ISSN 2658-1086
Wydanie bieżące

15 maja 10 (418) / 2021

Przemysław Piwowarczyk,

RZYM ZNACZY ŚWIAT (KYLE HARPER: 'LOS RZYMU. KLIMAT, CHOROBY I KONIEC IMPERIUM')

A A A
W nauce o starożytności, która chce wchodzić w dialog ze społeczeństwem, trudno o bardziej aktualne pytanie niż to o wpływ zmian klimatycznych i pandemii na upadek państwa i cywilizacji rzymskiej. Książka Harpera, aktualna w momencie wydania angielskiego oryginału (2017), tylko zyskała na atrakcyjności w dobie bieżącej pandemii. Harper pisze wartko i z zacięciem – a zasługę należy dzielić na poły między autora i tłumacza – w jaki sposób Imperium Rzymskie, uniwersalny wzorzec i lustro państwa i cywilizacji, przyjmowało kolejne ciosy, podnosiło się po nich, a następnie upadało niżej pod jeszcze silniejszym uderzeniem, aby w końcu całkowicie się załamać.

Upadek Imperium Rzymskiego Harper rozpisuje na pięć stuleci, pomiędzy drugą połową II w. a drugą połową VII w., pomiędzy Markiem Aureliuszem a Ummajadami, pomiędzy tzw. zarazą Antoninów a późnoantyczną małą epoką lodowcową (late antique little ice age, w literaturze anglojęzycznej często pod skrótem LALIA). Pięćset lat to schyłek, którego pozazdrościć mogłaby niejedna świetność. I faktycznie nie możemy tu mówić o jakiejś liniowej zapaści, „koniec cesarstwa rzymskiego (…) nie był ciągłym upadkiem prowadzącym do nieuchronnej ruiny, lecz długą, zawiłą i przypadkową historią, w której odporny byt polityczny trwał i przechodził reorganizację (…)” (s. 32). W tym długim upadku Harper wskazuje na cztery punkty zwrotne.

Pierwszy to kryzys okresu Antoninów wywołany pandemią ospy, tzw. zarazą Antoninów (od 165 r. n.e.). Drugi to połowa III w. n.e., kiedy połączenie suszy, zarazy (gorączka krwotoczna?) oraz napaści zewnętrznych i wojen wewnętrznych spowodowało niemal rozpad Imperium. Zostało ono co prawda odbudowane, ale na nowych zasadach ideologicznych, organizacyjnych i ekonomicznych. Trzeci to przełom IV i V w., kiedy cesarstwo rozpadło się, a jego zachodnia część (z samym Rzymem) została utracona – szkolna nauka historii ustala upadek Rzymu na ten moment, ale to arbitralne rozstrzygnięcie i Harper słusznie nie przywiązuje do niego wagi. Czwarty to połączenie epidemii dżumy i ochłodzenia klimatu, które położyły kres dalekosiężnym planom Justyniana, a ostatecznie doprowadziły do załamania się Cesarstwa Wschodniego pod naporem Arabów. Ten kadłubowy twór miał przed sobą jeszcze niemal tysiąc lat istnienia, nadal też przyznawał się do rzymskiej tożsamości, ale jeśli idzie o strukturę polityczno-ekonomiczną, było to już inne państwo.

Harper nie jest skrajnym przyrodniczym deterministą. Choć czynnik ludzki pozostaje dla niego na dalszym planie, to autor nie sprowadza dziejów do prostych reakcji na zmiany klimatyczne i ataki pandemii – „Historia upadku Rzymu jest również historią ludzi. Zdarzały się pełne napięcia chwile, w których to ich działania decydowały o zwycięstwie i porażce. Istniała też głębsza, materialna dynamika produkcji rolnej i ściągania podatków, zmagań demograficznych i ewolucji społecznej, która decydowała o zakresie i sukcesie władzy Rzymu” (s. 15). Mamy zatem czynnik jednostkowy, władcę czy wodza – protagonistów historiografii antycznej, którzy do dzisiaj są bohaterami najbardziej poczytnych książek historycznych; mamy procesy masowe – ekonomiczne i demograficzne, które również zajmują zasłużone miejsce w historiografii, zwłaszcza marksistowskiej i francuskiej uprawianej w duchu Annales; Harper natomiast wprowadza jako trzeci czynnik sprawczy zmienne środowiskowe.

