ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 października 20 (404) / 2020

Przemysław Pieniążek,

CZUŁY BARBARZYŃCA (BERSERKER UWOLNIONY)

A A A
Bez, zwalisty berserker, „król kundli”, który prawdopodobnie nie miałby większych problemów ze sprowadzeniem do parteru Conana z Cymerii, wraca do domu z kolejnej heroicznej eskapady. Jednak już po drodze czuje, że stało się coś złego: po dotarciu do rodzinnej wioski odkrywa, że wszyscy – w tym jego ukochana żona Rhona oraz ich córka Elmy – zostali bestialsko zamordowani. Stając oko w oko z brodatymi zabójcami (noszącymi na głowach wilcze skalpy), Bez błyskawicznie wchodzi w tryb bojowy, dokonując srogiej pomsty.

Jednak nawet on w obliczy przeważających sił wroga musi salwować się ucieczką, tym bardziej, że główny sprawca tragedii wciąż nie zapłacił za swe zbrodnie. Ranny protagonista znajduje tymczasowe schronienie w grocie pokrytej zagadkowymi runami. Jak nietrudno zgadnąć, mają one magiczne właściwości: czasoprzestrzenny wir porywa bohatera, który trafia do naszej współczesności, ściślej – do położonego na przedmieściach metropolii leśnego zakątka gdzie poznaje ciemnoskórego Joe Cobba: życiowego rozbitka będącego jednocześnie dobrym samarytaninem. Problem w tym, że adwersarz Beza nie zamierza zrezygnować z pościgu za problematyczną „zwierzyną”.

Scenarzysta Jeff Lemire nie zawodzi: tym razem postawił na pierwszoosobową narrację snutą przez twardziela o złotym sercu; obcego w obcym miejscu zmuszonego do odnalezienia się w nowej, zaskakującej rzeczywistości, ale i dokonującego rozrachunku z własną przeszłością. Kanadyjczyk w przekonujący sposób zawiązał relację między głównymi bohaterami, których na pozór dzieli wszystko, choć tak naprawdę obaj niosą podobny bagaż traumatycznych doświadczeń. Wszak nader często „Berserker Uwolniony” odsłania – ukryte pod krwistą maską heroicznej jatki – swoje nieco melancholijne oblicze, pozwalając dostrzec w nim uniwersalną w swej wymowie opowieść o samotności i nieoczekiwanym braterstwie między (pozbawionymi złudzeń) przedstawicielami dwóch różnych światów. Sprawne, chwilami dość soczyste dialogi dobrze dookreślają profile obu mężczyzn, wprowadzając do opowieści pierwiastek humorystyczny, wynikający nie tylko z dzielącej protagonistów bariery językowej.

Operujący realistyczną kreską Mike Deodato (wspierany przez kolorystę Franka Martina) zadbał o to, aby sceny pojedynków były odpowiednio widowiskowe, a panorama wielkiego miasta oraz ujęcia plenerowe – urzekały wysokim poziomem szczegółowości. Na szczególną uwagę – obok dynamicznej zmienności planów oraz zabawy z układem i podziałem komiksowych paneli – zasługuje także sposób, w jaki brazylijski artysta oddaje emocje malujące się na twarzach protagonistów, szczególną uwagę poświęcając ich oczom.

Zwieńczona smakowitą galerią okładek przygotowanych przez zaproszonych gości (w gronie których znalazł się między innymi Mike Mignola, Andrea Sorrentino czy Dustin Nguyen) czteroodcinkowa, choć z powodzeniem otwierająca się na kontynuację opowieść duetu Lemire/Deodato to zaskakująco przyjemne czytadło, któremu nie sposób odmówić pokaźnej porcji wzruszeń i emocji. Niby nic wielkiego, ale grzeje serce. A to przecież niemały atut, prawda?
Jeff Lemire, Mike Deodato Jr.: „Berserker Uwolniony” („Berserker Unbound”). Tłumaczenie: Jacek Drewnowski. Mucha Comics. Warszawa 2020.