ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 marca 6 (366) / 2019

Radosław Pisula,

SPADAJĄCA GWIAZDA (DOKTOR STAR I KRÓLESTWO STRACONEJ PRZYSZŁOŚCI)

A A A
Jeff Lemire pojawia się u nas ostatnio w naprawdę sytej porcji komiksów i nic dziwnego – rzadko zdarzają mu się jakieś wpadki, a jak nikt inny potrafi w swoich superbohaterskich dziełach połączyć wrażliwość znaną z jego niezależnych obyczajówek z miłością do klasycznej konwencji trykociarskiej. Właśnie na tej zasadzie opiera się jego fenomenalny projekt „Czarny Młot”, który publikuje u nas Egmont. Lemire powolnie rozwija główną historię pulpowych herosów uwięzionych w ziemskiej codzienności, a w przerwach od pisania prymarnej serii bawi się w rozwijanie współdzielonego świata herosów i dopowiadanie jego szczegółów. Kilka miesięcy temu mieliśmy okazję w ten sposób poznać opowieść o superzłoczyńcy Sherlocku Frankensteinie, a teraz debiutuje u nas opowieść o Doktorze Starze, która uderza w serducho czytelnika ze skondensowaną siłą – a mówimy o świecie, gdzie każda kolejna fabuła budzi emocje.

„Doktora Stara i Królestwo Straconej Przyszłości” można spokojnie czytać w zupełnym oderwaniu od głównej serii, której protagoniści są tutaj marginalni. Opowieść o tytułowym bohaterze to wariacja na temat postaci Starmana i laurka wystawiona jego inkarnacji z lat 90. pisanej przez Jamesa Robinsona (komiks ten zaraz ukaże się u nas nakładem Egmontu) – zresztą rysownik Max Fiumara nadał protagoniście wygląd brytyjskiego pisarza, a scenarzysta dał mu jego nazwisko.

James Robinson to genialny naukowiec, który jest całkowicie zafiksowany na swojej pracy, a jego marzeniem stało się ujarzmienie energii z tajemniczego wymiaru. Udaje mu się w końcu okiełznać jej szczyptę, którą przekuwa w broń umożliwiającą mu stawanie w jednym szyku z największymi herosami czasów II wojny światowej. Bohater coraz bardziej pogrąża się w walce dla lepszej sprawy, w chłonięcie niezwykłości tej sytuacji, w badanie miejsc dotychczas nieosiągalnych. W tym czasie jego rodzina zostaje zepchnięta na dalszy plan – chociaż nadal ją kocha. Niestety pewnego razu jedna z misji ratunkowych na obcej planecie doprowadza do zawirowania czasowego, które dewastuje życie protagonisty. Czy Star – złamany cud-człowiek – zdoła jeszcze w jakikolwiek sposób poskładać swój byt i uratować resztki rodzinnych relacji?

Lemire znakomicie przeprowadza tutaj wiwisekcję supergeniusza, którego nagle zaczyna dopadać życie: bo choć może latać w gwiazdy, bez ukochanych osób nie ma to tak naprawdę większej wartości. Star jest jednocześnie wszystkim tym, co cudowne w klasycznych bohaterach, oraz tym, co najbardziej ludzkie w człowieku. Na przestrzeni zaledwie czterech numerów Lemire mieści genezę postaci i całe jej życie – z największym wzlotem i jeszcze większym upadkiem, którego jednak gorzki posmak zostaje przełamany przez znakomite finałowe katharsis.

Mimo superbohaterskiego rozbuchania mamy do czynienia z osobistą i niezwykle przyziemną historią, co podkreślają kapitalne, lekko kreskówkowe ilustracje Maxa Fiumary – znanego przede wszystkim z komiksów rozgrywających się w świecie Hellboya. Oddziela on kolorowy świat Doktora Stara od tego Jamesa Robinsona, skąpanego w szaro-burych barwach. Przeplata lato życia z zimą przemijania, co w tej opowieści o pysze, odkupieniu i burzliwych rodzinnych relacjach sprawdza się świetnie i daje czytelnikowi mocno po głowie.

To mała-wielka, słodko-gorzka historia, która pokazuje, czemu superbohaterowie są takim fenomenem, a jednocześnie jest ściśle zafiksowana na tym, że to też ludzie – popełniający błędy (często nieodwracalne), kochający, potrzebujący bliskości, zagubieni i pragnący wielkich rzeczy, zapominający przy tym o tych mniejszych, ale koniec końców najważniejszych. To zdecydowanie jedna z najciekawszych pozycji okołosuperbohaterskich na naszym rynku, którą łatwo przeoczyć przy zalewie innych tytułów – a nie zasługuje na to, bo rozbudza emocje w tak naturalny sposób, że po lekturze na pewno nie wyleci wam z głowy.
Jeff Lemire, Max Fiumara: „Doktor Star i Królestwo Straconej Przyszłości” („Doctor Star & The Kingdom of Lost Tomorrows”). Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz. Wydawnictwo Egmont Polska. Warszawa 2019.