ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 września 17 (377) / 2019

Sławomir Iwasiów,

WYOBRAŻONE/WYRAŻONE - W POSZUKIWANIU 'OBRAZÓW PRAWDZIWYCH' (AGATA STANKOWSKA: 'IKONA I TRAUMA')

A A A
W czasach cyfrowej rewolucji i niekwestionowanej dominacji komunikacji intermedialnej – łączącej obraz, dźwięk, tekst i inne formy przekazu – zatarciu ulega różnica pomiędzy tym, co pozostaje w sferze, którą ogólnie można nazwać „wyobraźnią”, a tym, co wyrażone (pokazane, wypowiedziane, napisane). Posthumaniści twierdzą przecież, że nie ma już znacznej przepaści między realnością a wirtualnością – wystarczy chociaż raz spróbować zabawy z hełmem VR, żeby dostrzec tę rewolucyjną zmianę „na własne oczy”. Na czym zatem można oprzeć dzisiaj tak wielkie pojęcia jak doświadczenie czy twórczość? Jak postrzegać sztukę? Czym jest poezja? Czy w ogóle można jeszcze mówić o odmienności literatury wobec innych trybów organizowania wypowiedzi językowych? Jak literatura, jeśli wciąż istnieje, łączy się z innymi konwencjami artystycznej ekspresywności?

Technologiczny postęp sprawia, że tradycyjne media – literatura, film czy fotografia – tracą swój pierwotny charakter (jeśli kiedykolwiek taki miały!). W tym zakresie książka Agaty Stankowskiej, zatytułowana „Ikona i trauma”, wpisuje się w nurt, z jednej strony, humanistyki dostrzegającej problemy przemian współczesnego świata – który zmierza w kierunku, jak twierdzi Jacek Dukaj w swojej najnowszej książce „Po piśmie”, stopniowego „zapominania” kulturowych pewników (takich jak pismo) – a z drugiej strony, niejako w ramach uprawiania tejże właśnie refleksji ściśle humanistycznej, broni pewnych wartości, takich jak sztuka czy literatura. Czytając zatem książkę poznańskiej badaczki, należałoby założyć, że w tym wypadku nie „zapominamy poezji” (choć być może „zapomnieliśmy pismo”), ale wręcz przeciwnie – staramy się znaleźć dla słowa poetyckiego (nowe?) miejsce wśród intermedialnej wielości komunikacyjnej.

Autorka omawianej książki – profesor Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, teoretyk i historyk literatury, uznana badaczka poezji nowoczesnej – już w części wstępnej podkreśla, że nie oddaje do rąk czytelników „monografii w sensie ścisłym” (s. 8). Co to oznacza? Otóż „Ikonę i traumę” należałoby, jak sądzę, rozpatrywać z dwóch perspektyw. W planie szerszym – jako kompletny zamysł badawczy z pogranicza historii i teorii literatury, jak również historii sztuki, dotyczący dyskursu artystycznego na styku słowa i obrazu w drugiej połowie XX wieku. W planie węższym – jako zbiór monograficznych szkiców na temat dokonań współczesnych polskich twórców, w tym przede wszystkim: Tadeusza Różewicza, Tadeusza Kantora, Jerzego Nowosielskiego, Stanisława Czycza i Ewy Kuryluk. O nich autorka pisała już wcześniej – co zostało dokładnie objaśnione w nocie bibliograficznej – natomiast tutaj te rozważania zostały ze sobą zestawione i zyskały tym samym formę jednolitego wywodu. Te nazwiska są bowiem ze sobą powiązane i pokazują nie tylko pewne podobieństwa i różnice pomiędzy poszczególnymi twórcami – między innymi generacyjne – ale także stanowią przykład ewolucji myślenia o poezji i sztuce na gruncie polskim. „W tle opowieści o indywidualnych projektach Różewicza, Kantora, Nowosielskiego warto opisywać wszak dialogi, jakie artyści ci, mniej lub bardziej bezpośrednio, prowadzili między sobą” – stwierdza autorka (s. 9).

Przyglądając się bliżej zawartości książki Stankowskiej, możemy wyróżnić dwie zasadnicze części – teoretyczną i analityczno-interpretacyjną – przy czym nie są one symetryczne. Część teoretyczna została ujęta w rozdziałach pierwszym, zatytułowanym: „O sztuce »nieczystej«, różnie rozumianych obrazach i konkurencyjnych modelach ich interpretacji. (Wokół wybranych aspektów Visual Culture Studies, Bildwissenschaft oraz francuskiej semiologii pikturalnej)”, i w jakimś zakresie w rozdziale ostatnim: „Zakazane fotografie. O ikonoklazmie w dyskursie holokaustowym”. Część analityczno-interpretacyjna zawiera natomiast omówienia utworów wymienionych wcześniej autorów i autorki. Taka kompozycja ma dużą zaletę, bowiem można czytać „Ikonę i traumę” właśnie w stylu monograficznym (jako zamkniętą całość), ale można też potraktować tę książkę jako repozytorium wiedzy na temat dorobku Różewicza, Kantora, Kuryluk i innych, tym samym czytając ją „fragmentarycznie”.

