ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 lipca 14 (398) / 2020

Jan Zając,

KRÓTKA HISTORIA GNIEWU (TOMASZ S. MARKIEWKA: 'GNIEW')

A A A
„Gniew” Tomasza S. Markiewki, filozofa związanego z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu oraz publicysty „Krytyki Politycznej” i „Nowego Obywatela”, jest popularnonaukowym esejem socjologiczno-politologicznym, w którym autor rozważa problem gniewu jako emocji politycznej, skupiając się w tym kontekście zwłaszcza na współczesnej Polsce. Napisany przejrzystym i atrakcyjnym językiem wywód dotyka tytułowej kwestii z dwóch głównych perspektyw – historycznej i teoretycznej. Markiewka przyjmuje założenie, że gniew, jako emocja rozumiana raczej społecznie niż psychologicznie, jest jednym z najważniejszych czynników w politycznym życiu społeczeństw. By wyjaśnić jego oddziaływanie, wprowadza prostą ramę teoretyczną, dzieląc omawiany fenomen na gniew apolityczny, destruktywny i konstruktywny. Historyczny aspekt jego pracy dotyczy w głównej mierze politycznej historii Polski po roku 1989, w książce pojawiają się jednak również istotne fragmenty na temat społeczeństwa amerykańskiego.

Wprowadzając pojęcie gniewu apolitycznego, Markiewka przywołuje figurę Adasia Miauczyńskiego, znanego bohatera filmów Marka Koterskiego. Pozwala mu to na przedstawienie omawianej emocji jako wywołującej agresję frustracji, pozbawionej jednak zogniskowania, wolno płynącej i skupiającej się na losowo wręcz wybranych obiektach. Markiewka argumentuje, że taki gniew – wynikający z obiektywnych czynników społecznych, faktycznych niedoborów ekonomicznych i godnościowych – powiązany jest albo z niemożnością rozpoznania charakteru tych problemów, albo, najczęściej, z brakiem wiary w skuteczność politycznego zaangażowania i nadziei na jakąkolwiek zmianę. Autor pokazuje, jak w potransformacyjnej. Polsce zjawisko to stanowi efekt, wyjątkowo silnego zwłaszcza w latach dziewięćdziesiątych, tłumienia debat społecznych i krytycznego zaangażowania politycznego oraz lansowania kapitalistycznego indywidualizmu i wprowadzenia pojęć takich jak „roszczeniowość”. W książce przywołano wiele przykładów takiego alienującego, zniechęcającego do działania, odpolityczniającego gniew i w swojej zasadzie głęboko antydemokratycznego dyskursu. Uderza zwłaszcza fragment opublikowanego w „Polityce” w kwietniu 1990 roku artykułu autorstwa Jerzego Baczyńskiego: „kochani, nie róbcie nic, wytrzymajcie – my zajmiemy się resztą” (s. 78). Autor wskazuje również na długie trwanie tego dyskursu, przywołując na przykład na kampanię samorządową Platformy Obywatelskiej w wyborach w roku 2010, prowadzoną pod hasłem „Nie róbmy polityki” („W całym kraju wisiały bilbordy ze sloganami: »Nie róbmy polityki, Budujmy mosty«, »Nie róbmy polityki. Budujmy szkoły«, »Nie róbmy polityki. Budujmy drogi«, »Nie róbmy polityki. Budujmy Polskę«” [s. 65]). Markiewki stawia wobec tego następującą tezę: chociaż niezogniskowany politycznie, lecz wynikający z czynników społecznych gniew jest stałym elementem wszystkich społeczeństw, stanowi on bowiem rezerwuar, z którego czerpać może energię każda krytyczny projekt polityczny, to w Polsce w 1989 roku uruchomione zostały silne narzędzia dyskursywne, które podtrzymywały społeczeństwo w takim właśnie stanie, ograniczając politycznemu gniewowi drogi ujścia i zamieniając go w szeroko rozpowszechnioną bezsilną frustrację.

W dalszej kolejności Markiewka pokazuje, jak gniew społeczny, kiedy znajdzie już drogę politycznego wyrazu, może objawić się jako destruktywny albo konstruktywny. Ten pierwsze powiązany jest z – filozof przywołuje tu pochodzące od Hannah Arendt pojęcie – „solidarnością negatywną”. „Chodzi o taki rodzaj wspólnoty, którą łączy nie tyle pragnienie zmiany własnego losu, ile niechęć do innych” (s. 54). Zgodnie z rozpoznaniem Markiewki zwłaszcza prawicowa polityka wykorzystuje jako swój napęd energię społecznego gniewu, ogniskując go jednak nie na faktycznych źródłach problemów, a na różnicach w społeczeństwie i na szukaniu kozłów ofiarnych. Gniew konstruktywny definiuje Markiewka z kolei jako taki, który prowadzi do pozytywnej zmiany społecznej, ustalając opozycję „niszczenie” – „budowanie” (s. 45). Wprowadzając te pojęcia, autor wykorzystuje wydarzenia z historii Stanów Zjednoczonych (działalność Donalda Trumpa, Tea Party czy Fox News jako przykłady wzbudzania i wykorzystywania gniewu negatywnego, sufrażystki czy Martin Luther King jako przykłady gniewu konstruktywnego) – wybór ten uzasadniony jest tezą o istotnych podobieństwach pomiędzy polskim i amerykańskim społeczeństwem, wynikającego po części z zapatrzenia Polaków na Stany.

