ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 kwietnia 7 (367) / 2019

Mirosław Skrzydło,

KOSMICZNA AFERA (NAMIBIA)

A A A
Léo, a właściwie Luiz Eduardo de Oliveira to jeden z najbardziej znanych i oryginalnych twórców komiksowych pochodzących z Ameryki Południowej. Ten prawie siedemdziesięciopięcioletni artysta w latach osiemdziesiątych przeprowadził się do Francji, gdzie pragnął zostać zawodowym rysownikiem. Po kilku niezbyt udanych latach nawiązał współpracę z Rodolphe’em, a owocem ich wspólnej pracy była osadzona na Dzikim Zachodzie seria „Trent”. Cykl złożony z ośmiu zwartych albumów potwierdził kunszt i maestrię obu artystów oraz zwrócił uwagę frankofońskich czytelników na pomysłowy duet. Na początku lat dziewięćdziesiątych Léo stworzył swój pierwszy samodzielny tytuł – wciągającą serię SF „Aldebaran”, która doczekała się udanej kontynuacji („Betelgeza”). Niebywale interesująco wypada także cykl „Centaurus”, opowiadający o przodkach Ziemian poszukujących nowej planety do kolonizacji, a także „Kenia”, czyli smakowita seria przygodowa z domieszką sensacji i grozy.

Recenzowane dzieło stanowi luźną kontynuację „Kenii”, a jej akcja rozgrywa się głównie w dawnej niemieckiej kolonii, Namibii. Brytyjska agentka Kathy Austin zostaje ponownie wysłana do Afryki z nową, wielce intrygującą misją. Oto bowiem angielski dziennikarz podczas pisania artykułu o tamtejszym stanie rolnictwa natknął się na niespodziewane znalezisko. Wraz z lokalnym fotografem uchwycili na zdjęciu zagadkowego mężczyznę, do złudzenia przypominającego nazistowskiego zbrodniarza wojennego, Hermanna Göringa. Według sprawdzonych źródeł były minister lotnictwa popełnił samobójstwo w 1946 roku. Protagonistka komiksu ma zbadać całą sprawę. Nie wie jednak, że już wkrótce uwikła się w zakrojoną na szeroką skalę drakę z kosmicznymi najeźdźcami w roli głównej.

W „Namibii” znajdziemy gros elementów charakterystycznych dla twórczości Léo. Mamy zatem: niepokojąco wyglądające stawonogi o iście gargantuicznych rozmiarach, tajne eksperymenty wojskowe i szarlatańskie wynalazki (klonowanie), nawiązania do nazistowskich projektów, a także wpływ obcych ras na ludzką cywilizację i naszą egzystencję (kłaniają się paranaukowe teksty Ericha von Dänikena). Brazylijczyk porusza także problematykę fanatyzmu religijnego i szemranych cudotwórców, tutaj uosabianych przez groźny kult Synów Ezechiela. W niniejszym komiksie pojawiają się bohaterowie znani z wcześniejszych perypetii agentki Austin, choćby agent Fuchs oraz były pracownik wywiadu rosyjskiego, dystyngowany Władimir Irmanius. Interesująco przedstawia się postać charyzmatycznego przywódcy Synów Ezechiela, Martina Jonesa, aczkolwiek wątek ten został potraktowany po macoszemu i niezbyt udanie rozwiązany.

Graficznie nie mamy powodów do większych narzekań. Realistyczna, utrzymana w staroświeckim stylu kreska Bertranda Marchala nawiązuje do estetyki prac Léo i dobrze współgra z warstwą fabularną recenzowanego albumu. Francuski ilustrator dobrze ukazał poszczególnych bohaterów (ociekająca seksapilem Kathy czy enigmatyczny Irmanius są tego najlepszym przykładem), florę i faunę afrykańskiej sawanny oraz dynamiczne sceny, jakby żywcem przeniesione z groszowych kryminałów. Najlepiej prezentują się natomiast podziemna baza, gigantyczne owady czy dziwni pozaziemscy osobnicy. Mimo kilku niedorzecznych i nielogicznych rozwiązań fabularnych (stanowczo zbyt duża ilość kosmicznych teorii i podróży głównej bohaterki) szczerze polecam lekturę „Namibii”. Komiks tria Léo/Rodolphe/Marchal to dzieło zajmujące, pełne apetycznych twistów fabularnych i zapadających w pamięć, widowiskowych scen.
Léo, Rodolphe, Marchal: „Namibia”. Tłumaczenie: Wojciech Birek. Wydawnictwo Egmont Polska. Warszawa 2018.