ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 października 20 (380) / 2019

Zuzanna Sokołowska,

ARCHEOLOGIA WSPOMNIEŃ (LORENZO CASTORE: 'LAND')

A A A
Publikacja „Land” Lorenzo Castore to wydawnicze pokłosie wystawy artysty w gliwickiej Czytelni Sztuki o takim samym tytule. Przedmiotem ekspozycji, składającej się z fotografii włoskiego twórcy, był Śląsk, odkrywany przez niego na nowo w trakcie pobytu w Polsce w 2018 roku w ramach rezydencji artystycznej zorganizowanej przez Czytelnię Sztuki, Muzeum w Gliwicach. Nie był to pierwszy pobyt artysty na Śląsku. W Polsce pojawił się w latach 90. ubiegłego wieku i także wtedy przedmiotem jego fotograficznych eksploracji stał się ten region Polski.

Castore w trakcie swojej wystawy w Czytelni Sztuki, która trwała od 21 września 2018 do 20 stycznia 2019 roku, pokazywał serię czarno-białych fotografii, które stały się dla niego pamiętnikiem, jak i niezwykle osobistym przewodnikiem po miejscach na Śląsku, które wcześniej były mu się bliskie, a dziś są obce. Bohaterami jego zdjęć byli także ludzie, przyłapani w momentach bliskości, melancholii, nieśmiałości trudnej do ukrycia przed obiektywem, czy w biegu po miejskich przestrzeniach. Zdjęcia Castore są pełne kontrastów, jak i podskórnie odczuwanej empatii. Jego realizacje plasują się gdzieś pomiędzy dokumentem a uświadomioną sztuką. Hipnotyzują i gwałtownie pulsują, na długo jeszcze pozostając pod powieką. Castore stworzył swój własny, trudny do podrobienia język fotografii, który określa jego spojrzenie nie tylko na sztukę, ale i otaczającą rzeczywistość.

Książka „Land”, wydana przez Muzeum w Gliwicach oraz BLOW UP PRESS to projektowy majstersztyk, który został nagrodzony brązowym medalem jednego z najbardziej prestiżowych konkursów The Prix de la Photographie w Paryżu tego roku. Absolutnie nie dziwi to wielkie wyróżnienie, ponieważ album, który trafia do rąk polskiego czytelnika przemyślany jest w każdym najmniejszym detalu. Jest to zasługa Anety Kowalczyk, autorki projektu książki, jednej z założycielek BLOW UP PRESS, który tworzy razem z Grzegorzem Kosmalą. Obwoluta książki to kolaż starych, archiwalnych map Gliwic, fotografii i pocztówek, a także wycinków prasowych zarówno w języku polskim, jak i niemieckim. Kontynuacją tej graficznej koncepcji stają się kolejne kolaże, opisane datami 1749-1945 oraz 1945-1990, które można znaleźć na początku, jak i na końcu albumu. W ten symboliczny sposób przeszłość łączy się z teraźniejszością i na odwrót.

Książka składa się z serii zdjęć Lorenzo Castore powstałych w latach 1999-2001 oraz w 2018 roku. To przepiękne pod względem graficznym wydawnictwo zostało uzupełnione esejem Wojciecha Nowickiego, opublikowanym w języku angielskim. Trzeba przyznać, że tekst Nowickiego jest bardzo zaskakujący. Nie ma w nim szczegółowej biografii Castore czy schematycznego opisu jego twórczej działalności. Nowicki zabiera czytelnika w podróż po miejscach z dzieciństwa, po wspomnieniach ze spacerów i przejażdżkach pociągiem, po zapachach i tropach wyznaczanych przez przestrzenie, które zmieniały się w perspektywie lat. Nowicki rozlicza się w swoim eseju ze swoich własnych doświadczeń, skazanych powoli na pamięciowy niedowład. Usilnie przywołuje wrażenia, jakie mu towarzyszyły podczas podróży do Gliwic, dokonując swoistej archeologii własnej wyobraźni, przekopując się przez zapamiętane, choć już nieco rozwodnione przez przeszłość konstatacje, by zrekonstruować stan własnej tożsamości. Trzeba przyznać, że zabieg zastosowany przez Nowickiego sprawił, że esej ten, podobnie jak i fotografie Castore, stał się prywatną, niemalże intymną biografią czasu. Czasu, który zmienia i definiuje na nowo. Czasu, który dewastuje i jest bezlitosny wobec wszystkiego, na co ma wpływ. Można oczywiście zarzucić autorowi nadmierny egocentryzm, skupianie się tylko na własnych reminiscencjach. Jednakże tekst Nowickiego to świadectwo empatii, opartej na subtelnościach, mikromomentach i makrozachwytach, które stara się zdefiniować, nazwać, ubrać w jak najbardziej właściwe słowa, aby nie uleciały beztrosko w niebyt.