Oczywiście nie on pierwszy. Już Arystoteles wskazywał na rolę klimatu w kształtowaniu najdoskonalszego greckiego wariantu człowieczeństwa. Nowoczesna historia polityczna traktowała rozważania nad środowiskiem przez długi czas jako nieistotny suplement. Książka Harpera po raz pierwszy wprowadza temat w szeroki obieg, nie zadowalając się bynajmniej ogólnikami, ale wchodząc głęboko w omawianie mechaniki orbitalnej, aktywności słonecznej, wulkanologii, wirusologii i bakteriologii, paleoklimatologii i innych obszarów przyrodoznawstwa. Chętnie sięga także po paleoantropologię (zob. np. s. 92-96, gdzie rozważa znaczenie zmian w długości kości udowych Rzymian dla wiedzy o ich zdrowiu i diecie). Choć sam nie jest przyrodnikiem, wydaje się rozumieć zjawiska, o których pisze, i w sposób jasny przedstawia je czytelnikom. Nie tylko mówi nam „tu było cieplej” albo „wtedy było chłodniej”, ale pokazuje, skąd pochodzą jego dane i jak należy je rozumieć. Książka ta ma na pewno mniej popularny charakter niż „Strzelby, zarazki i stal” Jareda Diamonda (Diamond 2000), ale również Harper nie zakłada u czytelnika specjalistycznej wiedzy, zwłaszcza przyrodniczej.

Kiedy Harper korzysta z tradycyjnych źródeł historycznych, niewiele miejsca poświęca cesarzom i wodzom, ale odwołuje się do ustaleń demograficznych i rekonstrukcji ekonomicznych, aby dać obraz zarówno „najszczęśliwszej epoki” Hadriana i Antonina Piusa, jak i wszystkich późniejszych klęsk.

Łączenie danych z różnych obszarów nauki Harper określa terminem konsyliencja (termin nie jest jego autorstwa, ale przyznam, że w obszarze historii spotykam go po raz pierwszy), przez co rozumie „integrowanie wiedzy pochodzącej z różnych dziedzin, jak nauki przyrodnicze, społeczne i humanistyczne (…). Integracja oznacza, że historycy nie są biernymi odbiorcami nowych danych naukowych” (s. 31). To ważne dla historyków założenie jest realizowane w książce konsekwentnie. Harper nie odrzuca świadectw pisanych, ale używa ich do wypełnienia luk w archiwach przyrodniczych. Tak np. dzięki obserwacjom Ptolemeusza próbuje wykazać zmiany w sezonowości opadów w Aleksandrii, dla której brak danych pochodzących choćby z sedymentów jeziornych czy nacieków jaskiniowych. Ponadto tu i tam przywołuje anegdotyczne dane, które pokazują omawiane przezeń zjawiska – informacja Pliniusza o słoniach w górach Atlasu jest dla niego dowodem na wilgotniejszy niż obecnie klimat północnych obrzeży Sahary. Co do zasady patrzy jednak z lotu ptaka, jednym zdaniem podsumowując wyniki badań zawartych w wykorzystanej przez niego literaturze.

Jak widać z powyższego, lektura książki wzbudziła we mnie zachwyt jasnością wykładu i siłą argumentu. Bez wahania byłem gotów polecić ją jako syntezę nieodzowną w zrozumieniu późnej starożytności. Sam zajmuję się tym okresem, choć specjalizuję się nie w demografii, lecz w strukturach organizacyjnych chrześcijańskich grup religijnych w Egipcie. Zdawało mi się jednak, że coś mogę o tej książce powiedzieć. Kiedy jednak podzieliłem się moimi wrażeniami w gronie bardziej kompetentnych kolegów, otrzymałem od jednego z nich ponadtrzdziestostronnicową recenzję opublikowaną w „History Compass”, która zburzyła mój obraz książki (Haldon et al. 2018, w trzech częściach), a zarazem pokazała powierzchowność moich kompetencji w obszarach innych niż ścisła specjalizacja (zawsze pożądane memento).

