje ich we wszystkich etapach rozwoju jego poezji.

Jaworski w sposób niezwykle sprawny umieszcza w odpowiednim miejscu historycznoliterackich procesów poezję Piotra Sommera i tłumaczy, na czym polega fenomen jego poetyckiej prywatności, osobności. Ciekawie opisuje także zmiany, jakie zaszły w poezji Bohdana Zadury. Autor nie osądza przy tym żadnych wyborów, nie faworyzuje danej twórczości, a stara się wybrane zjawiska opisać przekrojowo, wybierając jednak tych pisarzy, którzy zapewnią badaczowi różnorodność perspektyw.

„Świat nieliryczny” nie stroni od poetów wyrazistych, autorów przełomu i istotnych zmian. Marcin Świetlicki, Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, Andrzej Sosnowski – ich dykcja zdążyła się już uklasycznić, ale niezaprzeczalnie bez jej znajomości trudno byłoby zrozumieć procesy zachodzące w poezji w kolejnym już dziesięcioleciu XXI wieku.

O nowościach? Z nadzieją

Trzecią i czwartą część stanowią analizy poezji nowszej i szkice krytyczne. Jaworski poszukuje w nich aktualności, wartości istotnych dla współczesnego odbiorcy i takich sposobów kreowania poetyckiego świata, w których ów odbiorca może dostrzec siebie i znaną sobie rzeczywistość. Tropi więc poetyckie obrazy miasta, codzienne problemy, problemy w komunikowaniu się z Innym. Myślę, że bliżej celu polegającego na pewnym oswojeniu poezji byłby Jaworski, wybierając poetów najmłodszego pokolenia – nieraz głośniejszych, bardziej wyrazistych, buntowniczych, zaangażowanych, jeszcze bardziej pogłębiających formalne eksperymenty. Tych autorów jednak, nie wiem czemu, badacz unika, wyraźnie sympatyzując z pewnym poziomem poetyckiego ładu (który przecież można odnaleźć zarówno u Świetlickiego, jak i Sosnowskiego, choć oczywiście inna to poezja niż wiersze Miłosza).

Niemniej stara się Jaworski tę poezję wybronić – przed oskarżeniami o niezrozumiałość, oderwanie od codziennego życia czy nieprzystawalność do epoki nowych mediów. Broni także świata lirycznego, a więc, może nieco nieświadomie, wciąż stoi na granicy elitarności pisania poezji i pisania o poezji. Zwłaszcza że przy całej przystępności wywodu nie zabraknie tu naprawdę ciężkiego teoretycznego oręża. Stanowiska filozofów nie stają się w tej książce dominantą, ale dla czytelnika, który nie studiował nigdy teorii literatury i różnych sporów w jej zakresie, te fragmenty pozostaną nieczytelne.

***

Czy projekt tej obrony sprawdził się w książce Jaworskiego? Nie wiem, ale też nie jestem odbiorcą, którego ktokolwiek do poezji musi przekonywać. Niezaprzeczalnie jednak takie do niej nastawienie, poparte ciekawymi, kompetentnymi, uzupełniającymi się analizami, zainteresuje wielu czytelników. Warto polecić tę książkę tym, którzy stoją na granicy i jeszcze nie wiedzą, jak ważna jest dla nich poezja i jak często mówi ona tym samym językiem, jakim mówi nasza codzienność. Jaworski oswaja poezję, ale raczej dla tych, którzy i tak już kochają literaturę. Nie jest i zapewne nie chciał w tej książce być popularyzatorem – pozostał badaczem.
Marcin Jaworski: „Świat nieliryczny. Studia i szkice o poezji”. Wydawnictwo Naukowe UAM. Poznań 2018.