ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 grudnia 23 (383) / 2019

Marcin Moroń,

CZY KAYAH MYLIŁA SIĘ CO DO TESTOSTERONU? (CORDELIA FINE: 'TESTOSTERON REX')

A A A
Nie jest jasne czy Cordelia Fine, profesor historii i filozofii nauki z Uniwersytetu w Melbourne, znała piosenkę „Testosteron”, którą nagrała w 2003 roku Kayah, wyliczając jako oskarżyciel liczne konsekwencje podwyższonej sekrecji męskiego hormonu płciowego, wśród których najmniejszy kaliber miały wyciśnięte strumienie łez… Niezależnie od preferencji muzycznych autorki, książka „Testosteron Rex. Mity płci, nauki i społeczeństwa”, której tłumaczenie ukazało się nakładem Wydawnictwa Naukowego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, stawia sobie za cel obalenie tezy dotyczącej przemożnej roli testosteronu jako biologicznego wyjaśnienia różnic międzypłciowych w zakresie ryzyka, rywalizacji, agresji, czy promiskuityzmu. Czy to jedyny cel tej publikacji? Nie, ostatnie paragrafy monografii wyraźnie wskazują na próbę rozszerzenia krytyki przemożnej roli testosteronu na promocję norm równościowych, zwalczania seksizmu i innych przejawów płciowych uprzedzeń i w istocie zmiany definicji zjawiska płci. Jest zatem „Testosteron Rex” próbą feministycznej (autorka stosunkowo jasno i w wielu miejscach książki zdaje się identyfikować z tą linią myślenia) krytyki różnych form uprzedzeń i dyskryminacji ze względu na płeć przez przytoczenie biologicznych danych za brakiem kategorialnego podziału płciowego (zamiast niego Fine dowodzi, że ten podział jest mozaikowy). Na celu badaczki są zwłaszcza te spośród uprzedzeń, które próbują płeć traktować esencjalistycznie i używać arsenału naukowych doniesień na temat roli testosteronu, by bronić nierówności płciowych i możliwości legitymizowania takich zachowań jak ryzykanctwo, rozwiązłość seksualna, skłonność do rywalizacji, które stereotypowo uznaje się za męskie.

Książka jest zorganizowana w trzy części, mające odzwierciedlać ewolucję poglądów na temat roli testosteronu jako hormonu odpowiedzialnego za generowanie znacznych różnic w zachowaniu obu płci. Autorka przedstawia krytykę uznanych za fundamentalne w biologii ewolucyjnej płci i psychologii ewolucyjnej hipotez, takich jak hipoteza Batemana dotycząca zależności sukcesu reprodukcyjnego od wielkości gamet i liczby skojarzeń osobników, w której liczba kojarzeń premiuje sukces reprodukcyjny samców, ale nie samic. Ze znaczącą erudycją Fine przedstawia badania na temat roli testosteronu (wolnego, prenatalnego, metabolitów testosteronu) dla zachowań w świecie zwierzęcym i zachowań ludzkich, pokazując iż w ślad za istotnymi i znaczącymi różnicami międzypłciowymi w poziomie testosteronu nie idą stabilne i duże różnice zachowań. Prezentuje także kontrowersje wokół pojęcia płci w ogóle. Książkę kończą wątki dotyczące roli wychowania (a szerzej otoczenia społeczno-kulturowego) dla kształtowania zachowań uznawanych za męskie lub żeńskie.

