ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 kwietnia 7 (391) / 2020

Przemysław Kaliszuk,

ARCHEOLOGICZNE PARALAKSY (DONAT KIRSCH: 'ELIMINACJA EPISTEME. PISMA KRYTYCZNE')

A A A
Zacznę nieco prowokacyjnie. Czy wydawanie dwóch esejów w zasadzie nieznanego pisarza i okazjonalnego krytyka jest przedsięwzięciem ryzykownym? A może raczej potrzebnym? Czy przypomnienie dawnych, liczących kilkadziesiąt lat dyskusji jest zasadne? Zapewne historycy literatury polskiej XX wieku mieliby problem ze zidentyfikowaniem postaci Donata Kirscha – prozaika, który na moment zaznaczył swoją obecność, następnie zniknął na kilkadziesiąt lat z horyzontu życia literackiego, a w konsekwencji również zniknął częściowo z historycznoliterackich map wykreślanych w ramach różnych syntez i podsumowań. Tematy pojawiające się na kartach „Eliminacji episteme” wydają się problemami z odległej przeszłości, przebrzmiałymi echami niegdysiejszych, na poły publicystycznych sporów, debat i polemik lat 70. i 80. XX wieku, które skończyły się wraz z nowym porządkiem polityczno-społecznym. Wartość tych szkiców jest, można sądzić, co najwyżej historyczno-dokumentalna, nawet jeśli jeden z owych szkiców wyrasta ze współczesności. Mógłbym jeszcze inaczej sformułować pytanie postawione na początku. Dlaczego mielibyśmy wkraczać w marginalia marginaliów, boczne tory, w które zwykle literaturoznawcom nie chce się zapuszczać, w poplątany gąszcz rzekomo artystycznie pustych dokonań literackich epoki schyłkowej nowoczesności? Dlaczego powracać poprzez lektury antykwarycznych esejów do zjawiska „rewolucji artystycznej” albo „nowej” prozy?

Sprawa publikacji tekstów krytycznych Donata Kirscha jest w istocie sygnałem nieco szerszego katalogu problemów z rozpoznawaniem i interpretowaniem literatury ostatnich dekad XX wieku, z ponownym, uważnym przyglądaniem się działalności krytycznej Henryka Berezy (zob. Bereza 2018) oraz prozie, którą prezentował, opisywał, oceniał i komentował (zob. Skrendo 2017) (celowo unikam sformułowania „patronował”). Takim gestem był choćby numer „Małego Formatu” (2018, nr 6), przynoszący cykl szkiców i rozmów pod hasłem „Co po Berezie?”. „Eliminacja episteme” jest pozycją wyjątkową, ponieważ stanowi właściwie jedną z niewielu form przypominania dawnych, nierozpoznanych i często przeoczonych tekstów literackich i krytycznych, które zniknęły z pola widzenia wraz z przemianami roku 1989, i upominania się o ich obecność – nawet nie tyle w jakimś mgliście pojętym kanonie, co w historii literatury, będącej przecież nie tylko zbiorem arcydzieł, ale również kroniką alternatyw i możliwości. Finalnie bowiem, gdy spoglądamy z dystansu czasowego, pewne kwestie – mimo konieczności przywołania adekwatnego kontekstu społecznego czy kulturowego – okazują się zaskakująco interesujące, a niekiedy zbieżne z zupełnie współczesnymi zjawiskami literackimi, na przykład jako ich specyficzne zapowiedzi lub konceptualne powinowactwa, powiedzmy, metamodernistyczne. Wyprzedzając na moment tok rozważań, zasygnalizuję, że dwugłos Kirscha mimo swojej specyficznej perspektywy konceptualnej (momentami dyskusyjnej i kontrowersyjnej) pozwala spojrzeć na literaturę polską ostatnich kilku dekad przez pryzmat nieco dłuższego trwania, bez faworyzowania cezury roku 1989.