Sam tytuł należałoby rozumieć w ten sposób: „ikona” to oczywiście obraz, przedstawienie, reprezentacja, ale także nierozerwalny związek słowa i obrazu (literatury i sztuki). Natomiast trauma odnosi się do zjawisk kulturowych, z których na pierwszy plan wysuwa się doświadczanie, opisywanie i dokumentowanie Zagłady. To jest ten wspólny mianownik analizowanej przez Stankowską twórczości, to katastroficzne spoiwo, które przeziera z przytaczanych wierszy i dzieł plastycznych. Być może ostatni rozdział książki, dotyczący relacji Holokaustu i sztuki fotografii, najpełniej ukazuje wciąż żywy problem, jaki powinni dyskutować humaniści (i nie tylko): na ile Zagłada daje się opisać (faktograficznie), a na ile jej obraz „ocalają”, poszerzają, zmieniają przedstawienia z gruntu artystyczne? Na ile wyrażalne są wszelkie traumy i katastrofy? Pisze zatem autorka, między innymi analizując fotografie z Auschwitz, że: „Pustka pejzażu, nieobecność śladów spełnionego niegdyś w sfotografowanej przestrzeni wydarzenia, w konieczny sposób konfrontuje bowiem patrzącego z fundamentalnymi dla Zagłady utratą i zanikiem pamięci, które są jej częścią” (s. 259).

Takich prac monograficznych, z obszaru namysłu nad słowem poetyckim i jego związkach z innymi dziedzinami twórczości artystycznej, znajdziemy w ostatnich latach oczywiście więcej. Należy wspomnieć, między innymi, o takich rozprawach, jak: „Wierność trudności. Hermeneutyka radykalna Johna D. Caputo a poezja Aleksandra Wata, Tadeusza Różewicza i Stanisława Barańczaka” Patryka Szaja (2019), „Nic o poezji. O liryce filozoficznej Stanisława Czerniaka” Pawła Dybla (2018) czy „Muzyczne transpozycje. S. I. Witkiewicz – W. Hulewicz – S. Barańczak – Z. Rybczyński – L. Majewski” Aleksandry Reimann-Czajkowskiej (2018). Szczególnie ta ostatnia książka mogłaby w znacznym stopniu korespondować z tomem „Ikona i trauma”, przede wszystkim w zakresie głównego wątku obecnego w obu pracach, to znaczy komparatystyki intermedialnej, a także nowych ujęć interpretowanej twórczości i poszukiwania w metodologii literaturoznawczej – łączonej z innymi dziedzinami badawczymi – wciąż nieodkrytych obszarów.

I właśnie w tym zakresie – rozmaitych powiązań między sąsiadującymi ze sobą dziedzinami twórczości artystycznej i badawczej, jak również zależności między bliskimi sobie twórcami – należałoby widzieć niekwestionowaną wartość książki Agaty Stankowskiej. Funkcjonujemy przecież w świecie intermedialności, przepełnionym wielością komunikatów i ich form. Oczywiście, można spierać się o to, na ile łącznie poezji i sztuk plastycznych (u Stankowskiej) albo poezji i muzyki (jak w książce Reimann-Czajkowskiej) to wyraz dążeń „tradycjonalizujących” dyskurs o przestrzeni literatury i (innych) mediów, a na ile swego rodzaju otwarcie humanistów na medialną złożoność zmierzchającej nowoczesności, roztapiającej się w magmie cyfrowego przekazu. W tym drugim wariancie – to znaczy poszukiwania „obrazów prawdziwych” na pograniczu różnych mediów (internetu, fotografii, filmu, informacji, literatury itd.) – widziałbym jednak optymistyczną przyszłość dla uprawiania humanistyki. Przede wszystkim w takim wypadku, kiedy przyjmuje ona postać monografii historyczno- czy teoretycznoliterackiej i tym samym stanowi wyraz bardzo konkretnych założeń badawczych i twórczych.
Agata Stankowska: „Ikona i trauma. Pytania o »obraz prawdziwy« w liryce i sztuce polskiej drugiej połowy XX wieku”. Wydawnictwo Universitas. Kraków 2019 [seria: Modernizm w Polsce].