ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

1 sierpnia 15-16 (399-400) / 2020

Ewelina Kawka,

AMERYKAŃSKA OPOWIEŚĆ W POLSKICH REALIACH (W GŁĘBI LASU)

A A A
Najnowszy polski serial platformy Netflix, drugi opowiadający o naszym kraju, po zrealizowanym przez Agnieszkę Holland „1983”, budzi mieszane uczucia. „W głębi lasu”, którego premiera miała miejsce w czerwcu bieżącego roku, podzieliło widzów na trzy grupy. Pierwszą stanowią ci, którym obraz się podoba. Druga to odbiorcy dostrzegający jego niedociągnięcia, ale i zalety. Trzecia grupa natomiast to ci widzowie, którzy w opowieści wykreowanej przez Bartosza Konopkę i Leszka Dawida, na podstawie scenariusza Wojciecha Miłoszewskiego i Agaty Malesińskiej, widzą jedynie zmarnowany potencjał prozy Harlana Cobena. Wszyscy są jednak zgodni, że ten drugi netflixowy, polski serial – mimo pewnych słabości – zdecydowanie przewyższa historię opowiedzianą przez Holland.

„W głębi lasu” obejmuje dwie płaszczyzny czasowe – rok 1994 i rok 2019. I już tutaj pojawia się pewien problem – lata 90. nie wyglądają bowiem jak lata 90., lecz raczej początek XXI wieku. Brak flanelowych koszul w czerwono-czarną kratę, tak charakterystycznych dla tamtej epoki, sztruksów czy noszone przez bohaterów Converse’y, które w tamtych latach mogły być trudno dostępne – zwłaszcza dla głównych postaci reprezentujących wszakże raczej ubogie rodziny – sprawiają, że trudniej odczuć nam klimat lat 90. Nie kojarzą się z nimi również fryzury bohaterów czy… mundury policyjne. Bardzo dobry jest natomiast dobór muzyki – w serialu pojawiają się bowiem zespoły takie jak Hej, Elektryczne Gitary, Wilki czy Maanam. Możemy jednak potraktować te wizualne, serialowe realia XX wieku zgodnie z intencją twórców – założyć, że zostały one przepuszczone przez filtr pamięci głównego bohatera, którego retrospekcje oglądamy.

Wspominanym bohaterem jest Paweł Kopiński – cieszący się wielkim poważaniem w branży prokurator, któremu życie nie oszczędziło jednak dramatycznych punktów w biografii. W 1994 roku, kiedy był opiekunem na wakacyjnym obozie, w tytułowej głębi lasu zginęły cztery osoby, w tym siostra Pawła, Kamila. Ciała dziewczyny – podobnie jak jednego z pozostałej czwórki zaginionych – nigdy nie odnaleziono. Jakiś czas po tym wydarzeniu matka Pawła zostawiła jego ojca i samego bohatera, by już nigdy nie powrócić. Do traumatycznych przeżyć należy też dodać śmierć żony prokuratora, chorej na raka. Bohater robi, co może, by zapomnieć o tych tragicznych doświadczeniach i żyć dalej, sytuację zmienia jednak odnalezienie przez policję ciała, które każe mu wrócić pamięcią do tego lata 1994 roku, od którego zaczęła się ta seria niefortunnych zdarzeń.

Akcja „W głębi lasu” Harlana Cobena, jednego z najbardziej poczytnych, amerykańskich twórców kryminałów, dzieje się w Stanach Zjednoczonych – m.in. w Nowym Jorku, Newark w stanie New Jersey, Ridgewood czy w okolicach Lake Charmaine. Zadaniem scenarzystów było więc przetransponowanie tej amerykańskiej powieści na polskie warunki. Niektóre wątki zostały zatem usunięte, inne dodane, tym jednak, co w polskiej wizji historii opowiedzianej przez Cobena może budzić negatywne emocje, jest brak ostatecznego rozwiązania kilku zagadek, które rodzą się w trakcie seansu. Nie poznajemy bowiem bardzo ważnej dla tego gatunku odpowiedzi na pytanie – po co? Jakie były motywy bohaterów, co skłoniło ich do takich, a nie innych decyzji i podjęcia działań, których skutki oglądamy na ekranie. Może intencją autorów było pozostawienie tych sekretów niedopowiedzianymi, aby mogli je rozwiązać widzowie czy – wersja nieco bardziej niepokojąca – pozostawienie sobie otwartych furtek na wypadek kontynuacji serialu. Jednak – zgodnie ze „Słownikiem terminów literackich” Stanisława Sierotwińskiego – fabuła utworów mianujących się kryminałami powinna dostarczać przesłanek do rozwiązania zagadki, ponadto w dzisiejszych opowieściach tego typu autor winien tworzyć „logiczne, spoiste konstrukcje”, a motywacja psychologiczna ma być w pełni zrozumiała dla odbiorców i jak najbliższa rzeczywistości, której doświadczamy na co dzień (Sierotwiński 1986: 188).

W historii opowiedzianej przez Konopkę i Dawida niezupełnie tak jest, za co winą można częściowo obarczyć konieczność usunięcia kilku wątków powieściowych, które w polskich realiach nie mogłyby się sprawdzić. Przykłady to m.in. pochodzenie Pawła Kopińskiego, będącego w Cobenowskich realiach emigrantem ze Związku Radzieckiego, czy hippisowski styl życia ojca Lucy (a więc serialowej Laury), który handluje narkotykami, co z kolei wpływa na bezpośredni związek Silversteina (czyli Goldsztajna) ze zbrodnią dokonaną na terenie obozu.

W serialu możemy oglądać także elementy pojawiające się w wersji amerykańskiej, które nie zostały usunięte przez polskich scenarzystów, co z kolei stanowiło nieco ryzykowny zabieg, będący źródłem kolejnych pytań bez odpowiedzi. Nie wydaje się wszakże oczywiste, skąd Goldsztajn wziął broń palną, do której dostęp jest w Polsce znacznie bardziej ograniczony niż w ojczyźnie tej historii. Ciekawy, acz mało wiarygodny okazuje się również wątek nastoletniego Pawła-detektywa, który, chcąc pozbyć się oskarżeń, sam podejmuje się śledztwa. Wyręcza zatem policję w ich obowiązkach służbowych, znajdując dowody, dzięki którym udaje się umieścić w więzieniu „letniego rzeźnika”.

W serialu pojawia się, niewystępujący w książce, wątek antysemityzmu, który wzbudził wśród części widzów spore oburzenie i sprawił, że „W głębi lasu” trafiło na czarną listę polskich produkcji przedstawiających mieszkańców kraju nad Wisłą jako okazujących negatywne uczucia tej mniejszości. Moim zdaniem zwrócenie uwagi na to, że nienawiść na tle rasowym, kulturowym itp. może stać się przyczyną wielu tragedii, jest jak najbardziej na miejscu w kontekście szerzącej się agresji, chętnie podsycanej przez telewizję, wobec np. społeczności LGBT.

Ważnym elementem – zarówno serialu jak i powieści – jest przedstawienie starcia sprawiedliwości, którą stara się reprezentować główny bohater, z siłą pieniądza. Kopiński próbuje bowiem przekonać sędziego do skazania na karę więzienia dwóch chłopców, pochodzących z bardzo bogatych domów, za gwałt dokonany na dziewczynie reprezentującej zdecydowanie uboższą warstwę społeczną. Jednak najważniejszym przekazem, przyświecającym obydwu opowieściom, zdaje się być siła rodzicielskiej miłości. W ostatecznym rozrachunku to chęć ochrony dzieci okazuje się stać za niemal każdą decyzją bohaterów (a dopiero tym drugim powodem, pojawiającym się znacznie rzadziej, są pieniądze).

