OTO PRZED PAŃSTWEM... (INSTYTUT BOMBOWYCH TEORII)
A
A
A
Jak wygląda zestresowany grawiton? Na czym polega fenomen liczby klodzieścia trzy? Jakimi zdolnościami legitymują się matematyczni kowboje? Dlaczego asteroidy i komety szczerze się nienawidzą? Co można przekąsić na imprezie zorganizowanej na Wydziale Chemii Molekularnej? Po czym poznać, że cierpi się na pikselozę? Odpowiedzi na te i na szereg innych pytań znajdziecie w „Instytucie Bombowych Teorii” – iście wybuchowym albumie autorstwa Toma Gaulda („Goliat”, „Mooncop”). W ukazującym się pod szyldem Marginesów tomiku znalazły się humorystyczne ilustracje, komiksowe paski oraz gagi, które mieszkający w Londynie szkocki scenarzysta i rysownik publikował na łamach brytyjskiego tygodnika „New Scientist”.
Recenzowany zbiór – dedykowany dziadkowi artysty Davidowi Gauldowi (będącemu biologiem morskim) – można podzielić na kilka swobodnie przeplatających się ze sobą części. Sporo tu przezabawnych, choć chwilami zaprawionych lekką ironią scenek rodzajowych ukazujących między innymi uboczne skutki działania maszyny do cofania czasu, wątpliwy sukces eksperymentu z czytaniem w myślach czy przebieg testu Turinga. Pokazując kilka nieistotnych momentów w historii nauki, Gauld w prześmiewczy sposób przypomina o potrzebie promowania osiągów za pomocą mediów społecznościowych, przedstawia kolejne fazy żałoby sondy kosmicznej, diagnozuje potencjalny przebieg wizyty u robolekarza, referuje monolog robaczka należącego do nieodkrytego jeszcze gatunku oraz snuje hipotezy na temat dalszego rozwoju motoryzacji.
W „Instytucie Bombowych Teorii” nie zabrakło także inteligentnych nawiązań do klasyki literatury. Odbiegające od utartego schematu spotkanie Makbeta z wiedźmami, perypetie trzech małych naukowców obserwujących zachowanie wielkiego złego wilka, sprawozdanie doktora Frankensteina z przeprowadzonego eksperymentu czy przygody doktora Jasia i profesor Małgosi idą tutaj w parze z miniaturami ukazującymi naukowo-laboratoryjne udręki w konwencji teatralnej i operowej. Prawdziwym rarytasem jest sekcja polecanek, w której autor „Baking With Kafka” proponuje bogaty wybór upominkowych kartek od krewnych i przyjaciół, którzy nie do końca orientują się w naszych zawodowych staraniach: widniejące na nich życzenia „Świetna robota! Super Ci idzie w tym czymś”, „Nic nie rozumiemy, ale jesteśmy z Ciebie dumni” czy „Gratulacje! Tylko już mi tego nie tłumacz” mówią same za siebie. Równie atrakcyjnie prezentują się książki dla młodych adeptów bakteriologii, plakaty motywacyjne dla naukowców („Uwierz w siebie. Chyba że analiza porównawcza przemawia za wiarą w co innego”) czy comiesięczne rekomendacje Klubu Erotycznej Książki Naukowej.
Obok sekcji porad – dotyczących chociażby tego, jak stworzyć najbardziej chwytliwy tytuł dla popularnonaukowego bestsellera – w recenzowanym zbiorku znalazły się także nietuzinkowe tabele oraz infografiki, wykazujące między innymi osobliwe błędy w ilustracjach do książek o dinozaurach, pokazujące możliwości subatomowego scyzoryka i smartłyżeczki (wi-fi i port USB to tylko niektóre z udogodnień tego zaawansowanego technologicznie sztućca) lub te przestrzegające przed różnego rodzaju zagrożeniami. Całość dopełniają natomiast interaktywne zabawy: quiz, labirynt oraz rewelacyjny predykomat, za pomocą którego możemy swobodnie łączyć poszczególne hasła zebrane w trzech różnych kolumnach i tym samym „przewidzieć”, jakie innowacyjne przedmioty będziemy mogli stworzyć w przyszłości (w pierwszym rzucie skomponowałem „Tanie/solarne/spodnie”).
Z miejsca rozpoznawalna, maksymalnie uproszczona cartoonowa kreska Gaulda (wzbogacona o pastelową, przyjemną dla oka kolorystykę) doskonale współgra z chwilami dość gorzką wymową tych komiksowych humoresek (przypominających jednocześnie, że nigdy nie warto się poddawać!), w inteligentny i przewrotny sposób ukazujących (nie)dole osób gotowych realizować etos naukowca. Zwięzłe narracje o wymykających się spod kontroli eksperymentach czy karkołomne teorie niejednokrotnie serwowane w sposób godny skeczów Monty Pythona zapewniają niezapomnianą lekturę, która zagwarantuje solidny masaż przepony nie tylko amatorom nauk ścisłych. Koniecznie!
Recenzowany zbiór – dedykowany dziadkowi artysty Davidowi Gauldowi (będącemu biologiem morskim) – można podzielić na kilka swobodnie przeplatających się ze sobą części. Sporo tu przezabawnych, choć chwilami zaprawionych lekką ironią scenek rodzajowych ukazujących między innymi uboczne skutki działania maszyny do cofania czasu, wątpliwy sukces eksperymentu z czytaniem w myślach czy przebieg testu Turinga. Pokazując kilka nieistotnych momentów w historii nauki, Gauld w prześmiewczy sposób przypomina o potrzebie promowania osiągów za pomocą mediów społecznościowych, przedstawia kolejne fazy żałoby sondy kosmicznej, diagnozuje potencjalny przebieg wizyty u robolekarza, referuje monolog robaczka należącego do nieodkrytego jeszcze gatunku oraz snuje hipotezy na temat dalszego rozwoju motoryzacji.
W „Instytucie Bombowych Teorii” nie zabrakło także inteligentnych nawiązań do klasyki literatury. Odbiegające od utartego schematu spotkanie Makbeta z wiedźmami, perypetie trzech małych naukowców obserwujących zachowanie wielkiego złego wilka, sprawozdanie doktora Frankensteina z przeprowadzonego eksperymentu czy przygody doktora Jasia i profesor Małgosi idą tutaj w parze z miniaturami ukazującymi naukowo-laboratoryjne udręki w konwencji teatralnej i operowej. Prawdziwym rarytasem jest sekcja polecanek, w której autor „Baking With Kafka” proponuje bogaty wybór upominkowych kartek od krewnych i przyjaciół, którzy nie do końca orientują się w naszych zawodowych staraniach: widniejące na nich życzenia „Świetna robota! Super Ci idzie w tym czymś”, „Nic nie rozumiemy, ale jesteśmy z Ciebie dumni” czy „Gratulacje! Tylko już mi tego nie tłumacz” mówią same za siebie. Równie atrakcyjnie prezentują się książki dla młodych adeptów bakteriologii, plakaty motywacyjne dla naukowców („Uwierz w siebie. Chyba że analiza porównawcza przemawia za wiarą w co innego”) czy comiesięczne rekomendacje Klubu Erotycznej Książki Naukowej.
Obok sekcji porad – dotyczących chociażby tego, jak stworzyć najbardziej chwytliwy tytuł dla popularnonaukowego bestsellera – w recenzowanym zbiorku znalazły się także nietuzinkowe tabele oraz infografiki, wykazujące między innymi osobliwe błędy w ilustracjach do książek o dinozaurach, pokazujące możliwości subatomowego scyzoryka i smartłyżeczki (wi-fi i port USB to tylko niektóre z udogodnień tego zaawansowanego technologicznie sztućca) lub te przestrzegające przed różnego rodzaju zagrożeniami. Całość dopełniają natomiast interaktywne zabawy: quiz, labirynt oraz rewelacyjny predykomat, za pomocą którego możemy swobodnie łączyć poszczególne hasła zebrane w trzech różnych kolumnach i tym samym „przewidzieć”, jakie innowacyjne przedmioty będziemy mogli stworzyć w przyszłości (w pierwszym rzucie skomponowałem „Tanie/solarne/spodnie”).
Z miejsca rozpoznawalna, maksymalnie uproszczona cartoonowa kreska Gaulda (wzbogacona o pastelową, przyjemną dla oka kolorystykę) doskonale współgra z chwilami dość gorzką wymową tych komiksowych humoresek (przypominających jednocześnie, że nigdy nie warto się poddawać!), w inteligentny i przewrotny sposób ukazujących (nie)dole osób gotowych realizować etos naukowca. Zwięzłe narracje o wymykających się spod kontroli eksperymentach czy karkołomne teorie niejednokrotnie serwowane w sposób godny skeczów Monty Pythona zapewniają niezapomnianą lekturę, która zagwarantuje solidny masaż przepony nie tylko amatorom nauk ścisłych. Koniecznie!
Tom Gauld: „Instytut Bombowych Teorii” („Department of Mind-Blowing Theories”). Tłumaczenie: Karolina Iwaszkiewicz, Adam Pluszka. Marginesy. Warszawa 2020.
Zadanie dofinansowane ze środków budżetu Województwa Śląskiego. Zrealizowano przy wsparciu Fundacji Otwarty Kod Kultury. |