SZTUKA WĄTPLIWOŚCI. CUDA NAD WISŁĄ W XXI WIEKU (TOMASZ KWAŚNIEWSKI: 'W CO WIERZĄ POLACY?')
A
A
A
„Ta niewiarygodna potrzeba wiary”, opisywana przed laty przez Julię Kristevą, wciąż daje się
we znaki. Mowa nie tylko o istotnym dla nauki statusie fenomenalnego zbioru tekstów filozofki, odsłaniającego mechanizmy ludzkich doświadczeń z religią, ale także o pytaniach nasuwających się w wyniku bezpośredniej interpretacji tytułu. Jakie tęsknoty kryją się za potrzebą wiary? Tomasz Kwaśniewski w swojej najnowszej pozycji „W co wierzą Polacy? Śledztwo w sprawie wróżek, jasnowidzów, szeptuch…” o to samo pyta w odniesieniu do magii. „Skąd (…) w ludziach ta niesłabnąca potrzeba, żeby istniało coś takiego jak magia?” (s. 202), zastanawia się autor w trakcie spotkania z naukowczynią badającą kulturę szeptuńską, dr Zuzanną Grębecką. W XXI wieku owa problematyka wciąż okazuje się aktualna, a próby odnalezienia odpowiedzi nie satysfakcjonują.
Kwaśniewski po raz kolejny, z właściwym sobie humorem, rozprawia się z niełatwym, bo w wielu kręgach drażliwym tematem, jakim jest szeroko pojęty biznes ezoteryczny. Drażliwym, ponieważ, jak wynika z zawartych w książce relacji, swoista hipokryzja społeczna zostaje wyciągnięta tu na światło dzienne. Sceptycyzm (czy wręcz pogarda) okazywany wróżbitom, jasnowidzom i szeptuchom, w obliczu życiowych dylematów nierzadko zaczyna przekształcać się w obsesyjną tęsknotę za natychmiastowym przywróceniem harmonii zgodnie z zasadą „życzenie – spełnienie”, a – co z tym związane – znalezieniem specjalisty, który może w tym procesie pomóc. Świadomość potencjalnego istnienia sił nadprzyrodzonych jest w stanie doprowadzić do mimowolnego przewartościowania systemu myślowego, drgania stabilnego, uformowanego na racjonalizmie gruntu, gdy klient znajduje się w opresji, doświadcza konfliktów z żoną i problemów z dziećmi czy ze zdrowiem; tę hipokryzję obnaża – w bardzo lekkostrawny sposób – Kwaśniewski, nie oszczędzając przy tym własnej osoby. „W co wierzą Polacy…” to ilustracja eksperymentu, który postanowił przeprowadzić pisarz, chcąc dociec przyczyn ufności okazywanej jasnowidzom, poznać specyfikę wróżbiarskiego fachu oraz zbadać skuteczność działań z nim związanych.
Autor wprowadza czytelnika w meandry sztuk magicznych, przytaczając fragmenty rozmów nie tylko z adeptami ezoteryki, ale także naukowcami badającymi m.in. kulturę szeptunów czy tajniki spirytyzmu, co pozwala na uzyskanie kompleksowego obrazu środowiska. Kwaśniewski zachęca do lektury stylizowanym na zamieszczane w czasopismach ezoteryczne reklamy spisem treści, który odsyła do relacji ze spotkań z wróżkami czy jasnowidzami. Co warte zauważenia, spotkania z zaproszonymi gośćmi zazwyczaj nie ograniczają się wyłącznie do filozoficznych pogawędek przy herbacie – choć i te autor wspomina – lecz pozwalają Kwaśniewskiemu na własnej skórze doświadczyć praktyk magicznych; czytelnik zostaje zatem zapoznany z zasadami oczyszczania jajkiem, specyfiką sabatu czy mechanizmem leczenia pacjenta z uzależnienia.
Treściom z „Notatnika reportera”, uporządkowanym chronologicznie, nie brakuje walorów merytorycznych dzięki przytoczonym fragmentom opowieści naukowców, a zarazem pasjonatów szeroko pojętej ezoteryki. Relacje gości często przeplatają się z humorystycznymi opowiastkami na temat własnych doświadczeń z magią. Również sam autor nie stroni od refleksji związanych ze swoim życiem osobistym, szukając zależności pomiędzy usłyszanymi przepowiedniami a zaistniałymi wydarzeniami. W trakcie lektury nietrudno ulec wrażeniu, że Kwaśniewski czyni czytelnika świadkiem osobistej konfesji, wtajemniczając go nie tylko w świat opisywanych rytuałów, ale również w prozaiczną rzeczywistość, naznaczoną małżeńskimi kłótniami czy troskami o bezpieczeństwo rodziny. Ta chęć bycia szczerym wobec odbiorcy, przejawiająca się takżew odkrywaniu sprzeczności w swoim systemie wartości, wyrażonej explicite, powoduje, że czytający czuje się poniekąd uczestnikiem relacjonowanych spotkań – i zaczyna poszukiwać. Niekoniecznie oceniać.
