PUNKTY I POLA ('NAJWYŻSZA PANI SWOICH PRAW. IDEE WOLNOŚCI, NIEPODLEGŁOŚCI I SUWERENNOŚCI RZECZYPOSPOLITEJ 1569-1795')
A
A
A
Rzeczpospolita Obojga Narodów rozciągała się na olbrzymim, zróżnicowanym terenie. Obejmowała zmiennymi na przestrzeni lat granicami nie tylko różnorodność topograficzną, ale i etniczną, wyznaniową, zwyczajową, architektoniczną oraz językową. Same granice kreślone na historycznych mapach grubą czarną kreską nie oddają również płynnych stref wpływów i dyfuzji. Mody i zwyczaje rozchodziły się z różnymi prędkościami, nierównomiernie generowane lub zapośredniczane przez niejednorodne centra. Rzecz jasna istniała także szlachta, której „[o]ddalone od siebie dwory i dworki tworzyły w przeszłości swoisty archipelag” (Kosowska 2013: 96) połączony ścisłym splotem wzajemnych relacji i funkcjonujący w ramach jednej kultury.
Taki krajobraz historyczny cechujący się brakiem odgórnych działań centralizacyjnych (jak miało to miejsce chociażby we Francji) sprawia, że śledzenie zmian i przemieszczeń terminów oraz idei jest zadaniem złożonym. Zbyt pochopne działania syntetyzujące mogą doprowadzić do arbitralnego uprzywilejowania jedynie pewnej grupy w danym okresie i ekstrapolacji ustaleń z nią związanych na „całą resztę”. A przecież śledzenie zmiany wymaga nie tylko objęcia namysłem dostatecznie szerokiego pola uchwyconego w stop-klatce synchronii, ale również nieustannego cofania filmu, by wychwycić (w)pływy diachronii.
Wymienione utrudnienia sprawiały, że sięgałem po „Najwyższą Panią swoich praw” ciekawy, jak uda się im sprostać – szczególnie, że sam przedmiot analiz rodzi dodatkowe problemy. Monografia skupiona jest bowiem na śledzeniu idei wolności, niepodległości i suwerenności. Idei, które nie mają bezpośredniego przełożenia na język używany przez obywateli Rzeczpospolitej. O ile jeszcze pierwsza z nich „stała się nie tylko przedmiotem gruntowych analiz, ale także debat publicystycznych” (s. 10), o tyle, jak zauważa we wstępie Anna Grześkowiak-Krwawicz, dwie kolejne „umykały uwadze badaczy dziejów i kultury Rzeczpospolitej Obojga Narodów” (s. 10). Ich pominięcie wiązało się bowiem z niewystępowaniem w terminologii szlacheckiej „niepodległości” oraz „suwerenności” jako takich aż do końca XVIII wieku. Skutkiem tego nawet badacze pokroju Władysława Konopczyńskiego nie ustrzegli się nazbyt prędkiej konstatacji „że szlachta tak dalece utożsamiała siebie z Rzeczpospolitą, że pomieszała zupełnie pojęcia wolności osobistej i niepodległości narodowej” (s. 10). W centrum monografii lokuje się więc pytanie o to „czy brak słów oznaczał zarazem brak idei, czy też kwestie te [wolność osobistą i suwerenność państwa – K.K.] jednak rozróżniano” (s. 10).
