ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 lipca 14 (398) / 2020

Przemysław Pieniążek,

INFERNALNA CZWÓRKA (SZÓSTY REWOLWER. BĘKARTY REWOLWERU)

A A A
Pierwszy rewolwer jest niczym po(d)ręczna armata. W dłoni „Krwiożerczego” Billa Sumtera ta piekielna giwera doskonale spełnia swoje zadanie. Kiedy dogorywającego na pustyni łotra znajduje Poganin Sam stojący na czele cmentarnych hien i łowców magicznych artefaktów, wydaje się, że Sumter zyskał od losu szansę na nowy, choć niekoniecznie lepszy początek. Problem w tym, że choć Bill łaknie towarzystwa, to jednak bardzo nie lubi, gdy ktoś – koniec końców – próbuje wystrychnąć go na dutka.

Drugi rewolwer roznosi płomienie zagłady. Ów ogień nieugaszony ma zaskakująco wiele wspólnego z niedającym się nasycić głodem trawiącym ciało Willa Arcane’a, który wraca na rodzinne bagniska do kochającej matki. I do swojego potwornego rodzeństwa, o którego istnieniu nie miał bladego pojęcia.

Trzeci rewolwer roznosi miazmaty błyskawicznego rozkładu. Moc infernalnego bębenkowca napiętnowała „Plugawego” Bena Kinneya, którego ksywka trafnie oddaje stan, w jakim znajduje się ciało banity. Jednak Kinney wierzy, że w głębi serca wciąż jest dobrym człowiekiem – takim, który może zabiegać o uczucie nadobnej Claire. Tylko czy zafascynowana tajemniczym, znanym tylko z listów adoratorem dziewczyna będzie gotowa na poznanie prawdy?

Czwarty rewolwer jest w stanie przywołać dusze tych, których zabił. Silas Hedgepeth chce wreszcie zakończyć swoje nędzne życie. Ale szczęśliwym (?) zbiegiem okoliczności próba samobójcza nie przebiega zgodnie z planem: zamiast tego chmurny zbir zaczyna szukać szansy na odkupienie w miasteczku, którego mieszkańcy padają ofiarą tajemniczej zarazy.

Po śmierci charyzmatycznego generała Oliandera Bedforda Hume’a (posiadacza Szóstego rewolweru będącego swoistym kluczem do apokalipsy) każdy z czterech rewolwerowców poszedł własną drogą. Jednak przeklęte spluwy (dla porządku dodam, że Piąty – zapewniający swojemu właścicielowi wieczną młodość – jest w posiadaniu żony wspomnianego konfederaty) mają tę cechę, że lubią być blisko siebie: stąd ścieżki powierników bębenkowców znów się przetną i nie wyniknie z tego nic dobrego.

Wartkie tempo akcji, wątki w ciekawy sposób dookreślające profile owej parszywej czwórki, nienagannie budowana dramaturgia, przyjemna dla oka szata graficzna: „Bękarty rewolweru” to bardzo solidny, tworzący zamkniętą całość spin-off, nieodstający poziomem od dotychczasowych epizodów macierzystej serii. Twórcy cyklu ponownie stanęli na wysokości zadania, przygotowując wystrzałową, mknącą niczym pocisk i bezbłędnie trafiającą w punkt (jeśli chodzi o puentę każdego epizodu wchodzącego w skład recenzowanego tomu) opowieść, która nie powinna rozczarować fanów „Szóstego rewolweru”. Natomiast czytelnicy, którzy jeszcze nie mieli styczności z rzeczonym tytułem, niech czym prędzej nadrobią zaległości, by móc w pełni delektować się tym komiksowym rarytasem. Jest moc!
Cullen Bunn, Brian Hurtt, Brian Churilla, Bill Crabtree: „Szósty rewolwer. Bękarty rewolweru” („The Sixth Gun: Sons of the Gun”). Tłumaczenie: Wojciech Jędrak. Timof comics. Warszawa 2020.