Bezstronność, której zachowanie niewątpliwie było nie lada wyzwaniem ze względu na tak kontrowersyjny temat, to kolejny walor pozycji Kwaśniewskiego. Autor, zadając pytania (często niewygodne) gościom, choć sceptyczny w stosunku do zjawisk paranormalnych, wykazuje się godną podziwu elastycznością myślenia i umiejętnością poszukiwania innych perspektyw postrzegania. Nie waha się przyznać, ze logika bywa zwodnicza, zachowuje przy tym jednak odpowiedni dystans, pozwalający mu na zdroworozsądkowe rozróżnianie faktycznie niewytłumaczalnych wydarzeń i pułapek własnego umysłu. Choć zamówiona przez Kwaśniewskiego klątwa, której ofiarą ma być Jan Hartman, okazuje się nieskuteczna, a sam autor, poddający się eksperymentowi wyprowadzania z uzależnienia od papierosów, nadal pali jak smok, ostateczna ocena „specjalistów ds. paranormalnych” zostaje pozostawiona czytelnikowi. Swoista oszczędność środków wyrazu stosowanych przez Kwaśniewskiego, relacjonującego poszczególne spotkania z pozycji laika, a także ostrożność w formułowaniu opinii na temat gości przyczyniają się do powstania u czytelnika poczucia niedosytu i – być może – potrzeby pogłębienia refleksji.
Analizując książkę Kwaśniewskiego przez pryzmat eskalującego w Polsce zainteresowania ludowością, właściwymi źródłami zaadaptowanych przez chrześcijaństwo obrzędów, wobec mnogości wytworów kulturowych nawiązujących do „korzeni” i coraz większej popularności tzw. gimnastyki słowiańskiej, śmiało można stwierdzić, że „W co wierzą Polacy…” to pozycja mająca szansę wzbudzić zainteresowanie przeciętnego czytelnika. Reportaż autora „Dziennika ciężarowca” wprowadza w przestrzeń, w której przenikają się pozornie różne – a jednak mające z sobą wiele wspólnego – kultury i punkty widzenia. Ten eklektyzm zdecydowanie wart jest docenienia; przede wszystkim jednak „W co wierzą Polacy…?” jest pozycją stawiającą na piedestale umiejętność zadawania pytań i snucia rozważań, których sens przez wielu mógłby zostać z góry uznany za wątpliwy z uwagi na brak jednoznacznych rozwiązań. Jak pokazuje jednak sam autor, rozważnie potraktowane wątpliwości poszerzają horyzonty.
Nawet jeżeli rozwaga jest wątpliwa. Choć wieńczące książkę słowa Kwaśniewskiego na to nie wskazują.
we znaki. Mowa nie tylko o istotnym dla nauki statusie fenomenalnego zbioru tekstów filozofki, odsłaniającego mechanizmy ludzkich doświadczeń z religią, ale także o pytaniach nasuwających się w wyniku bezpośredniej interpretacji tytułu. Jakie tęsknoty kryją się za potrzebą wiary? Tomasz Kwaśniewski w swojej najnowszej pozycji „W co wierzą Polacy? Śledztwo w sprawie wróżek, jasnowidzów, szeptuch…” o to samo pyta w odniesieniu do magii. „Skąd (…) w ludziach ta niesłabnąca potrzeba, żeby istniało coś takiego jak magia?” (s. 202), zastanawia się autor w trakcie spotkania z naukowczynią badającą kulturę szeptuńską, dr Zuzanną Grębecką. W XXI wieku owa problematyka wciąż okazuje się aktualna, a próby odnalezienia odpowiedzi nie satysfakcjonują.
Kwaśniewski po raz kolejny, z właściwym sobie humorem, rozprawia się z niełatwym, bo w wielu kręgach drażliwym tematem, jakim jest szeroko pojęty biznes ezoteryczny. Drażliwym, ponieważ, jak wynika z zawartych w książce relacji, swoista hipokryzja społeczna zostaje wyciągnięta tu na światło dzienne. Sceptycyzm (czy wręcz pogarda) okazywany wróżbitom, jasnowidzom i szeptuchom, w obliczu życiowych dylematów nierzadko zaczyna przekształcać się w obsesyjną tęsknotę za natychmiastowym przywróceniem harmonii zgodnie z zasadą „życzenie – spełnienie”, a – co z tym związane – znalezieniem specjalisty, który może w tym procesie pomóc. Świadomość potencjalnego istnienia sił nadprzyrodzonych jest w stanie doprowadzić do mimowolnego przewartościowania systemu myślowego, drgania stabilnego, uformowanego na racjonalizmie gruntu, gdy klient znajduje się w opresji, doświadcza konfliktów z żoną i problemów z dziećmi czy ze zdrowiem; tę hipokryzję obnaża – w bardzo lekkostrawny sposób – Kwaśniewski, nie oszczędzając przy tym własnej osoby. „W co wierzą Polacy…” to ilustracja eksperymentu, który postanowił przeprowadzić pisarz, chcąc dociec przyczyn ufności okazywanej jasnowidzom, poznać specyfikę wróżbiarskiego fachu oraz zbadać skuteczność działań z nim związanych.