Recenzja jest zbiorowym dziełem sześciorga specjalistów zajmujących się historią środowiskową późnego antyku. To druzgocąca krytyka metody i bazy źródłowej Harpera, pokazująca na konkretnych, licznych przykładach, że nie rozumie on danych źródłowych, na których buduje swoje tezy, posługuje się literaturą wybiórczo oraz używa źródeł historycznych nie do budowania argumentów, ale do ilustracji z góry założonych tez. Krótko mówiąc, zdaniem autorów recenzji, tezy Harpera o kierunkach zmian klimatycznych oraz wpływie klimatu i chorób na państwo i społeczeństwo rzymskie nie dają się obronić, a książka ma charakter dość swobodnej spekulacji. Jej jedyna wartość miałaby polegać na zwróceniu uwagi na rolę czynników środowiskowych w dziejach – rola ta jednak mogła być zupełnie inna, niż proponuje to Harper. Dwa zarzuty są szczególnie istotne. Po pierwsze autorzy recenzji zwracają uwagę na nieuprawnione generalizacje dotyczące całości obszaru Imperium, podkreślając, że w tym samym okresie te same procesy klimatyczne mogły mieć odmienny wpływ na różne części Śródziemnomorza – czego doświadczamy zresztą i przy obecnych zmianach klimatycznych i co trudno zrozumieć nawet wielu współczesnym. Po drugie nawet jeśli przyjęte przez Harpera rozwiązania nie stoją wprost w sprzeczności ze źródłami, to autor zawsze wybiera skrajne interpretacje zasięgu i wpływu chorób i klimatu na społeczności rzymskie.

Czy wiedząc już to wszystko, zniechęcam do czytania? Wprost przeciwnie – gorąco zachęcam! Książka jest spójną, autorską wizją dziejów; szeroką panoramą, która zachwyca nie tylko zasięgiem, ale i ostrością szczegółów – zbudowana na zasadzie oddaleń i przybliżeń, ani nie przytłacza masą szczegółowych informacji, ani nie mierzi miałkimi ogólnikami.

A co zrobić z faktem, że ta pociągająca narracja została oparta na częściowo błędnych danych, z których wyciągnięto zupełnie nieuprawnione wnioski? Chyba przyjąć do wiadomości, że śmiałość czasem pociąga bardziej niż naga prawda. Tradycyjnym humanistom, w tym historykom, przyjdzie to zresztą dość łatwo, większość dobrej literatury historycznej jest bowiem podobnie obciążona. Czy Edward Gibbon ze swoim „Zmierzchem Cesarstwa Rzymskiego” nic nam nie może dać tylko dlatego, że merytorycznie jego praca nie wytrzymała próby czasu? Wydaje się, że profesjonalni historycy zawsze chętniej będą pisali ryzykowne autorskie syntezy niż wieloautorskie wyprane z indywidualizmu artykuły, które dominują w naukach przyrodniczych. Chyba też czytelnicy chętniej po takie naznaczone indywidualnym rysem prace będą sięgać. Kto jest w stanie, powinien jednak przeczytać po lekturze Harpera wspomnianą recenzję, kto zaś nie może sobie na to pozwolić, niech sięgnie po książkę Adama Izdebskiego (2018), współautora wspomnianej recenzji, polskiego historyka zajmującego się historią środowiskową. Publikacja ta w części zajmuje się zmianami klimatycznymi w tym samym okresie, co praca Harpera. Jest to pozycja przystępna, obudowana teoretycznie i prezentująca wyniki licznych, także autorskich badań, do których to wyników autor podchodzi z wielką ostrożnością.

LITERATURA:

Diamond J.: „Strzelby, zarazki i stal. Krótka historia ludzkości”. Przeł. M. Konarzewski. Warszawa 2000.

Gibbon E.: „Upadek Cesarstwa Rzymskiego na Zachodzie”. Przeł. M. Szymański. Warszawa 2000.

Haldon J., Elton H., Huebner S.R., Izdebski A., Mordechai L., Newfield T.P.: „Plagues, climate change, and the end of an empire: A response to Kyle Harper's The Fate of Rome (1):

Climate”. History Compass. 2018;e12507. DOI:10.1111/hic3.12507.

Haldon J., Elton H., Huebner S.R., Izdebski A., Mordechai L., Newfield T.P.: „Plagues, climate change, and the end of an empire. A response to Kyle Harper's The Fate of Rome (2):

Plagues and a crisis of empire”. History Compass. 2018;e12506. DOI:10.1111/hic3.12506.

Haldon J., Elton H., Huebner S.R., Izdebski A., Mordechai L., Newfield T.P.: „Plagues, climate change, and the end of an empire: A response to Kyle Harper's The Fate of Rome (3):

Disease, agency, and collapse”. History Compass. 2018;e12507. DOI: 10.1111/hic3.12507.

Izdebski A.: „Średniowieczni Rzymianie i przyroda. Interdyscyplinarna historia środowiskowa”. Kraków 2018.
Kyle Harper: „Los Rzymu. Klimat, choroby i koniec imperium”. Przeł. Grzegorz Smółka. Wydawnictwo Napoleon V. Oświęcim 2021.