Publikacja stoi na wysokim poziomie merytorycznym, a wchodzące w jej skład artykuły pomimo zróżnicowania są równie jakościowe. Co ciekawe, sama forma – monografii wieloautorskiej – w ciekawy sposób przystaje do przedmiotu badań i wymienionych powyżej trudności z nim związanych. Ważne stwierdzenie redaktorki Anny Grześkowiak-Krwawicz, że „[k]siążka ta nie jest syntezą i na pewno nie wypełnia wszelkich luk badawczych” (s. 13), choć otwiera akapit poświęcony brakom publikacji, podkreśla jej zaletę. Poszczególne artykuły „uczonych korzystających z różnych warsztatów badawczych” (s. 10) podejmują kwestię tytułowych idei z różnych perspektyw, w odniesieniu do różnych poziomów ogólności i grup. Tym samym historyczny krajobraz w swej rozciągłości czasowej oraz złożoności strukturalnej zapełnia się rozprawami przekrojowymi obejmującymi dany aspekt na przestrzeni nawet kilkuset lat, badaniami krótszych odcinków czasu i analizami poszczególnych przypadków. Zapełnia, lecz nie zostaje wypełniony ani ujednolicony. Poszczególne artykuły przybliżają zarówno dzieła danych autorów (m.in. Justusa Lipsjusza, Karola Mikołaja Juniewicza), grup wraz z ich połączeniami („Niepodległość w Rzeczpospolitej, czyli Litwa wobec Korony wieki XVI-XVIII”), jak i całościowy kontekst danych wydarzeń („»Spokojne lata pod protektoratem Rosji« 1775-1786”). Tym samym krajobraz wypełnia się polami i punktami. Polami warunków, kontekstów i determinant ujmowanych globalnie w dłuższych okresach oraz punktami czyli rekonstrukacjami konkretnych podmiotów (zbiorowych lub jednostkowych), przedmiotów, wydarzeń. Pomiędzy polami i punktami występują połączenia, niektóre na siebie nachodzą, a inne zawierają się w sobie.
Wśród artykułów, które można przypisać do pól, warto wyróżnić teksty Andrzeja Zakrzewskiego, Urszuli Augustyniak i Rafała Niedzieli. Zakrzewski w rozdziale „Niepodległość w Rzeczpospolitej, czyli Litwa wobec Korony, wieki XVI-XVIII” szkicuje wielce zajmujący problem stosunku szlachty litewskiej do Rzeczpospolitej jako organizmu państwowego zdominowanego przez szlachtę polską. Z analiz pism administracyjnych, mów sejmowych oraz akt prawnych wyłania się obraz ścierających się tendencji do utrzymania odrębności oraz unifikacji kulturowej wspieranej przez instytucje polityczno-prawne Rzeczpospolitej. Idee będące tematem centralnym monografii zostają więc ujęte z perspektywy szlachty litewskiej. Ich funkcjonowanie objawia się na przykładzie prób utrzymania odrębności, swoistości kulturowej w stosunku do Koroniarzy, uwidaczniając (często pomijaną) niejednorodność państwa, jednak sposób ich artykułowania przy użyciu respektowanych struktur, poszanowanie dla całości organizmu państwowego skłaniają ku temu, by odczytywać owe próby jako nieustające negocjacje. Negocjacje zakładają uznanie pewnych wspólnych wartości (punktów odniesienia), a dynamiczne relacje kształtujące państwo wymykają się jednostronnym odczytaniom (często faworyzowanym chociażby przez Jana Sowę w „Fantomowym ciele króla”).
Zmianą perspektywy skutkującą ostrożniejszym podchodzeniem do dotychczasowych ustaleń cechują się również artykuły Augustyniak oraz Niedzieli. Autorka w tekście „Niezależność od Rzymu jako symbol suwerenności Rzeczpospolitej w publicystyce drugiej połowy XVI i pierwszej połowy XVII wieku” zauważa potrzebę odejścia „od utartej w polskiej historiografii tradycji preferowania w odniesieniu do polskiej racji stanu perspektywy Rzymu, a nie władców i obywateli wolnej Rzeczpospolitej” (s. 136). Realizując cel pokazania, „jak uzasadniano tezę o suwerenności i niezależności od Rzymu w publicystyce szlacheckiej” (s. 124), rekonstruuje skomplikowane relacje szlachty i instytucji kościelnych. Augustyniak nie pozostaje jedynie na poziomie ogólnej perspektywy, zgodnie z którą dla części ówczesnych publicystów „[p]apież (…) to nie duchowy przywódca chrześcijaństwa, lecz władca jak inni – a co więcej, niekompetentny i nieżyczliwy Polsce” (s. 125), ale rozwarstwia ją, przedstawiając postawy polskich duchownych, kościelnych dostojników (z pochodzenia polskich szlachciców) oraz przedstawicieli różnych stronnictw świeckich. Jako czytelnicy dostajemy zatem interesujący obraz, w którym konflikt z ówczesnymi rozwiązaniami instytucjonalnymi chrześcijaństwa rozgrywa się w środowisku silnie determinowanym przez chrześcijaństwo, w długim trwaniu generującym matryce myślowe oraz centra aksjologiczne.
Augustyniak podejmuje więc trop niezależności względem instytucji będącej zarówno przestrzennie, politycznie, aksjologicznie, jak i tożsamościowo silnie powiązaną z polską kulturą szlachecką, uprzywilejowując perspektywę jej członków. Niedziela w artykule „Król wybrany czy król narzucony? Spór o suwerenność Rzeczypospolitej w publicystyce politycznej bezkrólewia po śmierci Augusta II”, pochylając się nad dyskursem publicznym okresu bezkrólewia, również skupia się na śledzeniu działań i postaw, rekonstruując perspektywę reprezentantów poszczególnych stronnictw. Wychodząc od kontrowersji i polaryzacji szlachty w związku z wyborem na króla Stanisława Leszczyńskiego i późniejszym odebraniem mu korony przez elektora saskiego Augusta III, autor podąża za siecią wpływów zarówno na poziomie państwowym, jak i geopolitycznym. Analiza nastrojów szlachty, obiegu tekstów, wpływów Francji oraz Austrii, wyobrażeń i lęków związanych z sąsiadami, interesów poszczególnych grup pozwala Niedzieli na wzięcie w cudzysłów (preferowanej przez część historyków) opozycji „Król-piast – Król-obcy”. Wzięcie w nawias realizuje się tutaj jako zdystansowanie wobec retoryki stronnictwa Leszczyńskiego, pozwalające prześledzić, jak między innymi ta opozycja konstruowana była w odwołaniu do idei suwerenności.
Artykuły opatrzone przeze mnie wielce niedokładną etykietą „pola” podejmują więc zagadnienia serii wydarzeń, szczególnych okresów bądź działań grup w dłuższym czasie, tym samym odmalowując (mniej lub bardziej dokładnie) obrazy grup podmiotów, przedmiotów, instytucji, idei wraz z ich sieciami relacji. W przypadku punktów autorzy kładą nacisk na to, co jednostkowe i momentalne, by wychodząc z takiej perspektywy, wskazać wici powiązań. W tej grupie również znajduje się kilka szczególnie ciekawych tekstów, przy czym w moim odczuciu warto chociaż zarysować prace Mirosławy Hanusiewicz-Lavallee i Katarzyny Grzymały.
Pierwsza z autorek w artykule „Polski kryzys tożsamości. Obraz »potopu« w twórczości Wespazajana Kochowskiego”, dokonując analizy dzieł tytułowego szlachcica, zauważa, że ten, „komponując po latach swe dzieła poetyckie i historiograficzne, zmagał się z potrzebą zracjonalizowania tajemnicy narodowej hańby [i – K.K.] doznawał niewątpliwej konfuzji, uwikłany we właściwe rodzimej tradycji politycznej sposoby pojmowania wolności, raczej przeczuwając niż w pełni rozumiejąc jej konieczne odniesienie do niepodległości państwa” (s. 137). Tym samym Hanusiewicz-Lavalle prezentuje przekonujące odczytanie pisanych na przestrzeni lat utworów Kochowskiego, a w ramach tego odczytania wyeksponowany zostaje problem wolności jako idei krnąbrnej ze względu na niedobór odnoszących się do niej pojęć. Rekonstrukcja strategii pisarskiej szlachcica starającego się dokonać przesunięć w totalnej „złotej wolności” poprzez odniesienia do wspólnoty religijnej w interesujący sposób koresponduje z przytoczonymi powyżej artykułami. Same zmagania uwidaczniają ponadto wpływ immanencji wolności, która stwarzając problemy z jej transcendowaniem, silnie determinuje matryce myślowe ówczesnej szlachty.
Podobnie wywód prowadzony przez Grzymałę w tekście „Teoria umowy społecznej Jana Jakuba Rousseau wobec utraty suwerenności w traktatach reformatorskich Stanisława Staszica” obrazuje trud uzgodnienia teorii powstałej na odmiennym gruncie kulturowym z postulatami reformacji Rzeczpospolitej przy zachowaniu jej istotnych (w rozumieniu Staszica) cech. Śledząc rozbieżności pomiędzy ustaleniami teoretycznymi polskiego publicysty wzorowanymi na koncepcjach autora „Traktatu o pochodzeniu języka”, a wskazaniami praktycznymi, autorka uwidacznia złożony problem zaszczepiania myśli. Staszic jako autor staje się postacią niejednoznaczną. Jego wybory i zniekształcenia wynikać mogą z ograniczeń polskiego uniwersum intelektualnego przełomu XVIII i XIX wieku, które sprawiły, że „może po prostu nie potrafił odczytać dość specyficznego i abstrakcyjnego modelu umowy społecznej Rousseau” (s. 323). Choć możliwe też, że Staszic posłużył się jedynie pewnymi elementami francuskiego myśliciela i tym samym „świadomie i wybiórczo zaadaptował [je – K.K.] do swoich wywodów w określonym celu” (s. 323). Grzymała podąża więc za myślą Staszica, ani na moment nie separując go od kontekstu historyczno-kulturowego, w którym żył i pisał. Ma na względzie również ambicje publicysty, dzięki czemu napotykane nieciągłości przestają być jedynie przyczynkiem do krytyki (której Staszicowi w przeszłości nie szczędzono), lecz uwidacznia się dokonywana praca międzykulturowych translacji.
Wśród tak wielu słów uznania wypada dodać również i wątpliwość odnoszącą się do całości monografii. Wszyscy autorzy konsekwentnie używają terminów „idea” w odniesieniu do „wolności”, „niepodległości” etc. i „pojęcie” w odniesieniu do, jak się zdaje, konkretnych słów będących reprezentacjami tychże idei. Moja niepewność wynika z braku definicji „idei” i „pojęcia”, oraz – co istotniejsze – ich wzajemnej relacji. Artykuły wchodzące w skład „Najwyższej Pani swoich praw” mają charakter idiograficzny, a więc tym bardziej potrzebne wydają się ustalenia odnoszące się do języka wykorzystywanego jako narzędzie opisu. Niekoniecznie rozbudowany segment teoretyczny wprowadzający używaną terminologię wraz z relacjami i znaczeniami najważniejszych terminów uczyniłby ustalenia bardziej klarownymi. W moim odczuciu bowiem we wszystkich artykułach śledzone są nie tyle idee, a pojęcia właśnie. Termin „pojęcia” skrywa za to pojęcie „terminu”.
Konsekwencja autorów w stosowaniu przyjętej terminologii sprawia jednak, że nazywanie powyższej uwagi zarzutem byłoby przesadą. Monografia pod redakcją Grześkowiak-Krwawicz okazuje się pozycją ważną nie tylko ze względu na bogactwo bibliografii, na którą składają się teksty źródłowe oraz opracowania. Poszczególne artykuły prócz rozwijania wątków sygnalizowanych w innych publikacjach dokonują dodatkowo ich merytorycznie uzasadnionej weryfikacji. Chociaż pomiędzy punktami i polami ważnymi znaleźć można te bardziej jałowe, to w moim odczuciu „Najwyższa Pani swoich praw” w istotny sposób przyczynia się do wypełniania zagmatwanego, pełnego sprzeczności i fałd historycznego krajobrazu polskiej kultury szlacheckiej Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
LITERATURA:
Kosowska E.: „Eurosarmata: o postawach i wyborach Henryka Sienkiewicza”. Katowice 2013.
Taki krajobraz historyczny cechujący się brakiem odgórnych działań centralizacyjnych (jak miało to miejsce chociażby we Francji) sprawia, że śledzenie zmian i przemieszczeń terminów oraz idei jest zadaniem złożonym. Zbyt pochopne działania syntetyzujące mogą doprowadzić do arbitralnego uprzywilejowania jedynie pewnej grupy w danym okresie i ekstrapolacji ustaleń z nią związanych na „całą resztę”. A przecież śledzenie zmiany wymaga nie tylko objęcia namysłem dostatecznie szerokiego pola uchwyconego w stop-klatce synchronii, ale również nieustannego cofania filmu, by wychwycić (w)pływy diachronii.
Wymienione utrudnienia sprawiały, że sięgałem po „Najwyższą Panią swoich praw” ciekawy, jak uda się im sprostać – szczególnie, że sam przedmiot analiz rodzi dodatkowe problemy. Monografia skupiona jest bowiem na śledzeniu idei wolności, niepodległości i suwerenności. Idei, które nie mają bezpośredniego przełożenia na język używany przez obywateli Rzeczpospolitej. O ile jeszcze pierwsza z nich „stała się nie tylko przedmiotem gruntowych analiz, ale także debat publicystycznych” (s. 10), o tyle, jak zauważa we wstępie Anna Grześkowiak-Krwawicz, dwie kolejne „umykały uwadze badaczy dziejów i kultury Rzeczpospolitej Obojga Narodów” (s. 10). Ich pominięcie wiązało się bowiem z niewystępowaniem w terminologii szlacheckiej „niepodległości” oraz „suwerenności” jako takich aż do końca XVIII wieku. Skutkiem tego nawet badacze pokroju Władysława Konopczyńskiego nie ustrzegli się nazbyt prędkiej konstatacji „że szlachta tak dalece utożsamiała siebie z Rzeczpospolitą, że pomieszała zupełnie pojęcia wolności osobistej i niepodległości narodowej” (s. 10). W centrum monografii lokuje się więc pytanie o to „czy brak słów oznaczał zarazem brak idei, czy też kwestie te [wolność osobistą i suwerenność państwa – K.K.] jednak rozróżniano” (s. 10).
Publikacja stoi na wysokim poziomie merytorycznym, a wchodzące w jej skład artykuły pomimo zróżnicowania są równie jakościowe. Co ciekawe, sama forma – monografii wieloautorskiej – w ciekawy sposób przystaje do przedmiotu badań i wymienionych powyżej trudności z nim związanych. Ważne stwierdzenie redaktorki Anny Grześkowiak-Krwawicz, że „[k]siążka ta nie jest syntezą i na pewno nie wypełnia wszelkich luk badawczych” (s. 13), choć otwiera akapit poświęcony brakom publikacji, podkreśla jej zaletę. Poszczególne artykuły „uczonych korzystających z różnych warsztatów badawczych” (s. 10) podejmują kwestię tytułowych idei z różnych perspektyw, w odniesieniu do różnych poziomów ogólności i grup. Tym samym historyczny krajobraz w swej rozciągłości czasowej oraz złożoności strukturalnej zapełnia się rozprawami przekrojowymi obejmującymi dany aspekt na przestrzeni nawet kilkuset lat, badaniami krótszych odcinków czasu i analizami poszczególnych przypadków. Zapełnia, lecz nie zostaje wypełniony ani ujednolicony. Poszczególne artykuły przybliżają zarówno dzieła danych autorów (m.in. Justusa Lipsjusza, Karola Mikołaja Juniewicza), grup wraz z ich połączeniami („Niepodległość w Rzeczpospolitej, czyli Litwa wobec Korony wieki XVI-XVIII”), jak i całościowy kontekst danych wydarzeń („»Spokojne lata pod protektoratem Rosji« 1775-1786”). Tym samym krajobraz wypełnia się polami i punktami. Polami warunków, kontekstów i determinant ujmowanych globalnie w dłuższych okresach oraz punktami czyli rekonstrukacjami konkretnych podmiotów (zbiorowych lub jednostkowych), przedmiotów, wydarzeń. Pomiędzy polami i punktami występują połączenia, niektóre na siebie nachodzą, a inne zawierają się w sobie.
Wśród artykułów, które można przypisać do pól, warto wyróżnić teksty Andrzeja Zakrzewskiego, Urszuli Augustyniak i Rafała Niedzieli. Zakrzewski w rozdziale „Niepodległość w Rzeczpospolitej, czyli Litwa wobec Korony, wieki XVI-XVIII” szkicuje wielce zajmujący problem stosunku szlachty litewskiej do Rzeczpospolitej jako organizmu państwowego zdominowanego przez szlachtę polską. Z analiz pism administracyjnych, mów sejmowych oraz akt prawnych wyłania się obraz ścierających się tendencji do utrzymania odrębności oraz unifikacji kulturowej wspieranej przez instytucje polityczno-prawne Rzeczpospolitej. Idee będące tematem centralnym monografii zostają więc ujęte z perspektywy szlachty litewskiej. Ich funkcjonowanie objawia się na przykładzie prób utrzymania odrębności, swoistości kulturowej w stosunku do Koroniarzy, uwidaczniając (często pomijaną) niejednorodność państwa, jednak sposób ich artykułowania przy użyciu respektowanych struktur, poszanowanie dla całości organizmu państwowego skłaniają ku temu, by odczytywać owe próby jako nieustające negocjacje. Negocjacje zakładają uznanie pewnych wspólnych wartości (punktów odniesienia), a dynamiczne relacje kształtujące państwo wymykają się jednostronnym odczytaniom (często faworyzowanym chociażby przez Jana Sowę w „Fantomowym ciele króla”).
Zmianą perspektywy skutkującą ostrożniejszym podchodzeniem do dotychczasowych ustaleń cechują się również artykuły Augustyniak oraz Niedzieli. Autorka w tekście „Niezależność od Rzymu jako symbol suwerenności Rzeczpospolitej w publicystyce drugiej połowy XVI i pierwszej połowy XVII wieku” zauważa potrzebę odejścia „od utartej w polskiej historiografii tradycji preferowania w odniesieniu do polskiej racji stanu perspektywy Rzymu, a nie władców i obywateli wolnej Rzeczpospolitej” (s. 136). Realizując cel pokazania, „jak uzasadniano tezę o suwerenności i niezależności od Rzymu w publicystyce szlacheckiej” (s. 124), rekonstruuje skomplikowane relacje szlachty i instytucji kościelnych. Augustyniak nie pozostaje jedynie na poziomie ogólnej perspektywy, zgodnie z którą dla części ówczesnych publicystów „[p]apież (…) to nie duchowy przywódca chrześcijaństwa, lecz władca jak inni – a co więcej, niekompetentny i nieżyczliwy Polsce” (s. 125), ale rozwarstwia ją, przedstawiając postawy polskich duchownych, kościelnych dostojników (z pochodzenia polskich szlachciców) oraz przedstawicieli różnych stronnictw świeckich. Jako czytelnicy dostajemy zatem interesujący obraz, w którym konflikt z ówczesnymi rozwiązaniami instytucjonalnymi chrześcijaństwa rozgrywa się w środowisku silnie determinowanym przez chrześcijaństwo, w długim trwaniu generującym matryce myślowe oraz centra aksjologiczne.