„Eliminację episteme” tworzą dwa obszerne eseje: „Elaborat – debiuty lat siedemdziesiątych” (1980/1981), pierwotnie ogłoszony w „Twórczości”, oraz „Kronika pewnej eliminacji” (2018) – pierwodruk. Andrzej Śnioszek, odpowiedzialny za opracowanie pism krytycznych, we wstępie „Kronika niespełnionych możliwości”, poprzedzającym te szkice, zarysowuje kluczowe kwestie, niezbędne dla zrozumienia specyfiki krytycznego pisania Donata Kirscha. W zasadzie Śnioszkowa „Kronika…” jest znakomitym wprowadzeniem w epokę: jej uwarunkowania społeczne, dynamikę życia literackiego, kontekst powstawania esejów, ale także stanowi zapis procesu odnajdywania Kirscha, oswajania jego prozy, a wreszcie zapis pracy nad „Eliminacją episteme”. Andrzej Śnioszek nie tylko rekonstruuje przebieg biografii pisarskiej Kirscha, ale odsłania też perypetie życiowe pisarza, które doprowadziły do porzucenia aktywności literackiej. Zebrał również kompletną bibliografię prac Kirscha (powieści, opowiadań i szkiców) i tekstów o Kirschu (recenzje, omówienia, artykuły, rozdziały książek krytycznoliterackich i literaturoznawczych), co doskonale uzupełnia tom. „Eliminacja episteme” może być dobrym narzędziem nawigacji po meandrach pisarstwa Kirscha – z jednej strony skromnego ilościowo, z drugiej – niełatwego do jednoznacznego sklasyfikowania. Teksty krytyczne – zasygnalizuję to wyraźnie – nie stanowią manifestów programowych, nie są zbiorem konceptów, postulatów lub idei, które pisarz beletryzuje w swojej prozie. Zresztą gdyby utwory Kirscha przeczytać w kontekście „Eliminacji episteme”, to okażą się pozbawione jakichś klarownych, apriorycznych tez, ufundowanych w niby programowym trybie w eseistyce Kirscha. Myślę o powieściach „Liście croatoan” (1977) i „Pasaż” (2006) oraz o tomie opowiadań zebranych „Chronologia borealna” (2017).

Sednem książki są dwa wspomniane szkice. „Kronika pewnej eliminacji” to uzupełnienie i niejako dopełnienie pierwszego eseju, paralaksa – odbicie pierwowzoru z dystansu czasowego. „Elaborat…” i „Kronika pewnej eliminacji” powinny być więc czytane łącznie jako uzupełniające się punkty widzenia. Elementem łączącym oba szkice jest postać Henryka Berezy. Jego dyskurs krytyczny, koncepcje rozumienia literatury oraz sposoby postrzegania literackości stały się istotne jako punkty odniesień i inspiracje pisania krytycznego Donata Kirscha. Zresztą Kirschowy dyskurs jest bardzo chłonny na rozmaite pojęcia i koncepty, jednym z ciekawszych znaków takiego przyswojenia wydaje się właśnie Foucaultowska episteme, obecna w formule tytułowej zbioru.

Komplementarna dwudzielność książki jest warta dłuższego namysłu. „Elaborat…” został opracowany na nowo, uzupełniony o wcześniej nieopublikowane, choć integralne, fragmenty. Uaktualniona postać „Elaboratu…”, opatrzona odpowiednimi komentarzami, wydaje się o wiele klarowniejsza niż pierwowzór. Pierwotna wersja, dostępna w „Twórczości”, okazuje się nie tylko niekompletna czy uboższa, ale przede wszystkim mniej finezyjna w sensie koncepcyjnym. Natomiast „Kronika” – suplement ex post – bardzo dosadnie i bezkompromisowo stawia pewne tezy odnośnie do możliwości funkcjonowania prozy eksperymentalnej w II połowie XX wieku i na początku nowego stulecia. Taki archeologiczny dialog, samozwrotna fascynacja, jak ujmuje to sam Donat Kirsch, pozwala spojrzeć na dawne możliwości przemian literatury jako na potencjalne, choć nieziszczone na skutek różnych uwarunkowań, ścieżki rozwoju i właśnie owa potencjalność jest równie istotna, ponieważ narusza wyobrażenia o niezmienności i nieuchronności kanonu; a przynajmniej taką wizję kreuje autor. Wiemy przecież, że literaturoznawstwo przeszło już kilka metodologicznych zwrotów, które uwolniły (lub powinny uwolnić) narracje historycznoliterackie od takiego totalistycznego myślenia. „Eliminacja episteme” podsuwa perspektywę myślenia o literaturze XX-wiecznej jako o sferze alternatywnych możliwości, potencjalnych szans, konkurencyjnych ofert.