Autor wprowadza czytelnika w meandry sztuk magicznych, przytaczając fragmenty rozmów nie tylko z adeptami ezoteryki, ale także naukowcami badającymi m.in. kulturę szeptunów czy tajniki spirytyzmu, co pozwala na uzyskanie kompleksowego obrazu środowiska. Kwaśniewski zachęca do lektury stylizowanym na zamieszczane w czasopismach ezoteryczne reklamy spisem treści, który odsyła do relacji ze spotkań z wróżkami czy jasnowidzami. Co warte zauważenia, spotkania z zaproszonymi gośćmi zazwyczaj nie ograniczają się wyłącznie do filozoficznych pogawędek przy herbacie – choć i te autor wspomina – lecz pozwalają Kwaśniewskiemu na własnej skórze doświadczyć praktyk magicznych; czytelnik zostaje zatem zapoznany z zasadami oczyszczania jajkiem, specyfiką sabatu czy mechanizmem leczenia pacjenta z uzależnienia.
Treściom z „Notatnika reportera”, uporządkowanym chronologicznie, nie brakuje walorów merytorycznych dzięki przytoczonym fragmentom opowieści naukowców, a zarazem pasjonatów szeroko pojętej ezoteryki. Relacje gości często przeplatają się z humorystycznymi opowiastkami na temat własnych doświadczeń z magią. Również sam autor nie stroni od refleksji związanych ze swoim życiem osobistym, szukając zależności pomiędzy usłyszanymi przepowiedniami a zaistniałymi wydarzeniami. W trakcie lektury nietrudno ulec wrażeniu, że Kwaśniewski czyni czytelnika świadkiem osobistej konfesji, wtajemniczając go nie tylko w świat opisywanych rytuałów, ale również w prozaiczną rzeczywistość, naznaczoną małżeńskimi kłótniami czy troskami o bezpieczeństwo rodziny. Ta chęć bycia szczerym wobec odbiorcy, przejawiająca się takżew odkrywaniu sprzeczności w swoim systemie wartości, wyrażonej explicite, powoduje, że czytający czuje się poniekąd uczestnikiem relacjonowanych spotkań – i zaczyna poszukiwać. Niekoniecznie oceniać.
Bezstronność, której zachowanie niewątpliwie było nie lada wyzwaniem ze względu na tak kontrowersyjny temat, to kolejny walor pozycji Kwaśniewskiego. Autor, zadając pytania (często niewygodne) gościom, choć sceptyczny w stosunku do zjawisk paranormalnych, wykazuje się godną podziwu elastycznością myślenia i umiejętnością poszukiwania innych perspektyw postrzegania. Nie waha się przyznać, ze logika bywa zwodnicza, zachowuje przy tym jednak odpowiedni dystans, pozwalający mu na zdroworozsądkowe rozróżnianie faktycznie niewytłumaczalnych wydarzeń i pułapek własnego umysłu. Choć zamówiona przez Kwaśniewskiego klątwa, której ofiarą ma być Jan Hartman, okazuje się nieskuteczna, a sam autor, poddający się eksperymentowi wyprowadzania z uzależnienia od papierosów, nadal pali jak smok, ostateczna ocena „specjalistów ds. paranormalnych” zostaje pozostawiona czytelnikowi. Swoista oszczędność środków wyrazu stosowanych przez Kwaśniewskiego, relacjonującego poszczególne spotkania z pozycji laika, a także ostrożność w formułowaniu opinii na temat gości przyczyniają się do powstania u czytelnika poczucia niedosytu i – być może – potrzeby pogłębienia refleksji.
Analizując książkę Kwaśniewskiego przez pryzmat eskalującego w Polsce zainteresowania ludowością, właściwymi źródłami zaadaptowanych przez chrześcijaństwo obrzędów, wobec mnogości wytworów kulturowych nawiązujących do „korzeni” i coraz większej popularności tzw. gimnastyki słowiańskiej, śmiało można stwierdzić, że „W co wierzą Polacy…” to pozycja mająca szansę wzbudzić zainteresowanie przeciętnego czytelnika. Reportaż autora „Dziennika ciężarowca” wprowadza w przestrzeń, w której przenikają się pozornie różne – a jednak mające z sobą wiele wspólnego – kultury i punkty widzenia. Ten eklektyzm zdecydowanie wart jest docenienia; przede wszystkim jednak „W co wierzą Polacy…?” jest pozycją stawiającą na piedestale umiejętność zadawania pytań i snucia rozważań, których sens przez wielu mógłby zostać z góry uznany za wątpliwy z uwagi na brak jednoznacznych rozwiązań. Jak pokazuje jednak sam autor, rozważnie potraktowane wątpliwości poszerzają horyzonty.
Nawet jeżeli rozwaga jest wątpliwa. Choć wieńczące książkę słowa Kwaśniewskiego na to nie wskazują.
Tomasz Kwaśniewski: „W co wierzą Polacy? Śledztwo w sprawie wróżek, jasnowidzów, szeptuch…”. Wydawnictwo Znak. Kraków 2019.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |