ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 stycznia 2 (410) / 2021

Przemysław Pieniążek,

HISTORIA LUBI SIĘ POWTARZAĆ (JILL LEPORE: 'MY, NARÓD. NOWA HISTORIA STANÓW ZJEDNOCZONYCH')

A A A
W liczącym grubo ponad osiemset stron woluminie „My, naród. Nowa historia Stanów Zjednoczonych” Jill Lepore proponuje nietuzinkowe spojrzenie na burzliwą przeszłość USA zachęcające do refleksji nad ewolucją idei założycielskich (wolność, równość, demokracja) uwiecznionych (nie tylko) na kartach Konstytucji oraz Deklaracji Niepodległości. Wykładająca na Harvardzie historyczka oraz członkini redakcji tygodnika „New Yorker” w toku snutej przez siebie wielowątkowej narracji stara się dociec, czy dzieje Ameryki stanowią dowód na realizację „tych prawd” (przywołując Thomasa Jeffersona) czy jednak są ich całkowitym zaprzeczeniem. W trakcie lektury tego opasłego tomu przekonamy się, że prawda – jak to często bywa – leży gdzieś pośrodku.

Pierwsza część rzeczonego dzieła („Idea”) ukazuje dzieje Ameryki na przestrzeni trzech stuleci, począwszy od roku 1492. Brzemienna w dalekosiężne skutki wyprawa Krzysztofa Kolumba, proces zasiedlania kolonii, problem niewolnictwa czy prezydentura George’a Washingtona to tylko niektóre z wątków mniej lub bardziej dogłębnie analizowanych przez autorkę „The Name of War: King Philip’s War and the Origins of American Identity”. Drugi segment omawianej książki („Naród”), odnoszący się do wydarzeń przypadających na lata 1800-1865, podejmuje między innymi wątek wojny amerykańsko-meksykańskiej oraz secesji, jednocześnie konsekwentnie rozbudowując historyczną refleksję dotyczącą problemu rasizmu i zniewolenia. Płomienne kazania afroamerykańskiego abolicjonisty Davida Walkera, działalność Marii W. Stewart (nauczycielki, dziennikarki, działaczki na rzecz praw kobiet oraz zagorzałej abolicjonistki) oraz Margaret Fuller (redaktorki „New York Tribune” argumentującej na rzecz emancypacji), ale także konsekwencje, jakie przyniosła ze sobą śmierć Abrahama Lincolna, są kluczowymi, choć nie jedynymi kontekstami, do jakich odwołuje się badaczka w tej partii tomu.

Rozpoczynająca się wraz z rokiem 1866 część trzecia („Państwo) – wtedy bowiem Senat uchwalił ustawę o prawach obywatelskich; pierwsze federalne prawo definiujące obywatelstwo – dokumentuje zmierzch niewolnictwa oraz świt segregacjonizmu. Opowieść o prawach Jima Crowa, początkach Ku Klux Klanu, rozwoju ruchu populistycznego, wojnie filipińsko-amerykańskiej, okresie Nowego Ładu i II wojnie światowej płynnie przeplatają się tutaj z historią Krajowego Stowarzyszenia Strzeleckiego Ameryki, genezą prężnie działającego przemysłu sondaży opinii publicznej (według autorki będącego zachodnią odpowiedzią na faszystowską propagandę) oraz rekonstrukcją okoliczności, w jakich Stany Zjednoczone podjęły decyzję o zerwaniu z polityką izolacjonizmu, docelowo dążąc do zyskania statusu supermocarstwa.

W części czwartej („Maszyna”) – koncentrującej się na wydarzeniach i zjawiskach po II wojnie światowej aż do roku 2016 – autorka „Book of Ages: The Life and Opinions of Jane Franklin” analizuje ustawę o weteranach (przyczyniającą się do powstania nowej klasy średniej przy jednoczesnym pogłębieniu istniejącej już wcześniej nierówności społeczno-ekonomicznej); pokazuje, jak Stany Zjednoczone uzyskały status państwa nie tyle opiekuńczego, co państwa bezpieczeństwa narodowego (trawionego antykomunistyczną paranoją); przytacza liczne zimnowojenne konteksty, ale także wykazuje, jak na przestrzeni dekad media masowe – w połączeniu z sondażami opinii publicznej oraz marketingiem politycznym – realnie wpływały na sposób postrzegania świata (ale i samej Ameryki) przez obywateli USA.