„Testosteron Rex” to pozycja, którą warto przeczytać. Warto, by prześledzić krytycznie podstawową wiedzę z zakresu biologii i psychologii ewolucyjnej. Fine stosunkowo dobrze radzi sobie z prezentacją metodologii badań z różnych specjalistycznych dyscyplin wiedzy i ze wskazywaniem ich ograniczeń, na przykład dotyczących trafności ekologicznej i możliwości generalizacji. Warto, by zrozumieć i umieć spojrzeć krytycznie na linie argumentacyjne zwolenników swobodnej i łatwej do sprzedania popularyzacji nauki. Mam tu na myśli autorów krytykowanych, i zresztą słusznie, przez Fine za łączenie testosteronu z ryzykiem finansowym, które doprowadziło do kryzysów gospodarczych, i temu podobne próby łatwego wyjaśnienia złożonych zjawisk. Warto, by zwrócić uwagę na zjawisko esencjalizmu w formowaniu uprzedzeń, gdy na poziomie dyskursu społecznego tworzone są naiwne teorie dotyczące czynników rdzeniowych dla danej grupy, stanowiących jej istotę odpowiadającą za niemal wszystkie przejawy zachowania członków grupy. A dalej – teorie usprawiedliwiające seksizm i zjawiska, które z niego wynikają (szklany sufit, szklany klif, etc.). Te punkty ciężkości niewątpliwie można uznać za zalety publikacji.

Po czwarte, książkę Cordelii Fine warto przeczytać także dla próby zastanowienia się nad możliwością popełnienia nadużyć interpretacyjnych z samego serca naukowej refleksji nad nauką… Zacznijmy od tytułu odnoszącego się do mitu na temat roli męskiego testosteronu jako czynnika tworzącego naturę męską (męski mózg, męskie zachowania). Testosteron jest jednym z hormonów mających wpływ na ukształtowanie się systemu nerwowego w toku rozwoju i współodpowiedzialnych za zarządzanie funkcjami organizmu w toku życia jednostki. Wydaje się oczywiste, że „współdecydowanie” i „bycie jednym z czynników” uniemożliwia stawianie jednoznacznych twierdzeń o dominującej roli testosteronu dla dowodzenia męskim zachowaniem. Zasadniczo jednak z takim poglądem Fine walczy w swojej książce. Sam w sobie zatem mit Testosteron Rex stanowi wyraz nieprawidłowej interpretacji danych, jest nie tyle mitem, co frywolnym i zbyt upraszczającym wnioskiem. I jako taki jest nieuprawniony. Z niektórych twierdzeń i obserwacji autorki wynika jednak, jakoby ten błąd miał być stosunkowo normatywnym trendem interpretacyjnym w psychologii ewolucyjnej, biologii ewolucyjnej i innych naukach korzystających z danych ewolucyjnych dla przewidywania zachowań przedstawicieli obu płci.

Zróżnicowanie pewnych (bo nie wszystkich) strategii behawioralnych mężczyzn i kobiet nie jest niezmienne ani zaprogramowane (hormonalnie czy genetycznie). Jest wyrazem procesu doboru naturalnego i płciowego operującego w konkretnych realiach środowiskowych (nie tylko społecznych), a współcześnie również pewnej dozy ludzkiej zdolności samoregulacji i samostanowienia. Sekrecja hormonu to nie prosty przepis na zachowanie. Podobnie jako pewien problem adaptacyjny (np. niepewność ojcostwa) nie jest rozwiązywany za pomocą jednej strategii behawioralnej (promiskuityzmu lub monogamii). Elastyczność jest wbudowana w mechanizmy doboru (chociażby ze względu na rolę kontekstu ekologicznego), zaś postrzeganie doboru jako sztywnego lub popularyzacja takiego myślenia okazuje się niewłaściwa. Nie zmienia to jednak biologicznego faktu istnienia płci. Jej przejawy mogą być różne, dopasowane do środowiska, typu doboru płciowego (u ludzi: doboru wzajemnego), ale nie mogą być w pełni zredukowane jedynie do czynników środowiskowych lub społecznych (jak w pewnym miejscach książki proponuje Fine). Dość zauważyć, że często stosowane przykłady ze świata zwierzęcego i zachowań stadnych zwierząt autorka określa mianem społecznych, co pozwala potem na wyciąganie (chyba jednak zbyt daleko idących) analogii do społecznych czynników kształtujących funkcjonowanie człowieka (w tym przejawy jego płci). Obecność innego osobnika tej samej płci w danym terytorium to w świecie zwierzęcym jednak odmienne zjawisko niż w relacjach społecznych człowieka. Podobnie możliwość manipulowania rozwojem szczura poprzez kontrolowanie jego otoczenia w klatce laboratoryjnej jest bardzo odległym czynnikiem względem sposobów wychowania dziecka. Analogie z modeli zwierzęcych są i będą wykorzystywane dla objaśniania podobnych procesów u ludzi, jednak trzeba w tych analogiach zachować odpowiednią ostrożność interpretacyjną. Tej autorka czasami wydaje się nie zachowywać.