Kirscha interesowała (i po latach nadal intryguje) niechęć głównego nurtu literatury wobec prozatorskich poszukiwań o awangardowo-eksperymentalnej proweniencji w realiach rozwiniętej nowoczesności i dojrzałej kultury modernistycznej. W zasadzie ciekawiło go to, co Raymond Federman starał się niegdyś ironicznie wyjaśnić w eseju „Czym są powieści eksperymentalne i dlaczego nikt ich nie czyta?” (por. Federman 1984). Przede wszystkim Kirsch zwracał uwagę na teksty, które funkcjonują w historii literatury jako „rewolucja artystyczna w prozie” lat 70. i 80., chociaż zakres jego zainteresowań był nieco szerszy. Przyglądał się twórczości autorów i autorek dziś znanych raczej specjalistom: Jana Drzeżdżona, Józefa Łozińskiego, Ryszarda Schuberta, Marka Słyka, Adama Wiśniewskiego-Snerga, Dariusza Bitnera, Janusza Andermana, Jana Komolki, Ziemowita Ogińskiego, Grzegorza Musiała, Krystyny Kofty, Sergiusza Sterny-Wachowiaka, Wiktora Żwikiewicza, Tadeusza Wyrwy-Krzyżańskiego. Jego osiągnięcia pisarskie (przede wszystkim opublikowane przed emigracją powieść „Liście croatoan” i kilka opowiadań) lokowano w orbicie owej „rewolucji”, która – co ciekawe – stroniła od dyskursywnych uzasadnień i programowych manifestów sankcjonujących działalność artystyczną. Kirsch uchylił drzwi nie tylko swojego konceptualnego zaplecza, ale poniekąd pozwolił zajrzeć za kulisy pisania innych prozaików, którzy – podobnie jak on – wkraczali na arenę ówczesnej literatury w specyficznych warunkach wykrystalizowanych i częściowo skostniałych języków modernistycznej literatury.

„Elaborat…”, w czym zresztą dostrzegam jego największa wartość – szczególnie obecnie, w rozszerzonej formie, przy użyciu innej palety określeń chwytał to, co dziś bez trudu rozpoznamy jako walkę o dominację w polu literackim. Szczególnie dodane fragmenty pokazują, że pod warstwą sugestywnej retoryki zawiedzionego awangardzisty (co wszak podsuwa autorowi sprawdzony słownik nowoczesnych refleksji metaliterackich) skrywa się rozpoznanie mechanizmów i napięć wewnątrz rzeczonego pola. Natomiast w „Kronice...” Kirsch pokazuje, że dynamika, która przed 40 laty usuwała z horyzontu zbyt radykalne pomysły, nadal nadaje ton i określa hierarchie literackie po rzekomej przemianie w roku 1989. Oczywiście owa dynamika jest napędzana przede wszystkim przez nowoczesne tęsknoty oraz ich rozmaite mutacje. Donat Kirsch – zaciekły wróg marksizmu mieszkający w Stanach Zjednoczonych – komentuje i analizuje zjawisko usuwania na boczny tor „nowej” prozy przez pryzmat upolitycznienia i ideologicznego zwulgaryzowania literatury. Jego diagnozy – są to dyskusyjne partie wywodu, o którym wspominałem – choć sugestywne i radykalne, pozostają zdeterminowane osobistymi doświadczeniami i preferencjami światopoglądowymi: doświadczeniem komunizmu oraz amerykańskimi ideami i dyskursami społecznymi. Szczególnie zastanawiająca jest niechęć Kirscha do frankfurckiej szkoły krytycznej. Wspominam o tym nie dlatego, aby obniżać rangę tych twierdzeń, ale po to, by naświetlić specyficzną pozycję, jaką zajmuje Kirsch.