Nowicki w swoim tekście przywołuje także wybitnych fotografów, którzy byli związani z Gliwicami – Zofię Rydet, Jerzego Lewczyńskiego oraz Wilhelma von Blandowskiego, szaleńca, który podążał swoją drogą, nie podporządkowując się ogólnie przyjętym zasadom oraz prawom. Wszystkich wspomnianych artystów łączyła chęć dokumentowania, zatrzymywania w czasie znikających miejsc i ludzi. Lorenzo Castore chcąc nie chcąc wpisuje się w strategię artystyczną, z której bez wątpienia najbardziej zasłynęła Zofia Rydet. Jednakże Castore stara się przede wszystkim zbadać zmiany, jakie zaszły na Śląsku od jego ostatniego pobytu, stąd też album nieprzypadkowo otwierają fotografie ze starszego okresu twórczości artysty. Castore za pomocą aparatu próbuje na nowo odnaleźć się w przestrzeni, która kiedyś przez niego była dobrze oswojona i poznana, a teraz wydaje się obcym terytorium. Odkrywa ją na nowo, odnajduje punkty styczne i uczy się od początku przemierzać stare szlaki, które w niczym nie przypominają tych, które odwiedzał za pierwszym razem będąc w Polsce. „Zdjęcia nie składają się na przezroczystą relację, to raczej somnambuliczna podróż, ukradkowe widoki dostrzeżone w malignie, przez zapocone szyby. Czarne tynki bezimiennego miasta, zimowe pola pod ciężkim niebem: czerń ziemi, zbrukana biel śniegu. Porzucone, porośnięte chaszczami tereny, mgławicowe dworce, papieros za papierosem. Kopalniane wizje jak obraz zza szyb batyskafu, na dnie oceanu. Widmowe pochody pod znakiem krzyża, bliskość dziewczyny. Duszno” – pisze w swoim eseju o twórczości Castorego Nowicki, odwołując się bezpośrednio do pierwszych zdjęć artysty powstałych na Śląsku. Tymczasem nowe kadry Castorego, pochodzące z 2018 roku, Nowicki opisuje już tak: „Cała ta ziemia jest po kolejnej wylince, obrasta nową skórą. Zrzucona powłoka schnie i rozsypuje się w proch: pozostałości drobnych biznesów sprzed kilku lat wabią blaknącą reklamą, sklepy wielkich sieci otwierają się i zamykają. Śląsk, dziś bardziej światowy niż kiedykolwiek, nadal świadomy swojej odrębności, wtapia się w świat (…)”. Te symptomatyczne różnice, o których pisze Nowicki, stara się zapisać za pomocą aparatu Castore, który zachłannie obserwuje i kompulsywnie rejestruje. Nie stara się stawiać obiektywnych diagnoz Śląska. Interesują go zmiany, a nie ich ocena, co sprawia, że zdjęcia artysty są tak przejmująco doskonałe.

Album „Land” z zdjęciami Lorenzo Castore to bez wątpienia must have dla wszystkich miłośników fotografii. Wspaniale zaprojektowana, z interesującym esejem Wojciecha Nowickiego i absolutnie doskonałymi fotografiami włoskiego artysty publikacja, to także wyjątkowa okazja do przyjrzenia się twórczości tego oryginalnego włoskiego twórcy, który swoje pierwsze ujęcia zaczął robić w Nowym Jorku, pracując jako kelner. Castore wiele podróżuje. Polska nie była jego jedynym przystankiem – odwiedził wiele zakątków w USA, ale też Albanię oraz Indie. Dla Castore, fotografia to próba odnalezienia samego siebie i własnego miejsca w świecie, a także prywatne zmaganie się z przemijaniem. „W życiu próbujesz walczyć z czasem, ale czas zawsze wygrywa. W jakiś sposób dzięki fotografii mamy możliwość zachowania czegoś na zawsze. W końcu nie wygrasz z czasem, ale niektóre chwile przetrwają” – twierdzi Castore. I o tym przede wszystkim jest „Land”.

Literatura:

1. Warner M.: „1994 – 2001: A beginning”. British Journal of Photography. https://www.bjp-online.com/2019/08/1994-2001-a-beginning/

2. Nowicki W.: „Ziemia” (esej do książki Lorenzo Castore „Land”). Blow Up Press

https://blowuppress.eu/pages/ziemia
Lorenzo Castore: „Land”. Muzeum w Gliwicach. Blow Up Press. Gliwice/Warszawa 2019.