Podobnie jak w poprzednich częściach recenzowanego tomu Lepore mniej lub bardziej uważnie opisuje kolejne kampanie prezydenckie oraz zwraca uwagę na różne aspekty rządów kolejnych głów państwa, w tym segmencie pisząc między innymi o prezydenturze Dwighta Eisenhowera, Johna Fitzgeralda Kennedy’ego, Richarda Nixona, Ronalda Reagana, Billa Clintona, George’a Walkera Busha i Baracka Obamy, kończąc swoje rozważania przypomnieniem okoliczności, w jakich na scenę polityczną z przytupem wkroczył Donald Trump. Zabójstwo JFK, Wietnam, ruch Czarnej Siły, seks-skandal z Monicą Lewinsky, 11 września 2001, wojna z terroryzmem: amerykańska badaczka zgrabnie przeskakuje pomiędzy kolejnymi dekadami, nie tracąc z oczu kluczowego dla tej książki kontekstu, jakim są wspomniane już „te prawdy”. Omawiając historię dwupartyjnego systemu politycznego w USA, akademiczka wykazuje jednocześnie, jak na przestrzeni dekad ewoluowały poglądy demokratów i republikanów odnośnie do kwestii wolności i równości, ale także izolacjonizmu, prawa do posiadania broni, znaczenia religii w życiu publicznym czy zakresu uprawnień prezydenckich.

Autorka „The Secret History of Wonder Woman” przekonuje, że jej książka (oferująca syntetyczno-analityczne spojrzenie na historię USA) może służyć jako „staromodny podręcznik wiedzy o społeczeństwie” (s. 16), choć taka definicja nie wyczerpuje ambicji rzeczonego woluminu. Esencją tomu „My, naród” są refleksje z zakresu historii politycznej, jednak przedmiotem analiz jest także historia religii, dziennikarstwa i technologii. Lepore z powodzeniem wkracza na grunt geopolityki, socjologii, prawa i ekonomii, splatając naukowy dyskurs z bardzo przystępnie napisanymi human stories. Badaczka nie zawsze w telegraficznym skrócie przybliża wybrane życiorysy niewolników, służących, drobnych przedsiębiorców, abolicjonistów, sufrażystek i pacyfistów, pozwalając „zmarłym mówić za siebie” (s. 16).

Równocześnie Lapore zaznacza, że „praca historyka nie jest pracą krytyka ani pracą moralisty: jest pracą detektywa i gawędziarza, filozofa i naukowca, strażnika opowieści, głosiciela prawdy” (tamże). Akademiczka wprowadza do tej epickiej opowieści o wielorasowym narodzie perspektywę liberalną, nie deprecjonując jednak światopoglądu promowanego przez konserwatystów. Nie ukrywa swoich politycznych sympatii ani nie opiera się pokusie wartościowania, aczkolwiek mimo wszystko trudno autorce zarzucić, że kogokolwiek demonizuje: ot, w miarę możliwości skrupulatnie rozliczna kolejnych przywódców narodu z tego, co uczynili z ideowym dziedzictwem Ojców Założycieli.

To prawda, że w „My, naród” zabrakło wielu wątków, o które dopominali się liczni recenzenci tego tytułu. Co z Dzikim Zachodem? Dlaczego tak mało o Wietnamie? Z jakiego powodu zmarginalizowany został temat imigrantów z Włoch? Bo choć w tej imponującej gabarytami księdze sto dziewięć stron poświęcono na przypisy, Lepore nie ukrywa, że opowiedzenie całej historii Stanów Zjednoczonych w jednym tomie jest niemożliwe. „Niektóre bardzo ważne wydarzenia nie znalazły się nawet w przypisach, które pieczołowicie przycinałam, niczym paznokcie niemowlęcia” (s. 16) – tłumaczy badaczka we wstępie do rzeczonego dzieła, okraszonego wkładką z dobrze dobranym, zróżnicowanym w formie i treści materiałem ilustracyjnym. Wyczerpujące ujęcie tematu nie było w tym przypadku priorytetem. „Badać przeszłość to znaleźć klucz do więzienia teraźniejszości” (s. 14) – przekonuje autorka tomu „My, naród”, który mimo pewnych niedostatków (część braków może zrekompensować lektura „Ludowej historii Stanów Zjednoczonych” Howarda Zinna) dobrze się sprawdza jako wieloaspektowe studium narodu stawiające pytanie o przeszłość, teraźniejszość, ale i przyszłość USA.
Jill Lepore: „My, naród. Nowa historia Stanów Zjednoczonych” („These Truths. A History of the United States”). Tłumaczenie: Jan Szkudliński. Wydawnictwo Poznańskie. Poznań 2020.