„Eliminacja episteme” jest warta uwagi z kilku powodów: jako dokument epoki, tekst literacki i krytyczny namysł quasi-literaturoznawczy; jest wyjątkowym dla „nowej” prozy lat 70. i 80. przejawem autorefleksji wyrażonej dyskursywnie. Przywodzi na myśl – oczywiście, to porównanie jest nieco przesadzone – sławny bilans futuryzmu Brunona Jasieńskiego ze „Zwrotnicy” (zob. Jasieński 1972): utopijne perspektywy zderzają się z pragmatyzmem rzeczywistości, przynosząc bolesne rozczarowanie dotyczące odrzucenia pewnych nowatorskich idei. Jednocześnie stylistyka i sposób myślenia przypomina totalistyczne strategie eseistyki Stanisława Lema – dyletanckie nastawienie miesza się z fachową, specjalistyczną wiedzą, sfery odległe, nieprzylegające do siebie ze względu na inne przedmioty zainteresowań i dyskursy, są łączone i splatane. Krytyka, jaką proponuje Kirsch, jest w pewnym sensie fascynująca ze względu na swoje idiosynkratyczne nastawienie: aliteraturoznawcze i literaturocentryczne zarazem.

„Eliminacja episteme. Pisma krytyczne” Donata Kirscha w znakomitym opracowaniu Andrzeja Śnioszka, z fantastyczną okładką Klaudii Śnioszek (nie mogę pominąć aspektu wizualnego tej książki) jest bardzo istotnym elementem rekonstrukcji oraz ocalania procesów literackich i okołoliterackich II połowy XX wieku. Twórczość Kirscha – skazana w znacznym stopniu na antykwaryczne egzystowanie, ewentualnie na okazjonalną ciekawość literaturoznawców – może być dzięki publikacji „Eliminacji episteme” w pewnym stopniu ocalona przed takim ograniczonym funkcjonowaniem w getcie specjalistycznego archiwum opatrzonego etykietą „literatura eksperymentalna”. Ponieważ zacząłem nieco prowokacyjnie, pozwolę sobie w ramach podsumowania na inne nadużycie. Omawiana przeze mnie książka jako przedsięwzięcie wydawnicze ma szczególny charakter właśnie ze względu na swój ocalająco-upamiętniający wymiar. Może zatem – przy całej dyskusyjności takiego użycia – należałoby widzieć w tej publikacji inny wariant działań oscylujących wokół praktyk historii ratowniczej (por. Domańska 2014)? „Eliminacja episteme” nie stanie się zapewne kluczową pozycją na listach lektur przedmiotów kursowych historii polskiej literatury XX-wiecznej, nie będzie również okupować list bestsellerów, zaś Donat Kirsch z pozycji zajmowanej na uboczu nie przesunie się do centrum. Jednocześnie rola tego wydawnictwa jest inna, a przynajmniej ja tak ją pojmuję – uchronienie jednego z wątków dawnych debat literackich przed zniknięciem i pokazanie ich złożoności. Te dyskusje – chociaż giną pod naporem kolejnych wydarzeń kulturalnych, społecznych i politycznych czy nowych przełomów – okazują się ważne dla zrozumienia tego, co aktualnie się dzieje w ramach przemian literackich.

LITERATURA:

Bereza H. „Alfabetyczność: teksty o literaturze i życiu”. Red. P. Orzeł. Warszawa 2018.

„Co po Berezie?”. „Mały Format” 2018, nr 6. http://malyformat.com/issue/062018/.

Domańska E.: „Historia ratownicza”. „Teksty Drugie” 2014, nr 5.

Federman R.: „Czym są powieści eksperymentalne i dlaczego nikt ich nie czyta?” Przeł. M. Śpik-Dziamska. „Literatura na Świecie” 1984, nr 9.

Jasieński B.: „Utwory poetyckie, manifesty, szkice”. Red. E Balcerzan. Wrocław 1972.

Skrendo A.: „»Nocny złodziej jabłek« – Henryk Bereza i nurt chłopski w prozie polskiej”. „Teksty Drugie” 2017, nr 6.
Donat Kirsch: „Eliminacja episteme. Pisma krytyczne”. Oprac. Andrzej Śnioszek. Wydawnictwo Uniwersytetu Śląskiego. Katowice 2019.