Tak wytworzona siatka pojęciowa pozwala Markiewce na opisanie potransformacyjnych prób zagospodarowania gniewu społecznego w Polsce. Próżnia, związana z dyskursywnym tłumieniem gniewu po 1989 roku, w powiązaniu z potężnymi kosztami ekonomicznymi, które spadły na miliony Polaków w tym okresie, stworzyła przestrzeń, w której zaistnieć mogli tacy politycy jak Stan Tymiński czy Andrzej Lepper. Filozof szczegółowo opisuje dzieje związanych z tymi postaciami zrywów, wskazując, w jaki sposób udało im się zmobilizować społeczny gniew oraz jakie były jego przyczyny.

W dalszej kolejności omawia Markiewka prawicową retorykę walki z „poprawnością polityczną” oraz walki z „ideologiami gender i LGBT”. Wskazuje na źródła tego dyskursu, militarystycznego, maskulinistycznego i opartego na fałszywej opozycji naturalności i przemocowego narzucenia, komentując: „To może być jedna z największych porażek III RP – niezaproponowanie innego modelu wspólnoty niż przaśny, »męski« patriotyzm” (s. 142). Autor zaznacza, że ten, przyjęty przez polską prawicę, sposób zagospodarowywania społecznego podobny jest do modelu amerykańskiego (Trumpowskiego) – opiera się na atakowaniu mniejszości.

Markiewka z powodzeniem wykorzystuje przyjętą siatkę pojęciową, żeby skomentować również współczesny spór polityczny w Polsce, przedstawiając PiS i PO jako dwie formy wykorzystywania destruktywnego gniewu społecznego. Pokazuje ewolucję retoryki PO od nieskutecznej i unikającej rozpoznania problemów społecznych „polityki uśmiechu” w stronę zajmowania pozycji klasistowskich, powiązanych z agresywnymi często atakami liberalnych komentatorów na „Ciemnogród”: „Jesteśmy już daleko od uśmiechniętej Polski. To raczej Polska bardzo zdenerwowana na niedostatecznie kulturalnych i niedouczonych rodaków. A przecież nie musieliśmy długo szukać, wystarczyło tylko rzucić hasło »ludzie głosujący na PiS«” (s. 157).

Markiewka omawia w swojej pracy również nowe, wymykające się partyjnym podziałom formy potencjalnie konstruktywnego politycznego gniewu w Polsce. Jako pierwsze jego zrywy opisuje protesty w sprawie ACTA, które, choć pod wieloma względami kłopotliwe i krótkotrwałe, zmobilizowały wiele młodych osób. Następnie przechodzi do Czarnego Protestu i Młodzieżowego Strajku Klimatycznego, pokazując, jak zorganizowani pod tymi szyldami działaczki i działacze z wielkim zaangażowaniem – i silnym gniewem – występowali i występują w walce przeciwko ważnym problemom społecznym. I tak na przykład o Czarnym Proteście Markiewka pisze: „Wygląda na to, że zaczynamy w Polsce to rozumieć i wykonujemy powoli kolejny krok w stronę emancypacji. Robią to same kobiety, które głośno dopominają się o swoje prawa. Jeśli im się uda, będzie to bez wątpienia przejaw konstruktywnego gniewu społecznego, tak samo jako było nim wywalczenie praw wyborczych” (s. 188).

W tym miejscu pojawia się potencjalny problem teoretyczny w skądinąd bardzo sprawnym i przejrzystym wywodzie Markiewki – czy ocena konstruktywności gniewu społecznego może być przeprowadzona tylko (jak zdaje się sugerować autor) na podstawie skuteczności związanych z nim działań, a posteriori, czy może również opierać się na podstawie celów lub intencji związanych z daną akcją? Czy należy tezę Markiewki rozumieć tak, że gniew destruktywny byłby destruktywny zawsze, ponieważ jego negatywne skutki mają charakter ciągły, gniew konstruktywny okazywałby się zaś konstruktywny tylko punktowo, jako że pojęcie to zakłada w rozumieniu autora konieczność osiągnięcia jakiegoś punktowego, ważnego celu? Czy Czarny Protest lub Młodzieżowy Strajk Klimatyczny należy rozumieć jako inicjatywy konstruktywne czy jedynie – potencjalnie konstruktywne?

Zwracam uwagę na to rozróżnienie (w zasadzie natury gramatycznej, bo dotyczące kategorii aspektu), jest to bowiem miejsce w całym wywodzie Markiewki najsilniej pragmatyczne i perswazyjne. Filozof, za Chantal Mouffe i Ernseto Laclau, mówi o potrzebie gniewu społecznego. Podkreśla konieczność wykorzystywania go i przekształcania w siłę działającą na rzecz pozytywnych przemian społecznych, to zaś oznacza nie tylko pozytywne intencje, ale i skuteczność. O konstruktywnym gniewie społecznym mówi Markiewka albo historycznie, albo w trybie niedokonanym. Jego wezwanie jest wobec tego szczególnie trudne, lecz – niepozbawione nadziei.
Tomasz S. Markiewka: „Gniew”. Wydawnictwo Czarne. Wołowiec 2020.