Rozważmy jeden z wniosków dotyczących męskiej predylekcji do zachowań promiskuitycznych, określanej przez niektórych psychologów ewolucyjnych jako wynik istotnej presji selekcyjnej na męskie zachowania rozrodcze. Autorka, by wykazać brak uzasadnienia dla tego wniosku badawczego, zestawia ze sobą szanse monogamicznego mężczyzny na posiadanie dziecka ze swoją żoną ze strategią samca kojarzącego się z setką samic w czasie roku, i pokazuje, że szansa tego drugiego na spłodzenie 100 potomków ze 100 przypadkowych kontaktów seksualnych, w czasie gdy monogamista spłodzi jedno dziecko, jest o kilka szeregów wielkości mniejsza niż szansa na śmierć przez uderzenie meteorytem. Samo zestawienie, poza tym, że chwyta za słowo Davida Schmitta, jednego z psychologów ewolucyjnych, ma tylko pozory jasności dowodzenia. Zauważmy, że porównanie efektywności strategii monogamicznej z promiskuityczną wymaga rozważenia nie tylko sukcesu posiadania stu potomków przez rozwiązłego samca, ale sumy sukcesów posiadania przez niego jednego, dwóch, trzech, (…) stu potomków w wypadków 100 kontaktów seksualnych. Do tego weźmy pod uwagę koszty obu strategii, warunki środowiskowe, strategie zabezpieczania się przez eksploatacją ze strony samic, etc. Oto skomplikowany obraz strategii reprodukcyjnych odrysowany przez psychologię ewolucyjną… Ma się nijak do zawartości Testosteron Rex jako mitu o roli testosteronu, który zawsze i każdego mężczyznę ma czynić Casanovą. Bycie Casanovą to jedna ze strategii rozrodczych. Nie każdy osobnik może ją stosować i nie w każdych warunkach będzie ona efektywna. Ma swoje koszty – o czym autorka powinna także pamiętać…

Sama krytyka wyobrażeń zawartych w wadliwie spopularyzowanej wiedzy dotyczącej regulacyjnej roli testosteronu dla zachowania mężczyzn jest u Fine błyskotliwa i wielowymiarowa. Za jej słabą stronę można uznać polemizowanie z poglądem nienaukowym, tak jakby był on naukowy. Mit Testosteron Rex jest bowiem po prostu nienaukowy. Inna kwestia, że w niektórych ze swoim analiz sama autorka popełnia pewne błędy interpretacyjne (nie tylko obliczeniowe – jak w przykładzie powyżej). Ukazaną rolę moderatorów zachowania ryzykownego u obu płci Fine stosuje jako argument za obaleniem tezy o istnieniu różnic międzypłciowych w tym zakresie. Doprecyzowanie, kiedy odmienności się ujawniają, a kiedy nie, nie przekreśla zjawiska różnic, tylko je dodefiniowuje. Pokazuje jego ramy i przejawy. Właśnie taka nadmierna gotowość do wyciągania daleko idących wniosków, podważających konstrukt płci (głównie poprzez próby sprowadzenia go do konstrukcji społeczno-kulturowej, bo biologicznie płeć jest niepewną kategorią – jak dowodzi autorka) czy sprowadzających płeć do różnicy genitaliów, można uznać za nie w pełni uzasadnione. Warto zauważyć, że tym sposobem w istocie promuje nowy typ esencjalizmu płciowego, w którym istotą płci jest posiadanie narządów płciowych, zaś wszystkie inne aspekty funkcjonowania są zasadniczo podobne i nieodróżnialne między płciami. Przechyla się zatem autorka w stronę odpowiedzi: wychowanie/kultura w starym dylemacie: natura czy wychowanie. Odpowiedź na ten dylemat wydaje się oczywista (i Fine też ją wykorzystuje w swoich analizach): interakcja. Właśnie w interakcji ukryte są złożone wyjaśnienia ludzkich zachowań, także tych powiązanych z funkcjonowaniem płci, tyle że są one złożone. Testosteron Rex grzeszy łatwością przypisywania kluczowej roli hormonom, propozycja autorki jednak proponuje łatwe rozwiązanie w postaci przypisania kluczowej roli czynnikom ekologicznym (często nazywając je tylko społecznymi), choć by je zaproponować, wytacza arsenał krytyki wobec podejścia esencjalistycznie biologicznego, zawartego w micie Testosteron Rex.