Jednym z najjaśniejszych punktów tej produkcji, zgodnie chwalonym przez większość krytyków (m.in. Tomasza Raczka w jego videorecenzji, zamieszczonej na portalu YouTube: www.youtube.com) są piękne zdjęcia autorstwa Pawła Flisa – zwłaszcza te przedstawiające leśne pejzaże.

Widzów i krytyków podzieliła natomiast gra aktorska – zdaniem wielu wybór Grzegorza Damięckiego do roli Pawła Kopińskiego był zasadniczym błędem obsadowym (m.in. według Raczka). Aktor bowiem w kreowanej przez siebie roli niewiele różni się od postaci tworzonych w innych produkcjach serialowo-telewizyjnych czy wręcz od prawdziwego Grzegorza Damięckiego, którego możemy obserwować w wywiadach. Podobnie sytuacja ma się z bohaterem granym przez Adama Ferencego, który zdaje się być kolejnym powieleniem dotychczasowych kreacji aktora. Na uwagę zasługują jednak Arkadiusz Jakubik w roli „współczesnego policjanta” czy Dorota Kolak jako szefowa Pawła. Role te, choć epizodyczne, bardzo zapadają w pamięć.

Z ciekawą reakcją spotkała się kreacja Cezarego Pazury wcielającego się w Krzysztofa Dunaj-Szafrańskiego – bardzo bogatego prezentera telewizyjnego, którego syn to jeden z chłopców oskarżonych o gwałt. Dunaj-Szafrański jest w stanie zrobić wszystko, by uchronić swoje dziecko przed koniecznością resocjalizacji w zakładzie karnym. Rola Pazury została oceniona bardzo skrajnie – jedni uważają ją za najlepszą kreację serialu, inni natomiast twierdzą, że postać Dunaj-Szafrańskiego jest wtórna, a Pazura powiela, wykorzystywane już przez siebie w innych produkcjach, schematy. Moim zdaniem w wątku tej postaci najciekawsze byłoby pytanie o rolę systemu sprawiedliwości – z produkcji możemy bowiem wywnioskować, że oskarżeni chłopcy są winni zarzucanego im czynu i zasługują na karę. Czy tą karą powinno być jednak spędzenie kilku lat w więzieniu, które zmienia ludzi, muszących przystosować się do więziennej społeczności, często w stopniu niepozwalającym im na powrót do życia na wolności? Zwłaszcza że zgodnie z oświadczeniem kilku serialowych postaci, w tym samego prokuratora, oskarżeni bohaterowie nie popełniliby w przyszłości podobnej zbrodni. Ta, raczej nieskomplikowana historia, zaliczająca się do nurtu kultury popularnej, mimo zaadresowania do jak najszerszej grupy odbiorców i stanowienia rozrywki dla zmęczonych pracą widzów, stać się więc może podstawą dla bardzo interesujących dyskusji.

Czy warto zatem zapoznać się z tą netflixową produkcją? Historię opowiedzianą przez Bartosza Konopkę i Leszka Dawida, mimo kilku słabości, ogląda się przyjemnie i zdaje się ona pomyślną zapowiedzią przyszłych polskich produkcji serialowych.

LITERATURA:

Raczek T.: „W GŁĘBI LASU, Netflix, prod. 2020, reż. L. Dawid, B. Konopka – wideorecenzja Tomasza Raczka”: https://www.youtube.com/watch?v=FWaZjWy8VHM.

Sierotwiński S.: „Słownik terminów literackich”. Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1986.
„W głębi lasu”. Reżyseria: Bartosz Konopka, Leszek Dawid. Scenariusz: Wojciech Miłoszewski. Agata Malesińska, Obsada: Grzegorz Damięcki, Agnieszka Grochowska, Wiktoria Filus, Hubert Miłkowski, Ewa Skibińska, Adam Ferency, Arkadiusz Jakubik i in. Polska 2020, 55 min.