Augustyniak podejmuje więc trop niezależności względem instytucji będącej zarówno przestrzennie, politycznie, aksjologicznie, jak i tożsamościowo silnie powiązaną z polską kulturą szlachecką, uprzywilejowując perspektywę jej członków. Niedziela w artykule „Król wybrany czy król narzucony? Spór o suwerenność Rzeczypospolitej w publicystyce politycznej bezkrólewia po śmierci Augusta II”, pochylając się nad dyskursem publicznym okresu bezkrólewia, również skupia się na śledzeniu działań i postaw, rekonstruując perspektywę reprezentantów poszczególnych stronnictw. Wychodząc od kontrowersji i polaryzacji szlachty w związku z wyborem na króla Stanisława Leszczyńskiego i późniejszym odebraniem mu korony przez elektora saskiego Augusta III, autor podąża za siecią wpływów zarówno na poziomie państwowym, jak i geopolitycznym. Analiza nastrojów szlachty, obiegu tekstów, wpływów Francji oraz Austrii, wyobrażeń i lęków związanych z sąsiadami, interesów poszczególnych grup pozwala Niedzieli na wzięcie w cudzysłów (preferowanej przez część historyków) opozycji „Król-piast – Król-obcy”. Wzięcie w nawias realizuje się tutaj jako zdystansowanie wobec retoryki stronnictwa Leszczyńskiego, pozwalające prześledzić, jak między innymi ta opozycja konstruowana była w odwołaniu do idei suwerenności.
Artykuły opatrzone przeze mnie wielce niedokładną etykietą „pola” podejmują więc zagadnienia serii wydarzeń, szczególnych okresów bądź działań grup w dłuższym czasie, tym samym odmalowując (mniej lub bardziej dokładnie) obrazy grup podmiotów, przedmiotów, instytucji, idei wraz z ich sieciami relacji. W przypadku punktów autorzy kładą nacisk na to, co jednostkowe i momentalne, by wychodząc z takiej perspektywy, wskazać wici powiązań. W tej grupie również znajduje się kilka szczególnie ciekawych tekstów, przy czym w moim odczuciu warto chociaż zarysować prace Mirosławy Hanusiewicz-Lavallee i Katarzyny Grzymały.
Pierwsza z autorek w artykule „Polski kryzys tożsamości. Obraz »potopu« w twórczości Wespazajana Kochowskiego”, dokonując analizy dzieł tytułowego szlachcica, zauważa, że ten, „komponując po latach swe dzieła poetyckie i historiograficzne, zmagał się z potrzebą zracjonalizowania tajemnicy narodowej hańby [i – K.K.] doznawał niewątpliwej konfuzji, uwikłany we właściwe rodzimej tradycji politycznej sposoby pojmowania wolności, raczej przeczuwając niż w pełni rozumiejąc jej konieczne odniesienie do niepodległości państwa” (s. 137). Tym samym Hanusiewicz-Lavalle prezentuje przekonujące odczytanie pisanych na przestrzeni lat utworów Kochowskiego, a w ramach tego odczytania wyeksponowany zostaje problem wolności jako idei krnąbrnej ze względu na niedobór odnoszących się do niej pojęć. Rekonstrukcja strategii pisarskiej szlachcica starającego się dokonać przesunięć w totalnej „złotej wolności” poprzez odniesienia do wspólnoty religijnej w interesujący sposób koresponduje z przytoczonymi powyżej artykułami. Same zmagania uwidaczniają ponadto wpływ immanencji wolności, która stwarzając problemy z jej transcendowaniem, silnie determinuje matryce myślowe ówczesnej szlachty.