Dlaczego zatem warto przyjrzeć się argumentacji Fine? Właśnie po to, by spróbować dotknąć tej złożoności wyjaśnień funkcjonowania obu płci. Jeszcze inaczej: powodów decyzji osobników, w których jednym z czynników sprawczych jest ich płeć. Płeć, która nie jest konstruktem jednolitym zresztą. Metodologiczna propozycja Zbigniewa Spendla (zob. Spendel 2007), by traktować płeć jako zmienną zagregowaną, to chyba odpowiednie ujęcie roli płci, odpowiadające na wątpliwości co do czynników kryjących się za istnieniem lub brakiem różnic międzypłciowych (różne aspekty ukryte w fakcie płci mogą działać, generując różnice międzypłciowe w danym zakresie).

Jeszcze słowo o ogólnym nastawieniu do czytania tej pozycji. Zakładam, że właściwe podejście to postawa wolna od przejawów mitu Testosteron Rex, wolna od skrajnej interpretacji kulturowo-społecznej i z nastawieniem krytycznym (w rozumieniu sprawdzania przytaczanych faktów). To właśnie nastawienie interakcyjne. Okazuje się ono szczególnie przydatne, gdyż ilość naukowych doniesień przedstawionych przez Fine jest przytłaczająca (i godna podziwu), ale dla nieprzygotowanego czytelnika może się okazać… manipulacyjna. Pamiętajmy, że motywacja do zrozumienia przekazu to jeszcze nie gwarancja jego kontrolowanego przetworzenia, potrzeba jeszcze zdolności poznawczej. Gdy jej brak (co nie jest winą czytelnika), przetworzymy komunikat drogą peryferyjną, zwracając uwagę nie na jakość, a na liczbę lub autorytet argumentów i ich źródeł… A to nie zawsze dobra podpowiedź (co zresztą sama Cordelia Fine czyni orężem swojej narracji). Przed tą lekturą warto zatem zadbać o dobre przygotowanie, wypoczynek i odwagę, by narazić się na skomplikowanie poznawczego obrazu świata.

LITERATURA:

Spendel Z.: „O pewnych niebezpieczeństwach nadużywania etykiet zastępczych. Niespecyficzne Zmienne Zagregowane (NZZ) w badaniach psychologicznych”. W: „Kryzysy, katastrofy, kataklizmy w kontekście narastania zagrożeń”. Red. K. Popiołek, A. Bańka. Poznań 2007.
Cordelia Fine: „Testosteron Rex. Mity płci, nauki i społeczeństwa”. Przeł. Barbara Grabowska, Dawid Kolasa. Wydawnictwo Naukowe Uniwersytetu Mikołaja Kopernika. Toruń 2019.