Podobnie wywód prowadzony przez Grzymałę w tekście „Teoria umowy społecznej Jana Jakuba Rousseau wobec utraty suwerenności w traktatach reformatorskich Stanisława Staszica” obrazuje trud uzgodnienia teorii powstałej na odmiennym gruncie kulturowym z postulatami reformacji Rzeczpospolitej przy zachowaniu jej istotnych (w rozumieniu Staszica) cech. Śledząc rozbieżności pomiędzy ustaleniami teoretycznymi polskiego publicysty wzorowanymi na koncepcjach autora „Traktatu o pochodzeniu języka”, a wskazaniami praktycznymi, autorka uwidacznia złożony problem zaszczepiania myśli. Staszic jako autor staje się postacią niejednoznaczną. Jego wybory i zniekształcenia wynikać mogą z ograniczeń polskiego uniwersum intelektualnego przełomu XVIII i XIX wieku, które sprawiły, że „może po prostu nie potrafił odczytać dość specyficznego i abstrakcyjnego modelu umowy społecznej Rousseau” (s. 323). Choć możliwe też, że Staszic posłużył się jedynie pewnymi elementami francuskiego myśliciela i tym samym „świadomie i wybiórczo zaadaptował [je – K.K.] do swoich wywodów w określonym celu” (s. 323). Grzymała podąża więc za myślą Staszica, ani na moment nie separując go od kontekstu historyczno-kulturowego, w którym żył i pisał. Ma na względzie również ambicje publicysty, dzięki czemu napotykane nieciągłości przestają być jedynie przyczynkiem do krytyki (której Staszicowi w przeszłości nie szczędzono), lecz uwidacznia się dokonywana praca międzykulturowych translacji.
Wśród tak wielu słów uznania wypada dodać również i wątpliwość odnoszącą się do całości monografii. Wszyscy autorzy konsekwentnie używają terminów „idea” w odniesieniu do „wolności”, „niepodległości” etc. i „pojęcie” w odniesieniu do, jak się zdaje, konkretnych słów będących reprezentacjami tychże idei. Moja niepewność wynika z braku definicji „idei” i „pojęcia”, oraz – co istotniejsze – ich wzajemnej relacji. Artykuły wchodzące w skład „Najwyższej Pani swoich praw” mają charakter idiograficzny, a więc tym bardziej potrzebne wydają się ustalenia odnoszące się do języka wykorzystywanego jako narzędzie opisu. Niekoniecznie rozbudowany segment teoretyczny wprowadzający używaną terminologię wraz z relacjami i znaczeniami najważniejszych terminów uczyniłby ustalenia bardziej klarownymi. W moim odczuciu bowiem we wszystkich artykułach śledzone są nie tyle idee, a pojęcia właśnie. Termin „pojęcia” skrywa za to pojęcie „terminu”.
Konsekwencja autorów w stosowaniu przyjętej terminologii sprawia jednak, że nazywanie powyższej uwagi zarzutem byłoby przesadą. Monografia pod redakcją Grześkowiak-Krwawicz okazuje się pozycją ważną nie tylko ze względu na bogactwo bibliografii, na którą składają się teksty źródłowe oraz opracowania. Poszczególne artykuły prócz rozwijania wątków sygnalizowanych w innych publikacjach dokonują dodatkowo ich merytorycznie uzasadnionej weryfikacji. Chociaż pomiędzy punktami i polami ważnymi znaleźć można te bardziej jałowe, to w moim odczuciu „Najwyższa Pani swoich praw” w istotny sposób przyczynia się do wypełniania zagmatwanego, pełnego sprzeczności i fałd historycznego krajobrazu polskiej kultury szlacheckiej Rzeczpospolitej Obojga Narodów.
LITERATURA:
Kosowska E.: „Eurosarmata: o postawach i wyborach Henryka Sienkiewicza”. Katowice 2013.
„Najwyższa Pani swoich praw. Idee wolności, niepodległości i suwerenności Rzeczypospolitej 1569-1795”. Red. Anna Grześkowiak-Krwawicz. Instytut Badań Literackich PAN. Warszawa 2019.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |